«U hetym uvieś Iva». Siabry — pra samaha viadomaha spartovaha žurnalista Biełarusi Ivulina, jakomu dali 30 sutak
4 červienia žurnalist i błohier Alaksandr Ivulin byŭ asudžany da 30 sutak aryštu za nibyta ściah, jaki visieŭ u aknie jahonaj kvatery na Kuncaŭščynie.
Susied Alaksandra pa kvatery Jarasłaŭ Pisarenka za toje samaje atrymaŭ 15 sutak aryštu. U čym roźnica? U Ivulina ŭžo nie pieršy administracyjny pratakoł.
«Naša Niva» parazmaŭlała ź siabrami i kalehami žurnalista.
Ivulinu 28 hadoŭ, jon rodam z Oršy. Jahony błoh na sajcie «Trybuny» kaliści nazyvaŭsia «Aršanski vakzał». Mama pracavała vychavacielkaj u dziciačym sadku, a tata niekali byŭ marakom. U Sašy jość starejšy brat.
Pa skančeńni škoły baćki nie puścili Ivulina vučycca ŭ Minsk. Tamu jon pastupiŭ u Aršanski kaledž na technika-prahramista. Navat atrymaŭ dypłom, ale ŭ hetaj śfiery tak i nie pačaŭ pracavać. Śviadomym jahonym vybaram była spartyŭnaja žurnalistyka, tamu jon pastupaje na žurfak BDU. Siabroŭka i adnakurśnica Sašy Hanna Breckaja kaža, što jon byŭ krychu starejšym za astatnich studentaŭ, tamu jaho ŭ žart nazyvali «Dziedam».
«U Sašy atrymaŭsia taki jeŭrapiejski padychod, jon śviadoma abraŭ sabie prafiesiju, a nie adrazu paśla školnaj łaŭki», — kaža Hanna.
Žurnalistyka była abranaja, kab zastavacca ŭ śfiery futboła — hałoŭnaha zachapleńnia Alaksandra. Jon zajmaŭsia futbołam u Oršy, byŭ u škole MTZ-RIPA, ale traŭma pieraškodziła stać prafiesijnym futbalistam.
Mabyć, nie tak šmat ludziej zrabili bolej dla papularyzacyi biełaruskaha futboła jak Ivulin. Spačatku jahonyja jaskravyja repartažy na Goals.by i «Trybunie», a potym — krutyja roliki na jutubie.
Ivulin demanstravaŭ, što biełaruski futboł moža być cikavym. Pry hetym nikoli nie bajaŭsia ŭzdymać vostryja temy, u pryncypie za heta ABFF uznaharodziła jaho pazbaŭleńniem akredytacyi.
«Na «Hołs» jaho pryvioŭ Mikita Miełkazioraŭ, — uspaminaje kiraŭnik prajekta «Trybuna» Maksim Bierazinski. — My ŭ redakcyi jašče doŭha śmiajalisia, što Miełkazioraŭ znajšoŭ jaho pad płotam, zialonym, niazhrabnym. Ale nam adrazu spadabalisia jahonyja idei i padychod. Mahčyma, spačatku było i tak sabie, ale potym Saša «razducharyŭsia». Jahonyja pieravahi ŭ prafiesii — mabilnaść, apieratyŭnaść, addanaść».
«Saša — vielmi pracalubivy. Inicyjatyva pa stvareńni kanała «Časnok» — heta nie redakcyjnaja raznaradka, jon sam usio prydumaŭ. Vyzvalaŭ sabie dni, kab hetym zaniacca, šukaŭ, chto moža dapamahčy sa zdymkami, tolki paźniej my jamu dapamahli z technikaj», — praciahvaje Maksim.
Usie surazmoŭcy, kali ŭ ich pytaješsia pra hałoŭnuju Sašavu rysu, kažuć dabrynia. «Byvaje, sustrenieš čałavieka, jon tabie zdasca takim kłasnym, empatyčnym, a projdzie čas i ty razumieješ, što jon «kazioł». Z Sašam — zusim nie tak. I pry pieršym uražańni pra jaho dumaješ dobra, i paśla hetak ža», — kaža Źmicier Chviedaruk, jaki piać hadoŭ adhulaŭ ź Ivulinym u amatarskim kłubie «Libiertas».
«Sania — nievierahodny čeł. Dobry, adkryty, zaŭsiody hatovy dapamahčy. I ŭ Oršy takija ludzi byvajuć (śmiajecca). Ja nie chaču kazać pafasnych rečaŭ, ale ŭ razmovach ź im prosta adčuvaješ dabro. U nas adnojčy była sprečka na bajku z LSTR, ci zabje Ivulin za siezon 10 hałoŭ. I pierad apošniaj hulnioj u jaho było 9, ja dumaŭ, što ŭžo vyjhraŭ sprečku, a jon u apošnim matčy zabiŭ adrazu dva. Byŭ taki anhlijski futbalist Les Fierdynand, jon hulaŭ albo centralnaha napadajučaha, albo centralnaha abaroncu, dyk u Sani toje samaje», — padzialiŭsia Chviedaruk.
«Saša — vielmi dobry čałaviek. I siońnia my bačym, jak zło sprabuje złamać toje dobraje, što jašče isnuje», — takuju dumku vykazaŭ Maksim Bierazinski.
Hanna Breckaja siabruje ź Ivulinym užo 10 hadoŭ. «Heta adzin z samych pazityŭnych ludziej, kaho ja viedaju. Honar mieć takoha siabra. U Sašy šmat chobi, ale hałoŭnaje — kajfavać i zaradžać enierhijaj usich vakoł. Navat kali ja chaču krychu pasumavać, to jon nie daje hetaha zrabić. Usialak budzie padbadziorvać. Jamu było važna rabić toje, čym jon hanarycca. My, siabry, za jaho, viadoma, pieražyvali, ale jon pryncypovy ŭ takich pytańniach. Saša — emacyjny, ale ni razu nie panikior, pramaliniejny, jamu ciažka pryznać adsutnaść racyi ŭ jaho, budzie stajać na svaim da apošniaha».
Hanna kaža, što aproč futboła Ivulin lubić dobruju muzyku — Lavona Volskaha, Parnafilmy, Splin, Nojza, chodzić na ich kancerty. Davoli šmat čytaje. Hatovy da vyłazak u teatry, choć i nie ŭ luby.
«Jon zrabiŭ vializnuju evalucyju nad saboj: jak źniešniuju, hetak i ŭnutranuju. Ja pamiataju, kali jon jašče nasiŭ doŭhija vałasy, čubok, ciapier ža heta — stylny, klovy chłopiec. Toje samaje možna skazać i pra emacyjnaje staleńnie. Chacia siabry jaho časta ściabuć za pamianšalna-łaskavyja sufiksy: «radnulečka», «biełarusiki». Nu chto tak havoryć, Saša? Tym bolš ty žurfak skončyŭ, ale ŭ hetym uvieś Iva», — kaža Breckaja.
Apošni pa časie prajekt Ivulina — heta sproba trapić u asnoŭny skład prafiesijnaha futbolnaha kłuba «Krumkačy». Saša ad zimy ŭviazaŭsia ŭ hetuju avanturu i praz svoj błoh na jutubie pakazvaje ŭnutranaje žyćcio kamandy, papularyzuje kłub, a taksama šmat trenirujecca. Pakul, praŭda, zhulać u aficyjnych matčach tak i nie atrymałasia, chacia ŭ tavarniakach navat adznačaŭsia hałami. Darečy, hety prajekt maje nazvu «A Saša vyjdzie?» Nazva ŭ naš čas całkam sabie praročaja.
Kamientary