Valer Bułhakaŭ: Žančyna pahladzieła na mianie, uśmichnułasia i kaža: «Nu, naviernoje, u vas vysšieje obrazovanije!»
Na momant razmovy z Valeram Bułhakavym užo bolš za 2 miesiacy idzie pieraśled časopisa «Arche».
Skanfiskavana bolš za 5000 knih na histaryčnuju tematyku. Zabłakavany rachunak vydańnia. Uzmacniajecca psichałahičny cisk na aŭtaraŭ i supracoŭnikaŭ. Zvolnieny aŭtar adnoj z knih. Samoha Bułhakava ŭ tendencyjnym siužecie BT źvinavacili i ŭ niezakonnym pradprymalnictvie, i ŭ ekstremiźmie, i… Karaciej, zrabili voraham naroda.
Niekatoryja pytańni ŭ časie hutarki tak i nie byli zadadzienyja. Niekatoryja zastalisia biez adkazu. Šmat što było źniataje ŭžo z hatovaha tekstu. Ale nie vypadała dapytvać surazmoŭcu «pa poŭnaj»: štochviliny nie pakidała dumka, što ŭsio skazanaje Bułhakavym moža być skarystana suprać jaho. Kali nie ŭ sudzie, to prynamsi tak zvanymi «kalehami» ź dziaržaŭnych ŚMI.
Valer Bułhakaŭ naradziŭsia ŭ 1974 hodzie ŭ Minsku. Skončyŭ fiłfak BDU, aśpiranturu pry kafiedry historyi biełaruskaj litaratury BDU, aśpiranturu Instytuta fiłasofii Nacyjanalnaj akademii navuk Ukrainy. Kandydat fiłasofskich navuk (2005). Śpiecyjalizujecca ŭ halinie daśledavańniaŭ jeŭrapiejskich nacyjanalizmaŭ, u tym liku biełaruskaha. U 2010 hodzie ŭznaharodžany premijaj imia Ježy Hiedrojca, zasnavanaj Polskim Instytutam u Biełarusi.
U
Žanaty, dvoje dziaciej. Siabra HA «BAŽ» z 2009 hoda.
«Ja prosta sam siabie, jak toj kazaŭ, «spaliŭ»
— Što ciapier adbyvajecca ŭ «spravie ARCHE»?
— My sutyknulisia ŭpieršyniu za doŭhi čas ź situacyjaj, što našyja telefony prasłuchoŭvajucca, viadziecca niejkaja
— Jak Vy zdahadalisia, što telefony prasłuchoŭvajucca?
— Jość vielmi prosty sposab — kali ty kažaš niešta tolki adnamu čałavieku, a pra heta robicca viadoma inšym. Kali 2 kastryčnika hetaha hoda milicyja Łahojskaha rajona i KDB pryjechali zabirać maje knižki — biezumoŭna, prakoł byŭ u zališniaj bałbatlivaści praz telefon. Ja prosta sam siabie, jak toj kazaŭ, «spaliŭ».
— A Vy byli tam u vioscy, kali pryjechali zabirać knihi?
— Nie. Abstaviny kanfiskacyi vielmi dziŭnyja. Śpiecyjalna pryjechali ŭviečary, u 21.30 — a ŭ toj dzień jakraz adbyvałasia znakavaja padzieja, matč BATE — Bavaryja. Zdahadvalisia, što ja budu ci hladzieć pa televizary, ci znachodzicca na stadyjonie «Dynama». A surovyja ludzi ź litarami «KDB» i «Milicyja» pryjechali ŭ toj čas u hłuchuju łahojskuju viosku… Darečy, tak pa voli losu skłałasia, što hetaja vioska znachodzicca za 10 kiłamietraŭ ad Chatyni.
— Kali jany tudy pryjechali, to vyklikali Vas?
— Nie. Pracedura standartnaja takaja, što jany pryjechali, uziali probu pradukcyi, apisali. A praz try dni padahnali, jak paśla pa telebačańni skazali, «niekalki mikraaŭtobusaŭ» — choć ja dumaju, što heta pierabolšańnie. I tolki praz 10 dzion ja davaŭ tłumačeńni — što heta, adkul i čamu tak.
