«Zrabić sa svajho žyćcia realici-šou». Biełarus, jaki apynuŭsia na vulicy, źbiraje hrošy na prytułak dla biazdomnych u Varšavie
«Toje, što majo žyćcio vyhladaje tak marhinalna — heta ŭsiaho tolki vokładka. Ni kropli nie sumniajusia, što maja biazdomnaść — heta časovaja pryhoda…» — kaža nam Viktar Błasłaviony vandroŭnik, jaki ŭžo dva hady žyvie na vulicy. Biełarus maryć zrabić sa svajho žyćcia suśvietna viadomaje realici-šou, kab zarabić hrošaj i adkryć u Varšavie prytułak siamiejnaha typu dla biazdomnych, piša Biełsat.
Kali adčyniaju ciažkija dźviery kaściołu śviatoha Andreja Baboli na varšaŭskaj Prazie, Viktar śpić na vazku pad achovaj vializnaha raśpiaćcia na samym ŭvachodzie (na kaleniach — smartfon, padklučany da zaradki).
«Samaje miesca dla błažennaha», — žartuju.
«A, heta ty! — praciraje vočy mužčyna. — Dapamažy mnie trochu z torbami, a telefon chaj zaradžajecca, ale treba vonki vynieści, kab nie skrali — da kaściołu taksama roznyja ludzi chodziać», — paśmichajecca biazdomnik.
Siadajem na łaŭku na dziadzincy pry kaściole. Viktar prykurvaje «Marlboro». Budzie palić padčas razmovy amal biezupynna.
«Ni jeści, ni pić, ni palić — tolki spać»
«Zašmat palu? Heta zamiest kavy. Ty ž nie ŭziaŭ z saboj termasu, nie? Razumieješ, bolšaść ludziej, jakija majuć prablemy sa snom, pakutujuć na biassońnie. A ŭ mianie ŭsio nie jak u ludziej — maju hipiersanlivaść. Kali mianie nie čapać, mahu cełymi sutkami spać. Ni jeści, ni pić, ni palić — tolki spać. Nie mahu pračnucca. Niejkaje parušeńnie psichičnaje. Ja i zaraz splu. Razmaŭlaju z taboj, a vočy napałovu zapluščanyja», — kaža Viktar i tre vočy tylnym bokam dałoni.
«Nu, karaciej, nie ŭpisvajusia ja ŭ ramki hramadstva. Ciažka mnie ŭ ich upisacca», — pryznajecca naš surazmoŭca.
Viktaru Anikiejenku 46 hadoŭ. Naradziŭsia, vyras i atrymaŭ adukacyju ŭ Homli. Jak śćviardžaje, maje až try vyšejšyja adukacyi: inžyniera-fizika, ekanamista-mieniedžara i psichołaha. Paśla vučoby źjechaŭ z Homla ŭ rasiejskuju stalicu («Maju 15 hadoŭ Maskvy»). Pracavaŭ tam «pa-čornamu» (biez pracoŭnych damovaŭ) handlovym pradstaŭnikom i zabieśpiačencam u roznych firmach. Zajmaŭsia taksama repietytarstvam. U niejki momant — išoŭ 2019-y, nadychodziŭ COVID — upieršyniu apynuŭsia na vulicy. Tulaŭsia pa Maskvie paŭhoda.
«Heta byŭ cikavy žurnaliscki ekśpierymient», — zaŭvažaje ź ironijaj naš surazmoŭca.
Badziaŭsia pa Maskvie, pakul vypadkova nie spatkaŭsia z daŭniaj siabroŭkaj (i kachańniem) z Homlu, jakaja «spakusiła znoŭ adviedać Homiel». Adviedziny radzimy raściahnulisia na paŭtary hady. U 2020 hodzie Viktara niekalki razoŭ zatrymlivali padčas maršaŭ pratestu — ahułam dva tydni jon adsiedzieŭ za kratami homielskaha IČU. U 2022-m Anikiejenka źjechaŭ ź Biełarusi.
U Varšavie biełarus zarablaŭ na žyćcio dastaŭkaj ježy. Adnojčy, śpiašajučysia davieźci zamovu, zajechaŭ kołam samakatu ŭ jaminu i złamaŭ nahu. Minaki vyklikali chutkuju. Potym byŭ špital, apieracyja i rachunak na 15 tysiač złotych (na siońnia — bolš za 3500 jeŭraŭ) za lačeńnie (strachoŭki nie mieŭ). Składany pierałom.
