Ad Nalibakaŭ da Smarhoni. U pošukach biełaruskich brukavanak. Śpiecprajekt NN
Vosień — pahod vosiem. Ale nam na čas padarožža dastałasia tolki adna — doždž, jaki liŭsia, padaŭ i prosta visieŭ u pavietry.
My jedziem u bok Vałožyna, Nalibockaj puščy, a taksama achopim vakolicy Smarhoni i Śviry. Heta druhoje padarožža sieryi. Pra pieršaje čytajcie tut: «Heta daroha viečnaja». U pošukach biełaruskich brukavanak. Śpiecprajekt NN
Što heta za prajekt
U 2011 hodzie na zaklik fatohrafa «NN» Siarhieja Hudzilina čytačy z usioj krainy dasyłali nam infarmacyju pra svaje brukavanki. Składałasia baza. Ale jon moh by i zastacca ŭ katehoryi pryhožych idej, kali b nie Volkswagen u Biełarusi.
U niekalkich publikacyjach my pakažam vam hetyja staryja darohi i miescy, jakija mahli b stać vydatnymi turystyčnymi maršrutami.
Volkswagen u Biełarusi daŭ nam dla test-drajvu dynamičny Volkswagen Polo GT.
* * *
Volkswagen Polo GT
Ruchavik: bienzinavy, 1,4
Mahutnaść: 92 Kvt/k.s.
Abstalavańnie:
Pakiet «Media»: aŭdyjasistema RCD 330G, multyfunkcyjanalnaje skuranoje rulavoje koła ŭ spartovym dyzajnie z kłavišami kiravańnia aŭdyjasistemaj, kamiera zadniaha vidu Rear View.
Pakiet «Comfort»: elektrapadahreŭ łabavoha škła, centralny padłakotnik śpieradu, kruiz-kantrol, elektrakiravanyja, elektraskładalnyja i elektraabahravalnyja naružnyja lusterki zadniaha vidu z ukazalnikami pavarotaŭ
Pakiet «Technic»: park-piłot śpieradu i zzadu, sałonnaje lusterka z aŭtamatyčnym zaciamnieńniem, datčyk daždžu, aŭtamatyčnaje ŭklučeńnie far (Coming/Leaving Home).
Adaptyŭny Bi-Xenon: fary z hazarazradnymi lampami dla bližniaha i dalniaha śviatła; dadatkovyja śviatładyjodnyja ahni dla pavieličeńnia biaśpieki ruchu ŭ śvietły čas sutak; dynamičnaje rehulavańnie dalnaści śviatła faraŭ; abmyvalnik faraŭ.
* * *
Siurpryzam była aŭtamatyčnaja 7-stupienčataja karobka pieradač. Ja za 10 hadoŭ stažu kiroŭcy siadzieŭ u mašynie z «aŭtamatam» tolki raz, adnak, jak vyjaviłasia, adaptacyja adbyvajecca ciaham pieršych kiłamietraŭ. Padjazdžajučy da Rakava, ja ŭžo ŭrubiŭ manieŭrany spartovy režym.
Prystaličča i kukuruznyja pali
Pieršaja brukavanka čakaje nas na poŭnač ad hrodzienskaj trasy, u vioscy Dubašy. Asablivaść usiaho padminskaha areała: pałova viaskovych chat pieramianiłasia na simpatyčnyja katedžyki minčukoŭ. Minsk, u jakim sabrałasia piataja častka nasielnictva krainy, pastupova raspaŭsiudžvajecca i na piatuju častku terytoryi.
Adpaviednaja stvarajecca infrastruktura. Tamu brukavanak pad Minskam zastałosia mała. Jany pad asfaltam. Chiba adzinkavyja relikty, jak u Dubašach.
Tut bruk pačynajecca paśla katedžnaj častki, ad pałovy vioski, i niasie nas, uhnuty ciažkimi traktarami, da ruinaŭ kałhasnaha składu. (Chočacca skazać «ładu».) Samy kruty katedž u Dubašach, darečy, naležyć byłomu vajskoŭcu, jaki zabahacieŭ, słužyŭšy až na Kamčatcy.
U Dubašach zachavaŭsia cikavy zvyčaj — nabivać na ścieny chat nievialikija draŭlanyja kryžyki.
«Heta kataliki tak rabili. U mianie dzied byŭ — Daminik», — raskazvaje 56-hadovy Andrej, jaki žyvie tut z bratam i hladzić 97-hadovuju maci.
