«Jana vajar. Pravakatar u dobrym sensie słova».
Hościem novaha vypusku tok-šou «Žyćcio-malina» staŭ kolišni viadučy prajekta «Orioł i Rieška» Mikoła Siarha. Ciapier jon pracuje ŭ vajskovaj arhanizacyi «Kulturny desant» — razam z artystami jany jeździać na front padtrymlivać ukrainskich vajskoŭcaŭ.
Z «Kulturnym desantam» supracoŭničała opiernaja śpiavačka Marharyta Laŭčuk. Siarha zhadvaje, što ich paznajomiła ahulnaja pryjacielka, jakaja raskazała jamu pra Marharytu. Da hetaha jon ničoha pra artystku nie viedaŭ.
«Jana mnie pakazała niekalki videa. Tam jakraz było vielmi krutoje videa «Krasnaj zieleni» — «Zastolnaja pieśnia». (…) «Dzied daje zahad «Upiarod!», a nichto, b…, nie idziot» — samy lubimy radok. Ja prosta kajfavaŭ, kali my pracavali na Charkaŭščynie kala miažy z bajcami. I ja čakaŭ hety radok, bo jon zaŭsiody razryvaŭ [aŭdytoryju]».
Mikoła raskazvaje, jak Marharyta Laŭčuk znajšła padychod da aŭdytoryi ŭkrainskich vajskoŭcaŭ: «Dla taho, kab metčycca, jana vielmi kruta pačynała ź biełaruskaj movy. Havaryła pra važnaść biełaruskaj movy dla biełarusaŭ. A potym pieraklučałasia na ŭkrainskuju. I razmaŭlała na absalutna čystaj ukrainskaj movie. Heta ŭžo metčyła. Heta ŭžo pavaha. Ty razumieješ, što Ukraina znachodzicca ŭ jaje sercy.
Dalej jana śpiavała niešta kamiedyjnaje. A humar uvohule vielmi kruta abjadnoŭvaje ludziej. Tamu spačatku mova, potym humar, zatym jana śpiavała niešta z opiery, sa svajho prafiesijnaha repiertuaru. I ŭ kancy jana śpiavała «Kupalinku». Raskazvała historyju hetaj pieśni, jaje važnaść dla śviadomych biełarusaŭ».
«Akramia taho, što jana vielmi talenavitaja, jana maje bajcoŭski stryžań. Jana vajar. Pravakatar u dobrym sensie słova. U jaje vialikaje pačućcio humaru. Jana vielmi płastyčnaja — moža i opieru śpiavać u viečarovaj sukiency, a moža viesieła śpiavać pad hitaru pieraroblenyja pieśni hrupy «Lube» z krytykaj režymu ŭ Biełarusi»,
— dzielicca svaimi ŭražańniami Siarha i dadaje, što jany z zadavalnieńniem pracavali z Marharytaj Laŭčuk, bo jana vialiki pracalub.
Mikoła Siarha adznačaje, što bajcy vielmi dobra reahavali, kali daviedvalisia, što Marharyta Laŭčuk biełaruska. Bo pajezdki z «Kulturnym desantam» śviedčać pra toje, što jana nie prosta na słovach padtrymlivaje ŭkrainskaje vojska. «Jana pryjazdžaje, znachodzicca za niekalki kiłamietraŭ ad miažy z krainaj-ahresaram. I jana tut, u blindažy. Pryjechała, śpiavaje z adkrytym sercam».
Pa słovach Siarhi, znajomstva z Marharytaj Laŭčuk źmianiła jaho staŭleńnie da biełarusaŭ, jakija vystupajuć za svabodu. Jon vieryć u biełarusaŭ i ŭ toje, što revalucyja ŭ našaj krainie — sprava času.
«U mianie adnosiny z krainami budujucca, jak praviła, na tych ludziach, jakich ja viedaju z hetaj krainy. Z tych biełarusaŭ, jakich ja viedaju, ź jakimi kamunikuju, a heta nie tolki ŭ Pałku Kalinoŭskaha. (…)
Heta vielmi krutyja chłopcy. Ty razumieješ, što hetyja chłopcy, jakija tut ciapier, na hetaj vajnie addajuć svajo žyćcio za Ukrainu, ale ŭ hety momant jany addajuć jaho za Biełaruś. Dla ich važnaja spraviadlivaść, svaboda, demakratyja. (…) Heta ludzi vielmi vysokaha duchu».
Kamientary