«Umieju daić karovu, piačy pirahi, tkać». Małady čałaviek znajšoŭ siabie ŭ hłybincy i ciapier ulublaje ŭ jaje turystaŭ
Žyćcio ŭ maleńkim miastečku bolšaści ŭjaŭlajecca šabłonna: doŭhija, sumnyja zimovyja viečary; usie dni padobnyja adzin da adnaho, i padstaŭ dla radaści amal niama. Ale tut treba adznačyć: sprava chutčej za ŭsio nie ŭ horadzie, a ŭ samim čałavieku. Siońniašni hieroj smartpress.by, dyrektar Vietkaŭskaha muzieja staravierstva i biełaruskich tradycyj Piotr Całko, tak zachoplena raspaviadaje pra svoj rajcentr, ludziej, ich historyju, što ty ŭžo i sam hatovy sabrać čamadany i pierajechać u vaśmitysiačnuju Vietku.
Padciahnuty, u modnym šerym harnitury, stylnych akularach i jarkim halštuku, Piotr Michajłavič vychodzić nam nasustrač.
I tut samy čas bolš padrabiazna raspavieści pra našaha surazmoŭcu: Piatru Całko 33 hady, užo niekalki hadoŭ jon uznačalvaje adzin z unikalnych muziejaŭ krainy. A pakul jon pabieh pa kurtku ŭ kabiniet, razhladajem tkacki stanok, jaki staić prosta ŭ chole.
— Hetuju kašulu tče Piotr Michajłavič, — łović naš pozirk adna ź jahonych padnačalenych.
Tak i chočacca spytać: «Heta žart taki? My kažam pra taho chłopca ŭ harnitury?» Dobra, što my strymalisia. Piatro sapraŭdy ŭmieje tkać i niekalki hadoŭ tamu pryjšoŭ pracavać u muziej majstram pa tkactvie.
«Pieršy čas adčuvaŭ siabie nikomu nie patrebnym — ni horadu, ni ludziam»
Piotr Całko, apiaredžvajučy vidavočnyja pytańni pra nudu i pavolnaje žyćcio nievialikaha horada, adrazu adkazvaje: «Heta miesca, dzie ja znajšoŭ siabie i dzie mahu prymianić usie svaje viedy. Samaje hałoŭnaje — niama žadańnia kudy-niebudź źbiehčy».
Koła jaho intaresaŭ zvyčajnym nie nazavieš: falkłor, tkactva, staravierskija ikony, raznaja lištva na voknach… Kali jon pa-akciorsku raspaviadaje čarhovuju historyju pra babulu z ekśpiedycyi ci jak bieh da doma, jaki znosili, kab paśpieć zabrać staradaŭnija dźviery — hladziš na hetaha chłopca i dumaješ: «Takija jašče zastalisia?»
Piatro pa adukacyi nastaŭnik biełaruskaj movy i litaratury. Kali vučyŭsia ŭ Homieli, paśpieŭ papracavać hruzčykam, aficyjantam u načnym kłubie, vykładaŭ dzieciam u himnazii, padzarablaŭ u muziei i navat pradavaŭ kaśmietyku. Pakul hulajem pa Vietcy, mima prabiahajuć dzieci i hučna kryčać: «Dobry dzień!» Małady čałaviek uśmichajecca, maŭlaŭ, za heta i lubić hłybinku: tut usio, jak u jaho rodnaj paleskaj vioscy.
— Kali ŭ 17 hadoŭ pastupiŭ va ŭniviersitet i pierajechaŭ vučycca ŭ horad, było vielmi ciažka, — kaža Piotr Całko. — Idzieš pa horadzie, nichto z taboj nie vitajecca. Bačyš, niechta lažyć pad łavaj, chočaš dapamahčy, a ludzi kažuć: «Heta ałkaš, dy nu jaho!» U vioscy ŭsio inakš: usie z taboj vitajucca, jak ciapier hetyja dzieci, ty ŭsich viedaješ. Ja zaśpieŭ toj čas, kali kazali nie prosta «zdraście», a vitalisia tak: «Dobry dzień! Dobraha zdaroŭja!».
Jon zhadvaje vypadak, jak adnojčy jechaŭ u tralejbusie ŭ Homieli. Zajšła žančyna, i Piotr tut ža pa jaje «sakavitaj paleskaj movie» adrazu vyznačyŭ: jana ź vioski Dziaržynsk Lelčyckaha rajona. Raptam pasažyrka zaŭvažyła ŭ sałonie biesprytulnaha sabaku.
