Vysokija piensii, hihanckija štrafy i paŭsiudnaja čyścinia — ukrainskija stereatypy pra Biełaruś u repartažy kijeŭskich žurnalistaŭ
Biełaruś spałučaje niespałučalnaje
Tut bolš Jeŭropy, čym va Ukrainie, ale zusim niama svabody słova. Tut chvalujucca za Danbas i Krym, ale vielmi lubiać ruskich. Tut nienavidziać Łukašenku, ale nie ŭjaŭlajuć žyćcio ź inšym prezidentam, piša Volha Zamirčuk ŭ №11 časopisa «Karespandent» ad 25 sakavika 2016 hoda.
«Kali chočacie zrazumieć Biełaruś, spytajecie ŭ miascovych, jak jany staviacca da Łukašenki. Dzieviać ź dziesiaci skažuć, što drenna. Potym spytajecie, čamu jany tady za jaho hałasujuć, i pačujecie: Łukašenka — naš prezident! Hulnia kantrastaŭ — voś u čym zaklučajecca naša duša», — kaža «Karespandentu» biełaruski piensijanier na čyhunačnaj stancyi ŭ pasiołku Haradzieja.
My razam čakajem elektryčku da Minska: jon pierabiraje źmiorzłymi ad choładu palcami, a my łovim na sabie zapytalnyja pohlady miascovych — ukrainski akcent biełarusy ŭ hłybincy čujuć za kiłamietr.
U krainie «apošniaha dyktatara Jeŭropy» i na samaj spravie ŭsio pabudavana na kantrastach. Čystyja vulicy, dobryja darohi i tanny bienzin (pa 13 hrn za litr 95-ha) zasłaniajucca adsutnaściu svabody słova. A vysokija zarpłaty haradskich žycharoŭ źjadajuć jašče bolš vysokija košty.
Niahledziačy na ekanamičnuju i duchoŭnuju blizkaść z Rasiejaj, biełarusy ličać ukraincaŭ svaimi bratami. U Minsku, Niaśvižy, Hrodnie i Haradziei luby, chto paznavaŭ, što «Karespandent» pryjechaŭ z Kijeva, pytaŭsia, jak žyviecca nam na vajnie i kali skončycca krovapralićcie na Danbasie.
«Za vami ŭžo padjechali»
Słavutaściaŭ u Biełarusi niašmat, ale jość jak minimum dva miescy, abaviazkovyja dla naviedvańnia turystami: zamak u Niaśvižy sa Śpisu suśvietnaj spadčyny JUNIESKA, i Harodnia — multykulturny horad kala polskaj i litoŭskaj miežaŭ.
«Siadajcie lepš pa svaich miescach, a to moža nalacieć pravierka, i tady vas vysadziać. Siadajcie, kažu! Baču ž, što nie miascovyja», — kaža «Karespandentu» chudarlavaja błandzinka hadoŭ saraka.
U maršrutcy Minsk—Hrodna poŭna svabodnych miescaŭ, dzie možna było b padramać da pryjezdu, ale my słuchajemsia i siadajem kala błandzinki. Jana akazvajecca rodam z Chmialnickaj vobłaści i tut ža abiacaje raspavieści ziemlakam «usio pra Hrodna i Biełaruś».
U Hrodnie žančyna žyvie bolšuju častku svajho śviadomaha žyćcia, adkryła tam škołu manikiuru i sama pracuje majstram. Niahledziačy na heta, pryvyknuć da niekatorych biełaruskich asablivaściaŭ Alona da hetaha času nie moža. Bolš za ŭsio jaje ździŭlaje prastadušnaść biełarusaŭ i ich niehatoŭnaść pastajać za siabie.
