Hramadstva

Zorka Ščučynščyny Alena «Žałudok» i kupałaviec Michaś Zuj — vialikaja hutarka pra siamju, vychavańnie dziaciej i patryjatyzm

«Tata, pajechali hladzieć ciahniki!» Tak my apynulisia na čyhunačnym moście ŭ kampanii kupałaŭca Michasia Zuja, zorki «Ščučynščyny» Aleny Zuj-Vajciachoŭskaj i ich dziaciej — Pietryka i Maryjki. Pakul maleča z zachapleńniem pravodziła vahony i piła kakavu, pahutaryli z darosłymi pra siamju. Pra toje, jak akciory źbiahali ad pandemii ŭ viosku, čym ciapier zarablajuć i jak vychoŭvajuć dačku i syna.

«Naradzilisia ŭ adnym raddomie»

«Naša Nina»: Vy ž sami ź nieteatralnych siemjaŭ?

Alena: Tak. Maja mama pa prafiesii vykładčyca francuzskaj movy, ale nastaŭnicaj amal nie była. Chacia časta pracavała z roznymi movami — i pierakładčykam, i ŭ konsulstvie. Mama lubiła teatr, chacieła stać režysioram, u svoj čas skončyła licej mastactva, ale joj nie dazvoliŭ jaje tata, i tamu jana pajšła ŭ piedahohi.

Tata moj taksama piedahoh — jon byŭ nastaŭnikam muzyki ŭ škole.

Michaś: U mianie tata inžynier pa adukacyi, maci pracavała ŭ Biełaruskim centry mody kanstruktaram adzieńnia. 

«NN»: Nie adhavorvali baćki iści ŭ akciory?

Michaś: Nie. Chacia kali pastupaŭ, jany pytalisia: «Ty razumieješ, što heta ni hrošaj, ni statusu? Nu tady idzi».

Alena: Mianie taksama nie adhavorvali. Adzinaje, što ja pastupiła z druhoj sproby. Kali ja pieršy raz nie pastupiła, mama kazała: davaj pasprabuj u inšaje miesca. A ja vyrašyła, što albo budu vučycca ŭ Akademii mastactvaŭ, albo nie budu atrymlivać vyšejšuju adukacyju.

«NN»: Jak naohuł prachodziła vaša dziacinstva?

Alena: My naradzilisia ź Mišam u adnym raddomie, jak vyśvietliłasia paźniej.

Michaś: U adzin dzień, u adnoj pałacie, ad adnoj maci, a potym nas raździalili (śmiajecca). U mianie było zvyčajnaje dziacinstva. Minsk, Frunzienski rajon, škoła №136 z teatralnym uchiłam. Čaściakom jeździŭ na viosku da dzieda i baby. Dziadula byŭ dyrektaram škoły, babula nastaŭnicaj, zaŭsiody pa-biełarusku razmaŭlali i mianie pryvučali. A ja ni ŭ zub nahoj. Nie razumieŭ, što takoje «słoik», haradski pryjechaŭ.

Čytać lubiŭ, knižki kraŭ, karoŭ paśviŭ. Chacieŭ stać jurystam — znajšoŭ u dziaduli knižku «Čałaviek i zakon», a tam cikavyja śledčyja historyi byli. Ja ŭdzielničaŭ u alimpijadach pa pravaznaŭstvie, navat niedzie pieramahaŭ.

Alena: Ja z čatyroch hod šmat času pravodziła za knižkami. Mama lubiła vandroŭki i mianie da ich pryvučyła. Ja šmat dzie była, bo mama pracavała ŭ MZS, potym u konsulstvie ŭ Polščy (my dva hady žyli ŭ Hdańsku). U 6 hod mianie adpravili z hrupaj dziaciej u Aŭstraliju. Była mahčymaść vandravać pa Jeŭropie, i heta było vielmi cikava dla mianie — znajomicca z roznymi ludźmi, roznymi kulturami. A na leta ja časta jeździła da babuli ŭ Bieraście.

«Paśla kancertu Miša akazvaŭ mnie pieršuju dapamohu»

«NN»: Vy paznajomilisia na kancercie hurta «Dzieci dziaciej» (Michaś Zuj vystupaŭ u jaho składzie. — «NN»). Raskažycie, jak heta było.

Alena: Ja sačyła za tvorčaściu «Dzieci dziaciej». Byŭ niejki forum, na jakim my pisali. Tam u mianie była mianuška «muraška». Ja, darečy, tak u Mišy ŭ telefonie i zapisana da siońnia.

Kali ja padyšła paśla kancertu da Ani Chitryk padpisać dysk, a potym da Mišy, jon zaŭvažyŭ jaje podpis i skazaŭ: a, dyk heta ty muraška. Jon zaŭsiody čytaŭ forum. I ŭ hety ž viečar paśla kancertu niechta vypuściŭ z ruk butelku, jana raźbiłasia na asfalcie, maleńki kavałačak škła trapiŭ mnie ŭ nahu, i Miša akazvaŭ pieršuju dapamohu.

