«Kali trapiŭ za kraty, siabry prosta źnikli». Spoviedź bieraściejca, jaki zastupiŭsia za dziaŭčynu pierad siłavikami i atrymaŭ 4 hady
«Adnojčy viaźni admovilisia zaściłać łožak, jak zahadana, i ich prosta biez razboru pakałacili». Bieraściejec Viktar Pancialejeŭ ustupiŭsia za dziaŭčynu pierad siłavikami, za što atrymaŭ kuli ŭ nahu i plačo, a potym i 4 hady źniavoleńnia. Dla «Našaj Nivy» jon raskazaŭ pra svoj šlach i toje, jak na hetym šlachu jamu dapamahała kachańnie.
Viktara Pancialejeva asudzili pa č. 2 artykuła 293 — «Masavyja biesparadki». Mužčyna atrymaŭ čatyry hady źniavoleńnia, adbyvaŭ pakarańnie ŭ kałonii №15 u Mahilovie.
«Bajsoł» adkryŭ zbor u dapamohu Viktaru — paŭdzielničać možna tut. Kali vy možacie prapanavać byłomu palitviaźniu pracu ci hatovyja dapamahčy lubym inšym čynam, pišycie Viktaru siudy.
«Atrymaŭ ranieńni ŭ nahu i plačo, zastalisia rubcy»
Uviečary 9 žniŭnia 2020-ha my ź siabram rušyli ŭ centr Bresta, dzie čakali vynikaŭ vybaraŭ. Potym sabralisia ŭ kałony ź inšymi ludźmi, jakija taksama nie pahadzilisia z abvieščanymi vynikami, i pajšli maršam pa Maskoŭskaj vulicy, pierajšli na Savieckuju vulicu i tam trochi paŭdzielničali ŭ maršy.
Nazaŭtra ŭžo było śpiakotna. My ź siabram pryjechali na skryžavańnie bulvara Kasmanaŭtaŭ i vulicy Šaŭčenki, dałučylisia da kałony, jakaja išła z boku bulvara. Paviarnuli za skryžavańnie i pabačyli, što ŭ naš bok jeduć mašyny ź mihałkami, biahuć ludzi sa ščytami i dručkami. Kałona spyniłasia — ludzi razumieli, što, napeŭna, niešta budzie.
Z našaha boku vyjšła dziaŭčyna i pajšła pa darozie ŭ bok milicyi, padniała ruki i niešta im kryčała. Niekalki supracoŭnikaŭ vybiehli ŭ jaje bok, dziaŭčynu vielmi žorstka zatrymali. My pabiehli tudy, kab joj dapamahčy, i tut milicyja pačała zakryvać darohu, u nas adbyłasia sutyčka ź imi — sprabavali prarvacca da dziaŭčyny, ale nie atrymałasia.
My stajali nasuprać ich, u ich bok vyjšaŭ čałaviek i ledź nie ŭpaŭ na kaleni — prasiŭ, kab jany nie prymianiali fizičny hvałt. Jany rassunuli ščyty i sprabavali jaho zatrymać, my pieraciahvali jaho nazad i niejak vyciahnuli. Potym padbiehli inšyja i pačali nas zakidvać hranatami, dymavymi šaškami, stralać z pompavaha ružža humavymi kulami. Ja atrymaŭ ranieńni ŭ nahu i plačo, zastalisia rubcy.
U nastupnyja dni pačalisia łancuhi salidarnaści, žančyny vychodzili z kvietkami. My prynosili im vadu, marožanaje, mahli pastajać kala ich, kab nie było nijakich pravakacyj.
Ja tady mieŭ maleńki biznes — dźvie mašyny taksi, jašče padpracoŭvaŭ kiroŭcam hruzavoj mašyny. Mianie zatrymali jakraz na pracy. Pierakryli darohu majoj słužbovaj mašynie, na jakoj ja razvoziŭ małako pa kramach, vyjšli čatyry supracoŭniki ŭ miedyčnych maskach. Pačali kryčać i pahražać, nijakich paśviedčańniaŭ nie pakazali. Reahavaŭ na heta ahresiŭna, bo nie razumieŭ, što heta za ludzi.
