Biez darohi nie było b cyvilizacyi. Heta viadoma z časoŭ Staražytnaha Ryma. I rymskija darohi dahetul pakazvajuć turystam ad Brytanii da Izraila. Pa ich ruchalisia vojski, handlary, kurjery z poštaj i zahadami impieratara. Jany byli arteryjami, pa jakich biehła kroŭ dziaržavy, jadnajučy razroźnienyja pravincyi ŭ adziny arhanizm.
Rymlanie brukavali darohi kamianiami. Byli brukavanyja trakty, choć i paźniejšych časoŭ, i ŭ Biełarusi. Jany jašče zachavalisia šmat dzie na našaj ziamli.
Ideja raskazać pra hetuju častku našaj historyi, pakazać, čym žyvuć ludzi na starych brukavankach i vakoł ich, była ŭ nas daŭno.
U 2011 hodzie na zaklik fatohrafa «NN» Siarhieja Hudzilina čytačy z usioj krainy dasyłali nam infarmacyju pra svaje brukavanki. Składałasia baza. Ale jon moh by i zastacca ŭ katehoryi pryhožych idej, kali b nie Volkswagen u Biełarusi, jaki prapanavaŭ nam naviutki Volkswagen Polo dla padarožža pa starych brukavankach.
U niekalkich publikacyjach my pakažam vam hetyja staryja darohi i miescy, jakija mahli b stać vydatnymi turystyčnymi maršrutami. Pajechali!
* * *
Volkswagen Polo
Ruchavik: bienzinavy, 1,6.
Mahutnaść, Kvt/k.s.: 81/110
KPP: 5 Miechaničnaja
Asablivaści kamplektacyi: kruiz-kantrol, parktroniki śpieradu i zzadu, aŭtamatyčnaje ŭklučeńnie śviatła far, paŭnapamiernyja frantalnyja paduški biaśpieki dla kiroŭcy i piaredniaha pasažyra, elektrakiravanyja i elektraabahravalnyja źniešnija lusterki zadniaha vidu, elektraabahravanaje łabavoje škło, hałahienavyja fary (z mahčymaściu zamović biksienonavyja fary i śviatłodyjodnyja chadavyja ahni dla jašče lepšaha aśviatleńnia).
Startavaja cana — ad 20 500 rubloŭ, cana aŭto, na jakim my jedziem, — 29 080 rubloŭ.
* * *
Tut byŭ Bahdanovič
Pieršaja naša vandroŭka — na paŭnočny zachad ad Minska, u aziorny kraj, na Miadzieł i Vilejščynu. I na šlachu da pieršaha jaje punkta my vyrašyli prajechać praz Rakucioŭščynu — falvarak, u jakim pravioŭ leta 1911-ha Maksim Bahdanovič. Dalatajem pa maładziečanskaj šašy da Krasnaha, kala carkvy zvaročvajem naprava pad haru.
Vioska ŭ Maładziečanskim rajonie. Tut byŭ falvarak šlachcica Łyčkoŭskaha, u jakoha pražyŭ leta 1911 hoda Maksim Bahdanovič. Paet vyras u siamji biełarusaŭ u Jarasłaŭli, a kožny pryjezd u Biełaruś byŭ dla jaho niby hłytkom pavietra. Tut jon napisaŭ 17 vieršaŭ — u tym liku paemu «Vieranika», jakuju my viedajem u hienijalnaj viersii «Pieśniaroŭ».
* * *
Ad časoŭ Bahdanoviča zastalisia dva klony na pahorku i vialiki jasień u dvary, jakija radujuć jaskravymi vosieńskimi farbami.
Mała ŭ Biełarusi miescaŭ, jak Rakucioŭščyna, dzie možna pabačyć, jak žyła drobnaja šlachta ŭ kancy XIX stahodździa. Siadzibny dom, flihiel dla haściej, punia z roznymi haspadarčymi mašynami… Budynkaŭ było bolš — byli śviran, stajnia, sklep, ale ŭsio heta zhareła ŭ 2002-m.
U Rakucioŭščynie adna supracoŭnica, jana zrobić vam hruntoŭnuju ekskursiju. Jana jeździć siudy na pracu z Maładziečna, elektryčkaj, i ad stancyi Uša idzie 25—30 chvilin. Hej, minčuki, vy ŭsio jašče narakajecie na dajezd da pracy?
Trend hetaj vosieni — hryby. Parkujučysia ŭzboč rakucioŭskaj ściežki, zaŭvažajem u akiency parktronika simpatyčny padasinavik. Moža być, jon vyras tamu, što Maksim paškadavaŭ charastvo jahonaha prapradzieda?
