«Tak, jość narkamany, dyk i što?» Jak biełaruska pracuje na chutkaj u Varšavie
Nastaśsia Kałašnikava, čempijonka Biełarusi pa tajskim boksie, vosiem hadoŭ adpracavała na minskaj chutkaj. Potym dziaŭčynu zvolnili z palityčnych matyvaŭ, paźniej joj daviałosia pierajechać u Polšču. Tam Kałašnikava znajšła sposab viarnucca da lubimaj pracy. Raskazvaje, jak vyhladaje varšaŭskaja chutkaja dapamoha znutry.
«Kali nie sprabavali, to «niemahčyma» — heta prosta słova»
Nasta pryjechała ŭ Polšču ŭ kastryčniku 2021 hoda i spačatku zajmałasia standartnymi mihranckimi padpracoŭkami — razdačaj ulotak, klininham, myćciom posudu ŭ kaviarniach. U śniežni pačała padpracoŭvać u IT pa niekalki hadzin na dzień. A ŭ krasaviku pajšła na kursy polskaj movy, bo zrazumieła, što maje mahčymaść viarnucca na chutkuju (pa dazvole ministra achovy zdaroŭja ź jaje dypłomam možna było pajści ŭ miedyki, nie pieravučvajučysia).
Nie ŭsie vieryli ŭ toje, što dziaŭčynie ŭdasca.
«Kali raskazvała znajomym, što budu sprabavać pajści ŭ Polščy na chutkuju, mianie ŭsie adhavorvali: maŭlaŭ, tudy nierealna ŭładkavacca, bo heta papularnaje miesca.
Vielmi časta mnie tak kazali, a ja pytałasia ŭ adkaz: ci sprabavaŭ sam čałaviek tudy trapić? Kali nie sprabavaŭ, to «niemahčyma» — heta tolki słova. Raili iści pracavać u pryjomnaje adździaleńnie, bo tudy trapić lahčej. Tam bolš supracoŭnikaŭ i tam jość kamu sačyć za novymi pacyjentami, jašče tam časta pracujuć pierad tym, jak pajści na chutkuju. Ja ž pryjšła adrazu na chutkuju», — raskazvaje jana.
Vyvučeńnie polskaj movy, što pačałosia ŭ krasaviku hetaha hoda, stała dla biełaruski pieršym krokam da mety.
«Mnie kažuć, što ja małajčyna, bo ŭžo navučyłasia trochi na joj hutaryć, a ja liču, što ŭsio žachliva, mova dajecca mnie vielmi ciažka. U dadatak, ja i sama nie vielmi kamunikabielnaja, a ciapier taki čas, što mnie jašče mienš chočacca razmaŭlać ź ludźmi, nie mahu prymusić siabie pahavaryć pa-polsku z kalehami — akramia ich, bolš nie viedaju palakaŭ», — tłumačyć dziaŭčyna.
Kałašnikava raskazvaje, što moža hutaryć pa-polsku z pacyjentami, ale zbolšaha hetym zajmajucca jaje naparniki, bo Nasta — nie hałoŭnaja ŭ bryhadzie, a chutčej adkaznaja za ŭkładku (sumki). Kali ŭ pacyjenta niejkija defiekty maŭleńnia, jon chvareje abo prosta pjany, biełaruscy moža być ciažka jaho zrazumieć. Taksama jaje zadača — ahlad pacyjenta i roznyja vymiareńni.
Kab atrymać dazvoł na pracu, Kałašnikava padrychtavała šmat dakumientaŭ: dypłom i paćviardžeńni pracoŭnaha dośviedu, zajavu na imia ministra achovy zdaroŭja, daviedku ab prafahladzie, zajavu ab pravazdolnaści i pierakłady ŭsich hetych dakumientaŭ na polskuju movu ad nataryjalnaha pierakładčyka. Papiery treba adnieści ŭ polskaje Ministerstva achovy zdaroŭja i čakać svoj dazvoł u siarednim paŭhoda. Nasta čakała čatyry miesiacy. U ministerstvie niekalki razoŭ hublali jaje dakumienty i kantakty, tak što, chacia adkaz byŭ hatovy ŭ siaredzinie leta, jana daviedałasia pra jaho tolki ŭ kancy žniŭnia, kali sama tudy pazvaniła.