Mianie advieźli ŭ Śledčy kamitet, sprabavali ŭziać pakazańni, ja nie davaŭ. Tady mianie zakryli na troje sutak u IČU, da mianie prychodziŭ niejki kiraŭnik z HUBAZiKa — pahražaŭ i kazaŭ, što maja mama budzie płakać i mnie na zonie nie pazdarovicca, chacia ja jašče nie byŭ asudžany. Na nastupny dzień pryjšoŭ śledčy i skazaŭ, što mianie byccam adpuściać, paprasiŭ kantakt mamy. Kali jana pryjechała, skazali, što płany pamianialisia.
«Nas vadzili jak terarystaŭ — u pozie łastaŭki, z rukami za śpinaj u kajdankach, z apuščanaj hałavoj i vačami ŭ ziamlu»
Kali ja trapiŭ za kraty, maje tahačasnyja siabry prosta źnikli, chacia tady jašče možna było pisać listy. Atrymlivaŭ pa 20-30 listoŭ štodzień ad ludziej, jakich nikoli nie bačyŭ, i navat kali tam try słovy padtrymki, heta było vielmi važna — chaču im usim padziakavać, i za hrašovuju padtrymku taksama.
Kali byŭ u SIZA, u mianie zaŭždy byli hrošy na rachunku. Nie važna, chto kolki dasyłaŭ mnie, piać ci sto rubloŭ, ludzi heta adryvali ad siabie. Čałaviečaja padtrymka ŭ mianie była na ŭzroŭni, a šmat chto z maich siabroŭ navat listy mnie nie pisaŭ. Ja nie staŭ vyśviatlać čamu, prosta zrazumieŭ, što heta za ludzi.
Na sudzie byŭ cyrk, nichto nie ŭličvaŭ toje, što kazali my i našy advakaty. Uličvali tolki miantoŭskija pakazańni i tłumačyli heta tym, što milicyja nibyta nie moža chłusić, chacia nasamreč jany kazali šmat niapraŭdy.
Ja pravioŭ u SIZA niedzie 11 miesiacaŭ i ŭžo ničoha nie čakaŭ, viedaŭ, što z suda zrobiać niejkuju imprezu. Mianie sudzili ŭ druhoj hrupie pratestoŭcaŭ z Bresta, i my tolki prykidvali, daduć čatyry ci čatyry z pałovaj hady. My ŭsie byli hatovyja, nie bajalisia, my i pierad kanvojem pravy adstojvali. A jany nas vadzili jak terarystaŭ — u pozie łastaŭki, z rukami za śpinaj u kajdankach, z apuščanaj hałavoj i vačami ŭ ziamlu.
My śmiajalisia, nie źviartali ŭvahi na toje, što adbyvałasia ŭ sudzie. Karmić nas musili ŭ SIZA, ale nas zavodzili ŭ kamiery-stakany, dzie była tolki łaŭka, i davali ježu. My admaŭlalisia jeści, bo heta jak karmiožka žyvioły — niama stała i ruki niama dzie pamyć. Tady jany pierastali zdymać z nas kajdanki, rabili heta tolki ŭ zali suda.
U SIZA ja pabraŭsia šlubam z majoj kachanaj žonkaj, jakaja padtrymlivała mianie ŭvieś hety čas. Ja za heta joj vielmi ŭdziačny, kachaju i nie viedaju, što b rabiŭ bieź jaje, hetyja emocyi tak prosta nie vykažaš.
My ź joj daŭno paznajomilisia, prosta ŭ 2020-m u nas byli niazhody, i my praz heta troški razyšlisia. Kali jana daviedałasia, što mianie pasadzili, napisała mnie list u SIZA, u nas raspačałasia pierapiska, i vybuchnuli niejkija pačućci. Praktyčna ŭsie siabry ad mianie adviarnulisia, zastałasia jana, i jana prajšła hety šlach sa mnoj da kanca.