Francuzski bruk
Paśla nievialikaha kvestu pa błytanych rakucioŭskich vulicach vyjazdžajem na Čyść. Naš kirunak — vioska Siedzica ŭ vakolicach Vilejskaha vadaschovišča. I tut našaha Poła, jak my achryścili sprytny višniovy Volkswagen, čakaje pieršaje vyprabavańnie — vybitaja vilhotnaja hraviejka praź lasny i bałotny zakaźnik. Poł dobra słuchajecca rula i tarmazoŭ na niepradkazalnaj darozie (dziva što — tarmazy dyskavyja na ŭsich čatyroch kołach), padvieska maŭčyć na vyboinach, jakija nie ŭdałosia abminuć. Tak dajazdžajem da Siedzicy. A tam — asfalt…
Ale sivy dziadźka machaje rukoj u bok centra vioski: jedźcie, tam zastałosia bruku mietraŭ piaćsot. Niby śpiecyjalna dla nas pakinuli.
Zabrukavanaja vulica hladzicca arystakratyčna: akuratnyja chaty, dubovyja prysady, drobny bruk. Volkswagen idzie pa im ź cichim burkatańniem padvieski.
Vibracyja nie pieradajecca na styrno, čaho ja pabojvaŭsia. Dzie-nidzie ŭzboč vulicy — čornyja pni ad drevaŭ u niekalki abchvataŭ, jakija naradzilisia, žyli i pamierli abapał brukavanki.
Hetuju biełaruskuju pastaral svaim vyhladam dapaŭniała i adzinaja sialanka, sustretaja na vulicy: «vychodny» płašč, pryčoska, padfarbavanyja vusny. Jedzie na poštu. «Jak takija maładyja, to i ja z vami pastaju», — hulliva skazała jana, złaziačy z rovara. Pamiž skarhami na toje, što ŭ Siedzicy ciapier minskich dačnikaŭ bolej, čym svaich dziaciej, jana ahučyła i pieršuju viersiju taho, chto hetuju darohu kłaŭ: «Francuzy. Była vajna, jany byli tut». Tak i ŭjaŭlajecca, jak bravyja napaleonaŭskija žaŭniery pad śpievy «Marsieljezy» brukujuć darohu ŭ Siedzicy.
Jakich tolki viersij my nie pačuli ŭ padarožžy! Dzieści darohu «brukavaŭ» ruski hienierał, dzieści — asabista jaho vialikaść car Mikałaj II, dzieści — šviedy.
Na samaj spravie bolšaść vilejska-miadzielskich brukavanak źjaviłasia ŭ 1921—1939 hadach. Kožny haspadar źbiraŭ na svaim poli kamiani, bo mieŭ abaviazak vybrukavać učastak darohi nasuprać ułasnaha dvara.
Viazynskija znakamitaści
Pasihnaliŭšy na raźvitańnie spadaryni na rovary, kirujemsia ŭ miastečka Viazyń. Miastečka staroje, naličvaje piać stahodździaŭ historyi. Siarod asfaltavanych vulic acaleła adna zabrukavanaja, jakaja viadzie da pravasłaŭnaj carkvy. Kala jae, cicha furknuŭšy, spyniajecca naš Poł. Pa siaredzinie šyrokaj brukavanki idzie navat «raździalalnaja pałasa», zroblenaja z bolšych kamianioŭ.
Na miescy carkvy niekali stajaŭ kaścioł, adnak paśla paŭstańnia Kalinoŭskaha jaho razabrali i pastavili pravasłaŭny chram. Pra kaścioł nahadvajuć staryja katalickija mohiłki i vulica kala ich, jakaja pa-miascovamu nazyvajecca «Klebanieja» — jaŭna ad słova «plabań».
Jość u Viazyni i adnosna novaja (1908 hoda) nieahatyčnaja katalickaja kaplica, ale architekturna ŭ miastečku ŭražvaje inšaje — maštabnyja ruiny savieckaha śpirtzavoda.
Miascovyja pryhadvajuć jaho ź ciepłynioj.
«My tudy i mycca chadzili, i pa brahu, — raskazała nam Nina, tutejšaja. — Vielmi šmat cukru było, my na im vyžyvali. Krali tam usio…
U mianie tam baćka rabiŭ, ja jamu abiedy nasiła, dyk pamiataju dobra: takaja rašotka tam była, za joj słoik litrovy na drocie, nu i z rašotki — kap-kap-kap.
Pajeli mužyki, za drot padciahnuli toj słoik… Nu a tam ža syrec (piaršak, akavita — NN) — i pjuć. I nichto nie pamiraŭ. Baćka, vuń, 82 hady pražyŭ, usio žyćcio tam prarabiŭšy…»
* * *
Vilejskaje vadaschovišča
Najbujniejšy ŭ Biełarusi vadajom, častka Minska-Vilejskaj vodnaj sistemy. Maje płošču 73,6 kv.km, źmiaščaje 260 młn kubamietraŭ vady. Budavali jaho až siem hadoŭ — z 1968 da 1975.
* * *
Kala Viazyni pačynajecca Vilejskaje vadaschovišča, miescy tut malaŭničyja, dačnyja, pryciahalnyja dla bahiemy.
Na inšym bierazie šyrokaj tut Vilii — u vioscy Kučki — lecišča biełaruskaj teledzivy Śviatłany Baroŭskaj.
«Byvaje, pryjazdžajuć siudy, takija fiejervierki robiać!» — dzielacca ŭražańniami viazyncy.