«Ja b skazaŭ, što hetaja sprava znachodzicca pamiž spravami Alesia Jaŭdachi i Alesia Bialackaha»
— Šmat chto pravodzić anałohii sa spravaj Bialackaha…
— Ja b skazaŭ, što hetaja sprava znachodzicca pamiž spravaj Alesia Jaŭdachi i Alesia Bialackaha. Aleś Jaŭdacha atrymaŭ kryminalny prysud za dystrybucyju knižak — i tut nas łučyć «knižny» charaktar. Sa spravaj Bialackaha łučyć publičny rozhałas i šmat jakija detali. Śledčy, jaki pravodzić śledčyja dziejańni, pryznaŭsia mnie, što pracuje ŭ adździele, jaki zajmaŭsia spravaj Bialackaha. Ułady sami zabiaśpiečvajuć peŭnuju simvaličnuju pierajemnaść? Ja kali pryjšoŭ na dopyt, pacikaviŭsia, ci nie tut 4 žniŭnia 2011 hoda byŭ aryštavany Aleś Bialacki. Śledčy ŭśmichnuŭsia: maŭlaŭ, tak, tut! I adrazu ž zapytaŭsia, jak ja staŭlusia da hetaj spravy. A pad kaniec «pachvaliŭsia»… Ale ja, viedajecie, nie z pałachlivych. Pracujučy na svajoj pasadzie, ja šmat čaho nahladzieŭsia i šmat praz što prajšoŭ. Tak, u mianie nie było turemnych terminaŭ, ale žyćcio majo nie było biaschmarnym. U nas była «bieraściejskaja» sprava ad KDB za ekstremizm, šmat čaho inšaha było. Ale ŭnikalnaść hetaj spravy ŭ tym, što suprać nas pracujuć dziasiatki ludziej, — mahčyma, 50 ci bolej — z roznych struktur. Dajšło da taho, što pačałasia ataka na našy vydańni — supracoŭniki Departamientu finansavych rasśledavańniaŭ chodziać pa punktach prodažu knižnaj pradukcyi i pytajucca pra knižki, da jakich my majem dačynieńnie. Paralelna DFR pravodzić pravierku pracy Škłoŭskaha zavoda hazietnaj papiery, dzie my ŭłasna i kuplali papieru…
— Spadar Valer, a voś aproč sučasnych anałohij sa spravaj Bialackaha — ci prychodziać Vam na rozum niejkija anałohii z našaj dalokaj ci nie vielmi dalokaj historyi?
— Uvohule, naša sprava — pakazčyk niezdaroŭja biełaruskaha hramadstva. Kali bjuć pa knizie, jakaja ciapier i tak daloka nie ŭ pašanie ŭ spažyŭca…
Kniha ŭ Biełarusi ŭsprymajecca jak instrumient karekcyi hramadskaj śviadomaści, stvareńnia novaj identyčnaści. U našaj situacyi jana čamuści ŭsprymajecca jak instrumient padryvu ideałohii biełaruskaj dziaržavy. My žyviem u hramadstvie, dzie treba prajści praz prynižeńnie, kali chočaš atrymać vydavieckuju licenziju, a ŭłady majuć padazreńni nakont tvajoj palityčnaj łajalnaści…
U Andreja Dyńko, jaki byŭ zasnavalnikam časopisa «ARCHE», była paralel z zachodniebiełaruskim časam i realijami, kali adbyvalisia naloty polskaj palicyi. Mahli taksama pryjści i aryštavać biełaruskuju drukavanuju pradukcyju.
