Jak błohier Valeryj Rusielik schadziŭ u Himałai i z čym viarnuŭsia
Valeryj Rusielik viadomy publicy jak aŭtar jutub-kanała daroha. Błohier padzialiŭsia z BAŽam raspoviedam pra svajo 15-dzionnaje padarožža ŭ Himałai na poŭnačy Indyi, jakoje ledź nie zakončyłasia trahiedyjaj.
«Prajścisia tam, dzie ludzi nie chodziać»
— Jakim vietram vas zakinuła ažno na Himałai?
— Paprostu ja jezdžu ŭ krainy, dzie jašče nie byŭ. Ja adździalaju turyzm ad padarožžaŭ.
Roźnicu ja sfarmulavaŭ tak: u turystyčnuju pajezdku ja vaźmu svaju siamju, a ŭ padarožža nikoli nie vaźmu — tam moža čakać niebiaśpieka.
Takija miescy mianie zaŭsiody pryvablivali. Pryvablivali, nie ŭ apošniuju čarhu tym, što tam mała turystaŭ. Umoŭna kažučy, u maim ujaŭleńni turyzm — heta naštampavanyja ŭ Kitai suvieniry, niejki admysłovy kamfort dla turystaŭ, a dla miascovaj kultury miesca ci nie zastajecca zusim, ci zastajecca vobmal i nosić siervilny charaktar.
U padarožžach z hetym namnoha praściej — tam bolš sapraŭdnaha i ščyraha. Tamu ja ich i lublu bolš. A pa žyćci vybiraju niečakanyja kirunki. Da prykładu, ja płavaŭ u Aralskim mory, siedziačy paprostu na vadzie, bo jana vielmi salonaja. Navat u čysta turystyčnych miescach ja vybiraju nietypovyja miaściny: na ŭskrajku Barsiełony ja naviedvaŭ marakanskaje hieta, kudy navat udzień nie ryzykuje zajazdžać palicyja. A ŭ Armienii ja naviedvaŭ Karaundž — miesca, dzie 8 tysiač hadoŭ tamu ludzi zbudavali niabiesnuju absiervatoryju (dla paraŭnańnia — Stoŭnchendž u Vialikabrytanii, jaki naličvaje paŭtary tysiačy hadoŭ).
Mianie vabiać takija miaściny najpierš. I, dziakuj Bohu, časam źjaŭlajecca mahčymaść padarožničać. I Himałai zaniali adno ź miescaŭ u majoj čarzie da cudoŭnaj płaniety.
Ale kali ŭžo havaryć zusim pryziemlena, to na hetaje padarožža mianie natchnili videa biełaruskaha błohiera Loni Paškoŭskaha, jaki jeździŭ u toj ža rehijon — u Zanskar. Ale jahonyja videa bolš łajtovyja, ich chutčej adniasieš da turyzmu. A ŭ mianie była ideja prajścisia miaścinami, dzie asabliva ludzi nie chodziać, a kali i źjaŭlajucca, to tolki padrychtavanyja.
Zadyška, halucynacyi i hornyja reki
— Vy skazali, padčas padarožža na Himałai vy niekalki razoŭ ledź nie zahinuli. Što zdaryłasia?
— Na pieravale Stonhde Ła vielmi razredžanaje pavietra, jakoje biez aklimatyzacyi pieranosicca nadzvyčaj ciažka. Pierad pachodam na pieravał ja prachodziŭ aklimatyzacyju na vyšyni 3,5 tysiačy mietraŭ (spatrebiłasia niekalki dzion), adnak nadalej kožny dzień u mianie byŭ raśpisany: ja raźličvaŭ prajści pa kankretnym maršrucie.
Času na dadatkovuju aklimatyzacyju nie zastavałasia: tolki dzień ja pravioŭ pierad padjomam u hory — hetaha było jaŭna małavata. Tamu ja i zadychaŭsia, i halucynacyi pieražyvaŭ — heta vielmi niebiaśpiečna na takich vyšyniach.
Tabie nichto nie dapamoža, kali ŭ ciabie zdarajucca prablemy z sercam ci niešta pieramknuła ŭ hałavie. Ujavicie sabie: ty ledź nie hublaješ prytomnaść na hornaj ściežcy, pa adzin bok jakoj — hara, skała, a z druhoha — biezdań, kryj Boža, nohi padahnulisia — i ty palacieŭ.