«NN»: Padajecca, što vy aboje vielmi spakojnyja pa charaktary.

Alena: Ja bolš spakojnaja, čym Miša. Jon impulsiŭny. My roznyja pa tempach: ja pavolnaja, a Miša bolš sprytny, padhaniaje mianie.

Michaś: Jak mucha, jakaja lotaje, nad čałaviekam, što na jaje zamachvajecca. I ty taki: nu, nu davaj. Ja čas adčuvaju inakš, mnie treba chutčej.

«NN»: Kanflikty jak doma vyrašajecie, praz humar?

Michaś: Što pad ruku prylacić, tym i supakojvajemsia (uśmichajecca). Hałoŭnaje — razumieć, što my ŭsie roznyja ludzi.

Alena: Miša, treba addać naležnaje, zaŭsiody za spraviadlivaść. Kali jon nie mieŭ racyju, jon heta pryznaje, jamu heta niaciažka zrabić. Miša ŭspychvaje, ale i chutka pieraklučajecca, u adroźnieńni ad mianie.

Michaś: Ja vieru, što čałaviek moža źmianiacca, niama kanstanty. Kali treba być chutkim ci spakojnym, jon moža takim być. Chacia ja adrazu pavinien skazać, što ja zrazumieŭ, što nie maju racyju (uśmichajecca).

Maryjcy 5 hod, Pietryku — 8.

«NN»: Jak akciory kankurujecie pamiž saboj?

Alena: Nasamreč nie. Tolki za čas, byvaje, zmahajemsia. «U mianie siońnia śpiektakl» — «A mnie što rabić? U mianie repietycyja!»

«NN»: A zajzdraść jość, kali ŭ kahości lepš składajecca?

Alena: Ja nie pamiataju takoha. Nie tak šmat u nas u Biełarusi prajektaŭ teatralnych i kino, kab źjaviłasia niejkaja zajzdraść: ach, ty z takim kłasnym režysioram pracuješ.

Michaś: Naadvarot heta dobra. Usie hrošy ŭ siamju iduć.

Alena: Kvietki Miša mnie prynosiŭ paśla vystupleńniaŭ. Tamu viedajcie: kali chto daryŭ jamu kvietki, jany zaŭsiody byli maje.

«NN»: Da karanavirusa i vybaraŭ atrymlivałasia zarablać na žyćcio teatram? Abo ŭ vas, jak i bolšaści akcioraŭ, hrošy prynosiła rasijskaje kino?

Michaś: Apošni hod u teatry było lepš, Pał Pałyč zrabiŭ šmat dla taho, kab my bolš zarablali. Ale ŭsio adno nikoli nie byvaje dastatkova.

Alena: Tym bolš, kali jość dzieci. Niejkija padpracoŭki ŭvieś čas byli i zaraz jość.

Michaś: Akramia Kupałaŭskaha, u mianie raniej byŭ Sučasny mastacki teatr, «Dzieci dziaciej», zaniatki muzykaj. Navat u teatry ź Dzimam Jesianievičam, Pašam Jaskievičam my prydumlali pieśni. U repiertuarnym teatry ž možna chutka zasnuć, zhubić impet. U Kupałaŭskim u nas byli ŭtulnyja hrymiorki, i tam była kanapa, jakuju my nazyvali kanapaj, na jakoj pamirajuć mary. Bo ty chočaš štości paprydumlać, da śpiektakla jašče dźvie hadziny, a potym na kanapku lažaš i — «a davajcie zaŭtra».

«NN»: U sieryjałach jakija vam roli zvyčajna dastajucca?

Alena: U poŭnamietražnych pracach i sieryjałach bolš Miša zdymaŭsia. Ja čaściej u karotkamietražnych ci studenckich prajektach.

Michaś: Ja hraŭ interna, naprykład. Šmat chto z akcioraŭ zdymaŭsia ŭ sieryjale «Muchtar», i ja tam u adnym epizodzie byŭ cyhanam, jakoha svajaki apaznali pa talismanie. Alena ŭ inšym epizodzie hrała žonku źniavolenaha.

Alena: A druhi raz u «Muchtary» trapiłasia rola žančyny, jakuju padazrajuć u tym, što jana niešta skrała.

Michaś: Talisman u cyhana? (śmiajecca)

«NN»: A jak ciapier kruciciesia?

Michaś: Adstrelvajemsia. Ja pracuju na radyjo, zajmajusia kanałam «ČynČynČeneł», udzielničaju ŭ śpiektaklach niezaležnaj teatralnaj hrupy «Kupałaŭcy». Zaraz u mianie pracy mieniej, ale zatoje pracy, jakuju nie chočacca rabić, amal niama.