Jość u vioskach takaja katehoryja ludziej — niemaładyja chałaściaki, što žyvuć pry baćkach. Ci baćki pry ich? U Andreja syn u Minsku, i žonka była. Ale kuplali ŭčastak u Rakavie, farmalna raźvialisia — a paśla i sapraŭdny razvod z taho vyjšaŭ. «Žonka ciapier zavie da siabie, ale ja skazaŭ: nie pajedu, pakul maci žyvaja», — raskazvaje jon. U palcach krucić cyharetu, z dalikatnaści nie zakurvaje.
Nastupnyja našy brukavanki buduć lažać na ivianieckaj darozie. I voś my ŭžo jedziem kukuruznymi palami miž vioskami Michałova i Naviny, jak pakazaŭ nam najkaraciejšy šlach anłajn-navihatar. U horadzie vosień nie tak adbivajecca na mabilnaści: što takoje dla Minska try kiłamietry — kali ty nie ŭ zatory na kalcavoj, kaniečnie? A tut naš spartoviec-Volkswagen idzie amal na chałastych, trochi nabirajučy chutkaść, kali treba pieraadoleć pa krajočku asabliva vialikuju łužynu. Paskarajecca aŭto dynamična, lohkim naciskam na piedal hazu.
U Navinach taksama adčuvajecca podych Minska: brukavanka na staroj vulicy raźbitaja nie sielhastechnikaj, a MAZami ź piaskom i błokami, jakija snoŭdajuć tudy-siudy ŭ budaŭničy siezon. Staraja vulica akupavanaja dačnikami. Adzin navat trymaje kurej, choć i žyvie ŭ Minsku. A kab ich nie pakrali ŭ jaho adsutnaść uzmužałyja za leta karšuny, raściahnuŭ nad usim dvarom maskirovačnuju sietku.
* * *
Novaje słova ŭ budaŭnictvie daroh: sietki bazaltavyja, poliefirnyja…
Hieatekstylnyja prasłojki kładucca pad piasčanuju padsypku darohi, asabliva tam, dzie daroha idzie pa hlinistaj asnovie. Heta robicca, kab hlina nie źmiešvałasia ź piaskom, nie zabrudžvała jaho. Bo hlinistyja hleby pučynistyja ŭzimku — heta značyć, padymajucca pad uździejańniem nizkich tempieratur, — i, kali hlina pranikaje ŭ piasok, padsypka budzie mienš efiektyŭnaj.
Z dapamohaj poliefirnych sietak hetaksama adździalajuć piasčanuju padsypku ad asnovy — ščebniu, pieraškadžajučy im źmiešvacca.
Jość jašče bazaltavyja sietki, sietki na asnovie škłovałakna — imi armirujuć asfaltabietonny słoj padčas ramontaŭ.
Takija sietki vykarystoŭvalisia padčas rekanstrukcyi mahiloŭskaj trasy M5, ciapier ich kładuć na hrodzienskaj trasie M7.
* * *
Padnievičy — Hudy
Na palcach možna pieraličyć miescy ŭ krainie, dzie bruk zastaŭsia jak daroha, a nie jak viaskovaja vulica. Taki ŭnikalny ŭčastak traplajecca nam kala vioski Padnievičy, dzie žyvie stvaralnik «vyšymajek» Pavieł Biełavus.
Brukavanka pačynajecca ad skryžavańnia z mahazinam i idzie daloka za viosku, niekalki kiłamietraŭ. Nie asfalt, kaniečnie, ale padvieska Volkswagen hłušyć drobnyja niaroŭnaści bruku, možna razahnacca kiłamietraŭ da 60-70 u hadzinu.
Biažyć mima vializnaha kałhasnaha sadu, dzie trasuć antonaŭku šabašniki na mašynie z mahiloŭskimi numarami, i skančajecca kala fiermierskaj siadziby, kala pavarotki na Hudy. Darečy, chto nie viedaŭ, «hudy» — heta staradaŭniaja bałckaja nazva biełarusaŭ, pachodzić ad słova «hoty».
Nazvy kštałtu Hudaŭ, Hudzišak, Hudahaja nie majuć dačynieńnia da Robina Huda. Hudami bałckaje nasielnictva nazyvała susiedziaŭ-słavianaŭ. Imavierna, słova pryžyłosia ŭ IV—V stahodździach, kali na poŭdzień ad bałtaŭ z Bałtyki da Čornaha mora ruchalisia vajaŭničyja hoty.
* * *
Dunin-Marcinkievič
Va ŭročyščy Tupalščyna niedaloka ad Lucinki pachavany Vincent Dunin-Marcinkievič
(1808—1884) — paŭstaniec, piśmieńnik, dramaturh. Aŭtar kamiedyj «Pinskaja šlachta» i «Idylija» («Sialanka»). Apošniaja z muzykaj Stanisłava Maniuški stała pieršaj biełaruskaj opieraj i była pastaŭlenaja ŭ Minsku ŭ 1852.
