Iryna Šuškievič: Kali muž zrazumieŭ, što siły jaho pakidajuć, kazaŭ mnie vielmi šmat pryhožych słoŭ…
Krychu bolš za miesiac prajšło z taho času, jak nie stała pieršaha kiraŭnika niezaležnaj Biełarusi Stanisłava Šuškieviča. Jaho žonka raspaviała «Narodnaj Voli» pra žyćcio z mužam u hory i radaści, uspomniła maładyja hady i apošnija dni Stanisłava Stanisłavaviča.
…My hutarym ź Irynaj Kuźminičnaj u kabiniecie Stanisłava Šuškieviča. Tut usio, jak i raniej, na svaich miescach — pracoŭny stoł z kampjutaram, knihi na stale i ŭ šafie, fotazdymki na ścienach.
Ničoha nie chaču tut mianiać, vielmi ciažka heta zrabić, — pryznajecca naša surazmoŭca. — Niachaj usio zastajecca jak było.
Iryna Kuźminična pačynaje z uspaminaŭ. Sa svaim budučym mužam jana paznajomiłasia va ŭniviersitecie.
— Ja była studentkaj, a Stanisłaŭ Stanisłavavič u nas vykładaŭ. Jon byŭ vielmi dobrym vykładčykam i nadzvyčaj cikavym čałaviekam. Lekcyi byli zaŭsiody zachaplalnymi, studenty chadzili da jaho z zadavalnieńniem.
I jon zaŭsiody byŭ na pieršych rolach u kampanii. Adnakurśniki ŭspaminali, što «kali niedzie niešta adbyvałasia, to napieradzie byŭ Stasik».
Jak žartavaŭ akademik Sałavuchin, kafiedru jadziernaj fiziki i mirnaha vykarystańnia atamnaj enierhii treba było nazvać inakš — «Kafiedraj jadziernaj fiziki i mirnaha vykarystańnia enierhii Šuškieviča».
— A čaćviorku vam, kruhłaj vydatnicy, za što budučy muž pastaviŭ?
— Tak, u mianie ŭ zalikoŭcy byli tolki vydatnyja adznaki, a tut prychodžu zdavać «Asnovy radyjoelektroniki», i mnie Stanisłaŭ Stanisłavavič stavić čaćviorku. Pry hetym pradmiet, jak mnie padajecca, ja viedała cudoŭna.
Ja znachodziła takomu faktu tolki adno tłumačeńnie: takim čynam vykładčyk chacieŭ, kab ja na jaho źviarnuła ŭvahu. I mnie na samaj spravie stała cikava: za što mnie heta? Paśla hetaj čaćviorki ja ž navat pavyšanuju stypiendyju nie atrymlivała peŭny čas.
— Pakryŭdzilisia tady na vykładčyka?
— Skažam tak: jon dabiŭsia majoj uvahi da jaho. Ale nie bolš za toje, bo nijakich zalacańniaŭ, pakul ja była studentkaj, z boku Stanisłava Šuškieviča asabliva nie nazirałasia. Chacia dypłomnuju pracu pisała mienavita ŭ jaho.
Pamiataju, dypłomy my atrymlivali pad samy Novy hod. Byŭ vypuskny viečar, i tudy my zaprasili niekalkich vykładčykaŭ. Pryjšli dvoje — Šuškievič i Sałaŭ.
Pasiadzieli ŭ restaranie, a kali viečar padychodziŭ da zakančeńnia, Stanisłaŭ Stanisłavavič raptam paklikaŭ usiu kampaniju da siabie na kvateru praciahnuć viečarynu. I ŭsie adpravilisia ŭ jaho kvateru va ŭniviersiteckim domie na Adojeŭskaha. U jaho kvatery było čysta, akuratna, jon moh usio sam pryhatavać. My tady papili kavy i harbaty i razyšlisia. Voś paśla hetaha viečara Stanisłaŭ Šuškievič i pačaŭ da mianie zalacacca.
— Hałantny byŭ kavaler?