Paśla suda byli SIZA ŭ Baranavičach, Hrodnie i Mahilovie. Baranavickaje UDVP prydumała dla viaźniaŭ durackuju schiemu zaściłańnia paścieli — napeŭna, kab ludzi lepš padparadkoŭvalisia.
Biareš koŭdru, skidvaješ u daŭžyniu da padłohi, skručvaješ u čatyry razy, atrymlivajecca doŭhi pramavuholnik. Kładzieš jaho pa centry paścieli. Toje ž samaje robiš z praścinaj i kładzieš jaje kryž-nakryž, tolki ŭ inšy kut, naprykład, u levy. I potym treba pamierać kutami paduški, kab kožny kut supadaŭ z koŭdraj. Kali kut nie supadaje, pišuć rapart za niapravilnaje zaściłańnie paścieli — i za takoje ŭsie palityčnyja zvyčajna iduć u karcar.
Adnojčy viaźni admovilisia tak zaściłać łožak, i da ich prybiehła hrupa chutkaha reahavańnia sa ščytami i dručkami. Ich prosta biez razboru pakałacili, ale heta nastupstva parušeńnia, a nie samo pakarańnie. Pakarańnie — heta karcar: chałodny, ciomny, maleńki pakojčyk, u jakim ničoha niama, akramia zubnoj pasty, ščotki, myła i ručnika.
Jašče kali vychodziŭ tam na špacyr, treba było prysieści na kukiški. Upaŭ — pačynajecca maralny cisk: kryčać, źnievažajuć. A jość ža staryja ludzi, jakim ciažka prysieści, pakul usia kamiera vychodzić, tym bolš što jany vychodziać pa adnym.
Raskažu pra etap: viaźnia pieravoziać u aŭtazaku i potym pierasadžvajuć u stałypinski vahon. Tam jość kupe, jakija začyniajucca na kraty, tam ty i znachodzišsia. Ludzi pa roznych artykułach, zabojcy i hvałtaŭniki, jechali svabodna, a palityčnyja ŭvieś šlach pravodziać u kajdankach, i tabie ich nichto nie zdymaje. My jechali z Hrodna da Mahilova, heta bolš za sutki ŭ kajdankach.
«0,00033 hrama narkotyka, a čałaviek atrymaŭ za heta 10 hadoŭ kałonii»
Kali my pryjechali ŭ kałoniju [№15], nas vyhruzili z aŭtazaka. Vyjšaŭ apieratyŭnik, pačaŭ kryčać, łajacca i źnievažać nas. Pryviali ŭ pakoj, dzie ŭsie pieraapranajucca ŭ zonaŭskuju robu. Napeŭna, ja adrazu nie spadabaŭsia apieratyŭniku, jaki pravodziŭ hutarki, bo mianie paviali ŭ ŠIZA na dziesiać sutak.
Časam ludziej, jakija tudy zajazdžajuć, źbivajuć u pieršyja dni, ale heta zbolšaha tyja, u kaho artykuł nie źviazany z hvałtam. Naprykład, u mianie byŭ artykuł «Masavyja biesparadki», u mianie paciarpiełyja — supracoŭniki milicyi, ja mieŭ siamimiesiačny kanflikt z supracoŭnikam bresckaha SIZA. Takich ludziej, jak ja, chto moh dać adpor, asabliva nie čapali. I mianie taksama nichto nie biŭ, kali ja zajechaŭ. Inšaja sprava — astatnija artykuły abo tyja, chto pačynaŭ z samaha pačatku pravy kačać.
Adzin supracoŭnik vielmi lubiŭ ździekavacca ź viaźniaŭ. Pastajanna źnievažaŭ, staviŭ na raściažki, moh udaryć nahoj ci kułakom u hrudzi, kazaŭ pramym tekstam, što jon nas usich nienavidzić i padvioŭ by pad rasstreł. Napeŭna, takich supracoŭnikaŭ było bolš za ŭsio.