U katedžach tych jany byvali, dapamahajučy adnamu baciušku śviacić chaty pa Kaladach. Ciapier baciuška lažyć ź insultam. Darečy, jak śćviardžaje viaskovaja plotka, serca staroha nie vytrymała sustrečy ź inśpiektarami Rybnahladu, jakija złavili jaho ź sietkaj. Ale ciažka skazać, ci było tak nasamreč.
Klebanieja, Rybčanskaja…
Cikava taksama, što jazyki viazyncaŭ nie pramaŭlajuć aficyjnyja nazvy vulic. Pobač z prapisanymi na šyldach, bytujuć raniejšyja. «Heta vulica Klebanieja, bo niekali plabań stajała ŭ pačatku, — raskazali nam azy miascovaj tapahrafii, chacia plabani ŭžo dva stahodździ niama. — Tam vulica Astroŭskich, dzie napisana «Kastryčnickaja», bo tam Astroŭskija žyvuć. A tam — Rybčanskaja».
Rybčanskaj vulicu nazyvajuć, bo tam žyvuć pierasialency z Rybčyna — vioski, jakuju źnieśli, kali budavali Vilejskaje vadaschovišča.
Nam raskazvali vuścišnyja historyi pra toje, jak pieranosili ŭ Viazyń rybčanskija mohiłki, zalivajučy ich bietonam. Vuzieńkaja vulička Astroŭskich, jakaja idzie ŭzdoŭž raki, taksama, darečy, zabrukavanaja.
* * *
Plabań
Plabań, abo plabanija — tak nazyvali dom śviatara, jaki zvyčajna stajaŭ blizka chrama.
* * *
Na vyjeździe ź miastečka nam sustrełasia viazynskaja «dama z sabačkam» — niemaładaja žančyna ź simpatyčnym dvarniakom na viaroŭcy.
«Dzieci pierajmali mianie, abzyvali, kali chadziła la škoły. Dyk dyrektaru paskardziłasia: dzie dyscyplina? Ale što jana tam zrobić… Tamu zaviała sabaku, i ciapier tyja hadaści nie abzyvajucca, kažuć tolki, što Dama z sabačkam, a jon achoŭnik mnie ciapier. Ašyjnika čamu niama? Kraduć! Jon tolki ź dziećmi achoŭnik, a ŭ kramu pojdzieš: voźmuć, adčepiać — i ŭsio. Adzin raz i łancužok zabrali, a jaho puścili».
Filistovickija miaściny
Dalej my kirujemsia na Paniacičy. Daroha tudy zapaminajecca: na poŭnaj chutkaści davodzicca zrabić viraž, kab abjechać vaviorku. A jana sabie truščyć šyšku prosta na darozie i nie źbirajecca adciahvacca na roznuju drobiaź.
Jašče za siałom nahaniajem miascovaha dziadźku z polietylenavaj torbaj hryboŭ. Na pytańnie pra sioletnija hrybnyja ŭradžai vykazvajecca macierna i machaje ŭ bok adzinaj zabrukavanaj (i adzinaj u pryncypie) vulicy. Admietna, što druhi sustrety tutaka ž skazaŭ, što ŭ lesie «hryboooŭ — choć nahami padbivaj».
Dobra mieć bliskučy višniovy Volkswagen: spyniaješsia ŭ centry biaźludnaj, zdavałasia b, vioski — i vakoł usie źbirajucca. Padyšli dźvie tutejšyja žančyny i piensijnaha vieku mužčyna — nie miascovy, kupiŭ chatu za piać tysiač dalaraŭ dy ciapier abžyvaje.
Jakija ŭ Paniacičach słavutaści? Dy, aproč brukavanki, tolki adna: žančyna pad 90 hadoŭ, jakaja trymaje karovu, što nie doicca pa staraści. Ale haspadynia škaduje zdać siabroŭku na miasa. Jana addaje dobruju dolu piensii miascovym vypivocham, kab kasili dy sušyli siena toj karovie na zimu.
«A ŭ nas tut u lesie atrad byŭ! — raptam z prychavanym honaram vyhukaje starejšaja z našych surazmoŭcaŭ. — I kniha pra ich jość — «Pa voŭčych ściežkach»!»
Ziemlaki jašče pomniać Janku Filistoviča — antysavieckaha partyzana adsiul rodam, jaki paśla vajny trapiŭ na Zachad, a ŭ 1951-m byŭ amierykancami zakinuty z parašutam u BSSR.
«Ja małaja była, — pryhadała žančyna. — A toj Filistovič z našaj vioski byŭ, ale chaty ichniaj bolš niama. Dyk pamiataju, u les nielha było chadzić, jak ich łavili. Tam milicyi poŭna było, NKVD. Katory byŭ Jan, jon arhanizoŭvaŭ usich — jaho heta łavili. Jon byŭ zajšoŭšy da adnakłaśnika, a tam abłava. Jon tolki lampačku paśpieŭ raźbić, ale nie ŭciok. Ich paśla pryvieźli da kantory, pabitych usich… A tak… Škody jany ludziam nie čynili. Jon kazaŭ, što kamunistaŭ nie lubiŭ, nienavidzieŭ ich prosta… što i cerkvy zabaranili, i ŭsio heta… Jaho na chutary ludzi apranuli navat, dali jamu adziežu zamianicca. Tamu ja nie skažu, što da Filistoviča tut niepryjazń niejkaja była».