Ale adnaznačnych paralelaŭ nie praviadzieš. Bo kniha siońnia — daloka nie asnoŭny instrumient vychavańnia śviadomaści hramadzian…
Ź inšaha boku, my majem aktyŭnaść tvorčaj biełaruskaj intelihiencyi. Bo zatrymanyja knihi — heta 26 tytułaŭ. I što b tam ni śćviardžała BT, ich aŭtary — najlepšyja rozumy, najlepšyja pradstaŭniki biełaruskaj nacyi: Aleh Łatyšonak, Jurka Turonak, Adam Stankievič, Adam Babareka, Anton Łuckievič…
Podłaść dziaržaŭnaj prapahandy ŭ tym i palahaje, što jana choča abiarnuć toje, što
«Ja dumaju, heta śviedčańnie mientalnaj iniercyi najvyšejšych čynoŭ KDB, vychavanych u toj čas, kali kniha jašče niešta značyła»
— Spadar Valer, ale zabrali 5000 knih. U nas u krainie tym časam žyvie 9,5 miljonaŭ čałaviek. Navat kali razdavać hetyja knihi biaspłatna, ci mohuć jany narabić až takoj zaŭvažnaj škody hetamu režymu? Vy ž sami skazali, što kniha ŭžo nie hałoŭny instrumient upłyvu na masy. Dyk jakaja Vašaja viersija, čamu vajujuć z knižkami?
— Adkaz, mahčyma, u tym, što ludzi, jakija siadziać u KDB, — heta pradstaŭniki poźniesavieckaj kadebisckaj škoły. Mabyć, niejkija našy knižki trapili ŭ kadebisckija ruki na samy vierch — i sprava zakruciłasia. Kali nie brać pad uvahu pastupovaha nazapašvańnia kampramatu na nas.
Ja dumaju, heta śviedčańnie mientalnaj iniercyi najvyšejšych čynoŭ KDB, jakija byli vychavanyja ŭ toj čas, kali kniha akurat jašče niešta značyła. Bo kali siońniašnija pałkoŭniki i hienierały pačynali prafiesijnaje žyćcio, kniha sapraŭdy była bombaj, farmavała tahačasnaha žychara BSSR. Siońnia ž siaredni nakład knihi na biełaruskaj movie — 300–500 štuk. Ale napad paralelna na nas i na haradzienski histaryčny asiarodak śviedčyć, što ŭ Biełarusi kniha jašče niešta važyć.
— Situacyja z małymi nakładami kanfiskavanych knih nahadvaje mnie inšuju. Kali na płošču vychodzić piać čałaviek z płakatami, i «pakavać» ich prysyłajuć rotu AMAPu. Choć nijakaj niebiaśpieki jany nikomu nie niasuć. Jaki sens palavać na knihi ź mizernymi nakładami?
— Heta, viadoma, nie da mianie pytańnie… Ułada robić staŭku na zastrašvańnie. Pazaletaś kazłom adpuščeńnia ŭ śfiery kultury i hramadzianskaj supolnaści byŭ Aleś Jaŭdacha. Letaś — dramatyčnaja historyja z Alesiem Bialackim… Toje, što adbyvajecca z nami, — heta mesidž, adrasavany niezaležnamu asiarodździu: rypnieciesia — i z vami budzie toje samaje. Takaja aŭtarytarnaja piedahohika.
— Ale hladzicie: Bialackaha pasadzili — a pravaabarončy ruch u Biełarusi žyvie! U dadzienym vypadku ŭsio sapraŭdy zaviazana na Vas? Kali ŭpalavać Bułhakava, usio heta nakryjecca miednym tazam?
— Spadziajusia, što nie. Ale, biezumoŭna, moj asabisty faktar niešta značyć. Knihi mohuć vychodzić i biez majho ŭdziełu. Prosta ja ž taksama maju niejkija viedy, niejki redaktarski dośvied, viedaju peŭnyja zamiežnyja movy. Umoŭna kažučy, taja ci inšaja knižka bieź mianie nikoli nie vyjdzie.
— Ale heta možna rabić
— Možna. Ale toje, što adbyvajecca ciapier, vychodzić za miežy razborak z časopisam ci z Bułhakavym. Idzie źniščeńnie našych i biez taho mizernych dystrybucyjnych sietak. Adbyvajecca začystka ź biehańniem finansavaj milicyi pa kniharniach i punktach prodažu. Z kanfiskacyjaj našych vydańniaŭ, dzie heta mahčyma. Albo z pahrozami «bolš nikoli i ni pry jakich akaličnaściach!»