«Maja dačka vučycca ŭ starejšych kłasach u himnazii ŭ Hrodnie, — pryvodzić jana ŭ prykład historyju sa svajho žyćcia. — Ich kłasnaja dama, tak u Biełarusi nazyvajuć kłasnaha kiraŭnika, pastajanna nahavorvaje baćkam na dziaciej. Paśla schodu ŭsie skardziacca na jaje adzin adnamu: maŭlaŭ, treba mianiać, jana tolki prynižaje ŭsich, a ad samoj tołku nul… Ale ŭ ścienach himnazii nichto i huku nie padaść — za abrazu sacrabotnika i, tym bolš, nastaŭnika možna zahrymieć za kraty. A ja adnojčy nie vytrymała. Ustała pasiarod schodu i ruskim matam svajoj ukrainskaj dušy abkłała biełaruskuju nastaŭnicu. Astatnija baćki tady tak zachoplena na mianie hladzieli, ale nichto, ni adzin čałaviek, nie padtrymaŭ».
Abražanaja kłasnaja dama, pa słovach žančyny, paśla schodu napisała zajavu ŭ milicyju. Alenu paru razoŭ vyklikali na dopyt, a dačku vyhnali z prestyžnaj himnazii. Niekalki miesiacaŭ staršakłaśnicy davodziłasia chadzić u pravaje kryło hrodzienskaj himnazii — tudy, dzie vučacca dzieci niebahatych baćkoŭ ź nizkaj paśpiachovaściu.
«Potym nas usio-tki viarnuli ŭ levaje kryło. My znoŭ u toj ža kłasnaj damy. Pra kanflikt nichto nie ŭspaminaje — ja b naharłanilisia na jaje jašče nie adzin raz, ale dačce treba davučycca, i ja nie chaču bolš naryvacca na biełaruskija zakony», — kaža Alena.
Prablema z «davučycca» ŭ Biełarusi, jak zapeŭnivaje žančyna, na samaj spravie značna hłybiejšaja i bolš chvaravitaja, čym moža zdacca na pieršy pohlad. U tutejšych univiersitetach dajuć adnu z najlepšych adukacyj u Jeŭropie. Adnak atrymać jaje mohuć tolki tyja, čyje svajaki nie pierabiehli darohu Łukašenku.
«Niadaŭna z univiersiteta ŭ Minsku vyhnali syna majho tavaryša, jaki čytaŭ naviny na apazicyjnych sajtach. Jaho niekalki razoŭ vyklikali na dopyty, papiaredžvali, što jość nacyjanalnaja presa, maŭlaŭ, nie varta naviny aby-dzie čytać… A jon praciahvaŭ. Voś i vypierli jaho syna z apošniaha kursu biez prava adnaŭleńnia», — raspaviadaje błandzinka.
U Biełarusi sapraŭdy składana ŭvajści ŭ internet i zastacca niezaŭvažanym. Chatniaja sietka rehistrujecca na pašpart ŭładalnika žylla, a mabilnym internetam možna skarystacca tolki ź sim-karty, aformlenaj, znoŭ-taki, pa pašparcie. Navat u hramadskim miescy złavić biaspłatny Wi-Fi možna tolki paśla ŭviadzieńnia svajho mabilnaha numara. Pry hetym padmanuć sistemu niemahčyma — unikalny parol dostupu da biespravadnoj sietki prychodzić pa sms na ŭviedzieny vami mabilny.
Razam ź minusami ŭ biełarusaŭ jość i plusy ŭ paraŭnańni z ukraincami. «Nam, da prykładu, naohuł biez prablem adkryvajuć vizy ŭ krainy ES, — zapeŭnivaje naša spadarožnica. — Ludzi ŭ Hrodnie mohuć niekalki raz na miesiac vyjazdžać u Litvu ci Polšču prosta pa pakupki. Praŭda, jeździć čaściej, čym raz na vosiem dzion, nielha — tady śpiecsłužby mohuć niešta zapadozryć, i buduć ciabie praviarać».
Pakolki ŭ Biełarusi vielmi tanny bienzin, a darohi nie horšyja za jeŭrapiejskija (jany płatnyja dla zamiežnikaŭ i hruzavoha transpartu), vyjazdžać za miažu tut možna maksimum z adnym poŭnym bakam. Vazić bienzin u kanistrach abo luboj inšaj tary stroha zabaroniena.