— Zalacaŭsia pryhoža! My ź im šmat hulali ŭ vychadnyja, zachodzili ŭ stałovyja, kafe, restarany. I, što samaje cikavaje, i mnie, i Stanisłavu bolš za ŭsia spadabałasia stałovaja ŭ Łahojsku, kudy niejak zajechali. Tam było ŭsio tak smačna, čysta, pryhoža, lepš, čym u restaranie.
Kvietki taksama daryŭ, chacia, ščyra kažučy, nie zusim razumieŭ, navošta jany žančynie. A praz paŭhoda paśla toj navahodniaj viečaryny my pažanilisia. Heta adbyłosia 31 lipienia 1976 hoda.
— Na kolki muž byŭ starejšy za vas?
— Mnie, kali žanilisia, było 23, Stanisłaŭ byŭ na 18 hadoŭ starejšy.
— Nie biantežyła takaja roźnica va ŭzroście?
— Viedajecie, ja zaŭsiody źviartała mała ŭvahi na niejkija źniešnija prykmiety. Dla mianie hałoŭnaje, kab z čałaviekam było cikava i kab jon byŭ sumlenny, spraviadlivy, mužny.
— A jak baćki pastavilisia da vašaha vybaru?
— My z mamaj byli pa žyćci faktyčna siabroŭkami. I kali jana daviedałasia, za kaho ja źbirajusia vyjści zamuž, to skazała: «Kali tak chočaš, to ja pieraškadžać nie budu. Heta tvoj los». A tata jašče bolš prosta adreahavaŭ: «Kali vy z maci tak vyrašyli, značyć, usio robicie pravilna».
Darečy, maja mama — ź Jarasłaŭskaj vobłaści, tata — kubanski kazak, paśla byŭ vajennym. U 1957 hodzie siamja pierajechała ŭ Minsk.
— Stanisłava Stanisłavaviča paznajomili z baćkami da viasiella?
— Da viasiella nie atrymałasia, bo letam tata i mama pajechali adpačyvać u sanatoryj. A ŭvohule, viasielle ŭ nas prachodziła u niekalki etapaŭ — to adny pryjduć pavinšavać, to druhija… Jak kažuć, śviatočnyja mierapryjemstvy zaciahnulisia.
Ale ŭ vyniku baćki adobryli moj vybar, Stanisłaŭ umieŭ zrabić uražańnie. Tamu jon spadabaŭsia nie tolki maim baćkam, ale i siabram baćkoŭ.
— Ničoha nie kazali, što dačka vychodzić zamuž za mužčynu, jaki ŭžo byŭ žanaty i maje dzicia?
— Nie, razmovy na hety kont navat nie zavodzili. Na momant našaj žanićby Stanisłaŭ Stanisłavavič byŭ užo davoli daŭno raźviedzieny ź pieršaj žonkaj, chacia ja adrazu skazała budučamu mužu: «Ja nie źbirajusia nikomu pierachodzić darohu». Jon adkazaŭ: «Ty nikomu jaje i nie budzieš pierachodzić. U nas z taboj — svaja daroha».
— Miadovy miesiac jak pravodzili?
— U muža da vieraśnia byŭ adpačynak, tamu ŭ žniŭni spačatku pajechali ŭ Niaśviž. Zamak — cudoŭny, ale, pamiataju, było vielmi choładna. A ja vielmi nie lublu choład, tamu skazała: «Stanisłaŭ, mnie patrebna niešta ciopłaje».
A ŭ mianie była siabroŭka, jakaja pracavała ŭ susiedniaj łabaratoryi, u jaje blizkija žyli ŭ Sočy. I jana prapanavała: «Tam znojdziecca dla vas pakoj, možacie pryjazdžać». I ŭsio było prosta cudoŭna! U nas byŭ na samaj spravie svoj pakoj z asobnym vychadam, da mora — rukoju dastać.
Tam byŭ cudoŭny sabaka, jakoha karmili ŭsie, chto pryjazdžaŭ tudy. Nam paśla haspadynia vyhavorvała: «Nie karmicie bolš sabaku! Jon paśla vašych prysmakaŭ moj sup dajadać nie choča».
— Pra papaŭnieńnie adrazu paśla viasiella nie zadumvalisia?