Viartajemsia da Padnievič i zajazdžajem ź ich u inšy bok, u Pralniki. Hetu viosku varta naviedać, kab pabačyć znakamituju Mikałajeŭskuju carkvu-ratondu. Raniej heta była pachavalnia miascovych panoŭ Ratynskich.
«U Biełarusi ŭsiaho dźvie takija jość», — z honaram skazali nam supracoŭniki zavoda «Choład», jaki tut ža, pobač z carkvoj, robić pramysłovyja ladoŭni. A bruku ŭ Pralnikach bolš niama. «U nas raniej uvieś kałhas byŭ zabrukavany. Paśla vajny byŭ staršynia, Siarhiej Paŭłavič Supron, jon heta arhanizavaŭ».
Brukavanki zachavalisia ŭ paŭdniova-ŭschodniaj častcy Vałožynščyny, bližej da Vołmy.
Tam, pavodle pralnickaha mierkavańnia, miaściny hłušejšyja. Praz heta i moładzi bolej — ciažej u Minsk vyjechać.
Na vyjeździe sustrakajem aŭtałaŭku. Małady kiroŭca raskazvaje, što za dzień abjazdžaje viosak 13—15. Apošnim časam z aŭtałaŭkaj kankurujuć u dastaŭcy ježy na viosku adna minskaja handlovaja sietka i adna miascovaja vałožynskaja, «ale jany bolej pa vialikich vioskach… da chutaroŭ ich mikraaŭtobusam nie dajedzieš». U toj momant my mała ŭvahi źviarnuli na hetuju frazu.
Daroha da Sudnikaŭ pa ŭzhorystaj lasistaj Vałožynščynie nadzvyčaj pryhožaja ŭvosień. Kolery jakraz takija, u jakija tradycyjna farbujuć chaty ŭ hetym baku Biełarusi.
Niby ludzi chacieli schapić i pakinuć z saboju na ŭvieś hod hetuju załacista-zialonuju paru.
Brukavanka ŭ Sudnikach viadzie ŭniz pa staroj vulicy i skančajecca bałacinaj, ablamavanaj padrosłym barščavikom. Ryzykniom? I naš Volkswagen siadaje pravym piarednim kołam u hraź. Nie dziva: hety ŭčastak moh by pieraadoleć chiba krasovier. Treba budzie ŭ nastupny raz uziać poŭnapryvadny Volkswagen Tiguan. Idziom pa chatach, śmiašlivaja babula pazyčaje nam šufal.
Adzin ź mifaŭ pra «aŭtamat» — jaho niemahčyma «raskačać», kali treba vybracca z bałota ci śniehavoha zanosu. Ale naš GT pamału vyrulvaje z pastki.
Heta nie apošniaja takaja pryhoda: nastupnaja napatkała, kali navihatar vioŭ nas da viosak Surciny i Lavoncy.
Raptam hravijka pieratvaryłasia ŭ hrazkuju palavuju darohu, vysaka nad jakoj łunali sytyja karšuny-padłajedy. Kapitulujem i razvaročvajemsia. Tut nam prydałasia kamiera zadniaha vidu: kali b nie jana, my padčas razvarotu zdali b nazad jašče santymietraŭ dvaccać i nadziejna sieli abodvuma kołami ŭ kanavu, poŭnuju hrazi.
Abiedajem u centry Ivianca ŭ kaviarańcy kala sielsavieta. Dzionnaje mieniu — bulon z rysam, makarona z kietčupam i katletaj.
Baćka ŭsich brukavanak
Jon lažyć u vioscy Kamień na Vałožynščynie. Vałun pamieram ź nievialikuju chatu. Zhodna z padańniem, heta i była chatka šaŭca, jaki źviazaŭsia ź niačystaj siłaj dziela padvyšeńnia pradukcyjnaści pracy. I byŭ tak pakarany.
Kamień znachodzicca na ŭzvyšeńni, nad rečkaj Kamienkaj.
Pobač, kaniečnie ž, žyviołahadoŭčaja fierma. Raniej, śviedčać fotki piacihadovaj daŭniny, vakoł jaho była aharodža, stajaŭ słup z achoŭnaj tabličkaj. Ciapier navat darožak niama.
A miesca namolenaje: navat daloki ad akultyzmu pazityvist adčuje kala kamienia niejkuju naelektryzavanaść.
Nalibockaja pušča
Za Kamieniem pačynajecca Nalibockaja pušča. Heta śvietły, čysty les ź imšanikami i starymi chvojami. Lubavalisia im, pakul była mahčymaść i asfalt.
