Dva vieršy Dunina-Marcinkieviča prakuratura pryznała ekstremisckimi materyjałami
Ekstremisckimi materyjałami pryznana pradmova Jazepa Januškieviča da vydańnia zboru tvoraŭ Vincenta Dunina-Marcinkieviča, a taksama dva vieršy Dunina-Marcinkieviča.
«Na zajavu prakuratury horada Minska infarmacyjnaja pradukcyja ŭ vyhladzie pradmovy Jazepa Januškieviča da knihi, a taksama teksty tvoraŭ «Płyvuć viatry», «Hutarka staroha dzieda», jakija prypisvajucca V. Duninu-Marcinkieviču i ŭklučanyja ŭ zaklučnuju častku pad nazvaj «DUBIA» sieryi «Biełaruski knihazbor» Vybranyja tvory / Vincent Dunin-Marcinkievič, pryznanaja ekstremisckimi materyjałami», — paviedamlaje prakuratura Minska.
«Płyvuć viatry» (u aryhinale «Płynuć viatry»), «Hutarka staroha dzieda» — vieršy, vypuščanyja padčas paŭstańnia Kastusia Kalinoŭskaha, jany zaklikajuć da baraćby suprać impieryi.
Z hutarki staroha dzieda
Ej skažecie, dobry ludzi,
Što užo na śviecie budzie,
Ci to tak sudziŭ Boh z nami
Hinuć viek pad maskalami?
Jak pačali vajavaci,
Mahazyny stali braci:
U aboz viaźci ŭsio zbožža,
A narod — choć hiń, niaboža.
I addaŭšy ŭsio iz chaty,
Stali braci u sałdaty,
Kidaj žonku, dzietki ŭ domu,
Jedź ŭ kałodcy da pryjomu.
Tam łob holać i muštrujuć,
Bjuć, i łomiać, i katujuć,
Hłodziać, hłumiać, jak skacinu
Na zarez, biaz daj pryčynu.
A jak vojska niepatreba,
Dyk sałdat šukaj sam chleba!
Šle damoŭ, chacia nia znaje,
Ci katory dom svoj maje.
Tolki kažuć: nie chavajsia,
Zaraz na prykaz staŭlajsia,
Niaści boty, stryčcca, brycca,
Choć nia maješ čym pražycca.
Ludzi lepš daŭniej tut žyli,
I druhich dabra vučyli,
A čužy, čaho nia znaje,
To j na licha navučaje.
Dzie žandar zvankami źviahnie,
To usich ŭ vastrohi ciahnie,
Ci ubohi, ci bahaty —
Ad raboty ciahnuć z chaty.
Ŭsie čynoŭniki zbytkujuć,
Abdzirajuć i katujuć,
Hłumiać, kryŭdziać, raźbivajuć,
Žalicca nie pazvalajuć.
Ale-ž, bratkie, nia tužecie,
Lepš u Boha paprasiecie
Miłaserdździa, kab Jon skora
Pieramioniŭ naša hora!
Bo para ŭžo nastupaje,
Što svaboda zahladaje,
A jak heta toje budzie —
Za vum biaryciesia, ludzi.
Pamiatajcie tuju poru,
Jak prydzie da pryhavoru,
Kab časami nia zmylicca,
Na viek viekaŭ nia zhubicca.
A harełku kińcie pici,
Kab rozumu nia zduryci:
Jak tre słova vam skazaci,
— Dolu dobru vybiraci!
Bo choć jany kruciać, muciać,
Narod prosty bałamuciać:
Što maskal maje dać volu,
Palahčyci našu dolu.
Oj, nia viercie tamu, ludzi,
Bo nic z hetaha nia budzie —
Kab jon tak chacieŭ zrabici,
To daŭno-b musiła byci…
Z paemy «Płynuć vietry» (uryvak)
Čy rasparoliś tučy i hrazu kravavu
Chłynuli s piarunami na biednu Aršavu,
Čy małanka hramadzie vočy vypiekaje,
Nie… to maskal pa svojemu u mieście hulaje —
Byvała ŭ starynu (dziady tak kazali),
Kali niechrysty ziamlu našu vajavali,
Usiak byvała, — s dabytkam, chłopcaŭ i dziaŭčaty
Pałonili, štob vykup brać za nich bahaty,
Da ludziej pry malitvie strelbaj nie hłumili,
Vobrazy šanavali, kryžoŭ nie rubili,
Hladź že maskal što robić!.. a jon chryścijanin
Horš ździekujecca ŭ Polščy, jak lichi pahanin.
Kamientary