«Nas, ličy, vykrali!» Chłopiec ź dziaŭčynaj nie vyjšli z aŭtobusa na kančatkovym prypynku, i kiroŭca źvioz ich
Chłopiec i dziaŭčyna nie vyjšli z sałona staličnaha aŭtobusa №4 na kancavym prypynku «Čyhunačnaja stancyja Minsk-Paŭdniovy» nočču 18 listapada. Jany chacieli na aŭtobusie dajechać da prypynku «Žares Ałfioraŭ». Ale kiroŭca niečakana zakryŭ dźviery i pajechaŭ u nieviadomym kirunku.
nas pochitił voditiel avtobusa časť piervaja nahrubił, obmatierił, ja pošła fotkať udostovierienije, on riezko zakrył dvieri, vyklučił śviet i uvioz nas nieviedomo kuda
Videa pra zdareńnie źjaviłasia ŭ tyktoku. Na jaho adreahavała ŭ «Minsktransie».
— Pa prybyćci ŭ punkt pryznačeńnia abo na kančatkovy prypynačny punkt maršrutu pasažyr abaviazany vyzvalić sałon transpartnaha srodku. Adnak chłopiec i dziaŭčyna admovilisia heta zrabić, nastojvajučy na tym, što ich nieabchodna davieźci da prypynačnaha punkta «Žaresa Ałfiorava». Pracoŭnaja źmiena kiroŭcy pa maršrucie była skončanaja. U parušeńnie instrukcyi supracoŭnik dapuściŭ hrubaść u tłumačeńni situacyi, začyniŭ dźviery i pačaŭ ruch u park z pasažyrami, jakija znachodziacca ŭ sałonie. Za parušeńnie słužbovaj instrukcyi, hrubaść pry znosinach z pasažyrami vadziciel pryciahnuty da adkaznaści, — raspaviała pres-sakratar «Minsktransa» Alena Hramyka.
Ale sami hieroi inšaje raspaviali vydańniu Onliner.
— Sprava ŭ tym, što my nie admaŭlalisia adrazu vychodzić z aŭtobusa. Ja prosta padyšoŭ vietliva spytać u kiroŭcy, čamu aŭtobus nie jedzie dalej. A jon u hrubaj formie adkazaŭ, što ŭ jaho skončyŭsia pracoŭny dzień i nikoha dalej jon nie paviazie. My ŭžo źbiralisia vychodzić, ale maja dziaŭčyna pierad vychadam vyrašyła sfatahrafavać paśviedčańnie kiroŭcy. A jon adkazaŭ hruba, začyniŭ dźviery, vyklučyŭ śviatło, daŭ hazu i pavioz nas u nieviadomym napramku, — śćviardžaje hieroj publikacyi.
Pavodle jaho słoŭ, aŭtobus pryjechaŭ na zapraŭku.
— My byli ź vialikaj valizkaj i, viadoma ž, zapatrabavali, kab kiroŭca vioz nas na vulicu Ałfiorava. My ž razumieli, što jon parušyŭ pravy. My telefanavali ŭ dyśpietčarskuju, nam skazali, što našu zajaŭku pryniali. Ale ŭ vyniku vadziciel prosta vysadziŭ nas, navat nie na punkcie prypynku. Na nastupny dzień ja taksama telefanavaŭ dyśpietčaru i padrabiazna raskazaŭ pra zdareńnie. Taksama milicyja z RUUS Pieršamajskaha rajona źviazałasia sa mnoj učora — ja im paviedamiŭ pra toje, što zdaryłasia, — kaža naš čytač.
Aŭtobus №4 ruchajecca pa maršrucie: Dyśpietčarskaja stancyja «Družnaja» — Čyhunačnaja stancyja Minsk-Paŭdniovy. Jon chodzić da poźniaha viečara: apošnija aŭtobusy prybyvajuć na prypynačny punkt «Čyhunačnaja stancyja Minsk-Paŭdniovy» ŭ 00:06 i 00:31.
— Adtul aŭtobus jedzie na prypynak «Žaresa Ałfiorava» — heta «Minsk-Mir». My i ŭ vieraśni, i ŭ kastryčniku jeździli na pieradapošnim rejsie, pra jaki zaraz idzie havorka. Jon prajazdžaŭ svoj poŭny maršrut, dajazdžajučy da našaha prypynku. A voś apošni rejs nikoli nie dajazdžaŭ: my pra heta viedajem, i pasažyry viedajuć — vychodziać i dalej iduć pieššu, — raspavioŭ vydańniu surazmoŭca.
Vidavočna, što ŭ toj dzień pieradapošni aŭtobus išoŭ nie tak, jak čakali maładyja ludzi.
— Akramia nas u aŭtobusie było jašče try-čatyry čałavieki. Nichto adrazu z aŭtobusa nie vychodziŭ. Usie byli ŭ ździŭleńni. Ja padyšoŭ prosta spytać, čamu pieradapošni rejs nie jedzie dalej, a rezka zaviaršaje svaju pracu, — tłumačyć chłopiec. — Chamski adkaz kiroŭcy čuli ŭsio ŭ aŭtobusie.
Kamientary