Jaho pravodzili burnymi apładysmientami i sa ślazami na vačach. Dzie ciapier doktar Alaksandr Mročak?
Letaś pa inicyjatyvie Ministerstva achovy zdaroŭja Alaksandra Mročaka zvolnili z pasady dyrektara RNPC «Kardyjałohija». Narodnaja Vola» pacikaviłasia, čym ciapier zajmajecca viadomy kardyjołah, doktar miedycynskich navuk, prafiesar, śpiecyjalist vyšejšaj katehoryi.
— Alaksandr Hienadzievič, čym vy ciapier zajmajeciesia, kali nie sakret?
— Usio banalna prosta: ja na piensii.
— Moža, niedzie kansultujecie ci navukovaj dziejnaściu zajmajeciesia?
— Nie.
— U vas ža imia, aŭtarytet! Niaŭžo nie pastupała nijakich prapanoŭ pa rabocie?
— Byli. Ale nie ź dziaržaŭnych klinik.
— A čamu nie pahadzilisia na kansultacyi, naprykład, u tym ža «ŁADE» abo lubym inšym miedcentry?
— Jość dabaŭka za doktarskuju stupień, i kali jaje atrymlivać, to nielha nidzie pracavać. Ja nie chacieŭ jaje hublać.
— Heta niejkaja značnaja suma?
— Nie, krychu bolš za 500 rubloŭ.
— Kali b pracaŭładkavalisia, u hrošach, napeŭna, vyjhrali b.
— Viadoma. Ale ja tak vyrašyŭ.
— Vam letaś padpalili daču. Ci znojdzienyja tyja, chto heta zrabiŭ, i ci skončyłasia rasśledavańnie pa hetaj spravie?
— Nie skončyłasia.
Kryminalnuju spravu prypynili, a taho, chto heta zrabiŭ, nie znajšli.
— Vy kazali, što chvareli. Karanavirus?
— Nie, na kavid ja pierachvareŭ jašče viasnoj. I, darečy, potym vielmi niaŭtulna siabie adčuvaŭ. Heta była adna z pryčyn, čamu ja nie pajšoŭ na pracu.
— Vy byli pryščeplenyja ci nie?
— Užo paśla pryščapiŭsia.
— Padčas chvaroby ŭ balnicu nie patrapili?
— Nie, doma adlažaŭsia. Pieranios nibyta adnosna lohka, ale potym sutyknuŭsia z postkavidnaj rečaisnaściu. Naprykład, prabiehčysia treba, a ŭ ciabie takaja addyška!
— Ciapier užo adpuściła? Kažuć ža, što postkavidny sindrom moža ciahnucca doŭha…
— Jość niejkija niuansy, ale ź inšaha boku — i ŭzrost užo! Idzi raźbiarysia, što ad čaho.
— Zjazdžać z krainy nie płanujecie? Kali nie pamylajusia, u vas syn u Ispanii žyvie…
— Mahčyma, da syna pajedu. Ale pakul tut…
Kamientary