Bułhakaŭ moža ŭratavacca — zasieści niedzie ŭ Hvatemale i praciahvać stračyć. Ale kali Bułhakaŭ u Biełarusi, jon moža pajechać i niešta pakazać, raskazać, razdać… Ciapier ža paŭstaje pytańnie — jak dajści da čytača?
U nas byŭ vielmi ahresiŭny fizičny markietynh — my ciahali heta ŭsio na sabie. Kali vystaim, daviadziecca źmianiać usio heta, bo budziem bajacca padstavić tych, kamu «pahrazili palcam». Dy i jany sami buduć bajacca pracavać z nami.
— Vy ŭvohule choć niekali madelavali situacyju, jakaja zdaryłasia?
— Razumiejecie, my nie pracavali bieź dziaržaŭnaj rehistracyi. My płacili štohod dziasiatki tysiač dalaraŭ u jakaści padatkaŭ. I ŭsio adno heta nas nie ŭratavała, režym znajšoŭ vuzkaje miesca. Bo ja tut čuju: «Zapłaciŭ by padatki — było b usio charašo…» Paŭtaraju: my płacili padatki! Akurat i vyjšaŭ taki momant, što ŭ nas była vyjaznaja prezientacyja, pradali niejkija niaščasnyja 25 knižak na niejkuju niaščasnuju sumu — 875 tysiač. Sto baksaŭ! I akurat praź ich farmalna i pačaŭsia hety kardebalet. Choć pačacca sprava mahła z čaho zaŭhodna.
«Ja, naradziŭšysia ŭ Minsku, naturalna, byŭ zvyčajnym rasijskamoŭnym chłopcam»
— Spadar Valer, viedaju, što Vaš baćka pracavaŭ razam z maim dziedam — u hieałahičnaj arhanizacyi BiełHIIZ (paźniej — Hieasiervis).
— Moj baćka pracavaŭ tam z 1972 hoda, jak skončyŭ univiersitet, i da samaj śmierci. Baćka byŭ čałaviekam «biez anijakich pretenzijaŭ» i nie pajšoŭ dalej za pasadu načalnika niejkaha tam adździeła. Jon byŭ adnačasova i inžynier, i kiroŭca «Haza 66», i drobny načalnik, i načalnik partyi, ale heta była nievialikaja «načalśćviennaść»…
— Ale biełaruskaść, ja tak razumieju, u Vas ad maci?
— Maci, jak i ja paźniej, skončyła biełaruski fiłfak, była nastaŭnicaj biełaruskaj movy. Jana vučyłasia razam ź ludźmi, jakija paśla zrabili vialiki ŭniosak u biełaruskuju kulturu, — Jaŭhienija Janiščyc, Aleś Razanaŭ, Anatol Butevič… Heta byŭ «zorny» vypusk 1971 hoda. Kali ja byŭ zusim maleńki, Ženia Janiščyc prychodziła da nas u hości. Z Butevičam, Razanavym padtrymlivalisia niefarmalnyja kantakty.
Maja maci była čałaviekam biełaruskaj kultury — biez usiakich ahavorak. Čałaviekam, viernym hetaj kultury da momantu svajoj śmierci. Maje baćki nikoli nie byli kamunistami ci karjerystami. Nie toje kab jany nie chacieli karjernaha rostu — prosta nie chacieli takoj canoj. Matka była biełaruskamoŭnym čałaviekam, vučyła mianie biełaruskaj movie. Bo ja, naradziŭšysia ŭ Minsku, naturalna, byŭ zvyčajnym rasijskamoŭnym chłopcam. Bieź jaje maja biełaruskaja mova nikoli b nie była takoj, jakoj jana jość.
— A maci pačała dałučać Vas da hetaha na peŭnym etapie?
