U ciesny pakojčyk vydaviectva «Biełaruski knihazbor» zajšoŭ dziŭny aŭtar — u šortach i šlopancach, ale z masiŭnym załatym łancužkom na šyi. Jon prynios ceły abiaremak pulchnych papak i ź vidavočnaj palohkaj zhruvaściŭ ich na stale pierada mnoju: «Z hetym treba niešta rabić». Tyja papki pavinny byli pieratvarycca ŭ knihu pra viadomaha ŭ 1920-ja hady paeta Valeryja Marakova. Čałaviek u šlopancach nazvaŭsia jaho plamieńnikam Leanidam Marakovym. Pra jaho piša ŭ fejsbuku Michaś Skobła.
Na majo zakonnaje piarečańnie, što kniha pra dziadźku — heta pachvalna, ale źmieściva tečak pierad zdačaj u vydaviectva nie škodziła b prynamsi pasartavać, Leanid kinuŭ užo z paroha: «Ty redaktar, ty i sartuj». I dadaŭ, što ŭ jaho praź niekalki hadzin avijarejs na Dubaj.
Kali kniha «Valeryj Marakoŭ: los, chronika, kantekst» praz hod usio ž vyjšła, ja zrazumieŭ, što heta tolki pačatak. Leanid prosta fantanavaŭ niečakanymi idejami, ahałomšvaŭ archiŭnymi znachodkami, pošukavaja praca zaciahvała jaho, jak hałavakružny vir. Jon usio radziej lotaŭ pa spravach u Dubaj i ŭsio čaściej naviedvaŭsia ŭ archivy i biblijateki. Dzieści na miažy stahodździaŭ pradprymalnik u im darešty skanaŭ, a naradziŭsia apantany daśledčyk.
Leanida cikaviła ŭsio, źviazanaje z represijami i teroram. Kolki vysłana, kolki i dzie rasstralana, chto ŭ jakoj turmie siadzieŭ, chto kaho dapytvaŭ, chto pisaŭ danosy. Pry sustrečy jon sypaŭ proźviščami i ličbami, jak ź biazdonnaha miacha.
I było zrazumieła, što jon nie supakoicca, pakul miehabajty sabranaj infarmacyi sparadkavana nie ŭlahucca pad vokładkami encykłapiedyčnych daviednikaŭ.
I daviedniki (šmattomnyja i šmatstaronkavyja) pačali vychodzić — adzin za adnym: «Vyniščeńnie: represavanyja biełaruskija litaratary» (2000), «Represavanyja litaratary, navukoŭcy, rabotniki aśviety, hramadskija i kulturnyja dziejačy» (2003—2007), «Represavanyja pravasłaŭnyja carkoŭnasłužycieli» (2007), «Represavanyja katalickija dziejačy» (2009), «Represavanyja miedycynskija i vieterynarnyja rabotniki» (2010)…
U Biełarusi nikoli nie było instytuta nacyjanalnaj pamiaci (jak, prykładam, Jad va-Šem u Izraili). I voś Leanid Marakoŭ — adzin! — staŭ takim instytutam.
Jon sam zdabyvaŭ infarmacyju, sam apracoŭvaŭ tysiačy piersanalij, sam nabiraŭ, sam rupiŭsia pra vydańnie. Adzin z daviednikaŭ jon nadpisaŭ mnie na paciešnaj trasiancy, maŭlaŭ, vypuskniku Radyjotechničnaha instytuta heta daravalna: «Ja adzin u poli voin, / značyć, Nobiela dastoin».
Zamiest Nobieleŭskaj Leanid atrymaŭ premiju imia Franciška Bahuševiča — ad biełaruskaha PEN-Centra. Ale nijakija premii ŭžo nie mahli kampiensavać vydatkaŭ na vydańnie jaho daviednikaŭ. I Leanid staŭ vypuskać ich ułasnym koštam. Spačatku źnik ź jaho šyi załaty łancuh, potym — mikraaŭtobus «Tajota», na jakim jon, viečna śpiašajučysia, abjazdžaŭ archivy-redakcyi.
