«My možam sarvacca ź Minska ŭ Niaśviž, kab prosta vypić kavy». Hetyja biełarusy abjechali ŭsie 118 rajonaŭ krainy
Historyja padarožžaŭ Sašy i Ani nahadvaje pryhody chobita Bilba Behinsa. Niekalki hadoŭ minčanie kalasili pa Biełarusi, łazili pa zakinutych siadzibach, hulali pa lasach i bałotach i navat natknulisia na adzin pryvid (amal). Niadaŭna čelendž «pabyvać u 118 rajonach» byŭ vykanany. Saša i Ania padzialilisia z Onliner bajkami z pajezdak, niezajezdžanymi miescami dla padarožžaŭ i paračkaj parad dla pačatkoŭcaŭ. Pakujcie valizki, pryhody pačynajucca.
U razmovie z Sašam i Aniaj adsyłka da chobita Bilba ŭźnikaje nie adzin raz. Fiška ŭ tym, što para abjeździła ŭsiu krainu na mašynie: jany havorać, što padarožžy dobryja ŭ kamforcie. Historyi z namiotami, kiempinhami, bajdarkami i inšymi prykołami ich zusim nie pryvablivajuć. Minčanie ŭpeŭnieny: za adzin dzień možna lohka zhaniać navat u addaleny kutok Biełarusi, a potym viarnucca adsypacca dadomu.
«Nakrucili 100 tysiač kiłamietraŭ»
Saša i Ania — muž i žonka, žyvuć u Minsku. Abodva pracujuć u IT-kampanii, a jašče viaduć błoh ab padarožžach. Hučyć zanadta prosta? Tady jašče raz pra hałoŭnuju fišku hetaj historyi: za try hady para pabyvała va ŭsich 118 rajonach Biełarusi.
— A da startu čiellendža vam padabałasia jeździć pa krainie?
— Dakładna padabajecca ciapier, — uśmichajecca Saša. — Raniej u majoj hałavie čamuści było tak: padarožža roŭna vyjezdu za miežy Biełarusi. Jašče hadoŭ piać tamu ja b i nie padumaŭ, što mahu prajechać usiu krainu. A zaraz u nas na rachunku prykładna 120 paŭnavartasnych vyjezdaŭ ź Minska.
Usio pačałosia ŭ 2018 hodzie. Saša znajšoŭ u internecie fota kaścioła Najśviaciejšaj Trojcy ŭ Hierviatach i nie moh pavieryć, što jon znachodzicca ŭ Biełarusi. Było vyrašana pajechać i pravieryć, ci sapraŭdy tam nastolki pryhoža.
— U toj čas pa Biełarusi my nie padarožničali. Pamiataju, što skazaŭ Ani: dy nie moža być, što ŭ nas jość takaja pryhažość. Kali my narešcie tudy pryjechali, ja doŭha nie moh pavieryć svaim vačam. Heta ž sapraŭdny siaredniaviečny zamak!
Pajezdka ŭ Hierviaty nie rasceńvałasia jak «pieršaja», ale mienavita ź jaje ŭsio i zakruciłasia. Praz tydzień para adpraviłasia za novymi ŭražańniami. A niedzie paśla siomaj pajezdki kupili skretč-kartu z rajonami. Sutnaść prostaja: pabyvaŭ u niejkim miescy — ściraješ plonku na karcie.
— My žyviem u Minsku, a heta vielmi ŭdałaje raźmiaščeńnie dla pajezdak pa krainie. Samy doŭhi maršrut, jaki moža być, — da 1000 kiłamietraŭ. Takuju adlehłaść možna prajechać za adzin dzień. Padarožničajem my tolki na svajoj mašynie. Za ŭvieś čas pajezdak pa rajonach nakrucili kala 100 tysiač kiłamietraŭ.
«U apošnija čatyry rajony nie mahli dajechać niekalki hadoŭ»
Pierad kožnaj pajezdkaj Saša hruntoŭna rychtavaŭsia da składańnia maršrutu. Ź pieravah — pałacy, siadziby, kaścioły i cerkvy. Ania śmiajecca i kaža, što časam mahła navat nie viedać punkt pryznačeńnia. Adno viadoma dakładna: uviečar (ci pozna ŭnačy) jany abaviazkova pryjeduć načavać dadomu ŭ minskuju kvateru. U haścinicach para spyniałasia ŭsiaho niekalki razoŭ.
