«U snach ja baču, jak jon prychodzić z pałonu, chudy taki, i kaža: «Ciapier usio budzie dobra». Kachanaja Ivana «Bresta» pra luboŭ, turmu i śmierć
Kamandzir bataljonu «Vołat» pałku imia Kastusia Kalinoŭskaha Ivan «Brest» Marčuk zahinuŭ 26 červienia 2022 hodu ŭ bai z rasiejcami la akupavanaha Lisičansku. «Brest» byŭ adnym z najbolš viadomych biełarusaŭ, što vajavali va Ukrainie.
Amal praz hod z momantu śmierci Ivana «Bresta» sa «Svabodaj» pahadziłasia parazmaŭlać jaho siabroŭka Nadzieja Lichašapka. Dziaŭčyna raskazała pra toje, jak Ivan siadzieŭ u turmie za bandytyzm, i pra jahony niaprosty charaktar. A taksama pra kachańnie i hieraizm.
«A dzie tvaja barada?»
«My byli znajomyja piać hadoŭ, dakładniej čatyry, kali nia brać u raźlik apošni hod. U nas byli vielmi składanyja stasunki, nia ŭvieś hety čas my byli razam», — pačynaje apovied Nadzieja.
Ukrainka i biełarus paznajomilisia na sajcie znajomstvaŭ. Nadzieja raskazvaje, što jaje vielmi zachapiŭ vobraz Ivana — ź vialikaj baradoj, u vajskovaj formie.
«My damovilisia sustrecca niejak viečaram, i voś jon pryjaždžaje, vychodzić z taksi, a ŭ jaho całkam zholenaja barada. I pieršaje, što ja pytajusia: «A dzie tvaja barada?» Jon: «U sensie?» — «Nu ŭ ciabie na fota takaja pryhožaja barada, dzie jana?» — «Boža, tabie što, padabajecca barada?» — «Viadoma!»
A jon tady jakraz pryjechaŭ z francuskaha lehijonu, byŭ uvieś zarosły, ale da barbera nie paśpiavaŭ, chacieŭ padraŭniać baradu — i adbyłasia klasyka žanru: zrazumieŭ, što ŭsio pahana, i pryniaŭ rašeńnie całkam zhalić. I vyhladaŭ jon tady jak maleńki chłopčyk, z pryščykami na ščokach, vielmi śmiešny».
Dziaŭčyna raskazvaje, što pieršaje spatkańnie było nadzvyčaj niaŭdałym, jana bolš nie chacieła bačycca ź Ivanam.
«Ja pamiataju, što sieła ŭ tramvaj i dumaju: «Treba zaŭtra niejak napisać hetamu chłopcu, što bolej my nie pabačymsia». Tak ja i zrabiła. Ale ja jamu vielmi spadabałasia, tamu jon peryjadyčna mnie pisaŭ, choć ja i skazała jamu, što nam zusim u roznyja baki. Pisaŭ-pisaŭ, i miesiacy praz dva my znoŭ sustrelisia. Jon niejak spytaŭ: «Mo chočaš pakatacca na matacykle?» A ja duža padkaja na matacykły, dla mianie barada plus matacykł — heta prosta zabojnaja sumieś».
Pavodle ŭkrainki, dalej usio było jak u kino: pryjaždžaje Ivan, zdymaje šałom, a tam užo pryhažeznaja barada.
«Tak my i pačali stasavacca, jon amal štodnia pryjaždžaŭ, vielmi pryhoža dabivaŭsia mianie. Navat mama maja kazała: «Nadzia, jon jak pryjaždžaje, navat u mianie serca ŭ piaty ad taho, jaki pryhožy i fajny mužčyna, i tak pryhoža zalacajecca».
Na dzień naradžeńnia Nadziei Ivan padaravaŭ joj kvitki na kancert, a taksama pajezdku ŭ Lvoŭ.
«Kali my viarnulisia sa Lvova, to jon mnie ŭručyŭ dublikat klučoŭ ad svajoj kvatery i skazaŭ: «Kali zachočaš, to možaš pieravozić da mianie rečy». Tak my i źjechalisia. Paŭhodu my ź im pražyli idealna. Heta byli maje najlepšyja paŭhodu ŭ žyćci».
