«Usie buduć chadzić «kačkaj», pakul u ciabie mazhoŭ nie dadasca». Biełarusy raskazali, jak jany ci ich dzieci padviarhalisia bulinhu
Žachlivy vypadak adbyŭsia niadaŭna ŭ Italii: tam 15-hadovy syn biełaruski skončyŭ žyćcio samahubstvam, vykarystoŭvajučy tabielny pistalet svajho baćki-palicejskaha. Pryčynaj staŭ bulinh z boku adnahodkaŭ. Dyskusija pa hetaj prablemie nabyła ŭ Italii nacyjanalny maštab, a ŭ horadzie, dzie ŭsio adbyłosia, abviaścili žałobu. Ale, na žal, prablema bulinha aktualnaja i ŭ našaj krainie. «Mocnyja naviny» sabrali historyi ludziej, jakija prajšli praz ździeki.
«Kłasa da 7-ha, akramia Maŭhli, mianie nichto nijak nie nazyvaŭ»
Taćcianie 30 hadoŭ. Jana daŭno skončyła škołu, univiersitet, pracuje ŭ śfiery prodažaŭ i zaviała siamju. U nastupnym hodzie budzie 14 hadoŭ z momantu zakančeńnia škoły, ale jana ni razu nie była na sustrečy vypusknikoŭ — usio z-za adnakłaśnikaŭ, jakija zładzili joj sapraŭdnaje piekła ŭ školnyja hady.
«Ja zaŭsiody trochi adroźnivałasia ad adnahodkaŭ — była smuhlavaj. U dvary chłopčyki mianie dražnili. Prychodziła dadomu, płakała, pytałasia ŭ mamy, čamu mianie naradzili takoj. Ciapier razumieju, što maje adnahodki rabili heta nie ad vialikaha rozumu, ale tady heta było sapraŭdnaj trahiedyjaj.
U hłybini dušy ja vielmi zajzdrościła dziaŭčyncy Ani, majoj adnahodcy, jakaja žyła paviercham vyšej — błandyncy z błakitnymi vačyma. Jaje nichto nie dražniŭ, usie ličyli pryhažuniaj. «Była b ja takoj, jak Ania, jak by mnie było vydatna žyć» — dumała ja», — uspaminaje Taćciana.
Kožnaje leta baćki advozili dziaŭčynku na viosku. Tak było napiaredadni pieršaha kłasa. Usio bieskłapotnaje leta Tania baviła na śviežym pavietry, chadziła kupacca, adpačyvała. Viarnułasia dadomu z šykoŭnym zaharam. Darosłyja razdavali kamplimienty, kazali, što jana vyhladaje, byccam adpačyvała na kurorcie.
«I voś 1 vieraśnia ja sa svaim šykoŭnym zaharam, ź vielizarnym bantam, śviatočnym kaściumam pryjšła razam z mamaj u škołu. Uračystaja liniejka skončyłasia, a kali zajšła ŭ kłas, adnakłaśnik paraŭnaŭ mianie z Maŭhli z mulcika. I paniesłasia. Kłasa da 7-ha, akramia Maŭhli, mianie nichto nijak nie nazyvaŭ. Ź mianie chichikali, chavali rečy, ja siadzieła adna na zadniaj parcie. Adzinaje, za što ja ŭdziačnaja adnakłaśnikam, dyk tolki za toje, što navučyli raźličvać tolki na siabie. Ja viedała, što mnie nichto nie dapamoža i nie daść śpisać, tamu pa-sapraŭdnamu pracavała i dobra rychtavałasia da kožnaha pradmieta», — kaža Taćciana.
Pa słovach dziaŭčyny, tak praciahvałasia prykładna da vośmaha kłasa. Potym da ich stali pieravodzić dziaciej ź inšych škoł: adna dziaŭčynka była ź niaščasnaj siamji i apranałasia prykmietna horš za astatnich, druhoj nie davałasia vučoba ad słova zusim, i jaje razumovyja zdolnaści byli pradmietam naśmieški.
«Ja nie ŭdzielničała ŭ ich ckavańni, ale i nie zastupałasia. Prosta nie chaciełasia znoŭ stać pradmietam ździekaŭ. Nastaŭniki rabili vyhlad, što ničoha nie zaŭvažajuć, kłasnaja kiraŭnica taksama asabliva nie ŭnikała ŭ prablemy našaha «kalektyvu» — joj dali nas za hod da piensii, tamu jana prosta «adbyvała pavinnaść». Maje baćki taksama prytrymlivalisia pasiŭnaj pazicyi: tak, škadavali, tak, padtrymlivali, ale kab pajści i razabracca z maimi kryŭdzicielami — takoha nie było.
