«Liču siabie samym ščaślivym čałaviekam na ziamli». Jak žyvie žančyna pasiarod bałota
Usio žyćcio biełaruski Kasi źviazana z bałotam. Jana maje status «zachavalnicy bałota» Moch, a ludzi jaje nazyvajuć «karalevaj» ci «rejndžaram». Žančyna ładzić ekskursii pa svaich rodnych miaścinach i z zachapleńniem apaviadaje pra svajo žyćcia pasiarod bałota.
Pra žycharku vioski Kamienpolle Miorskaha rajona Viciebskaj vobłaści Kasiu (Kasiniju Kazačonak) raspaviadaje Realt na jutub-kanale. Vioska znachodzicca la vialikaha, u 5 tysiač hiektaraŭ, bałota Moch.
U rodnych miaścinach, pa słovach Kasi, dla jaje ŭsio ŭnikalna, bo heta jaje radzima. A luboŭ da pryrody joj pieradali babuli.
Žančyna zhadvaje, što naradziłasia ŭ vioscy Chrabrova, dzie «žyli, jak ludzi na bałocie»: navokał było bałota, byli vielmi drennyja darohi i «davodziłasia chadzić u botach ci jechać na kani». Tudy jeździli tolki traktary. Mašyny nie dachodzili, i časami nie było śviatła, bo z-za vietru abryvaŭsia drot na linii elektrapieradačy.
Paśla pačatkovaj škoły, kab dać dačce mahčymaść dalej vučycca, baćki pierabralisia ŭ viosku Miorki-2, jakaja znachodzicca bližej da rajcentra. Tam prajšło ŭsio dziacinstva i maładość Kasi.
Kali žančyna vyjšła zamuž, to pierabrałasia na inšy bok bałota — u viosku Kamienpolle. Paśla śmierci baćkoŭ Kasia viarnułasia ŭ Miorki 2, a ŭ domie ŭ vioscy Kamienpolle zrabiła ahrasiadzibu, jakaja maje nazvu «Prosta Kasia». Adtul jana ładzić ekskursii.
La samaha bałota znachodzicca voziera Ciacierka. Tam «zachavalnica bałota» zvyčajna łović rybu. Ale ryba ad blizkaści bałota maje inšy koler: «Pobač bałota, tam torf, ad jaho tut vada karyčnievaha, ciomnaha koleru. I ryba takaja ž. Akuni, liny, płotka zusim adroźnivajucca ad toj ryby, što ŭ voziery pobač».
Kasia zachaplajecca bałotam: «Idzieš, bačyš, tut hryby, dalej jahady. Tamu bałota nakormić, napoić. Bałota ščodraje na ŭsio. Ale heta nie ŭsio. Tam śviežaje pavietra. Adzin hiektar bałota ŭ paraŭnańni ź lesam u 20 razoŭ bolš pahłynaje vuhlakisłaha hazu i vydzialaje kisłarodu».
Žančyna śćviardžaje, što bałotnuju vadu možna spakojna pić, bo jana «ničym nie adroźnivajecca pa smakavych jakaściach ad kałodziežnaj», a na bałocie naličvajecca 30 vidaŭ mochu i žyvuć «usie žyvioły, akramia zubra i alenia».
Na samich bałotach, tłumačyć «zachavalnica bałotaŭ», «niebiaśpiečna tam, dzie dryhva, dzie zarastajuć aziory, a tam, dzie narasło drevaŭ, raślin, to ŭžo niama niebiaśpieki, možna iści. A voś kali ŭbačycie pryhožuju čystuju palanku, jakaja parasła mocham, to tudy stupać nielha. Pad im kałychajecca bałota».
U svaich pachodach pa bałocie Kasia karystajecca doŭhaj pałkaj, z dapamohaj jakoj praviaraje, dzie možna iści.
Žyvučy siarod bałota, pa słovach žančyny, jana maładzieje dušoju, načerpvajecca enierhijaj, nabirajecca siły, andrenalinu.
Žančyna maryć paśla zakančeńnia siezona turystaŭ pierajechać u baćkoŭski dom u vioscy Chrabrova. Jaho jana nazyvaje «miescam siły». Ciapier u domie Kasia zrabiła muziej viaskovaha pobytu. Tam sabranyja rečy, jakija zrobleny rukami jaje babuli i maci.
«Ja tut čerpaju enierhiju. Mnie tut dobra dychać, asabliva viasnoju. Pačynajuć kvakać žaby. My pryjazdžajem z unukami, biehajem pa tumanie, nazirajem za zorkami. A ŭ horadzie navat zorak nie vidać. A tut usio vielmi pryhoža. Laciać žuravy, husi, prylatajuć ptuški. Tut ja žyvu, jak u rai, i liču siabie samym ščaślivym čałaviekam na ziamli», — raspaviadaje žančyna.
Čytajcie jašče:
U Loźnienskim rajonie ratavalniki vyciahnuli z bałota kania. Zahruz pa samuju šyju
Dzie šukać kažana-hihanta i raboha suślika? Siem zachaplalnych faktaŭ pra dzikuju pryrodu Biełarusi
Kamientary