«Voś u kahości ranak niaŭdała pačaŭsia»
U listapadzie 2018 hodu Ivana Marčuka zatrymali ŭkrainskija siłaviki. Jaho padazravali ŭ padpalvańni pradpryjemstvaŭ i handli zbrojaj u składzie złačynnaj hrupoŭki. Usiaho biełarusa abvinavačvali ŭ adzinaccaci epizodach.
«Dla mianie było siurpryzam, kali ŭ adnu z ranic nas pakłali tvaram u padłohu. Vania mianie advoziŭ na pracu, my sieli ŭ mašynu, jon kaža: «Pačakaj, zaraz alivu pravieru». Heta było dzieści 7:40 ranku.
Ivan raskazvaŭ potym, što pabačyŭ bakavym zrokam, jak biažyć atrad siłavikoŭ, i jašče padumaŭ: «Voś u kahości ranak niaŭdała pačaŭsia». A potym da jaho dachodzić, što heta jahony ranak tak pačaŭsia. U nas ceły dzień byŭ pieratrus, mianie adpuścili dzieści tolki a vośmaj viečaru, a Ivana zabrali».
Pavodle ŭkrainskich pravaachoŭnikaŭ, Ivanu Marčuku pahražała da 15 hadoŭ źniavoleńnia. Jaho abvinavačvali ŭ napadach z vykarystańniem supraćtankavaj zbroi i bojeprypasaŭ.
«Heta byŭ ciažki peryjad, ja nie zmahła pratrymacca całkam. Dzieści paśla hodu źniavoleńnia my pačali mocna svarycca i razyšlisia. I ja tady była maładziejšaja, i jon taksama, a jon uvohule taki haračy-haračy.
Padtrymlivać suviaź, kali Ivan siadzieŭ u turmie, uvohule niaciažka, bo heta ž Ukraina. Ja pastajanna chadziła da śledčaha, prasiła jaho dazvołu na spatkańni. Ivan paŭhodu siadzieŭ u izalatary časovaha ŭtrymańnia, jon adrazu pahadziŭsia na supracoŭnictva z palicyjaj. I praz heta mieŭ peŭnyja «pluški»: adna z takich vyhod była ŭ tym, što śledčy dazvalaŭ nam bačycca, choć my nie byli mužam i žonkaj.
Ja prychodziła, stajała čarhu (jana mahła zajmać i čatyry hadziny), sustrakalisia i adsiedžvali ŭsie svaje zakonnyja hadziny. U mianie zastałosia šmat listoŭ ad Ivana z taho peryjadu. Nasiła pieradački jamu, bo Vańka lubiŭ pajeści».
U vyniku Ivana asudzili na try hady i adzin miesiac źniavoleńnia. Pakarańnie adbyvaŭ u Baryspalskaj kalonii.
«Z kalonii my kantaktavali praz telefon, u Ivana tam byŭ mabilnik. Tam va ŭsich byli telefony, heta ŭvohule nie prablema. My na suviazi byli 24/7. Tolki što maralna było ciažka mnie».
Ivan Marčuk vyjšaŭ z turmy ŭ śniežni 2021 hodu, a ŭ lutym 2022-ha ŭžo pačałasia vajna.
«Jamu navat śledčy kazaŭ: «Ivan, nu ty ž nie taki čałaviek, jaki źviazvajecca z bandytami». I mnie śledčy toje ž kazaŭ: «Ja nie ŭjaŭlaju, što Ivan tam rabiŭ, uražańnie, nibyta jon, jak u dziacinstvie, prosta trapiŭ u kiepskuju kampaniju». Jon nia moh prajści mima jakoj-niebudź babuli, jakaja pradavała kvietki ci ślivy, i my zaŭsiody kuplali ŭ ich. Kali ŭ kryminalnaj spravie naličyli adzinaccać epizodaŭ, to ja była vielmi ździŭlenaja.
«Vania, jak tak vyjšła?» — «A ja nia viedaju», — adkazvaŭ mnie».
«Zaraz pačniecca, zaraz pačniecca»
Kali Ivan vyjšaŭ z turmy, to z Nadziejaj jany pabačylisia tolki adnojčy. Dziaŭčyna znoŭ skazała biełarusu, što heta ich apošniaja sustreča.
«Ja tady chadziła da psycholaha, kab nie viartacca da Ivana, mnie było vielmi ciažka bieź jaho, ja jaho kachała, ale mnie chaciełasia inšaha žyćcia. U Ivana ž usio na ekstrymie. Ja navat nie mahła nazvać nas paŭnavartasnaj paraj. Navat apošni raz, kali my ź im byli razam, Ivan tady skazaŭ: «Ja nastolki cikavaje žyćcio žyvu». A ja adkazała: «Mabyć, ja i nie ŭjaŭlaju ciabie starym z domam, ź dziećmi, unukami, sa spakojnym žyćciom». Jon hladzić na mianie i kaža: «I ja siabie takim nie ŭjaŭlaju».
