Akno ŭ Vialikaje Kniastva — pačaŭ pracu sajt «Prośvit» z navinami ź biełaruska-ŭkrainska-polskaha pamiežža
Žyćcio na pamiežžy
Pačałasia para pasadak, i na bieraściejskaj mytni zatrymali furu z 5,5 tysiačami sadžancaŭ maliny, nie ŭkazanymi ŭ dekłaracyi. Pakul mytniki dumali, što rabić z bahaćciem, niedaloka, za jakuju hadzinu jazdy, ale ŭžo pa inšy bok miažy, taksama było chvalavańnie: na Kovielščynie vypadkova znajšli 10 ton bojeprypasaŭ časoŭ suśvietnych vojnaŭ. U hety čas u Vialikich Matykałach dźvie siabroŭki, nie zakłapočanyja ni sadžancami, ni patronami, dobra vypili za sustreču. Potym adna vyrašyła padvieźci druhuju damoŭ. Treba było prajechać jakich piać budynkaŭ, ale avaryi nie paźbiehli: urezalisia ŭ pryparkavanaje aŭto. Daišniku, jaki žančynu spyniŭ, jana patłumačyła: tak, piła. Ale jana ciažarnaja i zatrymlivać jaje nijak nielha.
Abrazki, ź jakich składajecca karcina rehijanalnaha žyćcia. Karcinu ŭžo niekalki miesiacaŭ pramaloŭvaje bieraściejski sajt «Prośvit». Internet—resurs unikalny, jon źmiaščaje naviny z pamiežža adrazu troch dziaržaŭ: Biełarusi, Ukrainy i Polščy.
— Ideja resursu źviazanaja z nazvaj: sajt maje aśvietnickuju skiravanaść, —
kaža administratar i natchnialnik prajekta, kulturołah Viktar Misijuk. — Ludziam brakuje kłasičnych viedaŭ pra kulturu, a taksama pra toje, što adbyvajecca ŭ śviecie. Tamu my papularna dajem infarmacyju, jakuju ličym abjektyŭnaj i cikavaj. Heta nie tolki padziei miascovaha žyćcia. Naprykład, u nas była natatka pra francuza, jaki staviŭ rekordy ŭ 105 hadoŭ. Heta takaja infarmacyja-aryjencir: nie tyčycca nas niepasredna, ale natchniaje nas tut, na Bieraściejščynie.
Aŭtary śpiecyjalna kancentrujucca nie na palitycy i ekanomicy, a na paŭsiadzionnaści i kultury, pišuć na temy, cikavyja i datyčnyja ŭsich.
Tamu na sajcie mnoha žartaŭ, fotazdymkaŭ, tekstaŭ pa ekałohii, kulinaryi… Vialikaja rubryka pryśviečana zdaroŭju i vychavańniu dziaciej. U topie samych čytanych — tekst pra ŭžyvańnie miascovaha vyrazu «Ranok—panok» (anałahičnaha «Chto rana ŭstaje, tamu Boh daje»), dopis pra rańniaje raźvićcio dziciaci i staradaŭnija motalskija pacieški. Dobra čytajecca hutarka z vandroŭnicaj z Kamianca, jakaja abjechała paŭśvietu, a taksama materyjał pra zdymki filma «Pafarbavanaje ptušania» — na Vałyni zdymajuć ekranizacyju kultavaha ramana polska-amierykanskaha piśmieńnika Ježy Kasyńskaha (hałoŭny hieroj — jaŭrejski chłopčyk, jaki ŭ čas vajny akazaŭsia biez apieki).
U topie i kryminał. Mocny bok «Prośvitu»: sajt nie prosta pieradrukoŭvaje infarmacyjnyja materyjały, a pierakazvaje, rasstaŭlajučy akcenty.
Naprykład, repartažyk z suda nad terespalskim chulihanam, jaki ledź nie zarezaŭ znajomca ŭ kramie, a potym davodziŭ sudździ, što chacieŭ adno papužać. Abo supierkałarytnyja naviny z hetaha boku miažy. Chłopiec ź Janova pryjechaŭ u Bieraście, vypiŭ, sieŭ za styrno. Na niejkim pavarocie jaho pabačyŭ daišnik i zahadaŭ spynicca, ale chłapčyna palacieŭ pa bresckich vułkach, šukajučy nadziejnuju schovanku. Kali paśla pahoni chulihana taki nahnali, toj pieraskočyŭ na pasažyrskaje kresła i vydaŭ: «A ja nikudy nie jedu, ja tut siadžu i pju».