— U nas była žyvaja tradycyja. Maja maci z Zachodniaj Biełarusi, z Vałožynskaha rajona rodam,
U nas u siamji byŭ aŭtamabil «Žyhuli»
U mianie adno z samych śmiešnych uražańniaŭ dziacinstva — pa susiedstvie z prababaj Juzefaj žyŭ chłopčyk, jaho taksama zvali Valera, a baćku — Vincent, pa proźviščy Novik. Byŭ 1980 hod, ja z hetym chłopčykam siabravaŭ, jahonaja mama piakła vielmi smačnyja bliny, a ŭ studni viałasia stronha. (Tam niepadalok rečka Isłač — jany, darečy, vyłavili niekalki rybak dy zakinuli sabie ŭ studniu…) I voś ja prychodžu da jaho, a jon źviartajecca da svajho baćki: «Tata! Tata!» Ja ŭ žachu kažu: «Kak «tata»?! Niepravilno, nado «papa, papa!»
Potym ja zrazumieŭ, što «tata» — absalutna pravilna. I što toj chłopčyk havaryŭ z baćkami faktyčna litaraturnaj biełaruskaj movaj. Ja naradziŭsia ŭ tyja časy, kali biełaruskaja mova była paŭnavartasnaj movaj vioski, i navat małyja dzieci havaryli na našaj movie.
«Z 5 vieraśnia 1990 hoda ja havaru
— Vašaje proźvišča rasijskaha pachodžańnia?
— Rasijskaha. Matčyna proźvišča — Šaškievič. A moj dzied, Mikałaj Bułhakaŭ, naradziŭsia ŭ rajcentry Lhoŭ Kurskaj vobłaści — na miažy Ukrainy i Rasii. Nibyta pavodle niejkich hienieałahičnych tablic našaja halina źviazanaja z halinoj, jakaja dała rasijskaha fiłosafa Siarhieja Bułhakava (nie błytać ź Michaiłam Afanaśjevičam).
— Vidać, piśmieńnikam Vas panadžvali šmatkroć u žyćci?
— Vielmi charakterna, što navat Biełaruskaje telebačańnie ŭ svaich prapahandysckich opusach mianie ździekliva nazyvała «piśmieńnikam Bułhakavym»! Tamu, kali pa maminaj linii ja na 100% biełarus, to z baćkoŭskaj linijaj nie ŭsio tak jasna. Dzied — jon ruski čałaviek. A baba naradziłasia kala Apočki, na sumiežžy Pskoŭskaj i Viciebskaj abłaściej, na terytoryi, jakaja da revalucyi ŭvachodziła ŭ skład Viciebskaj hubierni. Kali ja pryjazdžaŭ mały ŭ hetuju miaścinu, to čuŭ, naprykład, słova «žuraviny», mała viadomaje rasijskaj movie (uśmichajecca).
Časam dumajuć, što nacyjanalizm, viernaść nacyjanalnaj idei — heta viernaść svajoj kryvi. Heta škodnaje i trochi navat fašysckaje ŭjaŭleńnie. Nacyjanalizm dla mianie — heta sprava duchu. A duch nie vymiarajecca katehoryjami kryvi.
— A kali ŭ Vas pačałasia «aktyŭnaja» faza biełaruščyny? Jak heta vyhladała?
— Vielmi prosta — ja ŭziaŭ i pastupiŭ na biełaruski fiłfak u 1990 hodzie i pačaŭ havaryć
— A što zdaryłasia mienavita ŭ hety dzień?
— Ja sustreŭ Jurasia Bušlakova na bulbie ŭ vioscy Sinija Hory Smalavickaha rajona. (Darečy, z žonkaj Alenaj ja paznajomiŭsia na toj ža bulbie). Juraś taksama byŭ takim nieafitam. Jahonaja asabistaja historyja trahikamičnaja. U jaho siamji mierkavali, što synu biełaruskaja mova budzie lišniaj, i «z pryčynie słaboha zdaroŭja» vyzvalili synočka ad navučańnia biełaruskaj movie. I synok byŭ pazbaŭleny putaŭ hetaj «nienavisnaj movy» ažno da apošniaha vypusknoha kłasa, kali ŭ im pasialiŭsia duch biełaruščyny. U vyniku Juraś atrymaŭ atestat ab zakančeńni siaredniaj škoły z adznakaj pa biełaruskaj movie! I, kali ja sustreŭ Jurasia, jon užo pryncypova havaryŭ
Što praŭda, hetaja stratehija była nie vielmi efiektyŭnaj. Ale ja sam pačaŭ paŭsiudna havaryć
I z kim u 1994 hodzie Vy vyrašyli nie havaryć
— Ja prosta nie starajusia ciapier u kožnym, hruba kažučy, ałkaholiku abudžać haračyja biełaruskija pačućci. Ja starajusia rabić heta pry dapamozie roznych miedyjaŭ — knihi, časopis, internet. Bo «ručnaja» rekrutacyja adradžencaŭ — heta stratehija, jakaja biare pačatak jašče ad našaniŭskaj pary. Janka Stankievič pakinuŭ paśla siabie cikavyja ŭspaminy — što jany jeździli pryharadnymi ciahnikami ŭ Vilniu i ŭ darozie čytali hazietu «Naša Niva». Časam ich vypadkovyja spadarožniki pa vahonie cikavilisia, što za hazieta takaja. Janka Stankievič nakidvaŭsia tady na takoha spadarožnika i raskazvaŭ, što jość takaja biełaruskaja mova i takaja voś hazieta.