— Čaściej «abaviazki» ŭ padarožžach my padzialajem, ale heta vielmi ŭmoŭna. Na mnie — skłaści maršrut, na Ani — napisać post ab pajezdcy. Usie fota ŭ błohu taksama robić žonka, a ja mahu skinuć niešta ŭ starys. Praŭda, raniej ja šmat zdymaŭ na koptar, z vyšyni, ale zaraz heta zabaroniena.
Za adnu vyłazku ź Minska minčanie mahli prakacicca tolki ŭ adzin rajon, a byvała — zhaniać adrazu ŭ niekalki. Što rabić, kali pryjazdžaješ i hladzieć tołkam niama čaho? U takim vypadku Saša i Ania ŭsprymali padarožža jak vyłazku na pryrodu: hulali pa lasach, bałotach, aziorach.
— Byvała tak, što ŭ internecie jość infarmacyja pra niejkaje cikavaje miesca, pryjazdžaješ, a tam užo ničoha niama. Naprykład, u Lozna my chacieli pahladzieć paštovuju stancyju, ale čamuści nijak nie mahli jaje znajści, chacia adras byŭ pravilny. Tolki potym daviedalisia, što jaje bolš niama.
Z razmovy zrazumieła, što ŭ darožnuju ramantyku para ŭciahnułasia chutka. Za try hady jany abjeździli 114 rajonaŭ. A voś jašče čatyry ŭ Homielskaj vobłaści doŭha zastavalisia niaźviedanymi. Čamu tak? Saša i Ania paciskajuć plačyma: nakatalisia, znajšli šmat miescaŭ, kudy padabałasia viartacca. Čelendž z kartaj jany zakryli ŭ kancy hetaha listapada.
Zachacieli kavy? Pahnali ŭ Niaśviž!
Pavodle biełarusaŭ, za bolš jak 118 pajezdak rasčaravańniaŭ ad ubačanaha ŭ ich nie było. Ale voś lubimyja miescy ŭ kožnaha svaje.
U Sašy ŭ liku favarytaŭ — «dom sta voknaŭ» u Rasonskim rajonie, kudy jany zaŭsiody zajazdžajuć, kali akazvajucca ŭ Viciebskaj vobłaści.
— Jašče my vielmi lubim pałac Pusłoŭskich. Dumaju, što chutka jon stanie takim ža papularnym, jak Niaśviž i Mir, — kaža Saša. - Užo zaraz hetaje miesca palubili turysty. Ja pamiataju, jak jašče da rekanstrukcyi my niekalki razoŭ byli tam adzinymi haściami.
Jašče adna rekamiendacyja ad padarožnikaŭ — kaścioł u vioscy Zaśvir. Saša i Ania kažuć, što zaŭsiody zachodziać tudy, kali prajazdžajuć niedzie pobač. A za niekalki hadoŭ pakatušak pa krainie ŭ ich źjavilisia miescy, kudy jany mohuć sarvacca navat ź Minska.
— Kali my ŭ 20-30 kiłamietrach ad Niaśviža, to zaŭsiody zajazdžajem tudy vypić kavy ŭ kaviarni «Ciapło». Tam i desierty vydatnyja, i sama kava asabliva smačnaja. Nam nastolki tam padabajecca, što Saša moža ŭ jaki-niebudź dzień skazać «Nastroj — vypić kavu ŭ Niaśvižy», a dalej my sieli i pajechali. Mnie zdajecca, što i piersanał nas užo zapomniŭ, — śmiajecca Ania.
Padajecca, što ŭsio tak ramantyčna i prosta: sieli, pajechali, vypili kavy, a potym nakidali post u Instagram. Ale za bolš za sotniu pajezdak z rabiatami zdarałasia ŭsiakaje. Samuju jarkuju historyju z fors-mažoram Ania ŭspomniła z pajezdki ŭ Smalany.