Nadzieja raskazvaje, što, niahledziačy na toje, što na momant pačatku vajny jany ŭžo paŭtara hodu nie byli razam, pryjarytety chutka rasstavilisia zusim pa-inšamu.
«Uvieś hety čas (ad 24 lutaha 2022 hodu da śmierci dobraachvotnika. — RS) my praviali razam.
Sumnievaŭ u jaho nie było, ci iści na vajnu. Jahony siabra Paša, ź jakim jany razam žyli, raskazvaŭ, što Ivan nia spaŭ usiu noč na 24 lutaha i kazaŭ: «Zaraz pačniecca, zaraz pačniecca». Paša jamu kazaŭ: «Dy zaśni ty, kali łaska, ničoha nie pačniecca, čaho ty siabie nakručvaješ». A Vania chadziŭ pa pakoi, nibyta toj majatnik. I tut čujucca vybuchi, Ivan kaža: «Nu ja ž havaryŭ!» Adrazu ž pačaŭ źbiracca, jon byŭ adnym ź pieršych u bataljonie Kalinoŭskaha».
Nadzieja raskazvaje, što Ivan siabie jakraz dobra adčuvaŭ u vajnu, a voś u mirny čas pačynaŭ nudzicca.
«Vajna — heta sto pracentaŭ jaho stychija. Jon byŭ vajskoŭcam da mozhu kaściej. Kali my razam žyli, to jamu było dastatkova sumna: niezdarma źjaviŭsia matacykł, niezdarma bandyckija historyi — adrenalinu nie chapała, ci što. Jon navat chacieŭ pajechać u Syryju, ličyŭ, što tam moža być karysnym. Ad samaha dziacinstva jon hareŭ hetym Francuskim lehijonam, choć nichto ŭ siamji, aproč dzieda, jaho ŭ hetym nie padtrymlivaŭ».
Ukrainka kaža, što zaŭsiody vielmi pieražyvała, kali «Brest» išoŭ na bajavyja zadańni.
«U nas byli superkarotkija pierapiski. Ja prosta pytałasia: «Ok?» Jon adkazvaŭ: «Ok». Kali z apošniaha bajavoha jon nie adkazaŭ, to ja zrazumieła, što niešta nia tak, ale spadziavałasia, što jon u pałonie. Ja razumieła, što Ivan abaviazkova adpišacca».
«Złavaŭsia na tych, chto ŭ tyle»
Nadzieja raskazvaje, što niezadoŭha da śmierci «Brest» byŭ u Kijevie, było šmat unutranych supiarečnaściaŭ unutry pałku Kalinoŭskaha.
«Ivan vielmi złavaŭsia na tych, chto siadzić u tyle. Vania pryjechaŭ u Kijeŭ i prosta ich raznosiŭ, bo ŭ ich na «nuli» niama čaho pajeści, a ŭ štabie na składzie palicy ad charču łomiacca. Plus da ŭsiaho historyja, jak Ivana pabili niezadoŭha da śmierci (incydent zdaryŭsia mienš čym za tydzień da hibieli «Bresta», jany pabilisia z kamandziram bataljonu «Teror» Aleham «Varaham» Vasiljevym. — RS)».
Nadzieja nikoha nie vinavacić u śmierci Ivana, ale pry hetym kaža, što byŭ ceły šerah faktaraŭ, jaki skłaŭsia ŭ takuju historyju.
«Apošni raz, kali my byli razam, jon byŭ vielmi stomleny, złosny, razdražniony. Jon prychodziŭ pozna, dzieści a pieršaj nočy. Ja jamu kažu: «Nu delehuj ty kamuści častku abaviazkaŭ». A jon adkazvaŭ, što nia viedaje, kamu možna delehavać. Ja Ivanu kazała, što jamu treba čaściej byvać u štabie, vyrašać tam prablemy. Ale Ivan byŭ inšym čałaviekam, jon viedaŭ, dzie jahonaje miesca; viedaŭ, što jano na pieradavoj, i jon siabie tam adčuvaŭ jak ryba ŭ vadzie. A ŭsie ŭnutranyja santa-barbary — heta było nie pra jaho. Jon rabiŭ spravu, a nie mianciŭ jazykom».