Samaje śmiešnaje, što tak jon paznajomiŭsia ź Janam Łuckievičam: razharnuŭ hazietu, sprabujučy prykavać da siabie ŭvahu pasažyraŭ u hetym vahonie, a nasuprać siadzieŭ niejki dziadźka, jaki ŭ peŭny momant taksama razharnuŭ hazietu — i taksama «Našu Nivu»! Akazałasia, što adzin ź ich Janka Stankievič, a druhi — Ivan Łuckievič, jaki rabiŭ vialiki ŭniosak u spravu biełaruskaha adradžeńnia…
Tamu, kali my chočam, kab Biełaruś havaryła
«Dyńko prosta zabieh u Ministerstva infarmacyi, zarehistravaŭ tam časopis i pryznačyŭ mianie hałoŭnym redaktaram»
— Vy pisali, što zasnavalnik «ARCHE» — Andrej Dyńko. Ci možacie viarnucca ŭ historyju i nahadać, jak paŭstavaŭ hety časopis?
— Uźnik jon dziakujučy maim letucieńniam i praktyčnaści Andreja Dyńko. Bo ŭ 1998 hodzie, kali «ARCHE» i byŭ zasnavany, ja letucieŭ novym časopisam. Ja pracavaŭ tady ŭ «Frahmentach» i z roznych pryčyn nie bačyŭ siabie tam dalej.
Ja havaryŭ z roznymi dziejačami… Ale biełarusy — słavianskaja nacyja, i dalej za havarylniu nie išło. A Dyńko byŭ čałaviekam užo inšaj, ja b skazaŭ, jeŭrapiejskaj kultury. Ja taksama pajšoŭ da jaho na kavu havaryć pra novy časopis…
— A da hetaha miž vami jakija stasunkii byli?
— Było vuzkaje asiarodździe, jon byŭ vykładčyk Linhvistyčnaha ŭniviersiteta. Ale niejki pamiž nami byŭ kantakt, niejkaja ŭzajemnaja prychilnaść. Jon užo nabližaŭsia da taho, kab stać redaktaram «Našaj Nivy». Dyk voś, ja prosta za kavaju zahruziŭ Dyńka, jak i šerah inšych ludziej, svajoj idejaj z časopisam. I praz dva ci try dni zdarajecca cud: Dyńko prosta ŭziaŭ i zabieh u Ministerstva infarmacyi, zarehistravaŭ tam časopis i pryznačyŭ mianie hałoŭnym redaktaram.
Heta było zakančeńnie toj śvietłaj pary, kali, niahledziačy na pieraŭtvareńnie biełaruskaha režymu ŭ aŭtarytarny, možna było pryjści z vulicy i zarehistravać časopis. Tady za druk adkazvaŭ Padhajny. I jon byŭ toj čałaviek, da jakoha my mieli nachabstva chadzić i havaryć: «Daj nam, Padhajny, hrošaj na druk!» Jon praciahvaŭ nam ruku i havaryŭ: «Chłopcy, pakul jašče nie mahu!»
— A čamu Vy kazali, što bačyli redaktaram Dyńko, a nie siabie?
