Paet, litaraturaznaŭca i žurnalist Michaś Skobła na svajoj staroncy ŭ fejsbuku razvažaje pra padabienstva i ahulnyja rysy tvoraŭ biełaruskaha i rasijskaha kłasikaŭ: «Mašeki» Uładzimira Karatkieviča i «Baby-Jahi» Ivana Bunina.
«Pieračytvajučy niadaŭna Ivana Bunina, jaho znakamityja «Akajannyja dni», ja pa iniercyi pahartaŭ uvieś jahony šaścitomnik i spatyknuŭsia vokam na vieršy «Baba-Jaha». Jon padaŭsia mnie znajomym, choć, pryznacca, Bunina-paeta ja amal nie čytaŭ, pałaniony jaho čaroŭnaj prozaj. Tak byvaje — kab samachoć nie damiašać łyžku rasčaravańnia ŭ bočku lubovi da peŭnaha piśmieńnika, pačynaješ niejak instynktyŭna abminać tyja žanry, dzie tvoj ulubioniec nie dasiahnuŭ naležnaj vyšyni. Tak u mianie stałasia z Buninym, čyja paezija maé čytackija receptary pakidaje amal biezuvažnymi (och i daŭ by mnie vyśpiatka za heta hanarlivy nobieleŭski łaŭreat!).
Pačatak «Baby-Jahi» biezuvažnym mianie nie pakinuŭ:
«Hułkij šum v lesu nahoniajet son — / k noči ná morie pał syroj tuman. / Okružien so vsiech čietyriech storon / Tiemnoj osieńju ostrovok Bujan».
Zrabiŭšy zakładku ŭ knizie, ja nie adrazu ŭspomniŭ, adkul heta paznavalnaja intanacyja, hety znajomy paradak słoŭ?
Z «Mašeki»! Vierša Uładzimira Karatkieviča pra biełaruskaha paŭstanca. Ja chucieńka adšukaŭ na palicy jaho zbornik «Matčyna duša» i ŭpeŭniŭsia, što pamiać, z kožnym hodam usio bolš dziravaja, na hety raz mianie nie padviała. «Mašeka» pačynaŭsia tak, byccam Uładzimir Symonavič ź Ivanam Alaksiejevičam za adnym stałom siadzieli i ŭ buryme hulali. Jość takaja litaraturnaja hulnia, kali adzin vierš pišacca roznymi paetami na zadadzienyja ryfmy i zahadzia viadomuju temu.
«Liście ałaje zasypaje roŭ, / Pušču čornuju apaviŭ tuman. / Atačon z usich čatyroch staron / Zołkaj vosieńniu moj lasny budan».
Buninskaja «Baba-Jaha» datujecca 1908 hodam, karatkievičaŭski «Mašeka» — 1955-m. Zrazumieła, chto kamu naśledavaŭ i, niby miesiac u sonca, pazyčaŭ paetyčnaje śviatło (źjava ŭ suśvietnaj litaratury davoli raspaŭsiudžanaja).
Na žal, fakt hetaj pazyki-naśledavańnia nie byŭ zaŭvažany daśledčykami ŭ kamientavanych Zborach tvoraŭ Uładzimira Karatkieviča — ni ŭ daŭnim 8-tomnym, ni ŭ ciapierašnim 25-tomnym, jaki praciahvaje vychodzić u śviet.
I heta nie dziŭna, bo tvorčaść Karatkieviča — jak ajśbierh: i na pavierchni vyhladaje jak hara, ale jašče bolšaja hara schavana ŭ hłybini. A ŭ hłybiniu nie kožny daśledčyk danyrnie, nie kožny maje adpaviedny hłybakavodny «skafandr».
I ŭsio ž máiu spadziavańnie, što ź ciaham času niechta danyrnie i da hrota «Karatkievič i Bunin» dy ahledzić jaho z usich bakoŭ.
A nyrać, vidać, treba, adšturchnuŭšysia ad uspaminaŭ Adama Maldzisa: «Lepšym tvoram usich časoŭ i narodaŭ Vałodzia nazvaŭ tady «Čysty paniadziełak» Ivana Bunina. My ź Mikołam Hrynčykam sa skruchaj pryznalisia, što nie čytali jaho. Tady haspadar prynios adpaviedny tom, pačaŭ začytvać uryŭki. Potym z zadavalnieńniem pieračytvaŭ uhołas buninskija vieršy».
Nu, z «Čystym paniadziełkam» sprava jasnaja — tam zachmialeły Vasil Kačałaŭ na maskoŭskim aktorskim kapuśniku pramaŭlaje tosty «z bujnym potam na iłbie, na jaki źvisaje kasmyl jaho biełaruskich vałasoŭ».
A ci čytaŭ tady siabram Uładzimir Symonavič buninskuju «Babu-Jahu»?
Kamientary
a što - tam niešta taksama eratyčnaje?
a ja była na sapraŭdnym vostravie Bujanie...