Uspomniŭšy pra staryja kryŭdy pamiž kamunistami i ich praciŭnikami, žančyna nie zabyła i pra svaje.
«My tut staryja, vy napišycie, jak nas durać. Jak bałon hazu viazuć — to ŭ lesie stanuć, adpampujuć častku, i biez płomby pryvoziać! Ja ŭžo navučanaja, a niejak da dzieda zajšła susiedskaha — adnaho voka ŭ jaho niama, druhoje zusim trochi bačyć. Nu i jamu taki ž samy bałon staviać. A ja ŭstupiłasia, kažu: vy jamu dajcie z płombaj! Dyk jany ciapier pomściać, napisali ŭ svaich papierach, što ŭ mianie plity niama doma, i ja ciapier nie mahu bałona vypisać», — pažaliłasia staraja žančyna.
Jana baptystka. «Ja lublu malicca. A carkva doŭha była začyniena, dyk, jak baptysty pryjechali, pajšła da ich». Pravasłaŭnaja carkva i baptyscki malelny dom (zvyčajnaja chata, abkładzienaja silikatnaj cehłaj) u Paniacičach stajać pobač, u centry vioski.
Paśla pasprabavaŭ skardzicca darožnik, ale sustreŭ niečakany adpor adnaviaskovak:
— Ci źmienicca što paśla vašaha vizitu? Voś kab asfalt nam pakłali, — skazaŭ jon.
— Niabłaha nam i bruk! Ja maładoj paštaljonkaj jeździła, i ciapier prajedu, kali zakinu nahu.
— I jak pa im jechać?
— Narmalna!
— Ty horšych nie bačyŭ jašče, — padklučyłasia druhaja.
— I dzie horšyja?
— A tam, dzie mašynami ŭsio pavybivana.
— Dyk padsypać nie treba budzie… — nie zdavaŭsia były darožnik.
— Dyk i hety padsypać nie treba! Heta daroha viečnaja! I vada nie staić, i dzirak niama.
Kaciaryninski šlach
U Vilejku my traplajem pad viečar u piatnicu. I nie znachodzim, dzie ŭ centry zhaładałamu padarožniku padjeści. Stałoŭki začynienyja, kaviarni na śpiecabsłuhoŭvańniach, u bary prapanujuć sucharyki. Z rospačy jedziem na zapraŭku i najadajemsia raspuščalnych supoŭ.
Sonca chilicca na zachad, a my padjazdžajem da vioski Kasuta, dzie, jak infarmavali nas čytačy, taksama jość brukavanka. U Kasucie, darečy, naradziŭsia hietman Pilip Orlik, aŭtar pieršaj ukrainskaj kanstytucyi.
* * *
Kasuta sustrakaje nas hładzieńkim asfaltam. Akazvajecca, brukavanku my prajechali. Tutejšy čałaviek padkazvaje, što pobač z Kasutaj lažyć kavałak Kaciaryninskaha šlachu — staroha haścinca. Pavarotka na jaho paznačanaja hihanckaj tapolaj — takoje vializnaje dreva redka ŭbačyš. Jaho haliny mahli b być stvałami samastojnych drevaŭ, a ŭviersie miž ich raście nievialikaja arabinka. Zadumlajemsia, ci mahła tapola pamiatać tuju rasijskuju carycu, što, zhodna ź lehiendaj, jechała tut ź Pieciarburha va Ukrainu, ahladać novadałučanyja ziemli.
* * *
Kaciaryna II
rasijskaja impieratryca (1762—1796). Pry joj adbylisia padzieły Rečy Paspalitaj, u vyniku jakich biełaruskija ziemli byli dałučanyja da Rasijskaj Impieryi.
* * *
Ciapier pa Kaciaryninskim šlachu možna prajechać chiba rovaram za hrybami. Brukavanka miescami prabivajecca z-pad apałaha liścia i dzirvana. Šlach, padkazali nam u Kasucie, sychodzić prosta ŭ Vilejskaje vadaschovišča. Ad takoha pryhožaha kadra my nie mahli admovicca, i doŭha dabiralisia da bieraha praz popłaŭ, jaki sočycca krynicami. Ale brukavanka nadziejna pachavanaja pad čornym hlejem ad raźlivaŭ vadaschovišča.
Z Kasuty brukavanka idzie na Kryvoje Siało. Jano, darečy, nazyvajecca tak nie ad čyjojści kryvizny, a ad plemieni kryvičoŭ. I jano vyjaŭna roźnicca ad raniej spatykanych nami dačna-piensijnych viosak. Tut jość moładź, dzieci, haspadarki. Maładaja mama viesieła honić karovu z pašy.