Hetak Viktar apynuŭsia ŭ invalidnym vazku dy ŭ roli Błasłaviennaha vandroŭnika.
Raskazvaje, što pieršy vazok padaryli jamu dobryja ludzi jašče ŭ špitali. Z taho času źmianiŭ piać ci šeść vazkoŭ. Adzin ź ich, prykuty da słupa la kaściołu, staić niepadaloku ad nas.
«Toj vuń — pra zapas. Kali što z hetym staniecca, to kab było na što pierasieści. U mianie časta vazki łamalisia. Adnaho razu prosta z padvorku skrali i vykinuli na śmietnik ŭsie maje rečy, jakija na im byli naviešanyja», — raspaviadaje Viktar.
«Ja pracaholik, dla mianie praca važniej za načleh»
Torby i rečy ŭ ich — najvažniejšaje dla čałavieka vulicy. Bieź ich jon nichto. Heta jahony skarb, nabytak i majontak adnačasova. Dom.
Na vazku torby vazić lahčej i zručniej. Viktar užo moža chadzić, ale «nie paciahnuŭ by ŭsiaho na svaich dvaich». Paśla pierałomu nahi maje prablemy z pazvanočnikam, zapisaŭsia na reabilitacyju, ale čarha daŭžeznaja — nie dačakacca.
U torbach i sumkach Błasłaviennaha vandroŭnika: ježa ŭ pakunkach, butelki z vadoj, płanšet (padarunak polskaha žurnalista Bartaša Hanzalesa, jak śćviardžaje), hukaŭzmacnialnik na 500 vat i mikrafon (dla śpiavańnia i stendapaŭ — źbirajecca vystupić va ŭkrainskim kłubie na «adkrytym mikrafonie»), dyvanok, pakryty folhaj («dla spańnia na bietonie»), mašynka dla stryžki, vopratka, inšyja rečy.
Pakinuć torby biez nahladu — značycca stracić nazaŭsiody. U hetym prablema varšaŭskich načležak i prytułkaŭ dla biazdomnych, dzie rečy ŭvohule pakidać nie dazvalajuć, kaža Viktar. Da taho ž paśla 22:00 u varšaŭskija načležki ŭžo nie trapiš — dźviery zamykajucca. A mienavita paśla 22-j hadziny Viktar vyjazdžaje na svaje «vandravańni».
«Ja ž načny ład žyćcia viadu: łažu pa «knajpach» (značyć, pa niedarahich restaranach — red.), kamunikuju ź ludźmi. Usio zaležyć ad taho, što dla ciabie kaštoŭniej: prosta paspać ci zaviazać novyja kantakty, zarabić novyja hrošy i novych padpisčykaŭ na svoj «Jutub». Ja ž pracaholik, dla mianie praca važniej, čym načleh. A pieranačavać ja mahu i ŭ padjeździe», — z uśmieškaj na vusnach tłumačyć Viktar.
Papiaredniuju noč jon spaŭ u padjeździe domu na płoščy Troch kryžoŭ, kod ad jakoha padkazaŭ jamu «adzin čałaviek z «Pjanaj višni». Kody ad niekatorych kamianic Viktar viedaje jašče z časoŭ pracy kurjeram.
Z nami jon hutaryć pa-biełarusku, i jahonaj biełaruskaj mahli b pazajzdrościć niekatoryja siabry Kaardynacyjnaj rady. Ale ŭnačy, padčas «pracy na knajpach», karystajecca jašče polskaj, rasiejskaj, ukrainskaj, anhielskaj dy niamieckaj movami. Nie kryŭdzicca, kali chtości nazyvaje jaho pa-rasiejsku «bamžom».
«Nu, heta ž tradycyja usiaho SND. Ja, naadvarot, byvaje, z humaram i dobraj ironijaj pradstaŭlajusia jak «samy prasunuty bomž Varšavy». Bo, mnie zdajecca, ja tut pa-za kankurencyjaj. Nie viedaju nikoha sa svaich kalehaŭ, chto b vioŭ svoj błoh na «Youtube». Jość taki marhinał-ałkaholik Maksimus-Maksimka, ale jon na «TykTok», i ŭ jaho šmat maciukoŭ. A ja da takoha nie apuskajusia», — raskazvaje Viktar.