Ciapier, užo staŭšy mamaj, ja razumieju, što na ich miescy ja b raźniesła ŭsio, kali b majo dzicia ckavali — pačynajučy ad dziaciej i ich baćkoŭ i zakančvajučy dyrektaram», — razvažaje Taćciana.
Kančatkova ad dziaŭčyny, pa jaje słovach, adstali ŭ dziaviatym kłasie. Jana vyciahnułasia, papryhažeła, na jaje pačali zahladacca chłopčyki. Kłas navat trochi zhurtavaŭsia, razam chadzili na školnyja dyskateki, u pachody. Ale pa samaacency dziaŭčyny papiarednija hady ckavańnia prajechalisia katkom: jana nikoli nie adčuvała siabie pryhožaj, razumnaj, vyšukvała ŭ sabie niedachopy.
«Ja ni z kim nie maju znosin sa svaich byłych adnakłaśnikaŭ — niama žadańnia. Ja nie mahu zabyć siem hadoŭ bieśpierapynnaha kašmaru, śloz, ruk, jakija trasucca pierad škołaj, tamu što viedaješ — jak tolki adčyniacca dźviery ŭ kabiniet, ciabie čakaje novaja porcyja nianaviści», — kaža Taćciana.
Pa jaje słovach, usie školnyja hady jana dumała, što ź joj niešta nie tak, raz jana zasłužyła takoje staŭleńnie. Tolki z časam joj stała zrazumieła, što ni źniešniaje adroźnieńnie, ni adsutnaść hrošaj, ni niejkija razumovyja zdolnaści nie padstava ładzić ckavańnie inšaha čałavieka.
«Maru majho dziciaci pra futboł rastaptaŭ nieadekvatny trenier»
Kali synu Volhi spoŭniłasia 10 hadoŭ, jon paprasiŭ addać jaho ŭ siekcyju pa futbole. Mama pahadziłasia: aktyŭnaść karysnaja dziciaci, da taho ž chłapčuk daŭno fanacieŭ ad hulni, abviešvaŭ pakoj płakatami ź lubimymi futbalistami, byvaŭ na niekalkich matčach u Minsku.
Spačatku, pa słovach Volhi, usio išło dobra: chłapčuk z achvotaj jeździŭ na treniroŭki, dadomu viartaŭsia zmučanym, ale zadavolenym. Ale ŭ niejki momant usio źmianiłasia. Zapał u vačach dziciaci źnik, jon staŭ čaściej prapuskać spartyŭnyja zaniatki, spasyłajučysia na drennaje samaadčuvańnie.
«My z mužam nie razumieli, što adbyvajecca. Dumali, što, mahčyma, stamlajecca ŭ škole, adsiul i niežadańnie treniravacca, ale potym vyśvietliłasia, što prablema trochi ŭ inšym», — uspaminaje žančyna.
Niejak chłopčyk paśla treniroŭki pryznaŭsia mamie, što trenier pavodzić siabie ź im, miakka kažučy, hruba.
«Pa słovach dziciaci, jany pravodzili niejki matč padčas treniroŭki, usie padzialilisia na dźvie kamandy. Syn dapuściŭ pamyłku padčas hulni. Paśla trenier pastroiŭ usich chłapčukoŭ i prymusiŭ ich chadzić na sahnutych nahach sa słovami «ŭsie buduć chadzić «kačkaj», pakul u ciabie mazhoŭ nie dadasca». Paśla ŭ raspranalni inšyja chłapčuki kazali synu, što nie źbirajucca praź jaho «pakutavać»», — raskazała Volha.
Praź niekatory čas situacyja paŭtaryłasia: trenieru znoŭ niešta nie spadabałasia, i jon skazaŭ chłopčyku, što kali toj nie pojdzie z pola, jon pastavić usiu kamandu ŭ płanku.
40 chvilin dzicia prasiadzieła ŭ ślazach adno ŭ raspranalni. Z maŭklivaj zhody treniera ź jaho stali ździekavacca i astatnija: mahli šturchnuć abo pastavić padnožku, zaplečnik zalić vadoj abo zakinuć na šafu, vykinuć bucy ŭ akno.
Razabracca, u čym sprava, pajechaŭ tata chłopčyka. Ale trenier skazaŭ, što ŭsio ŭ paradku, dyscypliny dzicia trymajecca, a jahonyja mietady, jakija zdajucca žorstkimi, tolki vychoŭvajuć charaktar.
«U mianie vočy na łob paleźli paśla taho, jak mnie muž usio raskazaŭ. Jakija mietady vychavańnia? Darosły čałaviek daje zialonaje śviatło na ckavańnie 10-hadovaha chłopčyka? Heta pavinna vychavać charaktar?» — zadajecca pytańniem mama.
U vyniku siamja pryniała rašeńnie zabrać syna ź siekcyi. Chłopčyk i sam byŭ nie suprać.