Za try hadziny ŭ šlachu Alona paśpiavaje raspavieści nam jašče ź dziasiatak historyj ab słavutych kantrastach. Jana skardzicca na vysokija ceny, ale kaža, što pradukty ŭ Biełarusi značna bolš jakasnyja, čym ukrainskija. Raspaviadaje ab adsutnaści svabody słova, ale zaŭvažaje, što joj na naviny ŭžo daŭno plavać.
Na padjeździe da Hrodna, byccam u znak zmacavańnia našaha znajomstva, žančyna raspaviadaje nam papularny miascovy aniekdot. Kaža, što pryjezdžyja ź jaho śmiajucca, a sami biełarusy raspaviadajuć šeptam i ličać horkaj praŭdaj.
«Siadzić, značyć, mužyk na kuchni, — kaža Alona, — pstrykaje siemki, hladzić televizar. I tut zvonić telefon. Mužyk zdymaje słuchaŭku: «Heta vy ŭčora aniekdot pra Łukašenku raspaviadali?» — «Tak, ja». — «Dobra. Spuskajciesia. Pa vas užo padjechali».
«Jak ža vam biez prezidenta»
U adroźnieńnie ad ludziej z maleńkich haradkoŭ, žychary Minska značna bolš zamknionyja — jany, jak i kijaŭlanie, biahuć na pracu, nie zaŭvažajučy ničoha navokał. Na šyrokich praśpiektach, dzie nikoli niama zatoraŭ, i na vulicach, dzie stroha zabaranili parkavacca na tratuarach, lepš za ŭsio siabie, zdajecca, adčuvajuć taksisty. Hetaja sacyjalnaja hrupa ŭ Minsku žyvie vidavočna lepiej za ŭkrainskich kalehaŭ.
«Siadajcie, kali łaska. Śpieradu pryšpilvajemsia. Zzadu — pa vašym žadańni, ale taksama možacie pryšpilicca. U nas tut strohija praviły: nie pryšpiliŭsia — tut ža atrymaŭ štraf na $200», — kaža «Karespandentu» ŭśmiešlivy kiroŭca adnoj ź dziaržaŭnych słužbaŭ taksi.
U jaho minivenie hetak ža čysta, jak na vulicach biełaruskaj stalicy, pachnie miatnym aśviažalnikam. Na lusterku boŭtajecca paśviedčańnie kiroŭcy, aformlenaha jak pryvatny pradprymalnik, tut ža visiać dakumienty pieravozčyka — dziaržaŭnaj kampanii z tysiačami supracoŭnikaŭ.
«Taksistu ŭ Minsku žyviecca, viadoma, lepš, čym u Kijevie, — razvažaje kiroŭca. — Adzin moj znajomy ŭ vas taksavaŭ. Raspaviadaŭ, jak davodziłasia na kožnym kroku chabar daišnikam davać. Dy i atrymlivajuć u vas kapiejki — niejkich $ 200—300 pa ciapierašnim kursie. Žudaść! Ja b za takija hrošy nie pracavaŭ».
Jon, biełarus pa kryvi, sam za miežy rodnaj dziaržavy ni razu nie vyjazdžaŭ. Jak i ŭsie miascovyja, z kim «Karespandentu» ŭdałosia pahutaryć, taksist nie lubić Łukašenku, ale inšaha prezidenta taksama nie choča, bo hety daje vialikija piensii i zarpłaty.
«Voś ja atrymlivaju $700—800 u miesiac. Na hetyja hrošy mahu synu kvateru zdymać (adnapakajovaja z ramontam i kamunałkaj ŭ Minsku kaštuje kala $130), žyć samomu i navat niešta adkładać. Łukašenka nie padarunak, zatoje jon pavysiŭ sacvypłaty, i piensijaniery zaraz u nas žyvuć nie jak vašyja va Ukrainie — hałota pierakatnaja, bol dy ślozy [minimalnaja piensija ŭ Biełarusi kala $200]», — praciahvaje taksist.