Ale ž navat takija ściežki jość nie paŭsiul — heta biaźludnaja terytoryja, tamu ściežki — dosyć umoŭny paniatak. Ich časam davodziłasia prydumvać sabie: bačyš, što na kamiani trochi inakš lahło sonca — značyć, heta ściežka. Najbolš realnaj prykmietaj prysutnaści ściežki źjaŭlalisia fiekalii žyvioł: ty idzieš tam, dzie iduć žyvioły.
I ŭsio ž asnoŭny aryjencir — reki ŭ ciaśninach. Časam davodziłasia pa absalutnym biezdarožžy, dzie navat fantazija nie dapamahała ŭjavić ściežku, davodziłasia karaskacca pa schiłach, jakija pačynali absypacca. Ty laciš uniz i lichamankava, niejkim cudam, sprabuješ uchapicca za kamiani. A jany jeduć z taboj. I kali raptam adzin z kamianioŭ nie kocicca razam z taboj, to tabie pašancavała. Było i takoje.
Ale samaje składanaje i strašnaje — pierachodzić reki. Maja pamyłka palahała ŭ tym, što ja pajšoŭ vybranym maršrutam na dva miesiacy raniej, čym varta iści. A iści treba ŭ vieraśni, kali ŭzrovień vady ledavikovych rek našmat nižejšy, ich namnoha praściej pieraadoleć.
Kali ž ja išoŭ, to vada była vysokaja. Maleńkija rečki možna było pierajści, chacia i vada była ledzianaja, i nohi źbivaŭ u kroŭ. Ale kali dajšoŭ da miesca, dzie vada dasiahała ŭ pojas i vyšej, raka dvojčy zryvała. Heta niebiaśpiečna tym (my bačyli takoje nieadnarazova ŭ kino), što adrazu pad pavierchniaj vady vielizarnyja kamiani, ab jakija možna i stuknucca, i zachrasnuć niedzie ci zahinuć adrazu. A kali, nie daviadzi Boža, złamaješ nahu, to vybracca možna tolki cudam, bo navat sa zdarovymi nahami ty niamnoha možaš u takich umovach. Ja išoŭ prykładna 400—500 mietraŭ u hadzinu, a sa złamanaj nahoj ja navat nie ŭjaŭlaju, što tam rabić.
«Važna časam u žyćci byvaje svoječasova skazać «nie»»
— Hałoŭnaja niebiaśpieka kryjecca ŭ tym, što pieraškody robiacca bolš składanymi i niebiaśpiečnymi pastupova: napružyŭsia — pieraadoleŭ, trochi bolš napružyŭsia — pieraadoleŭ. Idzieš i razumieješ: tak, ciažka, ale chto kazaŭ, što budzie lohka? I idzieš dalej. U jaki momant treba spynicca, ty nie razumieješ, bo da hetaha punkta ty prajšoŭ usio. Kali karty nie chłusili, to mnie zastavalisia litaralna dva — z dva z pałovaj kiłamietry da bolš biaśpiečnaha ŭčastka, za jakim znachodziłasia pieršaja vioska, samaja addalenaja ad cyvilizacyi. Ale ja skazaŭ sabie: usio, dalej ja nie idu.
Tam ja zrabiŭ adnu z samych važnych vysnovaŭ: jak važna časam u žyćci byvaje svoječasova skazać «nie», źmianić maršrut, srodki, padrychtoŭku.
Heta było tady, kali, pa hrudzi stojačy ŭ vadzie, ja sprabavaŭ pierajści raku. Nie zaŭsiody jaje možna pierajści ŭbrod, bo vielmi mahutnaja płyń. U takim vypadku davodziłasia iści ŭzdoŭž bieraha. A zamiesta bieraha časam była tolki stromkaja skała: ty čaplaješsia za jaje, kab ciabie vada nie zmyła, i idzieš. Byŭ momant, kali vada mianie źniesła, i ja prosta cudam uchapiŭsia za kamiani. Kaniešnie, možna ryzyknuć i prapłyć trochi dalej, dzie nibyta bačycca nievialiki plažyk. Ale što dalej, za hetym plažykam?.. A nazad pa takoj płyni ty nie zdoleješ iści. Tvaja staŭka — jak himałajskaja ruletka, tvaja staŭka — heta tvajo žyćcio: kali ryzyknieš, to, moža być, ty projdzieš zapłanavany maršrut. A kali nie…
Ludzi tam asabliva nie chodziać, bačyŭ ślady śniežnych barsaŭ, bačyŭ kostki źjeździenych žyviołaŭ, — dapamohi čakać niama adkul. Byŭ momant, kali raka mianie sarvała, i ja nie zdoleŭ prajści nazad. Pryjšłosia načavać prama na bierazie raki, na kamianiach, na nievialikim vystupie za paroham.