«Chaču zamucić prajekt, u miežach jakoha biazdomnikam davali b nie rybu, a vudu»
«Proše hrošyk! Proše pana hrošyk dla biazdomnaha influjensiera, psichołaha i błohiera», — źmianiaje intanacyju Viktar, kali bačyć, što da kaścielnaj bramy nabližajecca mužčyna siarednich hadoŭ. Prachodzić mima, ale kidaje pozirk na žabraka, viartajecca i syple jamu ŭ dałoń maniety. Viktar pieraličvaje: vosiem złotych.
Padychodzić pažyłaja žančyna — pani Elžbeta. Pytajecca, adkul my i, daviedaŭšysia, što ź Biełarusi, raić «horača malicca Bohu, bo nie majem inšaha vyjścia». Viktar niejak až zanadta iranična paśmichajecca i ŭstupaje ŭ palemiku. Kaža, što złyja ludzi jość usiudy. Raspaviadaje žančynie, jak niadaŭna palaki jaho vyhnali z padjezdu, a potym dahnali i vylili koŭš chałodnaj vady na hałavu.
Žančyna sa skruchaj kivaje hałavoj. Paryruje: maŭlaŭ, jość ža ŭ Polščy admysłovyja prytułki «dla takich biedałahaŭ, jak pan».
«Jość, ale ŭ katalickim «Karytasie» patrabujuć nakiravańnia z sacyjalnaj słužby, a ŭ sacyjalnaj słužbie dla nakiravańnia patrabujuć kartu pobytu. A kali nie maješ karty, to nie maješ nijakich šancaŭ i pravoŭ na dach nad hałavoj…» — sprabuje tłumačyć Viktar.
Babula znoŭ kivaje hałavoj i pakidaje «biazdomnamu intelihientu» ź Biełarusi 20 złotych (kala 5 jeŭraŭ). Abiacaje malicca za jahonaje zdaroŭje.
Viktar chavaje hrošy i raskazvaje, što sa žniŭnia 2023-ha žyvie biez pašpartu. Peŭna, vypaŭ kaliści ź dziravaj kišeni kurtki. Ale jon paśpieŭ padacca na mižnarodnuju abaronu i na dniach atrymaŭ stanoŭčaje rašeńnie. Tak što nieŭzabavie budzie hatovaja i karta pobytu (vid na žycharstva).
Heta, pa słovach Viktara, dapamoža jamu ŭ ažyćciaŭleńni jahonaj mary. Ź siniaj sumki ź litaraj «W» dastaje płanšet i raspaviadaje, što choča zrabić.
«Hałoŭnaja prablema ŭ tym, što hramadstva i dziaržava daje biazdomnym šmat ryby, heta značyć robić, u pryncypie, usio, kab my nie źmierźli i nie padochli z hoładu, ale nie daje hałoŭnaha — vudy. I ja maju takuju maru, jakaja afarmlajecca ŭžo ŭ ćviordy namier i vymaloŭvajecca ŭ płan, kab adkryć svoj centr dapamohi biazdomnym, a ŭ ideale — prytułak «usio ŭ adnym». Kab tam nie tolki pieranačavać i pierakusić možna było, a i zrabić samaje hałoŭnaje — znajści siabie, svajo pryznačeńnie, sens ŭ žyćci i pracu, jakaja b pasavała i była b tabie pa dušy», — tłumačyć Błasłavienny vandroŭnik.
«Heta značyć, ja chaču zamucić taki inavacyjny prajekt, dzie ŭ fokusie była b vuda, a nie ryba», — zakruhlaje Viktar.
«Vielmi naiŭna hučyć, kali biazdomnym rajać «uziać siabie ŭ ruki»
Tolki ŭ hety momant mužčyna, zdajecca, kančatkova pračynajecca. Razumnyja i krychu uśmiešlivyja vočy, jakija pazirajuć na mianie z adcieńniem pahardy (jak vajskoviec na cyvilnaha, jaki nikoli ŭ žyćci nie spaŭ na bietonie), šyroka raspluščvajucca. Hołas nabiraje mocy.
