Vykonvaje kamandy i lubić «pryčoski». Pad Mahilovam žyvie jahnia, jakoje ličyć siabie sabakam
Busik — jahnia, ale niezvyčajnaje. Jon ź pieršych dzion žyćcia ros u domie ź ludźmi, smaktaŭ małako ź dziciačaj butelečki, spaŭ u łožačku, a za mamu prymaŭ i prymaje… mahilaŭčanku Tamaru Maćvijenka. Jak tak vyjšła, piša Magilev.by.
07.06.2024 / 22:17
Busik, jak zvyčajna, žuje smakotku. Tut i dalej foty Tamary Maćvijenki
Nikoli nie kažy «nikoli»
Tamara Maćvijenka niekalki hadoŭ tamu vyjšła na piensiju, źjechała z abłasnoha centra i ciapier žyvie z mužam u svaim domie ŭ Mahiloŭskim rajonie.
U siamji — vialikaja haspadarka: aharod, sad, katy i sabaki. A hetaj zimoj u muža i žonki, jak žartuje Tamara Ryhoraŭna, zdaryŭsia prypłod. Vielmi miły čornieńki i kučaravieńki «prypłodzik».
«Śmiešna skazać, ale dla mianie heta było ŭsio adno, što na siomym dziasiatku naradzić dzicia, — rahoča surazmoŭnica. — Znoŭ adčuła ŭsiu lubatu maciarynstva!»
Tamara ź dziacinstva ciarpieć nie moža aviečak i baranoŭ. Navat pach ichni nie pieranosić. A ŭsio tamu, što jaje maleńkuju, kali chvareła, mama paiła baranovym tłuščam.
«Hidota redkaja! Baraniny, jak razumiejecie, z tych časoŭ nie jem. I ŭžo kaho-kaho, a aviečak trymać naohuł nikoli nie źbirałasia».
Ale, jak havoryć narodnaja mudraść, nikoli nie kažy «nikoli»… Siastra-zaatechnik niečakana, ni z pola ni ź lesu zrabiła radni taki voś «žyvy padarunak», arhumientavaŭšy:
«Toma, u vas tut, na vioscy, stolki prastory! Nu, ty nie lubiš baraniny… Zatoje, moža, dzieci i ŭnuki buduć jeści».
A ŭ aviečki, jakuju padaryli, znoŭ-taki niečakana hetaj zimoj naradziłasia dvoje dzicianiat… I paniesłasia!
Taja samaja «hłuzda» z dvuma svaimi jahniatami: adnaho zataptała, druhoha, Busika, vyratavali ludzi
Maci abo mačycha? «Hłuzda»!
«Kali my zrazumieli, što aviečka naradziła dvaich jahniat, telefanuju siastry i pytajusia: «Jakija maje dziejańni?». Siastra adkazvaje: «Nijakich! Heta ž nie karova, daić nielha. Małyja sami pavinny padyści i papić małačka…»
Nijakich dyk nijakich. A praz paru dzion muž znajšoŭ u chlavie cielca adnaho jahniaci — maci zataptała… U nas na vioscy takich nazyvajuć «hłuzda». Durnaja baba, praściej kažučy. Nie maci, a mačycha.
Znoŭ telefanuju siastry, kab paraicca. Jana rekamienduje: «Ty pasprabuj padviadzi jahniatka, što žyvoje zastałosia, da aviečki». Ja padvodžu — taja jak stała skakać, jak stała bić kapytami! Sprabuju padnieści dziciania da vymieni — hetaja «hłuzda» mnie ledź zuby nie vybiła…
Što rabić? Treba zabirać maleńkaje ŭ chatu… Jano ž zusim drobnaje, kala 2 kiłahramaŭ. Zahinie bieź ježy, biez maciarynskaha ciapła».
Muž i žonka znajšli skrynku z-pad nadzimanaha basiejna, zasłali jaje pialonačkaj i pastavili dzie ciaplej u chacie. A mienavita ŭ svajoj spalni. Dy jašče, jak vyśvietliłasia, karmić jahnia treba było, jak čałaviečaje małoje: kožnyja try hadziny.
Navošta darosłamu mužyku dziciačaja butelečka?
«Sprabuju dziciania napaić małakom, a jano — nijak! — praciahvaje apovied Tamara Maćvijenka. — Kažu mužu: «Słavik, idzi ŭ apteku pa dziciačuju butelečku». A što rabić?»
Viačasłaŭ taksama pryviazany da Busika: dziciačyja butelečki kuplaŭ jahniaci mienavita jon
Bałazie, apteka jość u ahraharadku niepadalok. Tam, viadoma, nievymoŭna ździvilisia, kali darosły mužyk, piensijanier, paprasiŭ butelečku dla niemaŭlaci.