Kurhany nie raskopvać
Źmiarkajecca. I naš niamiecki kaleha Paŭl sam uklučaje hałahienavyja fary, jakija stajać u režymie «Aŭta». Užo ŭ pryciemku traplajem u viosku Kastyki. Pa dosyć praciahłym kastyckim bruku dajazdžajem da carkvy. Kali b vakoł jaje była skošanaja trava, byŭ by prosta krajavid z anhlijskich sieryjałaŭ, kštałtu «Ajca Braŭna»: nievialiki chram i ćvintar z šerymi plitami starych nadmahillaŭ.
Z bramki vychodzić žančyna, jakaja niby vyjšła sa staronak Konan Dojła, jakaja stroha na nas hladzić i papiaredžvaje pra adkaznaść za raskopvańnie starych kurhanoŭ, jakija tut ža, za carkvoj.
Carkvie ŭ Kastykach chutka 300 hadoŭ. U saviecki čas jana była začynienaja, miascovy lud razabraŭ pa chatach abrazy i chavaŭ da 1990-ch, kali carkvu znoŭ adčynili.
z dapamohaj datčyka śviatła fary sami zaharajucca z nadychodam źmiarkańnia.
* * *
«Da 1937 hoda ŭ nas nastajacieli mianialisia vielmi časta i prychod upaŭ maralna, — pisaŭ u 1938 pra Kastyki zachodniebiełaruski časopis «Chryścijanskaja dumka». — U 1937 hodzie pryjechaŭ u naš prychod a. A. Koŭš. Ad pieršaha dnia jaho pryjezdu my pačuli ŭ im blizkaha da nas ducham nastajaciela. My čujem na kožnaj Słužbie Božaj navuku ŭ rodnaj biełaruskaj movie. Nastroj maralny i duchoŭny padniaŭsia. Kali raniej słaviłasia vioska pjanstvam i razbojem, dyk siońnia hod, jak pra heta nichto nie čuje». Cytata źmieščanaja na infarmacyjnym stendzie kala chrama. Takija stendy — adznaka Vilejskaha rajona. Dobraja inicyjatyva.
* * *
Carkva ŭ Kastykach
Chram u imia Saraka Sievastyjskich mučanikaŭ byŭ pabudavany ŭ 1756 hodzie. Pomnik draŭlanaha narodnaha dojlidstva z elemientami kłasicyzmu.
* * *
Pryhožaja i susiedniaja vioska Kumielščyna. Jaje brukavanaja vulica lažyć abok vierasovaj pustki na bierazie Vialli.
Haradzišča
Pieranočyŭšy ŭ Kryvičach, nastupnaj ranicaj my praciahvajem naša padarožža ŭžo Miadzielščynaj. I pieršy punkt — vioska Haradzišča. Jana staić na schile, ułasna, haradzišča — vysokaj hary, na jakoj ź niezapamiatnych časoŭ žyli ludzi. A 8-j ranicy vioska jašče śpić. Tolki redkija čarodki kurej korpajucca pad kustami. Ludzi pastareli, zharnulisia haspadarki — i źmianiŭsia rasparadak viaskovaha dnia: raniej hałodnyja karovy dy śvińni nie dali b zalažacca ŭ łožku tak doŭha.
Bruk u Biełarusi kłali da 70-ch hadoŭ. U paślavajennyja hady dužyja mužčyny mahli zarabić «na brukoŭcy» dobryja hrošy. Ale staršyniam kałhasaŭ adychod dužych mužykoŭ na zarobki byŭ niavyhadny. Ich pryciaśniali: abrazali sotki, nie davali siena — rabili ŭsio, kab viarnuć pracoŭnuju siłu ŭ kałhas.
* * *
Ad krutoha zihzaha-pavarota praz Haradzišča lažyć bruk. Jon idzie da kanca vioski, mima mohiłak, na jakich zaŭvažny vysoki pomnik z bronzavym bareljefam: profil maładoha mužčyny z pyšnymi kučarami. Heta Mikoła Paškievič, miascovy nastaŭnik i padźvižnik, jakomu Vasil Bykaŭ pryśviaciŭ apovieść «Abielisk».
Jak uspaminaŭ piśmieńnik, Paškievič časta pisaŭ jamu, pryčym hnieŭna i bieź pijetetu. Jon dakaraŭ, što litaratary zasiadzielisia ŭ Minsku, zaznalisia i nie chočuć sustrakacca z čytačami. U vyniku takoha markietynhu ŭ Svatkaŭskaj škole pabyvaŭ uvieś ćviet tahačasnaj litaratury: Bykaŭ, Karatkievič, Mielež, Šamiakin, Hilevič, Baradulin…. Paškieviča biez pary zabrała ankałohija.
Brukavanka abminaje mohiłki i biažyć dalej u padlesku. Heta staraja daroha na Svatki, jakoj Paškievič chadziŭ na pracu ŭ takija pahodnyja vosieńskija dni. Jana hublajecca miž pieraaranym polem i ščylnym jelnikam.