Na siońniašni dzień Nadzieja Lichašapka nijak nie kantaktuje sa štabam pałku Kalinoŭskaha, chacia dapamahaje zvyčajnym chłopcam-dobraachvotnikam. Niadaŭna dapamahała arhanizavać raźvitańnie ź Mirasłavam Łazoŭskim, jaki zahinuŭ pad Bachmutam.
«Ciapier dla mianie štab pałku Kalinoŭskaha zusim pamior. Ja sustrakała ŭ Kijevie baćkoŭ Ivana, ich pryvieźli na mašynach dla pałku. Pryjechaŭ «Kit» (kamandzir pałku Kalinoŭskaha Dzianis Procharaŭ. — RS), pavitaŭsia ź imi, sieŭ u «tačku» j źjechaŭ. Potym hety «cudoŭny» čałaviek pryjšoŭ da mianie ŭ kvateru, dzie spynilisia baćki Ivana, ź pistaletam.
Byŭ hod pałku Kalinoŭskaha. Jak vy ličycie, na adznačeńnie zaprasili choć kahości sa svajakoŭ zahinułych? Nikoha-nikoha. Mianie zaprasili chłopcy, i toje tolki na apošnija paŭhadziny ja pryjšła. Mianie sustrakaje «Kit», praciahvaje ruku, kab pavitacca. Ja jamu adkazvaju: «Ty ličyš, ja padam tabie ruku?» Jon taki: «Nu ładna». A na fonie miljon videa ź Ivanam. Ja havaryła z žonkaj «Siabro» (Vasila Parfiankova. — RS), jany robiać vystavy ŭ pamiać zahinułych, i kali była takaja ŭ Kijevie, to nichto sa štabu prosta nie pryjšoŭ. Nu jak takoje mahčyma?»
«Skivicy cokali, kali jeŭ»
U francuski Inšaziemny lehijon Ivan zapisaŭsia jašče studentam.
Pajechaŭ u Paryž pa turystyčnaj pucioŭcy, a tam pajšoŭ na punkt verbavańnia lehijaneraŭ, jaho ŭziali. Patelefanavaŭ maci, što bolš nia vierniecca ŭ Biełaruś. Maci miesiac prapłakała.
«Ivan byŭ vielmi valavy čałaviek. Jamu niemahčyma zahadvać, kab jon niešta rabiŭ toje, što jon ličyć niapravilnym. A ŭ lehijonie, na žal, było bahata dziedaŭščyny, jon šmat z čym nie pahadžaŭsia. U jaho była svaja pazycyja va ŭsich pytańniach, ad hetaha časta siadzieŭ u karcery», — raskazvaje dziaŭčyna.
Pavodle jaje, Marčuku najbolš padabałasia słužyć u Francuskaj Hvijanie, u džunhlach. Taksama padabałasia achoŭvać haściej, jakija prylatali ŭ aeraport u AAE.
«A tak jon pabyvaŭ u pałovie śvietu. Jon i mamu z bratam pryvoziŭ u «Dysnejłend» u Paryžy».
U Marčuka byŭ matacykł Kawasaki Z1000. Jon lubiŭ skakać z parašutam, tarzanki. Taksama Ivan byŭ zusim nie abyjakavy da ježy.
«Kali jamu było smačna, to ŭ jaho až skivicy stukali adna ab adnu. Ja niejki čas była chatniaj haspadyniaj, duža lubiła jamu hatavać. Jahonaj ulubionaj stravaj byŭ zialony boršč. Taksama jon strašenna lubiŭ vypiečku, ja jaje rabiła amal štodnia. Jon lubiŭ uklučyć jakoje-niebudź videa pra Biełaruś, sieści, pastavić la siabie małako i piroh. I tak moh źjeści pałovu piraha i vypić litar małaka. I kali jamu vielmi smačna, to jon moh vydavać huki, padobnyja da vurkatańnia. Jašče skivicy cokajuć — i nia treba nijakich kamplimentaŭ».
A voś alkahol apošnija hady Ivan Marčuk całkam pierastaŭ užyvać.
«Niejak byŭ momant, kali ŭ hości da nas pryjechaŭ jaho pabracim Jury ź lehijonu, jany vielmi dobra prykłalisia da alkaholu. U nas tady była vielmi pahanaja noč, jon złaviŭ ci «biełačku», ci niešta takoje, było vielmi «viesieła». I paśla toj nočy jon nia piŭ absalutna», — raskazvaje Nadzieja.