— Nie dumali pra heta, a syn uvohule naradziŭsia tolki praz vosiem hadoŭ paśla žanićby. Ja razumieła, što dla taho, kab naradžać dzicia, treba, kab u ciabie byŭ čas jaho dahladać i vychoŭvać. Nie razumieła tych, chto naradžaŭ, a zatym kidaŭ małoha na baćkoŭ.
I kali zrazumieła, što hatovaja zajmacca dziciem, to naradziła. A haspadyniaj ja, darečy, była niadrennaj — mama mianie ŭ svoj čas navučyła i hatavać, i šyć, i viazać. Dla damašniaha žyćcia ja była hatovaja. Chacia času na ŭsio nie chapała. Ale i muž dapamahaŭ. Prynamsi, jon taksama dobra hatavaŭ.
— I jakija byli firmovyja stravy ŭ Stanisłava Stanisłavaviča?
— Jon vielmi dobra kvasiŭ kapustu i lubiŭ rabić bihas — tušanuju kvašanuju kapustu ź miasam.
Taksama Stanisłaŭ lubiŭ smažyć jaječniu z sałam, chacia asabista ja sała nie lublu.
— Byŭ zadavoleny, kali naradziŭsia syn?
— Nie toje słova! Sustrakaŭ na mašynie, z kvietkami. A ja jamu adrazu skazała: «Cudoŭna, što pryjechaŭ. Biary małoha na ruki, a ja sadžusia za rul».
U mianie, darečy, ź dziacinstva luboŭ da aŭtamabilaŭ. Kali my žyli ŭ Maskvie, da nas pryjazdžała vialikaja mašyna, i mama niejak u mianie spytałasia: «Kim chočaš być, kali vyraścieš?» I ja adkazała: «Budu vadzicielem voś takoj vialikaj mašyny».
— Kali syn naradziŭsia, Stanisłavu Stanisłavaviču było 50 hadoŭ. U niekatorych u takim uzroście ŭžo ŭnuki jość…
— Jak užo kazała, jon byŭ vielmi enierhičny čałaviek, tamu jaho chapała na ŭsio — i na pracu, i na dzicia. Kafiedra Stanisłava Šuškieviča była na druhim paviersie, a adna z łabaratoryj znachodziłasia na vośmym. Dyk jon biehaŭ tudy-siudy pa niekalki razoŭ na dzień.
Što ž tyčycca syna, to, treba skazać, jon nas škadavaŭ — spaŭ pa raskładzie i asabliva nie turbavaŭ. Jon byŭ vielmi spakojny chłopčyk.
Darečy, Stas naradziŭsia ŭ 1984 hodzie, ale kali praz dva hady zdaryŭsia Čarnobyl, to ja małoha jašče hod trymała doma, bo nie była ŭpeŭnienaja, što dziaciej u dziciačym sadku buduć karmić čystym miasam. A toje miasa, što ja kuplała dadomu, zaŭsiody praviarała śpiektromietram i była ŭpeŭnienaja, što jano narmalnaje.
— Kali Stanisłaŭ Stanisłavavič staŭ staršynioj Viarchoŭnaha Savieta, napeŭna, mienš času zastałosia dla siamji?
— Jon zaŭsiody šmat času addavaŭ pracy, navat kali pracavaŭ va ŭniviersitecie na kafiedry. I mnie padajecca, što samy lepšy čas i dla jaho, i dla siamji byŭ mienavita pieryjad pracy na kafiedry. Heta byŭ samy ciopły i samy dušeŭny čas!
A zatym, kali pačałasia palityka, usio heta niekudy źnikła. Prychodziŭ dadomu pozna, raźličvać na jaho ŭžo było nielha. Kali padčas pracy na kafiedry my na vychadnyja jeździli budavać lecišča, to zatym užo i času nie było. Chacia Stanisłaŭ lubiŭ budavać, jamu heta padabałasia.
— Ci daloka lecišča ad Minska?
— Nie tak i daloka, u Dziaržynskim rajonie. Lecišča my atrymali ad univiersiteta — 4 sotki ziamli.