— Spyniajemsia, a daroha viaskovaja, vuzkaja, usio rastaje, jakraz pačałasia adliha. Prapanavała Sašy pastavić mašynu prama na darozie: vakoł nikoha, a ja bajałasia zachrasnuć u hurbie. Ale Saša byŭ upeŭnieny ŭ prachodnaści našaj paŭnapryvadnaj mašyny. U vyniku adnym kołam jon zvaliŭsia ŭ padtały śnieh na abočynie. U muža šok: tryma kołami nie možam vyjechać! Pavaročvajecca i kaža: «Idzi šturchaj». A ja i pajšła! Ciapier dziŭlusia: i na što ja raźličvała? — uśmichajecca Ania. - Potym pajšoŭ šturchać Saša, a ja sieła za rul. Vadzić ja tady nie ŭmieła, tak što była ŭpeŭniena: navat kali my vybieramsia, to sapraŭdy ŭrežamsia ŭ niešta napieradzie. Ja navat nie viedała, dzie ŭ mašynie tormaz! U vyniku vybracca nam dapamahli miascovyja.
Što pahladzieć
A voś jakija pravieranyja miescy Saša i Ania rajać pahladzieć. Ich paprasili ŭspomnić nie samyja papularnyja miescy, dzie sapraŭdy budzie pryhoža. Kali ŭźniknuć pytańni pa maršrutach, hieroi hatovy adkazać — možna majaknuć im u Instagram.
«Dahetul dumajem, što sprava ŭ mistycy»
U vandroŭkach Saša i Ania časta zazirajuć u staradaŭnija siadziby i pałacy. I chacia takich miescaŭ u krainie šmat, adna pajezdka zapomniłasia asabliva. Mahčyma, jana navat kaštavała im parački sivych vałasoŭ.
— Niejak my byli ŭ vializnaj siadzibie ŭ Žałudku. Pachmurny dzień, my tolki ŭdvaich, vakoł ciomna. Chodzim kala hadziny. I tut u niejki momant u absalutna pustym pakoi na pieršym paviersie razdajecca huk, padobny na zvon vializnych hadzińnikaŭ. My pajšli ŭniz ahledziecca, abyšli ŭsio — nikoha niama. Dali adtul drapaku, ale na ŭsialaki vypadak prajšlisia vakoł siadziby. Nikoha! Da hetaha času ličym, što heta było niešta mistyčnaje.
Naohuł, kali kataješsia pa niaźviedanych miescach, lepš być hatovym da ŭsiaho. Naprykład, Saša i Ania ŭ adzin hołas rajać usim vazić z saboj pa pary humovych botaŭ. Havorać, što jany nie raz ratavali ŭ prahułkach pa lasach. A kali ciahnie pahladzieć što-niebudź z «zabrošak», to lepš padumać ab kupli kaski. Nu, ci ŭvieś čas mieć na ŭvazie: u luby momant niešta moža zvalicca tabie na hałavu.
— My pajechali ŭ Ružanski pałac, jaki ŭ toj čas jašče nie byŭ začynieny. Vyrašyli zajści ŭnutr. I tut adniekul źvierchu padaje cehła! Bałazie pryziamliłasia litaralna pierad maim nosam.
Darečy, raju adrazu źnizić čakańni ad zakinutych miescaŭ. Ludzi časta spadziajucca atrymać ad ich takija ž uražańni, jak ad adrestaŭravanych pałacaŭ. A takoha nikoli nia budzie.
Va ŭsich adnoŭlenych słavutaściaŭ jość vialiki plus: patrapić tudy moža luby achvočy. Ale zdarajecca, što jakaja-niebudź stohadovaja siadziba stała častkaj dziaržustanovy — tady mohuć być abmiežavańni na ŭvachod dla turystaŭ.
— Byvaje, što nie puskajuć navat pry ŭsim žadańni. My nie nachabnyja, možam padyści, spytać dazvoł — nie značyć nie. Naprykład, u Snovie jość pałac Rdułtoŭskich — nas puścili pahulać pa terytoryi, ale paprasili nie zachodzić u sam budynak. Jość miescy, kudy my sprabavali patrapić pa try-čatyry razy, i pakul nijak. Nas takoje chvaluje, ale nie spyniaje.
«U błohu chočuć rekłamavacca astrołahi»
Usie maršruty i ŭražańni Saša i Ania zachoŭvajuć u svaim instahram-błohu. Jak aŭtar bolšaści pastoŭ, Ania adrazu ž robić remarku: jany nie pretendujuć na zvańnie historykaŭ. Meta ŭ inšym: dzialicca ŭražańniami i dapamahać ludziam znachodzić cikavyja miescy. Nu i ŭlublać u svaju krainu, viadoma.