Byli viaźni, jakich nadłomvała źniavoleńnie. Tady jany pačynali supracoŭničać z administracyjaj i pracavać suprać svaich ža, kab palepšyć svaje ŭmovy. Ale ŭ maim atačeńni my dapamahali adzin adnamu jak mahli, niahledziačy na zabaronu i pahrozy administracyi.
Voś najlepšy prykład: adnojčy načalnik kałonii skazaŭ, što my musim chadzić u kramu paśla [viaźniaŭ] nizkaha statusu, i pa ŭsioj zonie palityčnyja admovilisia tudy chadzić. Ale ŭ vyniku amal usich złamali, i tolki bresckija chłopcy nie pabajalisia nijakich represij ź ich boku. Hanarusia, što maje chłopcy takija mocnyja.
Spačatku ja ŭ kałonii šyŭ rukavicy dla viaźniaŭ, jakija čyścili drot. Potym u mianie adbyŭsia kanflikt z bryhadziram — jon raŭnavaŭ, što my z maimi chłopcami chutčej rabili pracu, čym inšyja, i naskardziŭsia, byccam ja chacieŭ jaho pabić. Tady mianie trochi źbiŭ načalnik kałonii: sprabavaŭ za vušy dziorhać, nahoj bić, pasadziŭ mianie ŭ ŠIZA. Jamu vielmi padabałasia karać palityčnych, tak kajfavaŭ, što ažno ruki treślisia, strašny łukašyst.
Potym mianie pieraviali ŭ hruzčyki, nasiŭ draty z aluminiju, miedzi. Ujavicie: 150 čałaviek pracujuć z dratami, kožny musić zdać pa dzieviać kiłahram mietału. I my, šeść hruzčykaŭ, musim zahruzić pa dzieviać kiłahram mietału na kožnaha z hetych ludziej. A potym jašče ja papracavaŭ na drevaapracoŭcy.
Bolšaść ludziej tam siadzić za narkotyki, dajuć vielizarnyja terminy za pył u kišeni — naprykład, 0,00033 hrama narkotyka, a čałaviek atrymaŭ za heta 10 hadoŭ kałonii ŭzmocnienaha režymu. Viedaju, što tam siadziać za narkotyki chłopcy 2005, 2006 hadoŭ naradžeńnia.
Liču, što heta nienarmalna, kali za narkotyki čałaviek zajazdžaje ŭ 18 hadoŭ, a vyzvalajecca ŭ 30 hadoŭ. Jany zhubili maładość i ničoha bolš nie razumiejuć, akramia žyćcia ŭ zonie. Kali stolki času pravieści ŭ toj dzircy, moža, ty i nie daviedaješsia pra inšaje žyćcio.
«Kali Čudziancoŭ prynosiŭ pra kahości infarmacyju, čałaviek minimum na piać sutak adpraŭlaŭsia ŭ ŠIZA»
Jak siadziełasia z Uładzimiram Čudziancovym? Jon pracavaŭ suprać svaich i čužych. Ja staraŭsia trymać jaho na adlehłaści ad siabie i nie hutaryć ź im, chacia našy nary i byli susiednija.
Kali jamu niešta nie padabajecca, akno adčynienaje ci ŭ prachodzie miž nar niechta źbirajecca, jon dva razy niešta kaža, a na treci raz idzie skardzicca. Administracyja jaho lubiła, heta pieršy čałaviek z ekstremisckim prafulikam, jaki źniaŭ status złosnaha parušalnika, usio ŭ jaho tam fajna.
Kryčaŭ, što jon biznesmien, zrabiŭ Nexta, padciahnuŭ tudy Pratasieviča.
Adzin moj znajomy, kali šyŭ sabie palčatku, vypadkova zrabiŭ jaje ŭ BČB-kolerach, dyk jaho adpravili ŭ ŠIZA i pieraviali ŭ horšy atrad. A kali Čudziancoŭ rabiŭ cełyja tarty z BČB-ściaham, jamu za heta ničoha nie było, i ŭsie heta bačyli. Viedaju ludziej, jakija ad jaho paciarpieli: kali jon prynosiŭ pra kahości infarmacyju, čałaviek minimum na piać sutak adpraŭlaŭsia ŭ ŠIZA.