Paśla hładkaje darožnaje pakryćcio chilnuła ŭprava, da falvarka Dziaržynava, radzimy Žaleznaha Fieliksa, a my da Rudni Pilnianskaj stukali zubami pa rabrystaj hravijcy. I na brukavanku ŭźjechali z pačućciem hłybokaha zadavalnieńnia.
U hetaj vioscy možna pabačyć chaty z hustoŭnymi akanicami, ruiny dvuchpaviarchovaha cahlanaha młyna na race Usie. Ludziej nie vidać.
U Nalibakach ludniej. Tut pracujuć kramy i administratyŭnyja ŭstanovy. U centry vioski, nasuprać sielsavieta, — vałun na śviežym pastamiencie. Na im farbaj kryvy nadpis: «Ahoń vorah lesa». Akazałasia, budzie pomnik nalibockim habrejam — achviaram fašyzmu. Tolki kamień, uziaty ź lesu, jašče nie paśpieli admyć i tablicy z nadpisam pakul niama.
Jašče tut cikavaja architektura: u centry stajać damy z krytymi hankami, raźblonymi kałonami. Budavali heta ŭsio paśla vajny. U vajnu Nalibaki całkam zhareli.
Brukavanka, jakaja pomnić trahiedyju 1943 hoda, znachodzicca ŭ samym kancy vulicy Lipieńskaj, u kirunku na Kromań.
U Dzieraŭnoj z hustoŭnym biełym kaściołam na hary brukavanki nie znachodzim. Dźvie hamanlivyja babuli, jakich my padvieźli, skiroŭvajuć nas u Niŭnaje.
* * *
Ci viadziecca ŭlik brukavanak?
Statystyki pa brukavankach, ich daŭžyni i kolkaści, nichto nie viadzie, kaža Uładzisłaŭ Štabinski. Uličvajucca asfaltabietonnyja darohi, bietonnyja, a brukavanki traplajuć u raździeł «inšyja».
* * *
Unučataja plamieńnica Krapivy
Tam na doŭhaj, pavybivanaj technikaj brukavancy nam traplajecca stary «Folksvahien Holf». «Tryccać hadoŭ mašynie, — lapaje pa kapocie dałońniu haspadar, 50-hadovy Kazimir. — Heta rabočy konik.
Byvaje, 150 kiłamietraŭ za dzień zrablu. Jość BMV, ale na joj ža ni ŭ les nie pajedzieš, ni pa vioskach». A jeździć prychodzicca. Kazimir pracuje na Staŭbcoŭskaj cahielni až u Atalezi, a jaho žonka Ludmiła — strachavy ahient, jana absłuhoŭvaje try dziasiatki viosak.
Ludmiła i Kazimir zaprašajuć nas na harbatu.
Biełarusy niepradkazalnyja: zachodziš u abkładzienuju silikatam chatu a la 1980-ja, a tam — ciopłyja padłohi, padviesnyja stoli. Čyścinia ŭ prychožaj takaja, što možna kidać mokryja kurtki prosta na padłohu — zaadno i pasušacca.
Razam z baćkami žyvuć darosłyja dačka i syn.
Na stoł vystaŭlajecca vaza jaskravych ivianieckich cukierak — «Śviežańkija!»
Ludmiła rodam ź Minska. Z maładym vieterynaram Kazimiram paznajomiłasia, kali pryjechała na leta da babuli ŭ viosku.
Lačyć žyviołu muž daŭno kinuŭ: «Niama ŭ kałhasie ŭmovaŭ dla vieterynara. Dyj u turmu možna sieści», — kaža zahadkava. Na cahielni robić dvaccać hadoŭ, načalnik bryhady. Tam ža i syn, u adździele realizacyi. Budučynia niapeŭnaja: zavod pracuje dva miesiacy na hod: niama zbytu. Pierastała brać cehłu Rasija — tam kryzis, druhi vialiki klijent — Baranavičy — adyšoŭ, kali zbyt zavodu abmiežavali Minskaj vobłaściu. A tut ciažka kankuravać z Radaškavičami, jakija vydajuć siem miljonaŭ cahlin u hod i stajać pad samym Minskam.
«Dy nam pieč nahreć da tysiačy hradusaŭ treba paŭtara tydni, — aburajecca Kazimir. — Jak tut rabić dva miesiacy!
Pryjazdžała da nas Banifacyjeŭna z rajvykankama, začytvała śpis vakantnych pracoŭnych miescaŭ: palavody, fierma. Što ja — pajdu karovam chvasty krucić? Ja svaju bryhadu dziesiać hod źbiraŭ!»
Cahielnia pryvatnaja. Siarod inviestaraŭ — dyrektary Haradziejskaha cukrovaha kambinata, Minskaha matornaha zavoda, pa pary akcyj jość i ŭ rabočych. Niadaŭna pastavili novaha dyrektara, ale što z taho budzie?
