«Čaho łamaješsia, davaj». Na biełarusku ŭ Varšavie nočču napaŭ nieznajomiec, ale jana zmahła abaranić siabie VIDEA
U piatnicu ŭviečary, 26 lipienia niedaloka ad stancyi mietro Marymont, biełaruska, jakaja viartałasia dadomu paśla pracy, sutyknułasia z ahresiŭnym nieznajomcam. Chłopiec sprabavaŭ ź joju paznajomicca, a potym pacałavać. Na ščaście, jana zmahła abaranić siabie. Usio patrapiła na kamieru videanazirańnia, piša The Warsaw.
Dziaŭčyna, jakaja žyvie niedaloka ad mietro Marymont, zaŭvažyła, jak da jaje nabližajecca mužčyna, kali jana išła pa pustoj vulicy. Jon zahavaryŭ ź joj na ruskaj movie. Dziaŭčyna zajaŭlaje, što napadnik, miarkujučy pa źniešnaści, byŭ vychadcam ź siaredniaj Azii.
Spačatku jon prosta išoŭ pobač, potym pačaŭ havaryć, što šukaje vulicu, ale nie viedaje dakładnaha adrasa. Na prośbu ab dapamozie dziaŭčyna adkazała, što nie moža dapamahčy biez adrasa. Adnak mužčyna praciahvaŭ iści pobač i zadavać asabistyja pytańni — ci jość muž i čamu jana chodzić adna tak pozna.
V piatnicu viečierom, 26 ijula, v rajonie Žolibož, niedaleko ot stancii mietro Marymont, naša podpisčica, vozvraŝavšajasia domoj pośle raboty, stołknułaś s ahrieśsivnym nieznakomciem. Parień pytałsia s niej poznakomiťsia, a potom pociełovať. K sčasťju, ona smohła zaŝitiť siebia – vsio popało na kamieru vidieonabludienija.
Kali dziaŭčyna padyšła da svajho padjezda i dastała klučy, kab uvajści ŭnutr, ahresar nie spyniŭsia. Jon schapiŭ jaje za zavušnicu, sprabavaŭ zadrać majku i pačaŭ prystavać ź nieprystojnymi kamientarami: «Čaho łamaješsia, davaj». Potym jon schapiŭ jaje za vałasy.
Nie razhubiŭšysia, dziaŭčyna stuknuła chłopca łokciem, a zatym raźviarnułasia i stuknuła jaho kułakom. Napadnik spałochaŭsia i ŭciok. Dziaŭčyna nie paciarpieła, chacia padčas incydentu ŭ jaje vypali navušniki i paciarpieła vucha.
Dziaŭčyna zajaviła, što pakul nie źviartałasia ŭ palicyju.
Kamientary