I dom muž budavaŭ sam. Spačatku kupili zrub, ale tak im i nie skarystalisia. Lecišča było pabudavanaje pa ŭłasnym prajekcie Stanisłava Stanisłavaviča, jaki, darečy, mnohim spadabaŭsia. Usio było zroblena vielmi kampaktna i zručna. Chacia, kali mužu ŭžo było składana ruchacca, to na druhi pavierch doma my navat i nie zachodzili.
— Stanisłava Šuškieviča zatym źniali z pasady staršyni Viarchoŭnaha Savieta za byccam by skradzieny kiłahram ćvikoŭ dla hetaha lecišča…
— U mianie navat słoŭ nie było, kab vykazać emocyi, kali daviedałasia pra heta. Nastolki absurdnaja była situacyja.
Stanisłaŭ Stanisłavavič adčuvaŭ, što ŭ jaho zastajecca mała času na pasadzie staršyni Viarchoŭnaha Savieta, a chaciełasia zrabić bolš, pa mienšaj miery, kab nie sarvaŭsia vizit Klintana ŭ Biełaruś. Usio heta kaštavała šmat niervaŭ.
Muž vielmi pieražyvaŭ, i ja bačyła, što heta adbivajecca na jaho zdaroŭi. A jaho zdaroŭje było dla mianie na pieršym miescy. I tamu, kali jaho adchilili ad pasady, stała mienš adkaznaści, Stanisłaŭ zrabiŭsia bolš spakojny. I ja supakoiłasia, bo bačyła, što palityka jaho da dabra nie daviadzie, i ŭžo pačała chvalavacca.
— Kali muž byŭ na vysokaj pasadzie, da vas dadomu niejkija hanarovyja hości naviedvalisia?
— Usie tyja hanarovyja hości, što pryjazdžali, žyli va ŭradavaj rezidencyi, i, kali patrebnaja była maja prysutnaść, to ja taksama jechała na pryjom.
Kali ŭ Minsk pryjazdžali ź vizitam Bił Klintan z žonkaj, to my razam chadzili ŭ Teatr opiery i baleta, tam taksama byŭ pryjom.
— Byŭ u vas asablivy harderob dla takich sustreč?
— Byli sukienki, jakija niekali ja sama sabie pašyła, ale čaściej zachodziła ŭ Dom mody, dzie brała adzieńnie naprakat albo jaho kuplała. Tady hety Dom mody ŭznačalvała Luboŭ Vasiljeŭna Manulik, jana mnie dapamahała ŭ vybary.
Chacia ja nikoli nie rabiła kult z adzieńnia. Hetak ža, jak i Stanisłaŭ. Zdarałasia, prychodziŭ dadomu i kazaŭ: «O, dy ŭ ciabie novaja sukienka!» A ja jamu: «Hetaj sukiency ŭžo try hady, a ty tolki ciapier zaŭvažyŭ».
Pamiataju taksama: Klintan prylataŭ u subotu, a ŭ piatnicu viečaram mnie telefanuje Stanisłaŭ Stanisłavavič i kaža: «Słuchaj, mnie ž, napeŭna, dla sustrečy z Klintanam treba niejkaje novaje palito kupić». Adkazvaju: «A čamu ty mnie pra heta tolki ŭ siem viečara ŭ piatnicu kažaš? Čamu nie ŭ dvanaccać nočy?»
U rešcie rešt machnuŭ jon rukoj na novaje palito i apranuŭ toje, u jakim chadziŭ uvieś čas.
— Ci źmianiłasia vaša žyćcio paśla adstaŭki Stanisłava Stanisłavaviča z pasady staršyni Viarchoŭnaha Savieta Biełarusi?
— Paśla hetaha bolš za ŭsio mianie ŭzradavała i natchniła, što ŭsie našy siabry, jakich my ličyli siabrami, zastalisia z nami. Usie nas padtrymlivali jak mahli, i ŭ hetym płanie nijakaha rasčaravańnia nie było. Akazałasia, što ŭ nas mora sapraŭdnych siabroŭ!
Źjaviŭsia volny čas, Stanisłaŭ pajechaŭ na lecišča, ja taksama tudy pryjazdžała.
