Siońnia pryśniłasia, što jon pryjechaŭ niekudy ŭ nievialikaje miastečka, čamuści tam byŭ ja i maja siamja i jon tam samleŭ, jahovyvozili ŭ invalidnym vazku, a achoŭnik, pabačyŭšy, što ŭ mianie dzieci, paprasiŭ "dziciačy boks". Ja adrazu nie zrazumieŭ, ab čym havorka, a potym jon patłumačyŭ, što patrebnyja kaśmietyčnyja srodki dla źmieny pampiersaŭ... Voś takija rečy śniacca chvoramu pad ranak.
Łukašenka pryjechaŭ u Vałožyn na abłasnyja «Dažynki»