«Viedaješ, vielmi naiŭna hučyć z boku abyvacielaŭ, jakija tak natchniona, a časam ahresiŭna rajać biazdomnym «uziać siabie ŭ ruki» i znajści narešcie pracu i žytło. Čamu naiŭna? Tamu što, z maich nazirańniaŭ, absalutnaja bolšaść vypadkaŭ biazdomnaści jość nastupstvami niejkich mientalnych zruchaŭ, psichičnych parušeńniaŭ, a to i psichičnych zachvorvańniaŭ. Razumieješ? Jany nie zdoleli raźviazać niejkija prablemy, štości ich padkasiła, a sił padniacca ŭžo niama. A hramadstva im u hetym nie dapamahaje — jano ich prosta tupa kormić i apranaje. A dalej — tvaje asabistyja prablemy…» — pajaśniaje Błaženny vałacuha.
Akurat psichałahičnaja, psichaterapieŭtyčnaja, a pry nieabchodnaści i psichijatryčnaja dapamoha maje być u fokusie pasłuhaŭ prytułku, pra jaki maryć Viktar Anikiejenka. Ujaŭlaje jaho jak «prytułak siamiejnaha typu», u jakim mientary buduć za ručku vieści kožnaha biazdomnika «da samoha siabie». I tak, tam možna budzie znajści pracu, «jakaja pasuje».
Na dumku Viktara, samy tanny varyjant, ź jakoha možna było b pačać, — rearhanizavać niejki ŭžo isny prytułak ci načležku ŭ Varšavie.
«Voś tamu ja i chaču sa svajho žyćcia zrabić suśvietna viadomaje realici-šou na niekalki miljonaŭ prahladaŭ, dziakujučy jakomu ŭ mianie atrymałasia b zarabić hrošy nie tolki na kvateru i na dobry biźnies, ale i na dabračynnaść», — kaža biazdomnik Viktar.
Nie prosta samomu vyjści ź biazdomnaści a vyciahnuć za saboj «cełuju armiju biedakoŭ», jakija chočuć źmianić svajo žyćcio.
Dasiahnuć hetaj mety mohuć dapamahčy i biełarusy, miarkuje Viktar. Padpiskami na kanał i prahladami kantentu, a taksama danatami. Kanał «Wiktor Błogosławiony Wędrowiec» maje na siońnia 1400 padpisčykaŭ.
«Ja b chacieŭ na pačatku ŭ jakaści piłotnaha prajektu stvaryć supolnaść entuziastaŭ, vałancioraŭ, kab adrasna dapamahać kankretnym ludziam. Šukaju taksama sponsara i pradziusara dla svajho błoha pra žyćcio vačyma biazdomnaha intelihienta», — kaža Viktar.
Choča, naprykład, dapamahčy biazdomnamu palaku Antonia, jakim, jak kaža, «treba apiekavacca jak małym dziciom», bo «ŭ žabractvie jon — poŭny łuzier». Pa słovach Viktara, toj varočaŭ kaliści vialikimi hrašyma i majomaściu, a zaraz jamu navat «hrošyk» nie dajuć. Choča znajści dla Antonia pracu, nabyć jamu telefon i rovar, kab moh zarablać na dastaŭcy ci pradavać svaje rečy na servisie «OLX»…
«U mianie kułackaja pazicyja: žyć z praficytam biudžetu»
«Viktar, słuchaj, u mianie nijak nie źnikaje ŭražańnie, što biazdomnaść dla ciabie — heta niejki svabodny vybar. Ja pamylajusia?» — pytajusia ŭ surazmoŭcy.
«Skažam tak, heta moj vybar z ekanamičnych mierkavańniaŭ. Tamu što 800 złotych ŭ miesiac za niejki adstojny chosteł — heta 2,5 štuki baksaŭ za hod. Na chosteł mianie b chapiła i navat na pakoj naźbiraŭ by, ale vydavać usie hrošy na žytło i žyć ŭ nol — dyk ja lepš pažyvu na vulicy i budu ŭ plusie. Razumieješ mianie?» — pytajecca ŭ adkaz.
Pryznajusia, što nie, bo dach nad hałavoj — kaštoŭnaja reč…
«Tłumaču jašče raz. Ja nie pryvyk žyć u nul. U mianie pryncypovaja kułackaja pazicyja. Chutarskaja. Žyć z praficytam biudžetu. Inakš jakoj chalery ja tady pryjechaŭ za miažu? Kab mieć tut mienš, čym ŭ Maskvie mieŭ? Nu nie», — amal aburajecca Viktar.
Ciapier, pryznajecca jon, praficyt absalutny.