Na pierśpiektyvu razvału cahielni enierhičnaja Ludmiła hladzić jak na prablemu, ale nie jak na trahiedyju. Jaje pryncyp — «zarablać treba na ŭsim». Siamja afarmlaje zały dla viasiellaŭ i ŭračystaściaŭ, pradaje pachavalnyja vianki, zdaje hryby-jahady ŭ siezon, syn zdymaje dla rasijskaha spartovaha sajta futbolnyja hulni haradziejskaj kamandy… Padčas hutarki vyśviatlajecca, što Ludmiła — unučataja plamieńnica Kandrata Krapivy.
Praŭda, kłasika-bajkapisca sama jana nie bačyła: ale mama, jak była joj ciažarnaja, chadziła «na pryjom»… I Krapiva, zhodna ź siamiejnaj lehiendaj, dapamoh maładoj siamji z kvateraj.
Da Smarhoni i Śviry
Paśla haścinnych Kazimira i Ludmiły paśpiavajem jašče zajechać u Zabrodździe. Ciamnieje. Koły adčuvajuć bruk. Volkswagen aŭtamatyčna zapaliŭ adaptyŭnyja biksienonavyja fary, aśviaciŭšy da kanca ciomnaje Zabrodździe.
Na ŭsioj vulicy śvieciacca dva akny.
Na vyjeździe ŭ pryciemku pierad mašynaj skača zajac. Vyklučajem fary, jakija, vidavočna, hipnatyzujuć kasoha, nie dajučy zbočyć. Zajac spyniajecca ŭ nierašučaści, čakaje praciahu šou…
Urešcie niejak udajecca raźminucca ź im.
Śniehavoj chmaraj ciamnieje źleva ad trasy Nalibockaja pušča.
My kirujemsia na načleh u Vajnidzieniaty (nacisk na «i»), pad Smarhoń, dzie nas pahadzilisia pryniać mastak Andrej Anro i žurnalistka Śviatłana Stankievič. Jany luboŭna adnaŭlajuć pradziedaŭskuju chatu sa staroj meblaj. Cymus chaty — dubilny cebar pamieram ź nievialikuju vannu pad padłohaj: pradzied vyrablaŭ skury.
Paśla pieršaha artykuła pra brukavanki čytačy nakidali nam u kamienty proćmu adrasoŭ. Škada, nielha daciahnucca da ŭsich.
Daloka ad hetaha našaha maršrutu lažyć brukavany ŭčastak Alhierdavaha šlachu pad Hłybokim, Małyja Śvirany na Astravieččynie. Samaj paŭnočnaj kropkaj padarožža była Śvir.
Tut, u miastečku, dzie raniej žyli i biełarusy, i palaki, i habrei, i staraviery, para mietraŭ brukavanki, prosta nasuprać zamčyšča, u tupiku-spusku da voziera.
Śvir hazifikavali ŭ apošnija hady. Asabliva heta zaŭvažna na staravierskaj vulicy: toŭstyja žoŭtyja truby pitonami vijucca ŭzdoŭž płatoŭ.
U hetaj častcy Biełarusi možna zaŭvažyć i zusim novuju asablivaść łandšaftu: šyračeznyja prosieki ź linijami elektrapieradač, jakija nieŭzabavie pahoniać tok ad Astravieckaj AES.
A pierad Śviram, u vioscy Dubatoŭka, my adciemili dla siabie novy vid sučasnaha masavaha mastactva: skulptura ź pienabłoka. Adzin haspadar zastaviŭ hetaj pryhažościu ŭvieś dvor.
«Słužyŭ u Hiermanii, pabačyŭ, jaki tam paradak», — uchvalna kaža pra jaho susied. Susied taksama nie ŭciarpieŭ i pastaviŭ na dvaryščy kičovaha sabačku z čyrvonym bantam. Za im chlavy, stažki, na fonie chodzić koń. Hladzicca heta ŭsio inšapłanietna.
Starasta Raman
Zatoje jakuju aŭtentyku ŭdałosia pabačyć u vioscy Chviedzievičy! Bramy XIX stahodździa, chaty z kruhlaka, u kožnym dvary — kleć. Vulica vuzkaja, brukavanaja, na kamieńnie kidajuć pieršy rudy list honkija staryja duby.
Kładoŭka. Asobny budynačak u sialanskim dvary, u jakim zachoŭvalisia pradukty dy rečy. Paznać jaho lohka: na dachu zrobleny «nakat» sa ščylna pakładzienaha biarvieńnia. Heta nie sałamianaja stracha, jakuju złodziej moh pradzierci i lohka dabracca da zapasaŭ. Jašče ŭ kleci zvyčajna kłali spać maładych u pieršuju šlubnuju noč.