— I pytaje hetaja žančyna: «O, ludzi, čyj heta sabaka?» Joj patłumačyli, što ničyj. A jana nijak nie mahła zrazumieć: «Jak heta, sabaka dy ničyj? Jon ža ŭsio adno čyjści. Vy što, nie viedajecie?» Dla viaskovych usie pavinny naležać kamuści. Pieršy čas u Homieli adčuvaŭ siabie nikomu nie patrebnym — ni horadu, ni ludziam, jakija z taboj pobač iduć, — pryznajecca Piotr.
«Pahladzieŭ «Hary Potera» — dyk usio hetaje čaraŭnictva bačyŭ u svajoj vioscy!»
Piotr Całko z tych ludziej, jakija pra svaju rodnuju viosku raspaviadajuć z honaram i piaščotaj. Chtości imkniecca dystancyjavacca ad minułaha, zrabić vyhlad, što sapraŭdnaje žyćcio pačałosia ŭ horadzie. Jon ža, naadvarot, apisvaje svaje Simaničy (Lelčycki rajon) jak samaje cikavaje miesca na ziamli, nie admaŭlajučy, što žyćcio ŭ vioscy — ciažkaja fizičnaja praca.
— Heta było krutoje dziacinstva, jakoje vypała na 1990-ja hady. Napracuješsia, a viečaram ščaślivy biažyš da vohnišča, kab źjeści sała z chlebam i cybulaj, — adznačaje Piotr Całko.
U šeść hadoŭ jon navučyŭsia daić karovu, u vosiem — kasić travu i zaprahać kania. U palešukoŭ była asablivaja suviaź z pryrodaj, źviarami i ptuškami. U vioscy absalutna narmalnym ličyłasia razmaŭlać sa svaim sabakam ci ptuškami.
— Nikoli nie bačyŭ, kab maci ci babula adnosilisia da svojskaj žyvioły jak dy niečaha niaznačnaha. Jany byli častkaj siamji. Kali zahinuŭ koń, maci hałasiła jak mahła. Kali nie stała karovy — heta było vialikaje hora, — uzhadvaje svajo dziacinstva Piotr.
Viaskovyja ŭvieś čas nazirali za pryrodaj: jana padkazvała, kali lepš sadžać bulbačku, ci varta čakać pieršych zamarazkaŭ, ci budzie zaŭtra jasnaje nadvorje. I ŭsie, viadoma, žyli ŭ čakańni śviataŭ. Pierad Kaladami z horada pryjazdžaŭ stryječny brat Piatra, babula sadziła chłopčykaŭ na łožak, siadała nasuprać i vučyła śpiavać śviatočnyja pieśni.
— Nie było niejkaha ŭnutrannaha nieparazumieńnia, što možna i ŭ carkvu chadzić i pry dapamozie abradu doždž vyklikać ci varažyć. Maja prababula była šaptuchaj. Ja mały siadzieŭ i naziraŭ, jak jana niešta padpalvała, niešta rabiła. Dla mianie heta było takoje vidovišča, što nijakija filmy-fentezi byli nie patrebny. Tamu, kali hladzieŭ «Hary Potera», dumaŭ: «Dyk usio heta čaradziejstva ja bačyŭ u svajoj vioscy», — śmiajecca małady čałaviek.
Źniknuć babuli ŭ chustačkach — źniknie i kultura?
Vidać, viaskovaje dziacinstva vyznačyła toje, čym zaraz zajmajecca Piotr Całko. Jon nie siadzić u kabiniecie, a časta z kalehami vyjazdžaje ŭ ekśpiedycyi pa vioskach. Zapisvajuć uspaminy dziadulaŭ i babulaŭ, teksty pieśniaŭ, apaviadańni, jak pravodzilisia abrady, źbirajuć ekspanaty.
Na dumku našaha hieroja, samaje składanaje ŭ takich pajezdkach — atrymać davier babulaŭ, dasiahnuć pryniaćcia, bo ty dla ich čužyniec. A tradycyjnaja kultura bolš pra asabistaje, i nie ŭsie hatovyja pra heta havaryć. Niekatoryja ŭpirajucca: kamu patrebnyja hetyja pieśni, ich usio roŭna tak nichto nie praśpiavaje? I tady supracoŭnica muzieja Natalla Kadzietava zaciahvaje kuplet, babuli pranikajucca: «O, dyk ty ž pa-starynnamu śpiavaješ».