«Mnie nie chapaje jahonaj mahiły»
Dziaŭčyna raskazvaje, što tolki miesiac tamu ŭśviadomiła da kanca, što Ivana bolš niama.
«Ja išła pa vulicy, było fajnaje nadvorje. I ja dumała, što vielmi škada, što Ivan i inšyja chłopcy hetaha bolš nikoli nie pabačać. I tady da mianie pryjšło razumieńnie, što mnie ŭsiaho 26 i majo žyćcio dalej budzie biaz Vani, što ŭsie ciapierašnija plany ja mušu budavać užo bieź jaho».
Asabliva Nadzieju turbuje toj fakt, što «Brest» pa-raniejšamu nie pachavany, rasiejcy tak i nia vydali jahonaha cieła.
«Mnie nie chapaje miesca, dzie ź miram i spakojem lažyć Ivan Marčuk, kab jaho mahiła była čystaj, prybranaj, kab ja mahła pryjści tudy, parazmaŭlać ź im. Na siońnia ja daju kala 50%, što jahonaje cieła atrymajecca znajści. Kali jon zahinuŭ, to ja była ŭpeŭnienaja na 100%. Ja duža chaču vieryć, što znojdziem. Ale realnaść takaja, što vielmi šmat historyj, kali nikoha nie znachodzili.
Jon dahetul mnie śnicca jak žyvy. Da ciapierašniaha času ja šukaju jaho proźvišča ŭ śpisach na abmien, a potym adkryvaju jahonaje fota, dzie jon miortvy, i kažu sama sabie: «Nadzia, nia treba rezać samoj sabie serca».
Na tym fota nie vidać tvar Ivana, i ŭ snach ja baču, jak jon prychodzić z pałonu, chudy ŭvieś taki, i kaža: «Ciapier usio budzie dobra». I hety son krucicca z zajzdrosnaj peryjadyčnaściu. I nichto ž z pabracimaŭ asabista nia bačyŭ, jak Ivan zahinuŭ».
Nadzieja kaža, što časta razmaŭlała ź Ivanam pra jahonuju śmierć. Jon prasiŭ dziaŭčynu praciahvać žyć paŭnavartasna i paśla taho, jak jaho nia stanie, nie zamykacca ŭ sabie. Siońnia Nadzieja pracuje na troch pracach. Kaža, što bol straty praz hod nie źmianšajecca.
«Ja ŭziała siabie ŭ ruki, trochu abrasła kamianiami pa hetaj temie. Ciapier u mianie adna meta — pachavać Ivana. Skazać jahonaj mamie, što ŭžo pachavany syn, u jaho jość miesca. Mamie Vani ja paviedamiła pra śmierć adrazu, jak tolki sama daznałasia. My ŭvieś čas na suviazi, u nas dobryja stasunki. Ja duža joj udziačnaja. Jana vielmi klasnaja, prosta niejmaviernaja».
Ukrainka raskazvaje, što Ivan razam z pabracimami na poŭnym surjozie planavali vyzvaleńnie Biełarusi paśla taho, jak pieramohuć va Ŭkrainie.
«Jany havaryli pra toje, što zahinuć usio adno ŭ lubym razie, bo nikomu nia treba revalucyjanery. Ja ŭsprymała hetyja historyi jak niejki bajavik, bo hučała ŭsio maksymalna niepraŭdapadobna, a jany, tym nia mienš, vieryli ŭ heta.
Usie chłopcy vajujuć nia tolki za Ŭkrainu, ale i budučyniu Biełarusi. Vania vielmi chacieŭ viarnucca ŭ Biełaruś. U jaho zaŭsiody była Biełaruś, jon hladzieŭ, što kažuć Łukašenka, Cichanoŭskaja. Ja zaŭsiody pamiatała, što jon biełarus, a nie ŭkrainiec. Pa-ŭkrainsku jon nie asabliva ŭmieŭ havaryć, ale staraŭsia vielmi pravilna vymavić słova «Kochaju».
Čytajcie taksama:
Kalinoviec raskazaŭ, jak «Brest» navioŭ ahoń rasijskaj artyleryi na pazicyi ich ža vojskaŭ
Kamientary
Nie osuždaju!
No romantizirovať zdieś tožie niečieho.