Naŭry i Daŭžani
Kab trapić u Naŭry, dzie, pa našym mierkavańni, taksama moža być brukavanka, zbočvajem z trasy naprava. Daroha palavaja ź pierachodam u lasnuju. Volkswagen aściarožna abrulvaje hłybokija łužyny, cichim nakatam, kab nie buksanuć i nie sieści, idzie pa pieršaj vosieńskaj hrazi. Vyjazdžajem na suchoje i vysokaje. Źleva — adchon z kruhłym Naŭranskim aziarkom unizie, sprava — staražytnyja kurhany ŭ lesie.
* * *
Naŭry i nieŭry
«Nieŭrami» pieršy ŭ śviecie historyk Hieradot, jaki žyŭ u Hrecyi ŭ V st. da n.e., nazyvaŭ plamiony, što nasialali siońniašniuju Biełaruś. Jon śćviardžaŭ, što raz na hod nieŭry pieratvarajucca ŭ vaŭkoŭ.
* * *
Badzioraja babula Sofja Ivanaŭna, žycharka samaj pieršaj naŭranskaj chaty, kaža, što bruku tut nikoli nie było. Bo vioska da kalektyvizacyi była «na chutarach». Jana dzielicca z nami svaimi nazirańniami za haradskimi adpačyvalnikami, jakija pryjazdžajuć na Naŭranskaje.
«Maładyja ciapier durnieńkija, kažuć — kažuć, ciažka žyviecca im. Dyk nie viedajuć, što takoje ciažka. A ja maładoj dziaŭčynkaj na fiermie dajarkaj pracavała jak čorny voł za dźvie kapiejki, a mužyki — za dźvieście hram zbožža. Heta ž paśla vajny sprava była. Maci maja, viedajecie, z karovami… jak heta skazać pa-prostamu… špikuliravała! Kupić u Pastavach tańniej, a ŭ Daŭhinavie pradavała. Nu i piaškom maja matka, bosieńkaja, pa hetym žviry, 70 kiłamietraŭ… voj, zapłaču zaraz… Hnała tuju karovu, kab pradać, i nazad z Daŭhinava. U mianie ž i chata la voziera, letam baču: prychodziać maładyja, kamaroŭ kormiać, płavajuć. A my ž u svoj čas chiba lažali? Tudy tolki mycca chadzili, bo mužyk dobra, kali paśla źmieny da chaty daciahniecca, heta ŭžo, ličy, adpačynak. Tak što, nie błaha žyć ciapier!» — skazała jana.
Taksama spadarynia Sofja pamiataje, jak baćka jaje pradavaŭ jabłyki ažno ŭ Vilni — spazaranku jechaŭ na kani. Kaža, z tych časoŭ pamiataje prykazku: «Ad kožnaha paroha da Vilni daroha».
A brukavanka zachavałasia ŭ susiednich Daŭžaniach. Ale zasypanaja paviersie žviram. Tolki ŭ vyboinach bliščyć ščylna pakładzienaje kruhłaje kamieńnie. Pačynajem razumieć, što Biełaruś — kraina idealna zakansiervavanych brukavanak. Niedzie jany pad žviram, jak tut, niedzie zalityja asfaltam. Ale žvir rana ci pozna razmyje doždž, asfalt spaŭzie, a bruku što zrobicca?
Apošnija žuravy
Praz Svatki, jakija zapaminajucca samaj smačnaj vadoj u kałonkach i samymi vysokimi «lažačymi palicejskimi», mima carkvišča ad spalenaha ŭ apošniuju vajnu chrama XVIII stahodździa, kirujem na Starynki i Andrejki.
Za Zamoššam, małoj radzimaj piśmieńnicy Maryi Roŭdy, lažać kletki asušanych tarfianikaŭ. Nu, asušanych umoŭna: kanały poŭnyja vady, bujaie raślinnaść. Zvoddal zaŭvažajem paru žuravoŭ, jakija nahulvajuć apošnija kałoryi pierad dalokaj vandroŭkaj u vyraj. My rušym dalej — i litaralna praz paru mietraŭ z prydarožnaha kanała ŭskidvajecca biełaja čapla.
U Starynkach bačym, jak miascovy čałaviek raśsiakaje pa brukavancy na kvadracykle. Tradycyi i sučasnaść, jak kažuć.
U Andrejkach ad ranicy na vulicy tolki adzin čałaviek byŭ — 73-hadovy Mikałaj. Jon nios dadomu kvietki: kaža, lublu vielmi, schadziŭ narvać.
Mikałaj tut adzin z apošnich karennych žycharoŭ, bo chto pamior, chto źjechaŭ, zastałosia dziesiać čałaviek.
«Heta mikałajeŭskaja daroha. Jaje za ruskim carom budavali!» —raskazvaje jon, addaŭšy nam svaje kvietki.
Daroha da Vuźlanskaha młyna
Z Andrejek jedziem u Vuzłu (pravilna kazać «na Vuzłu», navučyli nas). Kala ruinaŭ cahlanaha młyna XIX stahodździa (dva pavierchi ŭniz, na dnie valajecca žaleznaje zubčataje koła ŭ rost čałavieka, jak šaściarnia ad vielikanskaha hadzińnika) šumić raka Vuźlanka. Pobač miascovyja majstry na ŭsie ruki ramantujuć draŭlany mastok. Na druhim bierazie — uzvyšša z pareštkami damby, zarosłaje kustoŭjem. Da młyna taksama viała brukavanka. Vyjšaŭšy z zaraśnikaŭ, jana idzie pad haru mima rajonnaha laśnictva, robicca čystaj i roŭnaj, jak u dzień pakładki. Kolki vazoŭ z chlebam prahrukatali pa joj za dva z pałovaj stahodździ!