A jašče Piotr upeŭnieny: tradycyi žyvuć nie ŭ starych draŭlanych kufrach, ručnikach i vyšyvankach, a ŭ samich ludziach.
— Voś vam prykład. Pryjechali my niejak ŭ Rečycki rajon z ekśpiedycyjaj. Nam kazali, što ŭ vioscy žyvie 90-hadovaja babula, jakaja ŭsio viedaje. Jana i sapraŭdy viedaje, ale tolki pra Vialikuju Ajčynnuju vajnu. A što datyčyć kultury, babula nie pamiataje ni piesień, ni tradycyj. Vyjšli na vulicu, idziom i płakać chočacca. Stolki spadziavańniaŭ było! I tut nasustrač idzie žančyna — z karotkaj stryžkaj, u łasinach. Razhavarylisia, jana i kaža: «Pojdziem da mianie, ad śviakruchi zastałasia stahadovaja kašula». Vyśviatlajecca, što jana stolki ŭsiaho viedaje! Navat, jak vyklikali doždž: «Čamu nie? Ja sama ŭdzielničała ŭ hetym», — pryvodzić prykład Piotr.
I raskazała jana: kab pajšoŭ doždž, treba było spačatku ŭzarać skryžavańnie. A tak jak u vioscy zastalisia adny stareńkija babuli, to miascovyja zaprehli hetuju žančynu zamiest kania. «U načnušcy ja była, jak pałožana», — śmiajecca jana.
«Kab nie stać takim, jak usie ŭ horadzie, ja vyrašyŭ zastacca samim saboj»
U Piatra była mara: stać nastaŭnikam i viarnucca ŭ rodnuju viosku. Ale stałasia inakš. Paśla ŭniviersiteta małady čałaviek niekalki hadoŭ žyŭ u Homieli (pracavaŭ u muziei), potym pierajechaŭ u Vietku. Kupiŭ učastak, na im užo źjaviłasia łaźnia, napieradzie — budaŭnictva doma.
Kaža, kali ty sam zachopleny niečym, vakoł ciabie pačynajuć źjaŭlacca takija ž zachoplenyja ludzi. I maleńki horad moža dać mahčymaści dla raźvićcia, a voś svajo žyćcio ŭ vialikim horadzie jon ujaŭlaje ź ciažkaściu.
Kali žyŭ va ŭniviersiteckim internacie, upieršyniu sutyknuŭsia z tym, što ludzi nie žadajuć być, kim byli raniej. Jak ličyć Piotr, rodnaja vioska — heta nie nahoda admovicca ad jaje pry pieršaj mahčymaści. Heta toje, čym varta hanarycca, navat kali čałaviek pierajechaŭ u inšaje miesca.
— Kab nie stać u horadzie takim, jak usie, vyrašyŭ zastavacca samim saboj, — kaža Piotr Całko. — Mnie pašancavała z majoj univiersiteckaj siabroŭkaj Marynaj, jakaja była z Turava. Sapraŭdnaja palašučka! U internacie my ź joju pa-našamu razmaŭlali: «Oto pojdziem na kuchniu kartopiel nažarymo, makaronaŭ navarymo». Dla astatnich heta było dziŭna, z nas śmiajalisia.
Aproč ekśpiedycyj, Piotr i jaho supracoŭniki ładziać śpiektakli, pravodziać majstar-kłasy. Ciapier jon zahareŭsia idejaj adnavić staruju vietkaŭskuju tradycyju. Kaliści na viasielle tut piakli pierniki i daryli maładym. Małady čałaviek užo razdabyŭ kopii formaŭ 1907 hoda, śpiakli ŭžo niekalki partyj. Ciapier u hości jon pryjazdžaje ź ziołkami na harbatu i vietkaŭskimi piernikami.
— Možna skazać, pracujučy ŭ muziei, praciahvaju nastaŭničać. Navučyć čałavieka bačyć pryhažość vakoł siabie — samaje składanaje. U maich školnych nastaŭnikaŭ heta atrymałasia. Ja hetuju pryhažość baču.
Kamientary