Marakoŭ padličyŭ, što «z 540—570 litarataraŭ, jakija drukavalisia ŭ Biełarusi ŭ 1920—1930-ja hady, balšaviki represavali nie mienš za 440—460 (80%). A kali ličyć aŭtaraŭ, zmušanych pakinuć Baćkaŭščynu, to pad represii padpali nie mienš za 500 čałaviek (90%), što składała čverć ad usich represavanych u SSSR piśmieńnikaŭ».
Daśledčyk nastojvaŭ, što heta było metanakiravanaje źniščeńnie zachopnickim režymam biełaruskaj elity. Usio raskładvaŭ pa paličkach — kaho aryštavali pieršym (Alesia Burbisa — jašče ŭ 1917-m), kaho pieršym rasstralali (Uładzimira Stukaliča ŭ 1918-m), chto pieršym i apošnim zahinuŭ na vysyłcy (Uładzimir Žyłka ŭ 1933-m i Barys Mikulič u 1954-m), kaho apošnim rasstralali ŭ minskaj «amierykancy» (Janku Filistoviča ŭ 1953-m).
Pra metaskiravanaść, na dumku daśledčyka, śviedčyła i toje, kaho kolki razoŭ aryštoŭvali: Mikałaja Ułaščyka, Ihnata Dvarčanina, Maksima i Haŭryłu Hareckich — pa 4 razy, Antona Łuckieviča, Kanstancina Jezavitava, Vincenta Hadleŭskaha i Siarhieja Novika-Piajuna — pa 5 razoŭ, Anatola Bonč-Asmałoŭskaha — 6 razoŭ, Jazepa Mamońku — ažno 7 razoŭ. Jak astatni arhumient nazyvalisia 5 chvalaŭ aryštaŭ, što źniščalnymi cunami prakacilisia pa Biełarusi ŭ 1930, 1933, 1936—1937, 1939 i 1944—1949 hadach. Padliki Marakova ŭražvali i pierakonvali, kahości — hniavili.
Jon nieadnojčy pryznavaŭsia, što jamu pahražali fizičnaj raspravaj, kali nie spynić svaje archiŭnyja vyšuki. Leanid nie spyniŭ.
A ŭ knizie «Tolki adna noč» (2006) apublikavaŭ nie tolki poŭny śpis 103-ch rasstralanych z 29 na 30 kastryčnika 1937 hoda, ale i proźviščy aficeraŭ dziaržbiaśpieki, jakija zajmalisia katavańniami ŭ minskaj turmie NKVD. I siońnia my viedajem, chto davioŭ da varjactva Cišku Hartnaha, źbivaŭ da straty prytomnaści Branisłava Taraškieviča, rabiŭ «stojku na kanviejery» Michasiu Zareckamu…
Leanida Marakova ažno kałaciła, kali jon zahavorvaŭ pra tych kataŭ. Ale kałaciła nie ad strachu — ad abureńnia, što achviary lažać u biezymiennych mahiłach u nieabsiažnaj tundry, a ich zabojcy chodziać u piersanalnych piensijanierach i papisvajuć miemuary.
Samym nialubym słovam dla Leanida było «pamiarkoŭny».
Jon davodziŭ, što pamiarkoŭnaść biełarusam nakidajuć, kab potym lahčej ź imi raspravicca. I — demanstratyŭna nazyvaŭ svaje knihi «Niepamiarkoŭnyja», «Niepamiarkoŭnyja-2».
Za piatnaccać hadoŭ aktyŭnaj pracy daśledčyk paśpieŭ vydać 30 tamoŭ, bolšaść ź jakich — bijahrafičnyja daviedniki. Tam — bolš za 20000 žyćciapisaŭ, prapuščanych praz serca. I kampjutary nie vytrymlivajuć zvyšnahruzak, što ŭžo kazać pra čałavieka. Leanida Marakova padkasiŭ insult, paśla jakoha jon užo nie ačuniaŭ.
15 krasavika samamu pracavitamu encykłapiedystu sučasnaści spoŭniłasia b 65 hadoŭ…
Kurapaty: na siońnia viadoma amal usio
Aleh Trusaŭ: Nastupny prezident Biełarusi budzie biełaruskamoŭnym, ja ŭ hetym nie sumniavajusia
Kamientary