Alena: U Maładziožnym teatry ŭ mianie čatyry śpiektakli. Taksama ja šmat času pravodžu ŭ teatry BDU «Na bałkonie» — tam jość miesca dla ekśpierymientu, tvorčaha pošuku. Mnie padabajecca naš impravizacyjny śpiektakl u farmacie Harald — jon stvarajecca na vačach u hledačoŭ, my nie viedajem zahadzia, jakaja siońnia budzie tema i što my budziem rabić na scenie. 

U Sučasnym mastackim teatry ja hrała ŭ «Tarciuff», ale ŭžo kolki času im nie vypisvajuć hastrolki, i my nie majem mahčymaści hety śpiektakl pakazvać.

«Sumuju pa vioscy, u horadzie ty šmat času marnuješ ni na što»

«NN: Letaś praz pandemiju vy niekalki miesiacaŭ žyli na leciščy. Jak vam žyćcio za horadam?

Alena: Heta niešta zusim inšaje. Kali my apynulisia za 50 kiłamietraŭ ad Minska, niekalki dzion ja nie mahła pryzvyčaicca. Vychodziš — tut tvaja ziamla, na joj možna niešta pasadzić. Dzieciam było taksama dobra — stolki času pravodzić na śviežym pavietry, nazirać za raślinami, žučkami, łavić žabak, ślimakoŭ. Ale my abmiarkoŭvali, što žyć za horadam pastajanna my nie zmahli b.

Michaś: Mnie vielmi spadabałasia. Ja kupiŭ łobzik, paŭtara kubamietry dreva i zrabiŭ płot, dziciačuju placoŭku, stoł. U mianie byŭ taki hrafik: a 7-8-j ustaješ, kavu pješ, čytaješ knihu na vulicy, pakul usie śpiać, a 9-j u chlavie niešta majstruješ i a 12-j užo stomleny adpačyvaješ. Ja sumuju pa vioscy. U horadzie ty šmat času marnuješ ni na što. Sadočki, škoły, moža, i patrebnyja, ale časam uspaminaješ film «Kapitan Fantaścik», dzie baćka ź dziećmi žyŭ u lesie i jany ŭsio viedali. Prosta jość zvyčka, bolš prosty šlach, jakim my zaraz idziom, ale heta nie adzinaje vyjście. Raniej da damašniaj adukacyi ja tak sabie staviŭsia — patrebna ž sacyjalizacyja. A zaraz dumaju: narmalna i ŭ lesie.

«NN»: Vy dzieciam šmat svabody dajacie?

Alena: Moža, časam i zašmat. Pietryk zaraz u druhim kłasie, i što tyčycca ŭrokaŭ, jon zbolšaha usio robić sam. Kali jon nie razumieje niešta, moža padyści zapytacca, ale starajemsia danieści da jaho, što škoła — heta jaho adkaznaść, jon sam pavinien pilnavać, ci sabraŭ usie sšytački. Nam chaciełasia b, kab jon byŭ samastojnym čałaviekam. U Pietryka kłas z muzyčnym uchiłam, jon vučycca na hitary hrać. Jon chodzić taksama ŭ muzyčnuju škołu — na ŭdarnyja instrumienty.

«NN»: A pryčoski dzieci sami sabie abirajuć?

Alena: Tak. My tolki prapanoŭvajem niešta, bo jany nie viedajuć, z čaho abirać. Maryja ŭ hetym sensie vielmi samastojnaja, jana zaŭsiody sama apranajecca, viedaje, što da čaho pasuje. Mnie naohuł padajecca, što jana ŭmieje prysłuchoŭvacca da siabie, dobra razumieje, što joj padabajecca pa žyćci, a što nie.

Pietryk — moža, tamu što chłopčyk — nie taki samastojny. Moža na leciščy stajać z ahurkom pasiarod kuchni i pytacca, dzie jaho pamyć.

«NN»: Kali dzieci nie słuchajucca, prybiahajecie da «śpiecsrodkaŭ»?

Michaś: Na žal, byvaje.

Alena: Časam ciažka strymacca — kali ty stomleny, u ciabie ŭžo niama resursu nijakaha. Ale navat kali dazvalajem sabie takoje, čaho być nie pavinna, to starajemsia adrazu vybačycca, patłumačyć dziciaci: my ciabie lubim, ale tvaje pavodziny nam nie padabajucca. Heta datyčycca starejšaha syna, bo z Maryjaj mienš kłopataŭ. Jana bolš dypłamatyčnaja asoba. A Pietryk časam nie adčuvaje situacyju, i atrymlivajecca kanflikt.

«NN»: A jakoje samaje strašnaje pakarańnie ŭ vašaj siamji?

Alena: My možam pryhrazić, što dzieci zastanucca biez płanšetaŭ i biez multykaŭ na paru dzion. I časam takoje praktykujem, słova starajemsia strymać. A tak asabliva pakarańniaŭ niama.

