Voś vam i bajkot, abo Samahubstva pryvida

Piša Siarhiej Vahanaŭ.

11.02.2012 / 15:44

Znajomy tokar na pytańnie «Što čuvać?» zvyčajna adkazvaŭ: «Mahło być i lepiej». Damahčysia, što mahło być lepiej, nikoli nie ŭdavałasia. Pakul niadaŭna ja nie daviedaŭsia, što jon źjechaŭ niekudy ŭ Rasiju. Uspomniŭ, što baćka navučyŭ jaho kłaści piečy...

Druhi znajomy, sielanin z­-pad Iŭja, kolki hod tamu źbieh z pamirajučaha kałhasa i samatužna pačaŭ vieści sielskuju haspadarku — vyrablać na prodaž rozny pradukt. «Nu ŭsio, — zakłapočana ŭzdychnuŭ jon pry apošniaj sustrečy, — skončyŭsia prodaž... Voś atrymaju «kartu palaka» dy źjedu ŭ Polšču. Tut niama čaho rabić...»

U niadzielu BT, abjeŭšysia, musić, ułasnaj chłuśnioj pra ščaślivuju ad padvyšanaj piensii babulu, z zachapleńniem, byccam u krainie rastuć vytvorčaść i zarobki, paviedamiła, što ci nie ŭ razy vyrasła kolkaść vakansij. Ja vieru hetym ličbam — ludzi zvalniajucca, źjazdžajuć ad tych zarobkaŭ chto ŭ Rasiju, chto ŭ Polšču, chto kudy...

Voś vam i bajkot.

Tak, jość padstava spytać: jakoje dačynieńnie maje dziejnaść biełaruskaj apazicyi da taho, što adbyvajecca ŭ krainie? Nie vykazvańni, nie zakliki, nie zajavy, nie dekłaracyi, nie demanstracyja śvietapohladaŭ — dziejnaść, ciažkaja praca ź ludźmi. Na žal, anijakaj.

Kali lidar niezaležnaha prafsajuza pahražaje ŭładam arhanizacyjaj u zamiežžy bajkotu biełaruskich vyrabaŭ, chočacca zapytacca: a što hety prafsajuz zrabiŭ dla taho, kab nie było patreby ŭ takim haniebnym bajkocie? Zładziŭ zabastoŭku, raspačaŭ hučnyja sudovyja spravy ŭ abaronu paciarpiełych pracaŭnikoŭ, stvaryŭ stačkamy, jak toje było naprykancy 80-ch, arhanizavaŭ hramadzianski supraciŭ prodažu «familnaha srebra»?.. Moža, niešta i robicca. Ale ŭsio, što viadoma pra hety prafsajuz, — zajavy dy spravazdačy ŭ Ženievie...

Kali pryvatnaja, chaj sabie na padstavie palityčnaj niepaŭnavartaści, svarka asob pieratvarajecca, u tym liku ich namahańniami, ledź nie ŭ pryncypovy kanflikt, ad jakoha až zachodzicca ŭ asałodzie «siensacyi» apazicyjnaja presa, nie havoračy ŭžo pra BT, mimavoli prychodziš da sumnaj vysnovy: adkaznaj palityčnaj apazicyi ŭ Biełarusi niama.

Jość, biezumoŭna, mocnaja duchoŭnaja apazicyja, źjadnanaja ŭnutranym supracivam pačvarnamu złu.

Jość vializnaja kolkaść niezadavolenych uładaj, upeŭnienych, što «mahło być lepiej», i tych, chto samastojna šukaje vyjścia, usio čaściej za miažoj.

I jość prafiesijnyja apazicyjaniery, siarod jakich jość zdolnyja i na samaachviaravańnie, i na zdradu, hatovyja i pajści ŭ turmy, i pacichu ładzić hiešeft...

Ale sapraŭdnaj palityčnaj apazicyi niama.

Sapraŭdnaja palityčnaja apazicyja była žorstka źbitaja padčas viadomaj haładoŭki deputataŭ ad BNF. A taja, što paźniej miełasia stać sapraŭdnaj, źnikła ŭ niabyt...

Zastaŭsia pryvid.

Praściej za ŭsio patłumačyć takoje stanovišča tolki varjackim ciskam dyktatury pry abyjakavaści nasielnictva. Ale toje ž nasielnictva, kali adčuvaje pahrozu svaim žyćciovym intaresam, prajaŭlaje zdolnaść da źjadnanaha supracivu. Prykładaŭ usio bolš — ad supracivu aŭtaamataraŭ da supracivu źniščeńniu parka. Prablema ŭ tym, što

našy prafiesijnyja apazicyjaniery nie ŭ stanie spałučyć žyćciovyja intaresy nasielnictva z sapraŭdnaj niezaležnaściu krainy, z nacyjanalnym Adradžeńniem, z demakratyjaj, ź nieabchodnaściu kardynalnych źmienaŭ palityčnaj sistemy.
Nie dziva, što ŭłada, napužanaja tektaničnymi zruchami ŭ śviecie, sama ŭ zvykłaj «łokšynnaj» maniery zajaŭlaje ab nieabchodnaści źmienaŭ...
Mianie zusim nie aburaje toje, što apazicyja žyvie na zamiežnyja hrošy.
Kali ŭłady, nie saromiačysia, adbirajuć hrošy ŭ nastaŭnikaŭ, daktaroŭ dy piensijanieraŭ na padrymku taho ž BRSM, dziaržaŭnych ŚMI dy inšych praŭładnych struktur, čamu apazicyja pavinna žabravać?
Škada tolki, što hetyja hrošy iduć hałoŭnym čynam na padtrymku pryvida...

Ci nie pryvid heta, kali, niahledziačy na pamyłki i parazy, u palityčnaj apazicyi zastajucca amal adny i tyja ž piersony? Dyktatura, biezumoŭna, nie zacikaŭlenaja ŭ mocnych palityčnych partyjach i hramadskich ruchach. Ale ci zacikaŭlenyja ŭ tym ža niaźmiennyja lidary hetych małakolkasnych i małaviadomych utvareńniaŭ?

Ad kaho ź ich vy čuli pryznańnie va ŭłasnych pamyłkach? I što jašče horš — ci čuli vy, akramia jak ad Niaklajeva, prabačeńni za toje, što nie zdoleli supraćstajać pravakacyi na Płoščy
i padstavili ludziej pad aryšty, turmy i dručki? Tak, sami trapili ŭ turmy, u palitviaźni. Ale što ž dziŭnaha ŭ tym, što niama masavych patrabavańniaŭ ich vyzvaleńnia, što ŭsia nadzieja na mižnarodnuju supolnaść?!

...Siabra, ź jakim ja padzialiŭsia hetymi dumkami, nahadaŭ viadomy vyraz: «Nie stralajcie u pijanista, jon hraje jak moža».

Ale ž «pijanist» stralaje ŭ siabie sam...

Hladzieć taksama:

Siarhiej Vahanaŭ.

Siarhiej Vahanaŭ. Ciomnyja vokny

Siarhiej Vahanaŭ. Namienkłaturnaje palito

Siarhiej Vahanaŭ. Pierachodny pieryjad

Siarhiej Vahanaŭ. Mościk nad viečnaściu

Siarhiej Vahanaŭ, kamerton_41@mail.ru