A nazaŭtra ja pasprabavaŭ viarnucca nazad: leźci ŭhoru niemahčyma — tam stromkaja skała, nijak nie prapaŭzieš, daviałosia iści suprać płyni, jakaja pierad hetym źniesła ciabie, jak piarynku. Dapamohi čakać nie vypadaje: ja pravodziŭ 14—16 hadzin na nahach, čatyry dni ničoha nie jeŭ, piŭ tolki tałuju vadu. Kolki času mohu vytrymać moj arhanizm? Ja vyrašyŭ nie ryzykavać i viarnuŭsia nazad. Badaj, heta i byŭ samy składany momant u maim padarožžy.
U vyniku majo padarožža akazałasia avanturaj. U apisańni maršruta, jaki ja znajšoŭ u internecie, niuansaŭ i detalaŭ nie było. Kali iści? Jak iści? Tamu maršrut padaŭsia namnoha praściejšym, čym akazaŭsia na spravie.
U harach ja pravioŭ čatyry dni: dva dni išoŭ pa biaźludnaj terytoryi ŭ adzin bok, a pad viečar, kali mianie źniesła, ja vyrašyŭ iści nazad. Ja nie zmoh pieraadoleć paroh, tamu pieranačavaŭ na bierazie, a zatym dva dni viartaŭsia nazad.
Ahułam padarožža praciahvałasia 15 dzion. Hory — heta samaja niebiaśpiečnaja častka majho padarožža. Astatniaja častka prajšła mienš biaśpiečna, ale ŭsio hetak ža cikava.
— Hatovy paŭtaryć hornaje padarožža, kali b raptam nadumali? Ci zanadta mnoha ryzykaŭ?
— Ryzyki źmianšajucca, kali ty rychtuješsia, kali ŭśviedamlaješ, što ciabie čakaje. Žadańnie jość, navat paŭtaryć toj maršrut, ale ź nievialikimi źmienami, u inšy siezon. Mahčyma, u nastupnym hodzie atrymajecca. Kali ty ŭśviedamlaješ ryzyku i rychtuješsia da jaje, to tady tvaje šancy namnoha ŭzrastajuć.
Vybar, jakomu nie pazajzdrościć nichto
— Jak prajšła druhaja častka vašaha padarožža? Jak ja razumieju, vy adkryvali dla siabie Indyju?
— Tak, ja pabyvaŭ u dvuch štatach na poŭnačy Indyi: Ładakch i Kašmir. Ładakch najbolš adroźnivajecca ad astatniaj Indyi klimatam, pryrodaj: tam sucha, vysokija hory. Navat indusy, jakija pryjazdžajuć tudy z astatniaj častki Indyi, aklimatyzujucca tam horš, čym my, jeŭrapiejcy. I sapraŭdy: kali navat vychodziš na vulicu ŭnačy, to nibyta traplaješ u ciaplicu: vielmi dušna, horača, ty ablivaješsia potam.
Farmalna ja padarožničaŭ pa poŭnačy Indyi, ale nasamreč Ładakch kaliści źjaŭlaŭsia absalutna niezaležnaj dziaržavaj. Kulturna, klimatyčna i hieahrafična jon bolš padobny na Tybiet. Siońnia jaho nazyvajuć druhoj radzimaj budyzmu, paśla taho jak častku Tybieta akupavaŭ Kitaj.
Kałyska budyzmu siońnia — heta indyjski Ładakch.
Kašmir bolš padobny na Indyju, praŭda, z adnoj śpiecyfičnaj rysaj: tam pieravažaje musulmanskaje nasielnictva.
Dva hałoŭnyja ŭražańni, jakija ja vynies z pajezdki pa poŭnačy Indyi, — nakolki pryjemnyja i fajnyja ludzi budysty: heta adzinyja pradstaŭniki siarod inšych relihijaŭ, jakich ja tolki sustrakaŭ na svaim žyćciovym šlachu, jakija nie padzialali ludziej na adzinaviercaŭ i inšaviercaŭ.