Ciapier adziny žyvy biznes na Vuźle — bajdaračny spłaŭ.
Vielmi doŭhaja pryhožaja brukavanaja vulica i ŭ susiednich Brusach.
Tak niezaŭvažna my dajechali da Naračy.
* * *
Nacyjanalny park «Naračanski»
U im 40 azioraŭ, najbolšaje ź jakich — Narač. Stvorany ŭ 1999.
* * *
Z karalami na šyi
Brukavanka znajšłasia ŭ vioscy Mikolcy, jakaja idzie paralelna vozieru. Zaŭvažajem niezvyčajnuju karcinu: žančyna ŭ śviatočnym ubory (śvietły kapialuš, žamčužnyja karali na šyi) ramantuje bruk, zasypajučy jamy drobnym kamieńniem. Jana aficerskaja ŭdava, pajeździła za mužam pa vajskovych haradkach usiaho Sajuza. Ciapier viarnułasia na baćkoŭskuju sialibu.
«Mnie siemdziesiat try, ja nie pamiataju, jak hety bruk kłali, ale pamiataju, jak mnie dvor zaliło z-pad kołaŭ mašyny niejkaj, kali jana pa rytvinach hetych praniesłasia. Ja voś naźbiraju kamieńnia na harodzie, tačkaj zaviazu, vysyplu, zacyruju… — kaža jana. — Vy ž z haziety? Ličycca, što tut naračanski bierah, dendraryj pobač, aptekarski sad… A vioska horš jak na chutary. Vužaki poŭzajuć pa kłubie! Voś tolki niejki biznesmien kupiŭ chatu adnu, druhuju, treciuju pabudavaŭ… Dyk jon akulturvaje niejak, paśla zdaje za dalary. A ŭ astatnim…» — machnuła jana rukoj.
* * *
Vuhor
Drapiežnaja rybina, dasiahaje 2 mietraŭ daŭžyni. Žyvie ŭ Naračy, ale pładzicca płyvie ŭ Sarhasava mora. Paśla nierastu vuhry hinuć, a ličynki, što vyvodziacca ź ikry, z Halfstrymam za try hady traplajuć da bierahoŭ Jeŭropy. Vuhor moža nie tolki płavać, ale i pieraadolvać karotkija adlehłaści pa sušy — pa vilhotnaj travie.
* * *
Daŭhinava, Pahost
Ź Mikolcaŭ robim vialiki skačok až za Daŭhinava. Hładkaja trasa, abapał naračanskija sosny, apietyja Maksimam Tankam (jaho rodnaja Pilkaŭščyna tut pobač) — samy čas prateściravać kruiz-kantrol našaha Volkswagen. Razhaniajemsia da 99 km/h, ciśniem knopku fiksacyi chutkaści — i možna zdymać nahu ź piedali. Poł akuratna trymaje chutkaść, niahledziačy na biaskoncyja padjomy i spuski.
Nastupnaja naša brukavanka — za Daŭhinavam, u vioscy Pahost. Takija depresiŭnyja na pieršy pohlad nazvy častyja ŭ Biełarusi. Ale paznačali jany ad Siaredniaviečča centralnaje pasielišča — miesca, kudy z navakolla zvozili daninu dla kniazioŭ, kudy źjazdžalisia «hości». Bruk tut taksama prachodziŭ arteryjaj praz usiu viosku, ale častku zakatali ŭ asfalt — vialiki transpart raźbivaŭ darohu.
Pahostaŭski bruk admietny jašče i tym, što aproč raździalalnaj pałasy pasiaredzinie majstry vybrukavali vialikimi kamianiami miežy haspadarak. Usia daroha padzielenaja na prastakutniki. Heta zroblena dla taho, kab nie było miž susiedziami sprečak, kamu dzie prybirać. Daŭniej sačyli za paradkam, štrafavali za brud i badyllo kala płota.
Padbirali (ci abčesvali) kamiani, blizkija pa pamiery, stavili na rabro ščylna adno da adnaho, paśla absypali piaskom. Patrabavałasia majsterstva, kab daroha vyjšła roŭnaja i nie raźjazdžałasia ad daždžoŭ.
* * *
Padychodzim da adnanohaha čałavieka ŭ invalidnym vazku, jaki siadzić pry darozie, kala svajoj sialiby. Zaŭvažajem na padvorku traktar z kultyvatarami i ŭazik. «Moža, i ziamlu abrablajecie?» — dzivimsia.
«Jakaja tam ziamla… Tolki adzin hiektar, — ścipła kaža 76-hadovy adnanohi spadar Raman. — Sieju pšanicu, što zdaju, što kurej karmlu svaich. I pčoły jość — praŭda, sioleta mnoha prapała: klaščy kryły paadjadali».