«Maru majho dziciaci pra futboł rastaptaŭ nieadekvatny trenier. Jon straciŭ da hulni ŭsiakuju cikavaść, pazdymaŭ sa ścienaŭ płakaty. Choć u jaho byli niadrennyja zadatki i, mahčyma, u inšych abstavinach syn by raskryŭsia bolš», — ličyć Volha.
Prakamientavać situacyi i dać parady «Mocnyja naviny» paprasili psichołaha Volhu Łapachinu.
«Pa-pieršaje, mianie vielmi ŭraziła historyja maleńkaha futbalista. Ja całkam zhodnaja z baćkami, jakija zabrali jaho ź siekcyi. Pavodziny treniera — prykład bulinhu, a nijak nie vychavańnie charaktaru. Heta ckavańnie adnaho biezabaronnaha dziciaci z dazvołu adnaho niedalokaha darosłaha. Na miescy baćkoŭ ja b nie pakidała takija pavodziny biespakaranymi, a źviarnułasia b da kiraŭnictva siekcyi, a moža navat i vyšej. Bo trenier nie spynicca — jon znojdzie novuju achviaru i budzie taksama ździekavacca», — prakamientavała Volha Łapachina.
Pavodle słoŭ śpiecyjalistki, ciapier isnuje šmat rekamiendacyj, jakija dajuć achviaram bulinhu, adnak nie ŭsie jany dapamahajuć.
Tak, naprykład, časta rajać paźbiahać kryŭdziciela, nie źviartać na jaho ŭvahi. Ale heta nie pracuje adrazu pa niekalkich pryčynach: pa-pieršaje, zakładaje ŭ hałavie ŭstanoŭku, što kali tabie drenna, to treba prosta nie źviartać uvahi i tryvać.
Pa-druhoje, čaściej za ŭsio tyja, chto ździekujecca, «padsiłkoŭvajucca» reakcyjaj achviary, a kali nie damahajucca hetaha, mohuć padklučyć bolš vytančanyja sposaby.
Jašče adna parada, jakaja nie pracuje, ale jakuju možna atrymać ad darosłaha, — pasprabavać dać adpor. Nie treba zabyvacca, što ckavańnie čaściej za ŭsio arhanizoŭvajuć tyja, chto macniejšy za achviaru, albo napadki robiacca kalektyŭna. Adzin, moža, u poli i voin, ale jość siły, ź jakimi, na žal, spravicca nierealna.
Što ž rabić, kali trapiŭ u składanuju situacyju?
- Źviarnucca pa dapamohu da darosłych. Nie maŭčy! Maŭčańnie — heta maŭklivaja zhoda na toje, što adbyvajecca. Baćki, nastaŭniki, znajomyja … Nie bojsia raskazać im, što z taboj adbyvajecca.
- Zapisvaj usio, što z taboj adbyvajecca, fiksuj abrazy na dyktafon. Kali ŭžyvaŭsia fizičny hvałt (u škole, naprykład), fatahrafuj albo idzi da miedsiastry. Nie vyklučana, što dla razborak z kryŭdzicielem spatrebiacca dokazy.
- Źviarnisia da śpiecyjalista: nivodnaja achviara nie zasłuhoŭvaje ckavańnia na svoj adras. Heta treba dakładna razumieć.
Ludziam, jakija pieražyli bulinh, nieabchodnaja praca ź psichołaham, kab paśla pieraniesienaha stresu žyć narmalna, pazbavicca ad traŭmaŭ i nie zakryvacca ad źniešniaha śvietu.
Padletki ŭ Baranavičach stvaryli čat dla bulinhu adnahodkaŭ, ale jon trapiŭsia na vočy siłavikam
U Italii zahinuŭ 15-hadovy syn biełaruski. Mahčyma, heta praz bulinh
Z čym źviazany rost kolkaści depresij u dziaciej i moładzi?
Piać hałoŭnych pamyłak baćkoŭ u kamunikacyi z padletkami
Čaćviera bili, a troje zdymali na telefon. Dziaŭčynka z-pad Minska stała achviaraj bulinhu
Dziaŭčyncy ŭ češskaj škole plunuli ŭ tvar, bo jana ŭkrainka. Prezident Čechii sustreŭsia ź joj, kab padtrymać
Publikacyja videa sa scenaj źbivańnia salihorskaha siamikłaśnika vyklikała rezanans i pryciahnuła ŭvahu da prablemy
Kamientary
Što u ich ahulnaha? Prymusovaść.
Ni zek, ni sałdat, ni vučań nie moža pamachać ručkaj i pajści.
I ź siekcyi jon mabyć nie moh syjści - baćki cisnuli, moža hrošy płacili, nadziei ciešyli.