Heta historyja niby z kamiedyi, ale žyćcio i trahiedyi padkidaje. Voś u Małaryckim rajonie mužčyna ŭ pjanym šalenstvie da śmierci źbiŭ ułasnuju maci, jakaja ŭsio žyćcio karmiła i zabiaśpiečvała syna-ałkaholika. Paśla takoj historyi zadumaješsia pra mnohaje. Žyćcio na pamiežžy — jano i takoje taksama.
Kulturołah, chirurh, muzyka i piedahoh—arhanizatar
«Prośvit» robiać 9—10 vałancioraŭ ź Bieraściejščyny, dałučajucca pamočniki z Vałyni i Padlašša. Kaściak kalektyvu — try čałavieki: administrataru sajta Viktaru Misijuku, dapamahajuć lekar rodam z Motala Dmytro Kulbieda i nastaŭnik z Kamianieččyny Alaksiej Šumier.
Dzima pracuje chirurham u Minsku. Niemaviedama jak, ale čas na napisańnie materyjałaŭ znachodzić: adnu-dźvie hadziny paśla raboty, kaža, možna patracić, bo siamji pakul niama.
A voś z natchnieńniem, kaža, składaniej.
— Razumieju, — uśmichajecca Dzima, — što kryminał čytajuć lepš, ale mnie bolš impanuje kultura i historyja. Čamu zajmajusia sajtam? Bo nie chaču zastacca biez karanioŭ. Biez karanioŭ ciažka žyć, asabliva ciapier. Ciapier taki śviet, što składana znajści siabie, ale kali jość korań, jość štości rodnaje, to žyć lahčej. Pačućcio svaich karanioŭ — heta nie tupy nacyjanalizm, heta hłybiej.
Usie aŭtary «Prośvitu» pišuć pa—ŭkrainsku, ale z užyvańniem miascovych słoŭcaŭ: Dmytro Kulbieda — motalskich, Alaksiej — kamianieckich.
Chłopcy raskazvajuć, jak farmiravałasia ich ukrainskaja identyčnaść.
— Ja pamiataju, biełarusam na pieršym kursie lohka było stać, — dzielicca Dzima svaim dośviedam. — Bo pryjechaŭ u Minsk, a tut znački, stužki… Ale ŭkraincam ja stanaviŭsia pastupova, i kančatkova śćvierdziŭsia ŭ hetym padčas apošniaha pierapisu. Kim zapisacca? Biełarusam? Tak, ja hramadzianin Biełarusi. Ale mova maich baćkoŭ — ruskaja… U vyniku ja vyrašyŭ aryjentavacca na dziadoŭ. Ich mova, jakuju ja čuŭ z malenstva — ukrainskaja, choć jany jaje tak nie nazyvali. Tak patrochi i pryjšoŭ da ŭkrainskaści.
— U nas po sełach u vsich taka mova, — adkazvaje na pytańnie pra movu stvaralnik i techničny redaktar sajta Andrej Chvisievič. Jon dobra viadomy amataram biełaruskaj muzyki jak udzielnik hurtu «Pałac».
Ź Viktaram Misijukom muzyka znajomy 7 hadoŭ, a zaniacca sajtam «musovo buło», — uśmichajecca Andrej.
Nastaŭnik z Kamianieččyny Alaksiej Šumier staŭ viadomy ŭ vobłaści paśla taho, jak arhanizavaŭ rajonny konkurs litaraturnych tvoraŭ i pierakładaŭ na kamianieckuju havorku. Dasyłali jamu i Tałstoha, i Hohala, i viasiołyja prababiny historyi z razradu «jak vono buło kołyś». Konkurs, abvieščany dla školnikaŭ, vyklikaŭ niečakany ažyjataž siarod baćkoŭ.