Jak mianie padtrymlivali? Najvialikšy prykład padtrymki — listy i zvanki. Heta samaje važnaje, što jość u viaźnia na zonie, kali čałavieku pišuć i za jaho chvalujucca. Spatkańni — heta taksama afihienna, kali da ciabie pryjazdžajuć i ty stolki času nie dakranaŭsia da kachanaha čałavieka, a tut jość takaja mahčymaść. Ale samaje važnaje — kali pišuć tabie, adkazvajuć na tvaje listy i padymajuć trubku, kali ty telefanuješ.
Stanoŭča aceńvaju svoj dośvied źniavoleńnia. Šmat čaho zrazumieŭ, šmat pra što daviedaŭsia i ad ludziej, i ad knižak. Nie straciŭ, a nabyŭ, sustreŭ novych siabroŭ i pabačyŭ, što takoje padtrymka i salidarnaść.
9 sakavika 2024 hoda ja vyzvaliŭsia, a 10 maja ŭžo jechaŭ u Polšču. Prosta 9 maja mnie pazvanili i skazali, što na mianie zavodziać novuju kryminałku. Nastupnaj ranicaj, kali byŭ na pracy, mnie heta paćvierdzili. Za čatyry hadziny ja sabraŭsia — uziaŭ maleńkuju sumku i 400 dalaraŭ, i pajechaŭ. Dziakuj «Bajsołu», što vyzvalili mianie z hetaha pałonu.
Mała što mahu sabie dazvolić, žyvu ŭ chostełach daloka ad svajoj žonki, kab mieć mahčymaść padpracoŭvać. Žonka žyvie va Urocłavie, i ja taksama znachodžusia tam šmat času, ale mnie ŭ luby momant mohuć pazvanić i prapanavać padpracoŭku niedzie jašče. Davodzicca jeździć, kab niejak tut isnavać. Rablu padsobnuju pracu, dastaŭku, ale ŭsio heta niastały prybytak.
Pakul nie dumaŭ, čym by chaciełasia zajmacca. Raźbirajusia ŭ aŭtamabilach, z chłopcami ŭ haražach sprabavali adnaŭlać staryja mašyny. Dumaju, možna znoŭ zaniacca biznesam, źviazanym z taksi, bo viedaju, jak heta pracuje.
Siłaviki, sudździ, kanvairy i inšyja — usie tyja ludzi zasłuhoŭvajuć vajaŭničaha padychodu, na roŭnych umovach ja b ź imi jašče raz sutyknuŭsia, i było b cikava, što ź imi zdaryłasia b. Tady ž usio było niaroŭna: my byli biez zbroi, a jany byli sa śpiecsrodkami i zbrojaj u rukach.
Razumieju, što palityka novaj Biełarusi musić być zbudavanaja na humaniźmie i my nie pavinny rabicca takimi ž, jak jany. Ja i sam liču, što treba ŭsio rabić pa zakonie, ale majo inšaje «ja» kaža — nie, treba dać im zrazumieć, što jany narabili. Kali b mnie dali vybar i skazali, što ničoha mnie za heta nie budzie, ja b, napeŭna, pastupiŭ ź imi takim ža čynam, jak jany pastupili ź biełarusami, jakija dahetul znachodziacca ŭ kałonijach.
Ja b nie zmoh heta adpuścić. Stolki ludziej zahinuła, i chto za ich adkaža? Jak hladzieć u vočy ludziam, u kaho rodnyja zahinuli ci zastalisia kalekami? My pavinny dać tym ludziam šans, ale, nakolki viedaju, ludzi nie źmianiajucca. Jany pamianiajuć pohlady tolki tady, kali ŭ ich zapachnie smažanym i jany pačnuć prykidvacca, byccam heta ich padstavili.
«Naša Niva» — bastyjon biełaruščyny
PADTRYMAĆ
Kamientary