Siońnia ŭ centry Minska łukašenkaŭcy zatrymali 56-hadovaha Alaksandra Ždanoviča. Jon viadomy ŭsim biełaruskim dzieciam jak Malavanyč, viadučy «Kałychanki».
Svajak Ždanoviča, Danik, jaki ŭ momant zatrymańnia byŭ pobač ź im, raskazaŭ «Našaj Nivie» detali.
«Niedzie la pałovy na pieršuju my z Alaksandram išli pa Pieramožcaŭ u bok «Halerei». Uzdoŭž darohi stajali busiki ź nieviadomymi, niepasredna na tratuary byli amapaŭcy.
My vyrašyli iści dalej: u Alaksandra byŭ pry sabie nievialiki draŭlany kryžyk, jon dastaŭ jaho i pačaŭ asianiać amapaŭcam chrosnym znakam i čytać malitvu — jon vierujučy, vałancior u manastyry.
Tak my amal prajšli ŭsich amapaŭcaŭ, ale trochu dalej adzin ź ich kryčaŭ na žančynu. Alaksandr padyšoŭ da jaho i paprasiŭ nie kryčać, u adkaz toj addaŭ zahad dvaim svaim «uziać jaho» — załamali ruki i zaviali ŭ bus», — raskazaŭ nam Danik.
Jak paviedamili «Našaj Nivie» svajaki, Ždanoviča paviazuć u Žodzina da suda — jamu dazvolili adzvanicca svajakam z Partyzanskaha RUUSa.
Kamientary