U palityčnych pytańniach jon, u adroźnieńnie ad błandzinki z Hrodna, jašče toj znaŭca. Ni razu nie vyjazdžajučy za miežy Biełarusi, kiroŭca minivena viedaje: Piotr Parašenka daŭno źbieh z Ukrainy, vajna ŭžo dabrałasia da Kijeva, a dziaržaŭnymi spravami ciapier zahadvaje Vital Kličko — heta jon, darečy, padniaŭ u Ukrainie kamunałku i paniziŭ sacvypłaty.
«Ja heta čuŭ ad siabroŭ, — tłumačyć taksist. — Naviny ž u nas u pieršym pakiecie kabielnaha tolki biełaruskija — tam pra Ukrainu, jak praviła, ničoha niama. Ale ja ŭsio roŭna daviedajusia! Baluča ŭśviedamlać, što na vas Rasija napała, žudasna baluča… Trymajciesia!»
My prymajem jaho padtrymku, ale tłumačym, što va ŭkrainskaj stalicy niama vajny. U adkaz na heta taksist nasupiŭ brovy: «Nu dobra, vajna jašče nie ŭ Kijevie… Heta ja pamyliŭsia… Ale biez kiraŭnika dziaržavy jak možna žyć?!»
Na raźvitańnie kiroŭca zapeŭnivaje nas: «Kali-niebudź Rasijskaja impieryja padzie. Jany sunimuć svaje zamaški, i vy taksama budziecie žyć ščaśliva».
«Chaj žyvie Ukraina!» — vykrykvaje na biełaruskaj taksist, kali my ŭžo začyniajem dźviery jaho minivena.
Dva załatyja praviły
Biełaruskaja stalica, jak i sama Biełaruś, poŭnaja kantrastaŭ. Miascovyja žychary chodziać pa vulicach biez hrama śmiećcia i katajucca ŭ novieńkich tralejbusach z Wi-Fi (pajezdka ŭ hramadskim transparcie ŭ siarednim abychodzicca ŭ 8 hrn). Adnak pra Łukašenku, dy pra palityku ŭ cełym, tut kažuć litaralna šeptam. Maŭlaŭ, Baćka — nie lepšy varyjant, ale ŭ nas, pa mienšaj miery, niama vajny.
U adroźnieńnie ad Kijeva, u Minsku praktyčna niama biłbordaŭ z rekłamaj. Zatoje časta sustrakajucca siciłajty z pasłańniami Baćki da svajho naroda. Z šmatlikich transparantaŭ Łukašenka papiaredžvaje, što zakład reformaŭ i rekanstrukcyj — heta sapraŭdnaja vypłata padatkaŭ, a kali chočaš žyć dobra — addaj svajo serca Radzimie.
Davoli raspaŭsiudžany mif pra Minsk jak pra horad «z pryvitańniem z SSSR». Tut sapraŭdy vielmi šmat architektury tych časoŭ, a damy navat u žyłoj častcy biełaruskaj stalicy ŭpryhožany siarpami i mołatami. Choć jość i zusim novaja zabudova — praŭda, uskrainy horada zabudoŭvajucca nie tak chutka, jak u Kijevie.
Niahledziačy na ŭsio heta, u Biełarusi vielmi niadrenna siabie adčuvajuć pradprymalniki. Adzin ź minskich biznesoŭcaŭ, rasiejec vuhorskaha pachodžańnia pa imieni Tadeus, raspavioŭ «Karespandentu», navošta ŭ krainu «apošniaha dyktatara Jeŭropy» pryjazdžajuć žyć zamiežniki i što na samoj spravie tut dumajuć pra Ukrainu.