— Ja žychar Kamianieččyny, — kaža Alaksiej, — i, jak miascovaha, mianie chvaluje los majoj rodnaj movy. A rodnaj ja liču ŭkrainskuju. Mnohija skažuć, maŭlaŭ, nie, naša miascovaja havorka mocna adroźnivajecca ad toj movy, jakuju možna čuć, naprykład, na ŭkrainskim telebačańni. Ale ž nie treba paraŭnoŭvać litaraturnuju movu z dyjalektnaj! Paraŭnajcie bieraściejskija havorki z havorkami Vałyni i ŭsio stanie jasna! Niekali adzin kijaŭlanin mnie tak i skazaŭ: «Ty razmaŭlaješ jak vałynianin».
Mnohija nie viedajuć pra raspaŭsiudžańnie ŭkrainskaj movy na Bieraściejskim Paleśsi, a niekatoryja nie chočuć hetaha pryznavać. A ŭkrainskamoŭny sajt — heta jak śćvierdžańnie: mova tut jość! — kaža Alaksiej.
Našto «Prośvit» Biełarusi?
— «Prośvit» — heta ŭniosak u zachavańnie rehijanalnaj kulturnaj spadčyny Biełarusi. Taksama heta taki mastok, choć i nievialiki, dla padtrymańnia dobrasusiedstva miž Biełaruśsiu i Ukrainaj, — adkazvaje Alaksiej.
— Hałoŭnaje, što heta patrebna nam: mnie i tym-sim z majho asiarodku, moładzi ź Bieraściejščyny, — Dźmitro mienš ambitna bačyć mety sajtu. — Jość paniaćcie, što treba pačynać z małoha. Moža i tak. Nie viedaju, u što heta razaŭjecca. Ja vialikich metaŭ nie staŭlu, prosta jość kusok raboty, i treba jaho rabić.
A jak pamahčy «Prośvitu»?
— Na sajcie nichto nie pracuje prafiesijna, usie — vałanciory, robiać teksty na hramadskich pačatkach. I my vitajem lubuju padtrymku: infarmacyjnuju, materyjalnuju i prosta čytańnie, — uśmichajecca administratar.
Administratary ciešacca, što kolkaść naviednikaŭ raście. Ale, kažuć, jość trochi i bojaź: ci ŭdasca apraŭdać davier…
— Zaraz my raskačvajem sajt kamientarami, kab ludzi bačyli, što jość ruch, jość reakcyja, — kaža Viktar.
«Prośvit» budzie cikavy nie tolki ŭradžencam i amataram Bieraściejščyny, ale taksama i ludziam ź inšych abłaściej i kulturnych rehijonaŭ — jak uzor dušeŭnaha resursu, jaki možna stvaryć ź lubovi da miascovaj kultury.
Homielščyna—Čarnihaŭščyna—Branščyna, Mahiloŭščyna—Smalenščyna, Paazierje—Łathalija, Ašmianščyna—Vilenščyna, Hrodzienščyna—Biełastoččyna… Ci nie zanadta lohka my pahadzilisia być padzielenymi? Ci nie zaprosta admovilisia ad supolnaj spadčyny i zamknulisia na sabie?
Małymi krokami «Prośvitaŭcy» viartajuć Bieraściejščynie takoje važnaje, takoje patrebnaje adčuvańnie ŭklučanaści ŭ vialiki śviet.
Minuŭ toj čas, kali žychary rehijonu chadzili na rynak u Bieraście, jeździli na kirmaš u Koviel i pierabiralisia pa bužskaj hrebli na kodyński spaski fest. Saviecki režym niščyŭ tradycyju ŭ roznych prajavach. Dziaržaŭnaja miaža spyniła kantakty nie tolki pamiž susiedziami, a navat i ŭnutry siamji.
Ciapier stvaralniki «Prośvitu» sprabujuć skleić adbityja čaściny, rekanstrujavać byłyja adnosiny, padlačyć rehijanalnuju traŭmu ad raptoŭnaj straty suviaziaŭ. Vadu ŭ takuju sklejenuju taleračku ŭžo mo i nie nalješ, ale krip ta cybulu spokijno možnia pokłasty.
Takija naviny — z roznych kutkoŭ rehijonu — prynosiać adčuvańnie, byccam i nie isnuje viz, kalučaha drotu dy punktaŭ pamiežnaha kantrolu. Jak byccam i nie źnikała Vialikaje Kniastva.
Kamientary