* * *
Valić doždž, naš GT jedzie pustoj vulicaj. Ale tut udača: Kala adnoj chaty staić aŭto, chodziać ludzi z papierami — simpatyčnaja bialavaja dziaŭčyna i strohaha vyhladu kiroŭca. Akazałasia, sudovyja vykanaŭcy.
U vioscy tolki adzin žychar nie na piensii, jaho i šukajuć. Musić, znoŭ dali štrafu za brakańjerstva na voziery, a ciapier haniajucca, kab raśpisaŭsia i zapłaciŭ. A jon, kažuć susiedzi, paradnuju kałkom padpior, niby jaho doma niama, a sam praz zadnija dźviery ŭ chatu pranikaje.
Da svajoj brukavanki žychary staviacca ź ciepłynioj.
Aburajucca, što jaje psujuć ciažkija lesavozy dy traktary. «Vam Raman usio raskaža — jon u nas jak starasta».
Raman i Taćciana — minčuki, abaim pad sorak. Niekalki hadoŭ tamu jany kupili ŭ Chviedzievičach adnu ź viekaviečnych chat. Ciapier tut nie horš jak u Šviecyi: dźviery šklanyja, padłoha ciopłaja, hustoŭna azdoblenaja «ruskaja» pieč. Častujuć kavaj z kumpiakom ułasnaha pasołu. «Adzin majstar nam pieč pierakładaŭ— paśla źnik. Moža, zołata znajšoŭ?» — raskazvaje Raman. Jon «trochi» litoviec, naradziŭsia ŭ horadzie, ale Chviedzievičy ich z žonkaj zakachali.
«Tut takija lasy, aziory! Da nas kazuli prychodziać u sad jabłyki jeści. A vioska jakaja — imiony susiedziaŭ pasłuchajcie: Cezar, Łohin, Taresa, Hienia… Praŭda, infrastruktury ŭ navakolli dla turystaŭ nijakaj. Tamu adpačyć tut možna, kali chapaje dušy na ŭsio heta».
Raman i Taćciana, mała što «dačniki», aktyŭnyja hramadzianie vioski. Jany arhanizavali zbor podpisaŭ pad kalektyŭnym listom načalniku rajonnaha DAI — kab pierad vioskaj pastavili znak abjezdu dla ciažkoj techniki, što psuje darohu. Tym bolš, što jość abjaznaja palavaja daroha. Ale načalnik admachnuŭsia — palavaja daroha nie na bałansie, jaje farmalna nie isnuje, tamu znak jon stavić nie maje prava. «Dastatkova było b, dumaju, kab jon prosta pazvaniŭ kiraŭniku SPK dy vykazaŭ pažadańnie — pierastali b jeździć. Ale takoje načalstva — usie ŭsiaho bajacca», — kaža Raman.
Žodziški
Nastupnuju brukavanku my znajšli až pad Žodziškami, u vioscy-spadarožniku Sačaniaty.
Na bruku sustrakajem hrupu surjoznych chłopcaŭ u doŭhich čornych płaščach z kapiušonami.
Niby ŭdzielniki niejkaha złaviesnaha rytuału. Złaviesnaść u situacyi jość, ale inšaha płanu: heta maładyja milicyjanty, šukajuć pa navakolnych lasach 47-hadovaha čałavieka, jaki ŭžo tydzień jak źnik bieź źviestak.
U samich Žodziškach brukavanak nie zastałosia. Zatoje jość biust Lenina biez podpisu na pastamiencie i ŭnikalny draŭlany młyn XVIII stahodździa, rupliva adnoŭleny.
Hladziš — i zhadvajucca ruiny na Vuźle i ŭ Pilnianskaj Rudni. Jakija mahli b być kłasnyja turystyčnyja ci infrastrukturnyja abjekty — aby idei i siły miascovaha biznesu!
Chryścina i Božaja Maci
Adznaka hetaj miascovaści — kaplički. Draŭlanyja ci cahlanyja, ź fihuraj Božaj Maci ŭ akiency-nišy, jany stajać u centry viosak. Zvyčajna na ich zaŭvažnyja znaki doŭhaha žyćcia. A voś u vioscy Dzieviatni nam traplajecca zusim novaja, niaskončanaja, kaplica, z čyrvonaj cehły, jašče biez daška i fihury.
«Što, moža, kaścioł muruje?» — cikavimsia ŭ ludziej. I nam raskazvajuć.
