Rasijanki pryjechali adpačyć u Minsk — ad cen u kafe zdaryłasia isteryka
Rasijanka pryjechała ŭ Minsk adznačyć dzień narodzinaŭ razam ź siabroŭkami. Tam jany schadzili na šopinh, a paśla zajšli pajeści.
Alena ŭ Minsk pryjechała z Rasii, jaje siabroŭka Anastasija — z Hiermanii. Pra pryhody ŭ biełaruskaj stalicy jana raskazvajuć u tyktoku. Ceny ŭ kafe «Vasilki» ich ździvili. Žančyny nie mahli pavieryć, što boršč moža kaštavać 3,5 rubla.
«Heta cana navat nie ŭ jeŭra, kali b heta było ŭ jeŭra, heta było b kapiec jak tanna, — amal kryčyć siabroŭka z Hiermanii. — Ja chaču tut žyć!»
«Pryjechali z Rasii, Hiermanii. Na nas ludzi jak na małpaŭ hladziać užo», — kamientuje Alena.
U kamientarach im adkazvajuć — na biełaruskija zarobki heta nie tak i tanna. I kali brać nie abiedziennaje mieniu, to ceny inšyja ŭ kafe.
«Paśla frazy «Ja chaču tut žyć» zachaciełasia prapanavać ZP u 1200. I prapanavać pažyć», — piša karystalnik.
«U znajomaj ZP 420 rub. Na kolki supčykaŭ chapaje?»
«Dyk pierajazdžajcie. Tolki vaša ZP budzie 250-300€, kamunałka 40€, prajezd, abiedy. I daj boža, kab niešta zastałosia na žyćcio».
«Kamientatary 90 adsotkaŭ, dzie vy ŭsie pracujecie, što takija žabraki? Jakija 400-700 r.?» — spračajucca inšyja.
Pad adnym ź videa pra šopinh u Minsku ŭ Aleny spytali, chto jana pa nacyjanalnaści. U adkaz jana ź siabroŭkami zapisała rolik na fonie Nacyjanalnaj biblijateki pad ura-patryjatyčnuju pieśniu «Ja russkij» Šamana.
Kamientary