Budysty, ź jakimi ja razmaŭlaŭ, kazali: nasamreč nie istotna, chto ty, što ty — płanieta Ziamla adna na ŭsich. I ŭva mnie hetyja pohlady mocna adhukajucca.
A pa-druhoje, trapić pa sutnaści ŭ akupavanuju krainu (hety rehijon u vyniku vojnaŭ byŭ padzieleny pamiž Kitajem, Pakistanam i Indyjaj), jašče 30 hadoŭ tamu tut išła vajna. Tamu na kožnym kroku — vajennyja bazy, błokpasty, uzbrojenyja patruli, pryčym nie ź miascovych ludziej, a ź indusaŭ.
Ty idzieš i razumieješ: voś tak vyhladaje akupacyja.
Vielmi supiarečlivyja ŭražańni. Etnična-relihijnyja hrupy, jakija tam žyvuć kampaktna, nie lubiać adno adnaho. Składvajecca ŭražańnie, što kali b nie aŭtamaty indusaŭ, vajna praciahvałasia b i ciapier.
Vybar u miascovaha nasielnictva — abo tatalny dyktat, abo vajna — tak sabie vybar. Bačačy takoje, na biełaruskuju situacyju i našyja vykliki hladziš spakojniej: u nas jana nie nastolki składanaja i nie nastolki bieznajdziejnaja.
Rychtavacca, rychtavacca i jašče raz rychtavacca
— Kali raptam niechta ź biełarusaŭ vyrašyć prajścisia vašym maršrutam, što paraicie?
— Paraiŭ by rychtavacca, rychtavacca i jašče raz rychtavacca. Heta składanyja pierachody, da ich treba być hatovym. Napaŭniajcie svoj zaplečnik pakunkami hrečki, soli i trenirujciesia: uźbirajciesia na horki ŭ svajoj miascovaści. Futbolnaja zadyška, kali lohkim nie chapaje kisłarodu, pavietra, na vyšyni bolš za 5 kiłamietraŭ budzie pastajannaj.
Padrychtoŭka ŭklučaje ŭ siabie taksama płanavańnie padarožža, hrafik: pakidajcie sabie nie adzin-dva dni, a čatyry-piać na aklimatyzacyju — tady vyšynia budzie pieranosicca namnoha lahčej.
Ujavicie sabie: samaja vysoki punkt nad uzroŭniem mora ŭ Biełarusi — Śviataja hara (tak nazyvałasia hara Dziaržynskaja da 1958 hoda) składaje tolki 345 mietraŭ, a ŭ Indyi stalica štata znachodzicca na vyšyni 3,5 tysiačy mietraŭ. A šlach u hory — jašče vyšej.
Hornaja chvaroba pačynajecca na vyšyni 2 tysiač mietraŭ, tak što pakidajcie sabie čas na aklimatyzacyju na kožnym z etapaŭ vašaha padarožža.
Padrychtoŭka — heta, jak padkazvaje moj dośvied, i maksimalnaja prapracoŭka maršruta.
I trochi pra bolš pryziemlenyja rečy. Dbajcie pra svoj kamfort. A kamfort — heta dadatkovaja rulka tualetnaj papiery, nažnicy dla paznohciaŭ, lohki tryvały abutak. Na abutku nie ekanomcie, kupicie sabie narmalnyja hornyja čaraviki — vašyja nohi nieadnojčy skažuć vam dziakuj.
Pakolki rehijon dahetul znachodzicca na vajennym stanoviščy, to nijakaj suviazi ŭ vas nie budzie. Miascovyja simki vam nie pradaduć, bo vy zamiežnik, nie rezident, a svaje pracavać nie buduć. Adzinym kanałam mahčymaj suviazi z vonkavym śvietam źjaŭlajecca internet, jaki moža być u hateli (i to nie fakt), abo, mahčyma, u bolš-mienš vialikim nasielenym punkcie vy znojdziecie kaviarniu ź internetam — heta vaša mahčymaść. Uvieś astatni čas u vas nie budzie ni internetu, ni mabilnaj suviazi.
-
Śpiavak Hierman Citoŭ chamić Aleksijevič: Ty pavinna być z Łukašenkam na «vy» i šeptam
-
Manaški sa Śviata-Jelisaviecinskaha manastyra znoŭ u Jeŭropie. Na hety raz handlujuć u polskim Ščecinie
-
Paśla danosu Bondaravaj raptoŭna admianili vystavu ŭ muziei Janki Kupały. Ciapier jana patrabuje na muziei šyldy pa-rusku
Kamientary