Stavić kaplicu ŭziałasia ziamlačka, Chryścina. Jana tut nie žyvie: pracavała ŭ Maskvie bebi-sitaram («čužych dziaciej hladzieła»), paśla pierajechała ŭ Amieryku pa toj ža śpiecyjalnaści i tam vyjšła zamuž za miljaniera. Ciapier miljanier pamior i joj hrošy pakinuŭ. Dyk ot joj saśniłasia Maci Božaja ŭ rodnaj vioscy, i Chryścina vyrašyła na pamiać pra hety cud zmuravać kaplicu.
Praŭda, rabota niešta stała, kaplica ŭžo druhi hod niaskončanaja.
Prajechaŭšy pa brukavancy ŭ vioscy Markoŭcy, što staić na vysokim bierazie Vialli, bačym u prylesku akuratny i ścipły niamiecki ćvintar časoŭ Pieršaj suśvietnaj.
Siarod Kurtaŭ, Albiertaŭ, Frycaŭ na cemientnym kryžy raptam traplajecca: vachmistr Łysiak. Vidać, ukrainiec, aŭstryjski ci niamiecki paddany, skłaŭ tut hałavu na impieryjalistyčnaj vajnie.
Doŭhaja, hładkaja brukavanka i ŭ vioscy Rybaki pad Smarhońniu. Tut adčuvajecca duch katedžnaha pryharada — nie dziva, Rybaki stajać nad pryhožym vyhinam Vialli. Na hary za vioskaj — carkva, taksama pastaŭlenaja, pavodle miascovaj lehiendy, na miescy źjaŭleńnia Božaj Maci.
Ad Rybakoŭ da Smarhoni možna dajechać rovaram — tak i robić miascovaja dačnica z košykam vinahradu.
Abjekt nianaviści
Zvyčajna pryjazdžaješ u viosku z brukavankaj, a ludzi zusim indyfierentna da jaje staviacca. Daroha i daroha, što pra jaje kazać. Moža, palaki rabili, moža, tak chto. Daŭno. Voś i ŭsia razmova. Nie tak było ŭ Śvirydavičach za Smarhońniu. Tam bruk vysiakaje iskry emocyj.
«Chłopcy! Jak dobra, što vy pryjechali! Kali nam užo darohu narmalnuju zrobiać?! Heta ž hańba! Pad samym horadam — a asfaltu niama! Ja jaje kožny dzień miatu i raŭniaju! Napišycie!» — piensijanier Mikałaj ź nianaviściu topča brukavanku.
Jon umomant arhanizuje stychijny mitynh z dvaich susiedziaŭ, adziavaje najlepšuju šapku i paziruje na bruku z toj samaj ščotkaj, jakoj miacie. A bruk tut dosyć roŭny, treba skazać. Tolki padpsavaŭ «kruty» susied, jaki vioŭ pa darozie kamunikacyi da niadaŭna kuplenaha ŭčastka z vysokim płotam.
Unutranaja Manholija
Apošniaja naš punkt na Smarhonščynie — vioska Słabada. Tam, padkazali nam, jość brukavanka i žyvie adzin-adziny čałaviek — apošni staravier Ananij.
* * *
Staraviery
pierasialilisia ŭ Vialikaje Kniastva Litoŭskaje z Maskoŭskaj dziaržavy ŭ XVII st. U Rasii ich pieraśledavali, a ŭ našaj krainie panavała vieraciarpimaść. Vialikija pasieliščy staravieraŭ źjavilisia na homielskim Paleśsi, na Vietcy, na poŭnačy Biełarusi, na Paazierji, a taksama na Barysaŭščynie. Staraviery žyli zakrytymi supolnaściami. Biełarusy nazyvali ich «kacapami» abo «maskalami», ale žyli biez kanfliktaŭ. Staraviery da našaha času zachavali svaju vieru i kulturnuju admietnaść. Skažam, mužčyny-staraviery adroźnivalisia ad navakolnych biełarusaŭ svaimi barodami.
* * *
Da Słabady viadzie daroha, paznačanaja na kartach tonkaj, jak pavucinka, linijaj.
U realnaści jana akazvajecca niebłahoj hravijkaj. Prosta idealnaj, kali b nie reljef. Jak by navučycca paznavać jaho na kartach aŭtamabilnych daroh? Bo daždžy iduć, piasok z hary płyvie, utvarajučy na darozie pramoiny i zybun u nižnim punkcie. Davodzicca jechać zihzaham, kab nie buksanuć i nie zaviaznuć. Pryjemna ździŭlaje ruchavik: pry łajtavym abjomie 1,4 jon ciahnie pad haru biez prablem.
U łabiryncie hetaj unutranaj manholii Smarhonskaha rajona my zhubili aryjencir i zamiest Słabady pryjechali ŭ susiednija Chviecievičy. I tam — brukavanka.
