Prajšło bolš za miesiac z pačatku napadu Rasiei na Ukrainu — bolš za miesiac bambavańniaŭ i krovapralićcia. Pa źviestkach AAN, dziesiać miljonaŭ ukraincaŭ užo vyjechali sa svaich haradoŭ i miastečak, ratujučysia ad hetaha žachu. Piša Bi-bi-si.
Bolšaść ź ich šukaje prytułku ŭ inšych rehijonach Ukrainy, jakija ličacca bolš biaśpiečnymi. Ale bolš za try z pałovaj miljony čałaviek vyjechali za miažu.
U asnoŭnym heta žančyny i dzieci, pakolki mužčyny va ŭzroście da 60 hadoŭ abaviazany zastavacca ŭ krainie.
Dezaryjentavanyja, časta nie viedajučy, kudy iści dalej, biežanki vymušanyja daviarać nieznajomcam.
Chaos vajny dla ich zzadu, ale reč u tym, što za miežami Ukrainy jany taksama nie ŭ poŭnaj biaśpiecy.
«Dla drapiežnikaŭ i handlaroŭ ludźmi vajna va Ukrainie nie źjaŭlajecca trahiedyjaj, — papiaredziŭ hienieralny sakratar AAN Antoniu Hutereš. — Heta mahčymaść, a žančyny i dzieci — heta mety».
Navat u mirny čas va Ukrainie i susiednich krainach aktyŭna dziejničajuć hrupoŭki, jakija zajmajucca handlem ludźmi. Vajna stała idealnym prykryćciom dla raźvićcia ich biznesu.
Karalina Vieržbińska, kaardynatarka pravaabarončaj arhanizacyi Homo Faber u Lublinie, raspaviała, što vialikuju zaniepakojenaść vyklikajuć dzieci.
Pa jaje słovach, mnohija dzieci vyjazdžali z Ukrainy biez supravadžeńnia. Z-za niestabilnych rehistracyjnych pracesaŭ u Polščy i inšych pryhraničnych rehijonach — asabliva ŭ pačatku vajny — mnohija dzieci prosta źnikli, i ich miescaznachodžańnie nieviadoma.
Bi-bi-si nakiravałasia da polska-ŭkrainskaj miažy, kab na svaje vočy pierakanacca ŭ tym, što tam adbyvajecca.
Na čyhunačnaj stancyi, kudy prybyvajuć uciekačy, było ludna — šakavanyja žančyny i dzieci ŭ ślazach.
Mnohich ź ich suciašajuć i prapanujuć haračuju ježu vałanciory ŭ jarkich kamizelkach.
Zdajecca, usio dobra arhanizavana? Nie zusim.
My paznajomilisia z Marharytaj Husmanavaj, ukrainskaj biežankaj z Kijeva, jakoj krychu za 20. Jana pryjechała na miažu dva tydni tamu, ale vyrašyła zastacca, kab dapamahčy inšym žančynam nie patrapić u ruki nie tych ludziej.
Pytajemsia ŭ jaje, ci adčuvaje jana siabie ŭraźlivaj. «Tak, — adkazvaje jana. — Tamu ja asabliva turbujusia pra biaśpieku inšych».
«Žančyny i dzieci pryjazdžajuć siudy sa strašnaj vajny. Jany nie havorać pa-polsku ci pa-anhlijsku, nie viedajuć, što adbyvajecca, vierać u toje, što im havorać.
Na hetaj stancyi moža źjavicca luby. U pieršy dzień, kali ja stała vałanciorkaj, my ŭbačyli troch mužčyn ź Italii. Jany šukali pryhožych žančyn, kab pradać ich u seks-rabstva.
Ja vyklikała palicyju, i akazałasia, što mieła racyju. Heta nie była paranoja. Heta žach».
Marharyta kaža, što miascovyja čynoŭniki ciapier krychu bolš arhanizavanyja. Palicyja rehularna patruluje stancyju. Ludzi (pieravažna mužčyny) z kardonnymi tabličkami z nazvami pryvabnych miescaŭ, jany prysutničali ŭ pieršyja niekalki tydniaŭ paśla prybyćcia biežancaŭ, ale ciapier pieravažna źnikli.