Naturalna, pastupała šmat zaprašeńniaŭ čytać lekcyi z mnohich krain śvietu. Muž navat z humaraŭ kazaŭ: «Kali b nie było adstaŭki, to my nikoli nie pahladzieli b śviet tak, jak ciapier».
A byli my i ŭ Amierycy, i ŭ Karei, i ŭ Mieksicy… Raniej mnie zaŭsiody padabałasia pryjazdžać u Sočy, bo tam była ciopłaja vada. Ale kali zajšła ŭ vadu ŭ Mieksicy, to heta było jak ciopłaje małako! Nas tudy pastajanna zaprašaŭ siabar Stanisłava Stanisłavaviča, i niekalki hadoŭ zapar my tam sustrakali Novy hod. Mieksikanskija siabry, naturalna, usio apłačvali — i pieralot, i pražyvańnie.
— Padčas padarožžaŭ lubili niešta pryvieźci ź inšych krain sabie na pamiać?
— Ščyra kažučy, i ja, i Stanisłaŭ Stanisłavavič nie vielmi vialikija amatary šopinhu, chacia niejkija suvieniry nabyvali. Ź Mieksiki ja pryviezła pryhožuju mieksikanskuju błuzku, taksama z usich pajezdak pryvozili ŭ jakaści suvieniraŭ kubački.
— U adnym z apošnich intervju Stanisłaŭ Stanisłavavič skazaŭ litaralna nastupnaje: «Ja ździŭleny, što žonka Iryna mianie tak doŭha ciarpić». Niaŭžo ŭ jaho byŭ taki składany charaktar?
— Napeŭna, u kožnaha čałavieka jość nie vielmi lohkija dla navakolnych rysy charaktaru. Ale my absalutna daviarali adzin adnamu. Muž razumieŭ, što ja nikoli nie zdradžu jamu i nie kinu. Ja viedała, što jon taksama nikoli mianie nie padmanie.
A siastra Stanisłava niejak skazała: «U žyćci stolki ŭsialakich realna składanych prablem, dyk niaŭžo varta psavać adzin adnamu niervy pa drobiaziach?»
Tak, Stanisłaŭ Stanisłavavič byŭ emacyjnym čałaviekam, nieciarplivym. Ja dumaju, što jon i pamior tak chutka, tamu što ŭ žyćci byŭ takim enierhičnym. Chacia stolki chvarob, kolki apošnim časam było ŭ jaho, i vorahu nie pažadaješ.
— Kali ŭ jaho pačalisia surjoznyja prablemy sa zdaroŭjem?
— Napeŭna, u 2012 hodzie, paśla śmierci siastry. Tak atrymałasia, što Stanisłaŭ doŭhi čas nie razumieŭ, što ŭ jaho chvoraje serca. Nie razumieła hetaha i ja.
Kali muž pačaŭ pacieć, to ja padumała, što heta niejkija prablemy ź lohkimi. Stanisłaŭ naohuł znachodziŭ adhavorku: «Heta tamu, što ŭ mianie rubaški nie «chebešnyja».
I my amal hod ničoha nie razumieli. A kali narešcie zrazumieli, što majucca surjoznyja prablemy z sercam, było ŭžo pozna. Kali b źviarnulisia da ŭračoŭ adrazu, to možna było b vylečycca mietadam elektrašoku.
Z časam daviałosia prymać preparaty, jakija razvadkoŭvajuć kroŭ, kab nie było trombaŭ, zatym — pastavić stent i karystacca kardyjastymulataram. U muža było sardečnaje zachvorvańnie — bradykardyja — zamarudžanaje sercabićcie. Dachodziła navat da 40 udaraŭ za chvilinu.
Kali pastavili stent i kardyjastymulatar, daviałosia prymać šmat tabletak, jakija adbivalisia na nyrkach, piečani i inšych orhanach. Urač-kardyjołah Stanisłava Stanisłavaviča niejak skazała: «U vas takija ŭzajemavyklučalnyja chvaroby, što kali lačyć adno, to tym samym nanosiš škodu inšamu».
— Byli ž jašče prablemy i z nahami…
— Nieŭrołahi skazali, što ŭ muža polinieŭrapatyja. Voś jon projdzie dziesiać krokaŭ, i jamu abaviazkova treba adpačyć, bo niervy słaba pieradavali sihnały myšcam. A kali čałaviek drenna ruchajecca, to heta taksama nie vielmi dobra dla zdaroŭja.