Tracicca zusim ni na što nie treba, navat na «Malbara» (svaje dakuryŭ, stralaje ŭ nas). Usio dajuć ludzi — adzieńnie, ježu, hrošy. Kvaternaje pytańnie raźviazvajecca snom u padjeździe. Čysty plus… Navat polskaja palicyja ŭsprymajecca Viktaram jak usiaho tolki «biaspłatny budzilnik» — «samyja biaskryŭdnyja orhany ŭ hetaj krainie».
Ale havoryć, što rana ci pozna źjedzie adsiul u Niamieččynu, bo — «adurmanieny niamieckaj sacyjalnaj chalavaj». Da hetaha paŭhoda pravioŭ u Niurnbierhu: asobny pakoj, charčavańnie, dohlad i mahčymaść vypravicca ŭ centr horadu padzarabić («Ja ž kazaŭ: ja strašny pracaholik»).
Kolki tam «zarabiŭ»? Biełarus śćviardžaje, što, kali jaho departavali ź Niamieččyny, to na miažy palicyjanty kanfiskavali ŭ jaho bolš za 17 tysiačaŭ jeŭraŭ (zapadozryli ŭ admyvańni srodkaŭ)…
«Pakul ja svabodny i niežanaty, mahu sabie dazvolić žyć tak, jak chaču»
Razmaŭlajem bolš za dźvie hadziny, i temu praficytu bolš nie zakranajem. Treba raźvitvacca. Ja źmiorz jak cucyk (u Varšavie — plus try). Viktar ździŭlacca majoj nietryvałaści (adcieńnie pahardy ŭ vačach).
«Słuchaj, zaŭtra HUBAZiK pračytaje hety pramiorzły tekst pra ciabie i ŭklučyć prapahandu: hladzicie, biełarusy, što zdarajecca z tymi, chto źbieh z našaj siniavokaj radzimy ŭ hałodnuju Jeŭropu. Što skažaš na heta?» — zapytvajusia ŭ biazdomnaha błohiera.
«Skažu, što tut ja nasamreč znajšoŭ ščaście volnaści i svabodu rabić karjeru pa svaim paklikańni. A toje, što žyćcio majo vyhladaje tak marhinalna, dyk heta ŭsiaho tolki vokładka. I tolki pačatak. Ani kropli nie sumniavajusia, što maja biazdomnaść — heta tolki časovaja pryhoda, i rana ci pozna jana skončycca», — adkazvaje Viktar.
«Maju ŭ płanach znajści žonku i naradzić dziaciej, nu a dla hetaha ž treba budzie niejki dach nad hałavoj, nie?.. A pakul ja svabodny i niežanaty, mahu sabie dazvolić žyć tak, jak chaču», — dadaje Błaženny vandroŭnik.
«I nie strašna tak žyć?» — apošniaje našaje pytańnie.
«Ničoha strašnaha niama! Kali ludzi pytajucca, jak heta ty, ja kažu: ciažka, ale vielmi cikava. Vializnaja kolkaść kontaktaŭ — prosto kłandajk dla žurnalista. Maj na ŭvazie…» — rekamienduje Viktar i chitra paśmichajecca.
«Budu mieć, bo i ŭ mianie jość prablemy z praficytam», — śmiajusia i dzialusia ź Viktaram drobiaźziu i cyharetami. Abiacaju prychapić nastupnym razam termas z kavaj. Sam uvieś trasusia ad choładu. Užo za bramaj abaročvajusia. «Proše pana hrošyk, proše pana…» — čujecca ź dziadzinca.
-
Vychadziec ź biełaruskaj šlachty 28 hadoŭ kiravaŭ savieckaj zamiežnaj palitykaj. Čym zapomniŭsia Hramyka, jaki atrymaŭ mianušku Mistar Nie
-
Dyrektara sietki budaŭničych kram «Maciaryk» buduć sudzić za ŭdzieł u maršach pratestu
-
Śpiavak Rusłan Alachno: Z 2022 hoda ja byŭ na Danbasie dzieviać razoŭ. A ŭ 2014-m pajechaŭ u Krym z Kabzonam
Kamientary
Na abaronu možna padavacca ŭvohule biez dakumientaŭ, bo hety miechanizm raspracavany dla biežancaŭ, jakija mohuć apynucca ŭ Polščy bieź ničoha.