Ale niekatoryja ciapier vydajuć siabie za vałancioraŭ.
Alena Maskvicina napisała pra pieražytaje ŭ Fejsbuku. Ciapier jana ŭ biaśpiecy ŭ Danii.
Alena ź dziećmi źjechała z Ukrainy ŭ susiedniuju Rumyniju. Jany šukali transpart ad miažy.
Ludzi, jakija vydavali siabie za vałancioraŭ u centry dla biežancaŭ, spytali, dzie jana spyniłasia.
Jany źjavilisia paźniej u toj ža dzień i ahresiŭna skazali joj, što lepš za ŭsio jechać u Šviejcaryju, i što jany adviazuć jaje tudy furhonam razam ź inšymi žančynami.
Alena raspaviała, što mužčyny hladzieli na jaje i jaje dačku aceńvajuča.
Jany paprasili jaje pakazać syna, jaki byŭ u inšym pakoi. Jany ahladzieli jaho z noh da hałavy, kaža žančyna. Potym jany nastojvali, kab jana nie jechała ni z kim, akramia ich, i razzłavalisia, kali jana paprasiła pakazać ich paśviedčańni asoby.
Kab pazbavicca ad mužčyn, Alena paabiacała sustrecca ź imi, kali inšyja žančyny buduć u ich furhonie. Ale jak tolki jany syšli, jana schapiła dziaciej i ŭciakła.
Elžbieta Jarmulska, polskaja pradprymalnica, źjaŭlajecca zasnavalnicaj inicyjatyvy Women Take The Wheel Initiative. Jaje meta — stvaryć dla ŭkrainskich biežanak biaśpiečnuju prastoru.
«Tyja žančyny ŭžo praz mnohaje prajšli, kali išli ci jechali cieraz zonu bajavych dziejańniaŭ, a potym tut adčuvać strach i ekspłuatacyju? Navat nie ŭjaŭlaju, jak heta», — kaža jana.
My z Elžbietaj idziem u centr dla biežancaŭ, dzie jana pakazvaje čynoŭnikam svajo paśviedčańnie asoby i paćviardžeńnie miesca žycharstva, pierš čym spytać, ci treba kahości padvieźci da Varšavy.
Užo praź ličanyja chviliny ŭ jaje mašynie siadziać biežanka Nadzieja i troje jaje dziaciej.
Eła prapanavała maleńkim dzieciam vadu, šakaład i leki.
Tym časam Nadzieja raspaviała ab svaim niebiaśpiečnym padarožžy z Charkava za miežy Ukrainy. Ciapier u Polščy, pa jaje słovach, jana adčuła palohku ad taho, što ŭ jaje jość žančyna-kiroŭca.
Pra ryzyki handlu ludźmi i ekspłuatacyi jana čuła pa ŭkrainskim radyjo.
Praź miesiac paśla pačatku vajny pracesy pravierki ludziej, jakija śćviardžajuć, što dapamahajuć ukrainskim uciekačam, u Jeŭropie jašče dalokija ad ideału.
Arhanizavanaja złačynnaść — nie adzinaja pahroza. Biežancaŭ taksama ekspłuatujuć asobnyja ludzi. Žychary Polščy, Hiermanii, Brytanii i inšych krain adkryli svaje damy dla biežancaŭ, i bolšaść ź ich majuć dobryja namiery. Ale, na žal, nie ŭsie.
Irena David-Tomčykids, vykanaŭčy dyrektar Varšaŭskaha adździaleńnia niaŭradavaj arhanizacyi La Strada, kaža, što ekspłuatacyja i hvałt adbyvajucca nie tolki padčas vajny. Ale łavina paciarpiełych ad kanfliktu žančyn i dziaciej, jakija biahuć z Ukrainy, aznačaje pavieličeńnie kolkaści takich vypadkaŭ.
Kamientary