Žyvie Raman adzin, žonka pamierła. Syn u Minsku — pracuje ŭ MUS. U vychodnyja baćka čakaje syna ŭ łaźniu.
«Kiebiča viedajecie? — niečakana čaplajecca haspadar za temu. — Voś jon mnie łaźniu adkryvaŭ. Siabravali my ź im mocna. Oj, pili… Raniej niejak padtrymlivali suviaź, a ciapier sastareŭ jon, užo niejak nie tak my…»
Hienierał Stach i katarski les
Spadar Raman skiravaŭ nas u susiedniuju viosku Stachi: «Tam taki bruk vialiki, vy takoha nie bačyli». Da Stachaŭ z kiłamietr. Brukavanka tut sapraŭdy niezvyčajnaja. Jana vykładziena ź vialikich, kruhłych, jak karavai, kamianioŭ.
Čamu Stachi? Pra heta nam u dosyć akademičnaj maniery raskazaŭ pieršy ž miascovy žychar, spadar Iosif Laškievič, jaki vyjšaŭ na vulicu da našaha Volkswagen. Patłumačyŭ i pryrodu bruku — jon tut vielmi vialiki, jak na rymskich darohach.
«Vioska našaja zasnavanaja ŭ 1765 hodzie, — kazaŭ jon, u minułym palavod. — Vajna tut niejkaja išła, ci niešta takoje. Nu i hienierał Stach tut svoj namiot pastaviŭ. Mo jon inžynier byŭ, nie viedaju. Treba było vojski vieści, darohu rabić. A miesca tut topkaje — jak hlaniecie ŭ studniu, to vada praź mietr, tamu kamiani nie bili, i jany takija ahromnistyja. U čatyry słai ich kłali, ja sam bačyŭ, kali tut draty niejkija ciahnuli i častku razabrali. Nu i ad taho Stacha i nazva pajšła».
Historyki, darečy, tłumačać, čamu staryja kurhany i darohi miascovy lud časta prypisvaje to šviedam, to francuzam, to caram, to hienierałam: heta taki sposab zafiksavać u pamiaci niezvyčajnyja padziei minułaha praz pryviazku da niejkich miascovych abjektaŭ. Vioski ž zazvyčaj nie mieli svaich letapisaŭ.
Jość u Stachach i svaja skarha. «Tut dziaržava Katar uziała ŭ arendu ziamlu, les naš na 99 hod, — pakazaŭ jon na les. — Tam płot čatyrochmietrovy, stolki hryboŭ było… a ciapier — usio. Dva razy na dzień mašyna ich praviaraje sietku, jašče i tok puścili, datčyki ruchu».
A na druhim kancy Stachaŭ spatykajem 89-hadovuju Uładzisłavu Silviestraŭnu z maładymi błakitnymi vačyma. Choć i z kałočkam, ale jašče ruchavuju. Jana była ŭ 2-m kłasie, kali ŭ Zachodniuju Biełaruś u 1939-m uvajšli savieckija vojski. Jany ruchalisia na Daŭhinava i kala Pahosta pastralali polskich pamiežnikaŭ. Jany, piaciora dziaŭčat-adnaviaskovak, razam z baćkami byli pieršymi, chto naviedaŭ «stražnicu», u jakoj lažali pabityja. Kala pamiežnaha punktu ich i pachavali. A sioleta buduć pierazachoŭvać na daŭhinaŭskim ćvintary.
Prablema va Uładzisłavy Silviestraŭny takaja: jaje dvor zalivaje daždžavoj vadoj z navakolnych uzhorkaŭ. Vada prarezała ŭžo dobruju kanavu na darozie, davodzicca vakoł dvaryšča nasypać vały, kab jaje nie puścić. A traktara ci ekskavatara, vykapać kanavu da raki, — niama nidzie pablizu.
Spadarynia Uładzisłava ŭsio žyćcio adrabiła ŭ kałhasie, havoryć pa-biełarusku čysta, dalikatna, sa śvietłym humaram, pry nahodzie ŭstaŭlajučy štości pa-polsku ci cytujučy vieršyk pa-niamiecku, jaki vučyła ŭ škole («raniej znała i pierakład, ale zabyłasia»).
Ad Stachaŭ my kirujem u bok Łahojska. Tam, miž vioskami Małyja Niastanavičy i Skarody, prosta ŭ poli, idzie, vijučysia sierpancinam pa ŭzhorkach, čatyrochkiłamietrovaja brukavanka. Kab lepiej adčuć duch minułych časoŭ, my prajazdžajem pa joj dvojčy. Na hetym naša padarožža skončanaje: Volkswagen viesieła kirujecca ŭ bok Minska, jak konik, pačuŭšy dom. Kala Łahojska na tabło zaharajecca lampačka: skančajecca bienzin. Bartavy kampjutar padkazvaje, što da Minska jašče daciahniem.
My prajechali za dva dni 500 kiłamietraŭ, spaliŭšy 42 litry bienzinu, pabyvali na 17 brukavanych darohach.
Kamientary