Stanisłaŭ apošnim časam mocna pieražyvaŭ, bo jon ža zaŭsiody byŭ čałaviekam, jakomu kožnuju chvilinu niešta treba rabić — knižku pisać, paličku prybivać… A kali siły stali pakidać jaho i jon zrazumieŭ, što ŭžo nie zmoža rabić toje, što raniej, pačalisia prablemy jašče i psichałahičnaha płanu. I jon vielmi pieražyvaŭ praz heta. Padydzie da akna, pahladzić na vulicu i kaža: «Ty b viedała, jak chočacca za rul!»
— Ale ž pa kvatery jon štodzień chadziŭ try kiłamietry.
— Tak, jon padličyŭ adlehłaść ad bałkona u adnym pakoi da bałkona ŭ druhim, i chadziŭ tudy-siudy try kiłamietry.
A voś paśla pieraniesienaha naprykancy lutaha karanavirusa jamu stała składaniej chadzić. A zatym, kali naohuł stała drenna, patrapiŭ pieršy raz u reanimacyju. Paśla pieršaj reanimacyi jašče moh chadzić z chadunkami, a paśla druhoj byŭ užo lažačy.
Kavid Stanisłaŭ pieražyŭ, ale abvastrylisia ŭsie chvaroby, jakija byli, i voś hetaha jon nie pieranios. U apošnija dni jon zrazumieŭ, što siły jaho pakidajuć, tamu kazaŭ mnie vielmi šmat pryhožych słoŭ.
Zatym u jaho rezka staŭ padać cisk, niekalki razoŭ ja vyklikała «chutkuju». Pieršy raz uračy zrabili ŭkoł, paraili paić muža sałodkaj harbataj i źjechali. Nie dapamahło, ja znoŭ patelefanavała pa «103». Pryjechali z kisłarodam, niejkimi čamadanami, mianie paprasili vyjści. Pasprabavali muža reanimiravać, ale ŭ ich užo ničoha nie atrymałasia. 3 maja bližej da 12 nočy Stanisłava Stanisłavaviča nie stała.
— Čamu ŭsio-taki pieršaha kiraŭnika niezaležnaj Biełarusi nie pachavali na Uschodnich mohiłkach, dzie tradycyjna chavajuć viadomych u krainie ludziej?
— Pytańnie nie da mianie, rašeńnie, vidać, prymałasia ŭ niejkich vysokich kabinietach.
Ale muža pachavali na Paŭnočnych mohiłkach, i tam, treba skazać, kampanija nie horšaja, čym na Uschodnich. Tym bolš, što pobač pachavanaja i maci Stanisłava Stanisłavaviča, i inšyja našy blizkija.
Paśla pachavańnia ja bačyła na mahile mora kvietak ad zvyčajnych ludziej i razumieła, što Stanisłavu Stanisłavaviču znachodzicca tut, siarod prostych ludziej, bolš utulna. Jon jak žyŭ pa-prostamu, tak i byŭ pachavany. Jak kažuć, nie miesca ŭpryhožvaje čałavieka, a čałaviek — miesca.
— Iryna Kuźminična, a ci dapamahaje vam paśla śmierci Stanisłava Stanisłavaviča partyja, jakuju raniej uznačalvaŭ vaš muž, a ciapier joj kiruje biźniesmien Siarhiej Čeračań?
— Tak, Siarhiej dapamahaŭ i z arhanizacyjaj pachavańnia, i ciapier jon nie zabyvaje. Telefanuje, prapanoŭvaje dapamohu.
— Jakim byŭ hety miesiac biez muža dla vas?
— Kožny dzień ja jeździła na mohiłki, vyrašała niejkija arhanizacyjnyja pytańni, adkazvała na listy i telefanavańni.
I, naturalna, składana pryzvyčaicca, kali ty zachodziš u pakoj, dzie zvyčajna byŭ Stanisłaŭ Stanisłavavič, a jaho tam niama. I ŭžo nie pačuješ jaho hołas…
Kamientary