— Bo jon užo ŭ toj čas pracavaŭ na rasijskija vydaviectvy, mieŭ nabituju ruku. A ja byŭ chutčej letucieńnikam.
— Jak Vy farmulavali metu i zadaču «ARCHE»?
— Tady akurat išło źniščeńnie biełaruskich toŭstych časopisaŭ abo poŭnaha padparadkavańnia ich dziaržavie. Čas źniščeńnia «Krynicy», pahrom «Połymia», pahrom «Maładości». Paŭstavańnie «ARCHE» — kontrkulturny prajekt, kab dać hołas novamu pakaleńniu biełaruskaj intelihiencyi. Biełaruskaja kultura niščyłasia, ale Łukašenka byŭ nie ŭ stanie spynić iniercyju kulturnych pracesaŭ, zakładzienych jašče raniej.
— Raniej — heta Adradžeńnie pačatku
— Tak! U mianie, naprykład, dypłom ab zakančeńni BDU — z «Pahoniaj»! Pieršy i apošni taki vypusk 1995 hoda. U 1994 jašče byŭ BSSR, a ŭ 1996 užo była łukašenkaŭskaja simvolika.
«Dačka pajšła ŭ biełaruskuju himnaziju — i tam chucieńka za paŭhoda nasabačyłasia havaryć
— Spadar Valer, a dziaciej svaich Vy ŭ jakoj movie hadujecie?
— Traŭmatyčnaje pytańnie. My z žonkaj — biełaruskamoŭnyja ludzi, svaich dziaciej chacieli hadavać
Maksimum, što hety sadok davaŭ, — vychavacielki mahli havaryć z baćkami
Tak što ŭ najlepšym vypadku dzieci ŭ nas rastuć bilinhvami, biełaruščyna ŭ ich
— Dyk u dzieciach Vy kultyvujecie biełaruskaść tolki svaim prykładam ci niejkuju «palitinfarmacyju» pravodzicie?
— Ja suprać usiakich «palitinfarmacyj». Voś maja žonka vielmi lubić im śćviardžać, što… Rasstaŭlać akcenty. Ja tut zychodžu z taho, što vybar musić być za dziciem.
— A kolki hadoŭ Vašym dzieciam?
— Synu čatyry, a dačce 10. Syna my taksama vodzim u biełaruski sadok.
— Viedaju, što była niejkaja cikavaja historyja, jak Vy vybirali imia svajmu synu…
— Pa matčynaj linii ŭ mianie try stryječnyja dziadźki vielmi pazityŭnyja. Heta značyć, što była maja baba Stasia, a ŭ jaje była siastra Jania. I Jania naradziła troch synoŭ — adzin Piotr, druhi Januš (jaki ŭ pracesie sacyjalizacyi staŭ Ivanam) i treci Kazimir. I tak stałasia, što hety Kazimir Bibik dasłužyŭsia da pałkoŭnika rasijskaj armii. «Kazimir» było dla nas zanadta ahresiŭna, tamu my imia dziciaci my skłali ź pieršych dvuch — vyjšaŭ Piotr Januš… Kali ja pryjšoŭ rehistravać dzicia ŭ ZAHS Frunzienskaha rajona, to dumaŭ, što tam mianie čakaje boj. A žančyna pahladzieła na mianie, uśmichnułasia i kaža: «Nu, naviernoje, u vas vysšieje obrazovanije!» I biez usiakich dadatkovych pytańniaŭ uziała i zapisała.
«…I ja ŭklučaju kasietu, adkul ravie: «God save the Queen / the fascist regime»
— Vašyja studenckija siabry kazali, što tady ŭ Vas było dva vialikija zachapleńni — muzyka i knihi. Nu, pra Vaša zachapleńnie knihami ŭžo ŭsie viedajuć… A muzyka?
