«Prajšlisia za ručku pa kalidory dziesiać mietraŭ — heta cud prosta!» Nievierahodnaja historyja kachańnia Jany i Valera Arabiejki, jakija ažanilisia ŭ kałonii
Byłaja studentka piedahihičnaha ŭniviersiteta Jana Arabiejka asudžanaja za ŭdzieł u akcyjach pratestu na 2,5 hoda. Siomy miesiac dziaŭčyna znachodzicca ŭ žanočaj kałonii ŭ Homieli — dzie 27 studzienia vyjšła zamuž za Valeryja Tamilina. Maładziony ledź paznajomilisia, jak Janu zatrymali. Ale heta nie spyniła Valeryja: jon padtrymlivaŭ dziaŭčynu ŭ listach a ciapier vyrašyŭ ažanicca na joj. I navat biare jaje proźvišča!
Jak usio adbyvałasia Valeryj Tamilin raskazaŭ «Našaj Nivie»:
«Ja paznajomiŭsia ź Janaj u lipieni 2020 na sumiesnym pikniku. My niejak spadabalisia adno adnamu, pačali stasavacca, a zatym Jana pajechała ŭ Brest, a ja zastaŭsia ŭ Minsku. Prajšli vybary, zatym my trochi bačylisia ŭ vieraśni, ale paśla ja lažaŭ ŭ balnicy ad vajenkamata, zatym chvareŭ na «karonu»…
A paśla Janu zatrymali. Heta było 12 listapada: u toj ža dzień zabili Bandarenku, zatrymali Dziadka i apublikavali toje žudasnaje videa ź im… I jašče i zatrymali Janu. Faktyčna narmalna pabavić čas razam my i nie paśpieli».
Ale heta nie spyniła chłopca. Jon pačaŭ pierapisvacca ź Janaj. dziaŭčyna adkazvała.
«Ja padumaŭ: «Nu, pačakaju, pakul jana vyjdzie». Kali ščyra, tady nie dumaŭ, što heta zaciahniecca až na dva hady. Ale siońnia ŭžo zdajecca, što heta i nie tak šmat», — zhadvaje Valeryj.
Prapanovu da pasadki dziaŭčyny jon nie rabiŭ — kaža, «nie paśpieli narmalna pačać sustrakacca, jakaja tut prapanova». Ale paśla ŭ pierapiscy maładziony vyrašyli, što kali Janu asudziać, u kałonii jany aženiacca.
«My biezumoŭna adno adnamu padabajemsia, chočam stasunkaŭ. Ale ja čałaviek užo darosły, razumieju, što dystancyjnyja adnosiny heta adno, a paśla karabiel kachańnia, jak toj kazaŭ, moža raźbicca ab pobyt. Spadziajusia, kaniečnie, što hetaha nie adbudziecca, što ŭsio atrymajecca i Jana spadziajecca taksama», — kaža chłopiec.
Z budučymi cieščaj i cieściem Valeryj paznajomiŭsia na sudzie pa spravie Jany. Da hetaha jany kantaktavali tolki pa pierapiscy.
«Na pieršym sudzie byŭ taki prykoł, što kanvairy nie chacieli puskać mianie. Maŭlaŭ, i tak šmat svajakoŭ, tamu, kali ja chaču zajści ŭ zału suda, maci i baćka Jany musiać vyjści. I jany pahadzilisia, choć dziela dački jechali z Bresta na praces, ale vyjšli, dali mnie mahčymaść ubačyć Janu.
Kali jany daviedalisia, što my aženimsia, kaniečnie byli rady. Mama Jany i babula pisali mnie paviedamleńni kštałtu: «Ja płaču, Valera!»
Maje baćki taksama nie byli suprać, padtrymali majo rašeńnie. Choć jany nie bačyli nivodnaha razu samu Janu, ale ž jany viedali, jak ja pra jaje kłapaciŭsia».
Adzinaje pytańnie ŭ baćkoŭ Valeryja było nakont jaho rašeńnia uziać proźvišča Jany — i stać Valeryjem Arabiejkam zamiest Tamilina.
«Ja chacieŭ paźbiehnuć pytańniaŭ, kab dakładna było zrazumieła, što my muž i žonka, što my svajaki padčas arhanizacyi spatkańniaŭ, padčas pieradačaŭ, — tłumačyć Valeryj. — Dy i Arabiejka prykolnaje proźvišča — stolki litar «a», až try štuki!
Za svajo proźvišča ja nie trymajusia. Pra niejki rod, kaštoŭnaść jaho, tut kazać nielha, bo svoj rod ja mahu adsačyć tolki da dzieda, a paśla ŭsio hublajecca ŭ ciemry. Voś pa matčynaj linii — tam rod, staraja šlachta, Ścieburaki. Usievaład Ścieburaka, paet, heta ž moj daloki svajak pa dziedu. A pa baćku, Tamiliny, ničoha pra siabie nie viedajuć. Moža tamu ja i tak śmieła idu na krok pa źmienie proźvišča».
Sam šlub prajšoŭ u kałonii.
«Padaješ zajavu, paśla ŭ pryznačany dzień pryjazdžaješ u ZAHS, biareš tam supracoŭnicu, viazieš u kałoniju. Cikava, darečy, što pakul my jechali, žančyna z ZAHSa kazała mnie: «Charošaja ŭ vas para! A to voś na minułym tydni byli takija dziŭnyja: žančyna muža zabiła, a ciapier znoŭ zamuž vyjšła. Praŭda, novy muž taksama siadzieŭšy, jaho navat na spatkańnie nie puścili, bo pjany byŭ». Ja dumaju: «Oho, ramantyka!»
Nu i ŭ kałonii zachodzim u maleńki pakojčyk dla pieramovaŭ, tam Jana. Adkazali na standartnyja pytańni, skazali: «Tak!». Nu i zatym: «Imiom respubliki Biełaruś abviaščaju vas mužam i žonkaj! Možacie pacałavacca».
My pacałavalisia, abnialisia, paśla prajšlisia za ručku pa kalidory dziesiać mietraŭ — heta cud prosta! Zatym Janu vyvieli ŭ kałoniju, mianie — ŭ bok KPP.
Ale, ŭ pryncypie, uvieś piersanał siońnia byŭ niejki vielmi pryvietlivy. Ja byŭ u zachapleńni ad taho, što adbyłosia, — raskazvaje Valeryj. — Ale paśla asadačak niejki byŭ, bo ŭsio davoli ciažka było zrabić: paŭhoda prajšło ad momantu zajavy da šlubu. Bo niešta tam chtości doŭha nam adkazvaŭ, paśla zhubili pašpart Jany…»
Ciapier Valeryj čakaje praciahłaje spatkańnie ŭ kałonii, dzie maładziony zmohuć narmalna pabačycca i pravieści čas razam.
«Nam nibyta padpisali zajavu na spatkańnie na 17 lutaha. Ale znoŭ ža, kali niejki apieratyŭny supracoŭnik kałonii budzie zadavoleny pavodzinami Jany, to tolki tady jaho dazvolać. I hetaja niapeŭnaść niejak dezarhanizuje, pastajannyja niezrazumiełyja pieraškody mocna cisnuć», — kaža Valeryj.
Kamientary