Ivulin prajhraŭ zakład i pazvaniŭ Mukavozčyku — paprasicca na pracu ŭ «SB» i viarnucca ŭ Biełaruś
Alaksandr Ivulin prajhraŭ zakład piśmieńniku Sašu Filipienku i vymušany byŭ vykanać zadańnie — pazvanić prapahandystu Andreju Mukavozčyku, raskazać pra toje, što dumaje viarnucca ŭ Biełaruś, i spytacca pra pracu.
Videa razmovy žurnalist apublikavaŭ na jutub-kanale «ČiestnOK».
Ivulin pazvaniŭ prapahandystu i spytaŭ, ci jość u jaho šancy viarnucca i ŭładkavacca na pracu ŭ «SB. Biełaruś siehodnia» ŭ adździeł sportu. Jon adznačyŭ, što Mukavozčyk dla jaho «zaŭsiody byŭ maralnym aryjenciram, kamiertonam».
«Šancy jość zaŭsiody. Nadzieja pamiraje apošniaj», — adkazaŭ na pačatku razmovy Mukavozčyk i spytaŭsia, ci nie zapisvajecca ich razmova. Na heta jon atrymaŭ stanoŭčy adkaz.
Pryvodzim dalejšy dyjałoh.
— Ja nie sačyŭ za vašaj tvorčaściu mocna, ščyra skažu, — adkazvaje Mukavozčyk. — Ja maju na ŭvazie, što nie sačyŭ za vašaj tvorčaściu apošnich časoŭ.
— Nu, pakul ja z Alaksandram Chackievičam pahavaryŭ. Viedajecie takoha futbalista? — spytaŭ Ivulin.
— Tak. Zrazumieła. Jakija vy jamu pytańni zadavali i pra što była hutarka?
— My pra Biełaruś havaryli mnoha, pra futboł naš. Jak vam, darečy, naš futboł?
— Achacha. Mnie ciažka adkazvać na hetaje pytańnie.
— Nakolki vam patrebnyja ŭ «SB» kadry?
— Pppff. Nastolki, kab voś prosta brać čałavieka z vulicy ci, naprykład, nadta adčuvać patrebu ŭ žurnaliście Ivulinie — voś nastolki nam kadry nie patrebnyja. Ale, pakolki vy čałaviek nie biastalentny, to, ź inšaha boku, ja znoŭ vykažu svajo mierkavańnie.
Pa-pieršaje, ja liču, što talentu zaŭsiody možna znajści nieabchodny ŭžytak. Pa-druhoje, dla taho ŭłasna Boham i dadzienaja maładość, kab rabić pamyłki i na ich vučycca. Ja by chacieŭ z vami parazmaŭlać vočy ŭ vočy i zrabić svaje vysnovy, ci sapraŭdy vy niešta ŭrazumieli, niešta zrazumieli za hety čas ci nie.
— Tak, jak ja razumieju, heta jak kiejs z Ramanam Pratasievičam atrymlivajecca? Jon uśviadomiŭ, asensavaŭ, zrazumieŭ.
— Jon pamiłavany našym, maim viarchoŭnym hałoŭnakamandujučym. Abmiarkoŭvać zahad viarchoŭnaha ja nie chaču, nie budu. I heta dakładna nie vaš vypadak. Ja nie baču piarečańniaŭ vašamu viartańniu. Ja navat nie baču piarečańniaŭ vašaj rabocie ŭ «SB».
— U mianie jość jašče tavaryš — Saša Filipienka. Jon kałonki kłasnyja piša. Mo i jamu atrymałasia b taksama…
— Filipienka? Heta jaki błudny syn?
— Były syn, były («Były syn» — heta raman piśmieńnika Sašy Filipienki. — NN).
— Heta jaki nibyta piśmieńnik? Šviejcaryja. «Čyrvony kryž». Usio voś heta voś?
— Nu tak. Jaho knihi ŭ Aŭstryi pierakładajuć na niamieckuju. Nu fašyst taki.
— «Fašyst» heta vy skazali, a nie ja. Z Sašam Filipienkam — nie. U mianie razmova ź im była b inšaj. Nie takoj, jak z vami.
Čytajcie jašče:
Ivulin pra ździeki z Puškina, ciažki stan Łatypava i erzac-seks u kałonii
Kamientary