U Minsku Tadeus trymaje niekalki sietak kafe chutkaha charčavańnia. My sustrakajemsia ŭ kaviarni biełaruskaj kuchni «Vasilki», «Karespandent» biare sabie draniki za 85 tys. biełaruskich rubloŭ (kala 106 hrn). Ruski vuhorac pryjazdžaje na ŭsiedarožniku, tamu ŭ minusavuju tempieraturu jon apranuty ŭ skuranuju kurtačku, paciortyja džynsy i makasiny.
Na pytańnie pra biznes-adnosiny z Ukrainaj Tadeus raspłyvajecca ŭ šyračennaj uśmiešcy, prysoŭvajecca bližej i zahadkavym hołasam u paŭtona adkazvaje: «Tak, my viadziom sumiesny biznes. Tamu što Ukraina i Biełaruś — dziaržavy-braty».
Pamiž Mienskam i Kijevam isnujuć pradprymalnickija adnosiny. Čaściej za ŭsio pamiž saboj uzajemadziejničajuć nievialikija biznesy.
«Biełaruś šmat čaho pastaŭlaje va Ukrainu. Našych franšyzaŭ, adkrytych dla prodažu nižniaj bializny i tekstylu, u Kijevie vielmi šmat. Biełarusy, u svaju čarhu, jeździać da vas pa tannyja pradukty charčavańnia i niedarahija budmateryjały», — tłumačyć Tadeus.
Na ŭkrainska-biełaruskaj miažy paprostu možna sustreć čałavieka, što viazie ŭ krainu Baćki špalery, lustry, pabiełku i hruntoŭku. Taksama nie redkaść na miažy, ale ŭžo ŭ advarotny bok, hruzaviki ź firmovym biełaruskim tekstylem.
«Biznes u nas idzie niadrenna, ale jość dva załatyja praviły: nie parušaj zakon i nie kažy ničoha drennaha pra Łukašenku, — raspaviadaje vienhr. U pieršym vypadku ŭsio davoli prosta: robiš biełyja zarpłaty, płaciš usie padatki, atrymlivaješ niadrenny prybytak. U druhim — składaniej… Niadaŭna voś pasadzili na 10 hadoŭ biznesoŭca — paplečnika Łukašenki, i ciapier ja ŭžo i sam nie viedaju, što treba rabić, kab być u miłaści».
Za apošnija dva hady, jak kaža biznesoviec, adnosiny Biełarusi i Ukrainy mocna sapsavalisia na fonie rasiejska-ŭkrainskaha kanfliktu. Adnak hetyja źmieny paŭpłyvali na subardynacyju tolki na vysokim dziaržaŭnym uzroŭni — prostyja ludzi, zapeŭnivaje Tadeus, tak i zastalisia brackimi narodami.
«Asabista ja, naprykład, u Krym užo čysta z pryncypu nie jezdžu — mnie zručniej u Turcyju ci Jehipiet palacieć za hetyja ž hrošy. Ale mnohija maje znajomyja praciahvajuć adpačyvać na PBK: jakaja roźnica, maŭlaŭ, Ukraina heta ci Rasieja — mora zastałosia raniejšym», — adznačaje pradprymalnik.
Pa słovach Tadeusa, biełarusy, na samaj spravie, vielmi žyva staviacca da padziejaŭ va Ukrainie — prosta pa zrazumiełych pryčynach nie ŭsie stanuć publična vykazvać svajo mierkavańnie.
Niahledziačy na pieraśledy i zavočnyja asudžeńni, niekatoryja ź ich navat vajujuć u dobraachvotnickich bataljonach na Danbasie.
«Adzin moj znajomy pajechaŭ vajavać za Ukrainu, — kaža Tadeus. — Suprać jaho tut jość kryminalnaja sprava, i tamu ŭ Biełaruś, pakul žyvy Łukašenka, jon užo nie zmoža viarnucca».
«Zvyčajnyja biełarusy, na samaj spravie, lubiać i ruskich, i ŭkraincaŭ», — zaklučaje biznesmien. Mabyć, heta samaja dakładnaja fraza, jakoj možna apisać žycharoŭ susiedniaj krainy.
Kamientary