Raści błoh pačaŭ paśla zakryćcia miežaŭ u časy pandemii. Saša kaža, što tady šmat chto zahareŭsia pajezdkami pa krainie i zadaŭsia pytańniem: a što ž pahladzieć? Kolkaść padpisčykaŭ pavialičvałasia (ciapier bolš za 26 tys. čałaviek), ale para da hetaha času pamiataje tych, chto ź imi sa startu. Ź niekatorymi Saša i Ania navat padarožničali razam. I tak, manietyzavać błoh biełarusy pakul nie źbirajucca.
— Nijakich zarobkaŭ na błohu ŭ nas niama. Rekłamu taksama nie biarem. Choć kožny dzień nam pišuć z prapanovami: łaźnievyja chałaty, astrołahi, tarołahi, karšerynhi, valizki. A voś aŭtakancerny pakul nie prychodziać, — uśmichajecca Saša. - Choć my b pahadzilisia!
Z turystyčnymi biznesami para pakul taksama nie supracoŭničała. Sašy i Ani bolš padabajecca padarožničać «biez abaviazacielstvaŭ». Kali muziej, kaviarnia ci siadziba im padabajucca, to jany biez prablem rekamiendujuć miesca padpisantam. Darečy, pra hrošy. Saša zapeŭnivaje: padarožničać pa Biełarusi možna tanna. Asnoŭnaja častka biudžetu pajezdak idzie na paliva. Navat kali paličyć pierakusy i nabyćcio suvieniraŭ, sumy atrymlivajucca ścipłymi.
— Pytańnie mienavita ŭ tym, kolki žare transpart, — razvažaje Ania. — Naprykład, u mašyny, na jakoj my prajechali amal usie rajony, raschod byŭ narmalny. Ciapier my kupili novaje aŭto, i pajezdki stali tańniejšyja. Ź inšaha boku, my viedajem ludziej, jakija katajucca pa Biełarusi na viełasipiedach, ciahnikach ci maršrutkach. Im tak padabajecca navat bolej.
«My ŭžo kupili novuju kartu»
Padarožžy pa krainie natchnili Sašu i Aniu na jašče adnu tradycyju: kožny hod vosieńniu jany źjazdžajuć na niekalki dzion pažyć u jakoj-niebudź siadzibie. Što da pajezdak, to tut užo hatovy novy płan. I tak, tut znoŭ budzie skretč-karta.
— Pieršaja karta była z ukazańniem usich administracyjnych rajonaŭ, a hetaja — z usimi słavutaściami. Kab «ścierci» rajon, treba pahladzieć usie kropki, što paznačany na mapie. Častku my ŭžo pahladzieli, ale ž daloka nie ŭsio. Naprykład, u Mahiloŭskaj i Homielskaj abłaściach šmat miemaryjalnych kompleksaŭ — padčas pieršaha padarožža my ŭ takija miescy amal nie zazirali.
«Zaličvajucca» tolki miescy, dzie minčuki pabyvali razam. Niejkich kankretnych terminaŭ pa novym čelendžy Saša i Ania nie staviać. Žartujuć: chočaš raśśmiašyć kahości źvierchu — raskažy jamu pra svaje płany. Pasprabuj adhadać z tym ža nadvorjem, chacia i jano redka spyniaje padarožnikaŭ. Kali krainu zalivajuć daždžy, a ŭ jakim-niebudź addalenym punkcie soniečna, tudy para i adpravicca.
— Kali my kupili pieršuju kartu, ja byŭ upeŭnieny, što my ŭsiu jaje nie prajedziem. Uśviedamlaješ maštab svajoj krainy, dumaješ: nu jak heta — pabyvać va ŭsich kutkach? Dumaŭ, nu, moža, hadoŭ za dziesiać spravimsia. A tut pajšło ŭsiaho try hady! Pajeździŭšy pa roznych miescach, ja zrazumieŭ, što dla mianie vandroŭki pa Biełarusi — heta ŭ pieršuju čarhu staradaŭnija zamki, stohadovyja siadziby i dzivosnyja chramy. Ty adčyniaješ dla siabie svaju ž krainu nanova. I viadoma, takija pajezdki — heta sapraŭdnaja darožnaja ramantyka.
Kamientary
Straŭsy z hałavoj u piasku pa samyja plečy.