— Heta byŭ 1990 hod. Saviecki Sajuz, pierabudova, u nas pačynajecca bulba… A tak stałasia, što ŭ Minsku
U nas tam była stałoŭka, dzie my charčavalisia. Pačynajecca rabočy dzień sa śniadańnia, i ja ŭklučaju kasietu, adkul ravie: «God save the Queen / the fascist regime»! Narešcie našyja dzievački nie vytrymlivajuć, prynosiać svaju kasietu, a tam Hazmanaŭ «Jesauł, jesauł, ty ostavił stranu»…
Ja hadavaŭsia na pank-,
Heta byli niščymnyja, biednyja časy. Ja pomniu, što na trecim kursie BDU (1993 hod) u mianie było 27 kasiet, i mnie zdavałasia, što heta prosta ahromnistaje «dastajanije». 27 kasiet — heta nie žart!
Potym, u časie navučańnia ŭ aśpirantury, fanateka pačała farmavacca na
— A ź biełaruskaj muzyki Vam choć niešta padabajecca?
— Jość taki hurt — «Kasciopieja». Ja navat pabyŭ tam muzyčnym pradziusaram, choć heta kamična hučyć. Kaliści Siaroža Sakałoŭ, basist «Kasciopiei», vystupaŭ u składzie hurta «Čoki» — i hazieta «Kultura» ŭ siaredzinie
Kali brać biełaruskuju
Pomniu, my ŭ 1991 hodzie ź Jurasiom Bušlakovym pajechali ŭ Navahradak, kab pahladzieć Navahradski zamak. I strašna mnie hreła dušu, kali my zajšli ŭ tamtejšy ŭniviermah, i niejki chłopiec kupiŭ i razhladaŭ tuju płaścinku «Mroi»… Tam ža, u Navahradku, my ź Jurasiom pačali ŭ restaracyi havaryć z aficyjantkaj
— Jak Vy adpačyvajecie?
— Nijak. Moža, heta fanatyčnaja pazicyja… Za apošnija 15 hadoŭ ja dvojčy tolki jeździŭ u Krym na termin, bolšy za tydzień. Kali nie brać pajezdki na dva dni na daču, to ja nijak nie adpačyvaju. Futboł hladžu, niekali ŭ łaźniu chadziŭ… Štoviečar — abaviazkovaja prahulanka na paru hadzin, taki adpačynak ad siadzieńnia za kampjutaram. Dy i kali jość małoje dzicia, pytańnie prahulanak vyrašajecca samo saboj.
— Rodny dom, rodnaja chata — heta dla Vas Minsk ci taja vioska pad Iviancom?
— Heta ciažkoje pytańnie. Ja žyvu i naradziŭsia ŭ Minsku, tamu Minsk, biezumoŭna, — miesca dla žyćcia. Ale miesca dla natchnieńnia, miesca, dzie ja staŭ tym, kim ja jość, — heta, biezumoŭna, taja vioska Sivica pad Iviancom. Bo kab jaje nie było, ja b staŭ takim narmalnym «ruskajazyčnym»… minčaninam. I nijakija b mnie kryminalnyja spravy, departacyi i vysyłki nie pahražali. Bo tam, na vioscy, havareńnie
«Žurnalisty pačynajuć paratyzavać na krytyčnych situacyjach…»
— Ci dalikatna pavodzili siabie našyja kalehi ŭ hetaj niaprostaj dla Vas situacyi?
— Asnoŭnaja prablema, jakaja mianie dratuje i pakazvaje, što biełaruskaja žurnalistyka nie znachodzicca ŭ jeŭrapiejskaj prastory, — heta toje, što intervju nie aŭtaryzujucca. Heta vialiki prafiesijny hrech dla žurnalista — kali jon, nie paličyŭšy patrebnym pakazać aŭtaru, vystaŭlaje heta ŭ takim vyhladzie na sajt. Usie asnoŭnyja «siensacyi», psichałahičnyja traŭmy i pieražyvańni, jakija ja pieranios, jakraz źviazanyja z hetym. Žurnalisty pačynajuć paratyzavać na krytyčnych situacyjach…
— Ale pamiataju, jak Juraś Karmanaŭ apaviadaŭ, što ŭ Associated Press naadvarot zabaroniena pakazvać hutarki pierad drukam…
— A ŭ Polščy, naprykład, jość zakon, što kali žurnalist pastaviŭ hutarku biez aŭtaryzacyi, jamu pahražaje navat kryminalnaja kara.
Kamientary