Haspadarki ŭsiaho try, zatoje va ŭsich — koni. Jany tut jaŭna nie raskoša, a srodak pierasoŭvańnia. Hładkija, zdaraviennyja, jak łakamatyvy. Adzin spałochana kidajecca ŭbok i kosicca na našu mašynu — redka, vidać, bačyŭ lehkaviki spartovaha dyzajnu.
Chto skazaŭ, što staryja ludzi adarvanyja ad rečaisnaści i žyvuć u svaim śviecie? Na vyjeździe z Chviecavičaŭ spyniajem babulku, kab zapytać darohu. Jana ŭ adkaz ładzić nam sapraŭdny dopyt: jaje cikavić naš aŭtamabil. Kolki kaštuje mašyna? (Infarmacyju pra 29 270 rubloŭ jana ŭsprymaje bieź vialikaha ździŭleńnia). Ci novaja jana? Jaki prabieh? Jaki ruchavik? Na kolki bienzinu chapaje?..
Atrymaŭšy adkazy, padkazvaje, što trapić u Słabadu možna kruhavoj darohaj, praz Stymoni i Mieleŭščynu. I my adjazdžajem ździŭlenyja: ci nie choča spadarynia stać dyleram Volkswagen u Chviecievičach?
U Słabadzie my nikoha nie sustreli — vidać, Ananij padaŭsia ŭ zarobki da susiedziaŭ. Prajšlisia pa zarosłaj viaskovaj vulicy. Dzie-nidzie ad chat zastaŭsia tolki padmurak z hankam, a na im — niemaładyja ŭžo biarozy. Džunhli hłytajuć usio. Tut navat studniaŭ niama, vadu Ananiju pryvoziać.
Ad Laščadki da Babrovičaŭ
Adsiul my paviartajem na Vilenskuju darohu, u bok Vałožyna, kab inšaj darohaj viarnucca ŭ Minsk.
Na zakančeńnie nas čakaje najdaŭžejšaja z usich sustretych za dva padarožžy brukavanak. Jana idzie paralelna hrodzienskaj trasie ad Laščadki da Babrovičaŭ — mima Čechaŭščyny, Jaškavičaŭ, Pamorščyny, Palikščyny i Daŭbieniaŭ, kala dziesiaci kiłamietraŭ.
Hrodzienskuju trasu madernizujuć, pašyrajuć, robiać raździelnyja pałosy, układajuć u asnovu palimiernyja sietki. A pobač lažyć staražytny šlach ź Minska na Vałožyn. Jaho biez usiakich strataŭ možna było b padnavić, miemaryjalizavać, zrabić kaštoŭnaściu. Kab možna było pakazvać dzieciam, jak vyhladali darohi prodkaŭ.
Nu i kłasika žanru: jakraz na hetaj brukavancy, na apošnich chvilinach padarožža, z-pad chmar na zachadzie vybliskvaje sonca. 600 kiłamietraŭ zastalisia za śpinaj. Dachaty.
Nastupnaja vandroŭka budzie ŭ bok Niaśviža i Navahradka.
Dziakujem Volkswagen u Biełarusi za aŭtamabil dla padarožža.
* * *
Mastak Michał Aniempadystaŭ. Estetyka bruku
Estetyčnaja kaštoŭnaść bruku — biezumoŭnaja. Bruk — detalizavany materyjał, jon maje fakturu, u adroźnieńnie ad asfaltu ci bietonu.
Brukavanka taksama vykonvaju funkcyju histaryčnuju i ŭ niejkim sensie funkcyju aŭtentyzacyi asiarodździa. Jana maje šerah jakaściaŭ, jakija roźniać jaje ad inšych šlachoŭ, daroh. Jana stvaraje peŭny nastroj.
Varta abaviazkova zachoŭvać frahmienty daroh, źviazanych z historyjaj. Jak Alhierdaŭ šlach ci darohu na Halšany. Druhi momant — kaštoŭnaść krajavidu. Kali my majem niejki ŭnikalny krajavid i brukavanku — jaho častku, upisanuju ŭ jaho. Treci momant — dasiahnieńni inžyniernaj dumki. Jak trylinka na Paleśsi ci ŭčastki, vykładzienyja hrodzienskaj bietonna-hranitnaj plitkaj.
Samaja staraja brukavanka ŭ Minsku, darečy, da niadaŭniaha času zachoŭvałasia na Muzyčnym zavułku, vulicy Kiryły i Miafodzija. Heta byŭ adzin ź pieršych brukaŭ XVII st. U Jeŭropie amal nidzie nie zastavałasia takoha staroha. Ciapier zaasfaltavanaja.
Kamientary