Alaksandr Łukašenka naviedaŭ siońnia Kupałaŭski teatr, pabyvaŭ na repietycyi śpiektakla «Paŭlinka» i pahutaryŭ z artystami, piša BiełTA. Jak raspaviała aktrysa Volha Niafiodava, ciapier u kalektyvie pracujuć nadziejnyja, addanyja svajoj spravie ludzi.
«Usie ŭstojlivyja, usie trymajucca, nie pradajuć, nie zdajuć, tamu što ŭ ich jość pierakanańni, jość duša, jość samaje hałoŭnaje — radzima i toje, što my dorym svaju dušu ŭ imia samaha hałoŭnaha», — skazała jana.
Jana pryznałasia, što vielmi chvaravita ŭspryniała sychod z teatra značnaj častki trupy i joj soramna za kalehaŭ. Ich rašeńnie jana ličyć jak minimum niedalnabačnym, tamu što na toj momant vyrašaŭsia nie los teatra, a staŭki byli značna vyšejšyja.
«Stajała ŭžo takoje pytańnie — radzimy. Nie prosta ściahi, jašče niešta. A mienavita radzimy, jakuju sapraŭdy chapnuć i nie zaŭvažać. Tut hłabalny momant. Jak jany nie zrazumieli? Čamu jany tak kupilisia? Zdali za biescań, nie padumaŭšy? Ja nie viedaju…» — emacyjna vykazałasia artystka.
Na jaje dumku, padstaŭ dla niezadavolenaści ŭ kalektyvu nie było, bo ŭ teatry stvorany vydatnyja ŭmovy dla tvorčaści.
«Dziakujučy vam i nam — usim — my fłahmany», — padkreśliła Volha Niafiodava.
Kamientary