Farmaceŭty ŭ jaho pytajucca: «Słava, a tabie dla čaho?» Muž surazmoŭnicy — mužčyna z humaram, adkazvaje: «Dziaŭčaty, nadakučyła harełku pić sa šklanki! Ja nalju sabie ŭ dziciačuju butelečku i pavoli budu cadzić…»
Uvohule, pačynali paić Busika z maleńkaj butelečki, potym pierajšli na paŭlitrovuju. Sosku na butelki praciahvali kuplać u aptecy. «Doza pavialičvajecca», — žartavaŭ «tata» Busika.
Ułasna kažučy, i imia jahnia atrymała ŭ honar… pieršaj butelečki z soskaj. Na joj było napisana «Businka», nu a raz chłopiec — to Busik.
«Tupaje-tupaje pa chacie — nie daje spać»
Tamary dziela kučaravaha dzicianiaci pryjšłosia kardynalna pamianiać svoj režym.
Z Busikam nie zasumuješ!
«Dla mianie raniej samaje strašnaje było, kali chtości paśla 21-j hadziny telefanavaŭ. Usio, heta značyć, noč biassonnaja! A tut, ujaŭlajecie, intervał karmleńnia — kožnyja try hadziny. Nu ničoha, siak-tak pryvykła».
Potym Busik padužeŭ, staŭ vyskokvać sa skrynki.
«Tupaje-tupaje pa chacie — nie daje spać. Kažu mužu: «U nas jość draŭlany łožačak unuka, dastavaj». Zaleźli na haryšča, adšukali. Znajšli i matrac maleńki, apuścili ŭ samy niz, kab mały nie vyskokvaŭ. Voś tak i spali ŭsie chałady».
Čym starejšaje rabiłasia jahnia, tym bolš pavialičvalisia pramiežki pamiž karmleńniami. Bo Busik, jak i katy z sabakami, pryvyk spać usiu noč. Uličvajučy stvoranyja jamu karaleŭskija ŭmovy, možna skazać, biez zadnich kapytoŭ.
Jahnia-sabaka
Z časam jahnia stała ličyć siabie sabakam. Šmat u čym pačało kapiravać pavodziny sabaki.
Skažam, pryjazdžaje ŭ hości da dziaduli z babulaj unuk — Busik pieršy imčycca ź im hulać; paciapleła — supravadžaje haspadyniu pa spravach; kamandy vykonvaje. Navat nie samyja dla jaho pryjemnyja.
Busik za svajoj «mamaj» Tamaraj Maćvijenkaj chodzić jak pryviazany
«Dapuścim, pryjšli da susiedki, a ŭ jaje kvietački prosta ŭ dvary. Mały skok tudy. Ja, kab nie pahryz, kliču: «Busik, da mianie!» Jon słuchajecca. «Pajšli dadomu», — bieź piarečańniaŭ idzie», — chvalić hadavanca hierainia.
A jašče jahnia strašna lubić, kali jaho rasčesvajuć, robiać pryčoski. Heta, jak kaža Tamara Maćvijenka, dla jaho prosta «fyr-fyr».
«Busik — nie pierachodziačy vympieł»
Na pytańnie, što budzie z žyviolinaj dalej, žančyna adkazvaje:
«Busik — nie pierachodziačy vympieł. My ź im nie źbirajemsia rasstavacca».
Da taho ž ciapier jahnia nie stvaraje nijakich kłopataŭ. Jeść bulbačku, morkvu, kapustu, traŭku žuje… A z domu jaho z prychodam ciapła pierasialili ŭ chleŭ (zrabili asobnaje stojła, kab z ahresiŭnaj mamkaj-aviečkaj nie sutykaŭsia). U im Busik načuje.
«Kožny viečar jon z zadavalnieńniem biažyć u svoj chlaŭčuk. Čamu? Bo viedaje, što tam jaho čakaje małako».
Dniom ža jahnia-sabaka topčacca ŭ dvary ci chodzić za haspadyniaj. Achoŭvaje.
«Na rukach užo jaho nie ciahaju — zdarovieńki chłopčyk vymachaŭ, — uśmichajecca naša hierainia. — Prosta abdymajemsia, škadujem, Busik liža mnie ščoki…»
Susiedzi ž da niezvyčajnaha «paža» Tamary Maćvijenki daŭno pryzvyčailisia. I kali raniej dzivilisia dy žartavali, to ciapier prychodziać u hości i pierš za ŭsio kažuć: «O, pryvitańnie, Busik!»
U Mahilovie mužčyna vyhulvaŭ vializnuju ihuanu
Žyćcio Ciapy: kot ź niezvyčajnaj redkaj chvarobaj znajšoŭ siamju i zdajecca ščaślivym