«Na partniorskich rodach vučyŭ tekst Dzieda Maroza»

«NN»: Naohuł jak da baćkoŭstva rychtavalisia? 

Alena: U nas byli partniorskija rody i pieršy, i druhi raz, my chadzili na kursy. Knižak davoli mnoha doma, ja čas ad času pačytvaju niešta pa dziciačaj psichałohii. Mišy mahu padsunuć, ale jon tady prosić: pierakažy mnie źmiest, što tam samaje hałoŭnaje?

«NN»: Na partniorskich rodach chto bolš pieražyvaŭ?

Michaś: Nie skažu, kab mocna chvalavalisia. Na druhich rodach ja naohuł siadzieŭ i vučyŭ tekst Dzieda Maroza.

Alena: Jaho nie puścili prosta na pačatak, jon byŭ na druhoj fazie. A pieršyja rody my byli ŭvieś čas razam — asobnaja pałata, asobnaja radzilnaja zała.

Michaś: Mnie ŭ paliklinicy kazali: «Što, partniorskija rody? Navošta tabie, vy ž raźviedziaciesia!»

Alena: Ale ni razu ja nie paškadavała, što ŭ nas jany byli. Pa-pieršaje, jość padtrymka, adčuvańnie, što ty nie adzin siarod čužych ludziej. Pa-druhoje, mahčymaść dla siamji pabyć razam utroch. Heta byŭ cudoŭny čas. U mianie zastalisia ciopłyja ŭspaminy pra pieršuju sustreču, jak Miša staić z maleńkaj Maryjaj, jakaja tolki što naradziłasia.

«NN»: Jość niejkija kłasnyja łajfchaki, jakija vy vyčytali ŭ knižkach?

Alena: Čas ad času niešta traplajecca. Naprykład, jość knižka «Braty i siostry. Jak dapamahčy vašym dzieciam žyć družna» Fabier i Maźliš — tam razhladajecca z pazicyi dziciaci, jak heta, kali ŭ siamji źjaŭlajecca druhi mały. Abo «Samaja važnaja kniha dla baćkoŭ» Hipienrejtar. Ciapier čytaju «Školniki «lanivaj mamy» Bykavaj.

Michaś: Ja voś takuju paradu pamiataju. Zvyčajna kažuć dziciaci: nie płač. Ale kab supakoić, lepš dapamahčy jamu nazvać jaho pačućci. «Ty zaraz aburany, złuješsia na mianie z-za taho, što ja nie daŭ tabie mašynku». Nie prosta: aj, usio, pierastań. I časta heta pracuje.

«NN»: Dzieci zadajuć vam pytańni nakont taho, što ciapier u krainie adbyvajecca?

Michaś: Jany ŭsio razumiejuć sami. U ich užo na padśviadomaści: heta dobryja, a heta niadobryja. I dla hetaha my ničoha nie rabili. My pry dzieciach nie abmiarkoŭvajem situacyju.

Alena: Časam pytajucca: a čamu milicyjantaŭ tak šmat, a što jany robiać? I ja baču, što Maryjka baicca hetych ludziej u čornym. 

Michaś: Pietryk taksama bajaŭsia: a mianie milicyja nie zabiare? Kažu: dziaciej nie zabirajuć, pakul.

«NN»: Ciapier patryjatyzm sprabujuć vychavać vyviešvańniem čyrvona-zialonych ściahoŭ i pieśniami kštałtu «Lubimuju nie addajuć». Jaki vaš sposab navučyć lubić krainu?

Michaś: Nie treba naohuł nijak vučyć. Prosta pakazvać krainu, vučyć movie.

Alena: Mnie zdajecca, vielmi važna navučyć dzicia lubić taho, chto pobač, šanavać pryrodu.

Michaś: Patryjatyzm — prynamsi tak, jak jaho padajuć — naohuł dla mianie zbolšaha pusty huk. Kažuć ža, što kali razmova idzie pra patryjatyzm, to sprava dreń. Kali treba vučyć lubić radzimu, to niešta tut nie tak. Chacia ja adčuvaju honar, kali baču naš ściah, «Pahoniu».

Alena: Lepš kłapacicca pra toje, kab dziacinstva było ščaślivaje. Tady čałaviek budzie lubić tuju krainu, u jakoj jon byŭ ščaślivy.

Michaś: Tak, treba kłapacicca pra toje, kab žyć u nas było dobra. 

Kamientary

Maks Korž vypuściŭ pieršy klip paśla pahroz HUBAZiKa. Pravakacyjny i šmatsensoŭny31

Maks Korž vypuściŭ pieršy klip paśla pahroz HUBAZiKa. Pravakacyjny i šmatsensoŭny

Hałoŭnaje
Usie naviny →