kolki słoŭ čarhovy raz pra toje, što i tak usie viedajuć daŭno i bieź jaho

jamu što - płociać za kolkaść słoŭ?

Ustami Aleksandra hłaholet Zienon.

Skazaŭšy A, treba kazać B. Kab być paśladoŭnymi, jak choča aŭtar, treba nie tolki siabie nie padstaŭlać, a jašče nie piercisia na hetyja durybary. Bo pakul što ofisnyja abrali paśladoŭna lehitymizavać vybary prysutnaściu vybarščykaŭ, iznoŭ zazyvajučy “pryjści i skazać svajo nie”. Narod pavinien prajavić bolšuju mudraść i prosta tudy nie chadzić.

I tak viadoma, što łapciafierma nakrucić hałasoŭ u hetaj tutniaj «apytancy» za Babariko. To bok za hena śvistiaščieje i šipiaščieje ruskamoŭnaje źniščeńnie nacyjanalnaj samabytnaj Biełarusi. Voś tak łapciaboty, za try kapiejki hatovyja pradać navat maci, pradajuć našu movu j našu budučyniu. Tamu Babariku — nie❗Koleśnikovoj — nie❗

a pad čas papiarednich vybaraŭ taktyka była nie bierahčy siabie?