«Pasažyraŭ možna kłasifikavać na dźvie hrupy: narmalnyja i nienarmalnyja». Taksist raskazaŭ pra niezvyčajnyja zdareńni ŭ svajoj praktycy
My časta mahli čuć niehatyŭnyja vodhuki ŭ adras kiroŭcaŭ taksi. Adnym nie padabajucca navyki kiravańnia i hrubaść, inšym — niedarečnyja razmovy. Ale jaki advarotny bok miedala? Ź jakimi składanaściami sutykajucca kiroŭcy i jakija pasažyry najčaściej im traplajucca? Na hetyja i inšyja pytańni Blizko.by adkazaŭ Uładzimir — kiroŭca Jandeks.Taksi, dla jakoha hety zaniatak — nie asnoŭny sposab zarobku.
Pa słovach Uładzimira, za minuły hod jon prajechaŭ na mašynie ŭsiaho 5000 kiłamietraŭ. I pryznajecca, što luby inšy kiroŭca, dla jakoha taksi — heta asnoŭnaja praca, pakruciŭ by palcam la skroni sa słovami: «Chłopiec, ja stolki za tydzień prajazdžaju».
Tym nie mienš, za hod takoj pracy Uładzimir zmoh asabista daviedacca i pabačyć, nakolki roznyja byvajuć ludzi, ich pavodziny i ŭ cełym staŭleńnie da kiroŭcaŭ taksi.
«Dźvie babuli bilisia na łavačcy, a paśla adna ź ich vyrvała ručku ŭ mašynie»
«Ja pryjechaŭ na paznačany adras i baču, što na łavačcy siadziać i łajucca dźvie babuli. A praz paru chvilin pačynajuć pa-sapraŭdnamu bicca! — raspaviadaje Uładzimir. — Ja spakojna čakaŭ pasažyra, i tut adna ź ich padbiahaje, sadzicca da mianie ŭ mašynu sa słovami: «Pajechali». Druhaja ŭ hety momant nie staić na miescy: taksama padbiahaje, sadzicca ŭ mašynu i praciahvaje bicca. Adna ź ich mocna schapiła ručku dźviercaŭ i kryčyć: «Davaj, synok, ruchajsia, hazuj!» — i ŭ hety ž momant vyłomlivaje jaje. Škodu mnie nichto nie kampiensavaŭ, zrazumieła. Što ŭziać z hetaj babuli?
I heta nie adzinkavy vypadak. Adnojčy chłopiec vyrvaŭ ručku, kali ŭ mašynie byli zafiksavanyja zamki. Ja ŭbačyŭ, jak jon staić ź joj u rukach, a jon u adkaz kaža: «U vas tut pałamałasia». «Kruta!» — skazaŭ ja jamu. Pakul vychodziŭ, kab acanić maštab pałomki, jon užo paśpieŭ uciačy, a potym ja ŭbačyŭ paviedamleńnie ŭ dadatku, što zakaz admienieny».
«Ja vas usich pakaraju, vyviedu na čystuju vadu»
«U pieradnavahodnija dni zaŭsiody adbyvajecca šmat historyj z pasažyrami. Raspaviadu adnu, jakaja zapomniłasia.
Mužčyna sadzicca ŭ mašynu i adrazu pačynaje kazać, što ŭsich kiroŭcaŭ jon viedaje jak abłuplenych, i jany nie zmohuć jaho padmanuć. Prasiŭ spynić kala adździaleńnia milicyi sa słovami: «Ja vas usich pakaraju, vyviedu na čystuju vadu».
Spačatku ja ŭsprymaŭ heta łajalna. «Jedzieš pjany, nu, ničoha strašnaha», — dumaŭ tady ja. Maršrut byŭ pabudavany ź Sierabranki da Malinaŭki i paśla zakančeńnia pajezdki jon zajaŭlaje, što ŭžo ŭsio apłaciŭ, a ja pavinien jamu addać reštu. Chutka ściamiŭšy, adnak, što aŭtobusy ŭžo nie chodziać, zrazumieŭ, što treba vybirać inšuju stratehiju: znajšoŭ u siabie ŭ kišeniach 20 rubloŭ, apłaciŭ, skazaŭšy pad kaniec, što raskaža ŭsim, jak ja jaho padmanuŭ».
«Zamiest šaści rubloŭ daŭ 100 jeŭra»
«30 śniežnia minułaha hoda vioz taksama nie samaha ćviarozaha pasažyra, u jakoha padčas pajezdki pieraklučyŭsia sposab apłaty ź bieznajaŭnaha na najaŭny. I pa pryjeździe jon mnie daje 10 jeŭra. «Heta šmat, — kažu ja jamu. — Rešty ŭ mianie niama, i ja nie viedaju, jaki kurs. Pahladzicie biełaruskija». «Dyk i što ciapier?» — adkazvaje jon. «Kali niama biełaruskich, budziem hladzieć kurs». Paśla hetaha jon zabiraje 10 jeŭra, chavaje ŭ kišeniu i daje 100 jeŭra. «Vy znoŭ dali zanadta šmat, — reahuju ja. — Z vas šeść rubloŭ, pahladzicie, moža, jość biełaruskija hrošy». «Nie dury ty mnie hałavu sa svajoj hetaj reštaj, — adkazvaje pasažyr. — Jon vyjšaŭ z mašyny, pavinšavaŭ z nadychodziačym Novym hodam i pakinuŭ hetyja 100 jeŭra».
«Pasažyraŭ možna kłasifikavać na dźvie hrupy: narmalnyja i nienarmalnyja. Dobra, što pieršyja sustrakajucca našmat čaściej»
«Adnojčy sieła ŭ mašynu babula, jakuju ja pryvioz u patrebnaje miesca, ale jana paprasiła prajechać jašče niekalki kvartałaŭ. Ja padumaŭ, što jana, vierahodna, niapravilna pakazała adras u dadatku, ale tut usio prazaična. Kali vychodziła z mašyny, skazała, što zaŭsiody tak robić, kab pajezdka była tańniejšaja».
«Pieravieźci trunu ź ciełam u morh»
«Ale kali ŭsie papiarednija historyi sustrakajucca ŭ mnohich kiroŭcaŭ, to hetaja zamova mianie, miakka kažučy, ździviła. U dadatku ŭbačyŭ, što pryjšła zajaŭka na zakaz, ale z zaŭvahaj: «Pasažyr paprasiŭ jamu nie telefanavać. Pieravieźci trunu ź ciełam u morh». Ad zamovy ja admoviŭsia — pamiery mašyny nie dazvalali jaje pryniać».
Kamientary
Druhi vypadak. Pryjazdžaju na zamovu. Dva padpityja chłopcy sadziacca ŭ mašynu, adzin z kišeni dastaje 100 złotych kładzie na padłakotnik "vyklučnaj aplikacyi budziem šmat jeździć" druhi dadaje "iedziem da paliŭnaj stancyi, treba kupić jajki"
Ja ździviŭsia, u metach biaśpieki aplikacyju nie vyklučyŭ ale pajechaŭ. Ja spačatku padumaŭ, moža jany niejkija marynavanyja ci smažanyja jajki šukajuć da ałkaholu. Ale nie. Šukali mienavita syryja. Karaciej, pa aplikacyi my adjeździli na 25 złotych hatoŭkaj, pa fakcie zapłacili 300 i jašče źbiralisia, ale ja ŭžo admoviŭsia, bo i tak zašmat))) i darečy, kali kamu a druhoj hadzinie nočy spatrebiacca jajki, śmieła jedźcie na BP, tam jość