Dziaŭčynie vydali časovy dazvoł na miedycynskuju dziejnaść. Jon dziejničaje piać hadoŭ, i pradoŭžyć jaho nielha. Za hety čas možna atrymać adpaviedny jeŭrapiejski dypłom i pajści pracavać, kali ž dypłoma nie budzie, praź piać hadoŭ treba budzie pakinuć pracu.
Heta datyčyć i siaredniaha miedycynskaha piersanału, i rataŭnikoŭ (ratownik) — tak u Polščy nazyvajuć paramiedykaŭ, što pracujuć na chutkaj.
Nasta płanuje vučycca ŭ nastupnym hodzie ŭ pryvatnaj miedycynskaj škole. A pakul pracuje.
«Kali ja atrymała dazvoł, dasłała svajo reziume ŭ Centralnuju stancyju chutkaj dapamohi ŭ Varšavie, i mianie zaprasili tudy pryjechać. Raspaviali pra zarobak, umovy, pra niuansy pracy, i ja pajšła rabić miedycynskija daviedki i strachoŭki dla pracy. Potym mnie prosta znajšli stancyju, na jakoj było miesca».
«Heta vialiki horad, tut pastajanna niešta zdarajecca»
Pieršaje, što padmiačaje Nastaśsia — na polskaj chutkaj vielmi małyja stancyi: na adnoj stancyi la doma Nasty pracuje try mašyny, na druhoj — dźvie, sama Kałašnikava pracuje na stancyi, dzie jość čatyry mašyny. Dla paraŭnańnia: u Minsku na adnoj stancyi moža być 18 mašyn.
A jašče ŭ Varšavie nadta razmytyja miežy ŭčastkaŭ: «Časam, kali my viaziom čałavieka ŭ balnicu na inšym kancy horada, nam moža lohka prylacieć vyklik u tym ža rajonie na nažavoje ci DTZ. Heta vialiki horad, tut pastajanna niešta zdarajecca, tamu, jak tolki ty mianiaješ status bryhady, tabie praź dźvie vulicy prylataje vyklik, bo ty prosta bližej za ŭsich da zdareńnia».
Pracujuć na chutkaj šmat, bo, tłumačyć Nasta, rataŭniki pa mierkach Polščy i Varšavy atrymlivajuć mała. I zapyty ŭ ludziej inšyja. Jany mohuć šmat pracavać, bo chočuć, naprykład, nabyć dom, dumajuć inšymi sumami, čym biełarusy.
«Ja pracuju ŭ rajonie Praha, jaho mała chto lubić, ale mnie Praha padabajecca. Heta, jak ličycca, kryminalny rajon, tam šmat starych damoŭ i sacyjalnych kvater. Usio, jak doma, mnie zvykła. Tak, jość narkamany, dyk i što?»
Što da ŭzroŭniu žyćcia i zarobku, tut, raskazvaje biełaruska, paraŭnoŭvać z radzimaj ciažka. Apošnija hady ŭ Minsku Nasta zarablała dobra, bo mieła kavidnyja dapłaty. Ale potym ich u dziaŭčyny zabrali: kaža, adzin z namieśnikaŭ hałoŭnaha doktara pačaŭ joj pomścić:
«Aformiŭ na mianie skarhu pa niaznačnych padstavach, prytym što da taho ŭ mianie za vosiem hadoŭ pracy nie było nivodnaj skarhi. U vyniku ja straciła ŭsie dapłaty, i mnie pakinuli niedzie 400 rubloŭ zarobku».
Kali ŭ Nasty byli dapłaty, jana nie brała dadatkovyja źmieny i pracavała tolki tady, kali prasili na pracy. Kaža, što nie chacieła pryjści da vyharańnia, bo źmieny byli vielmi ciažkija, duža šmat śmierciaŭ, asabliva kali pačaŭsia kavid.
Rataŭniki ŭ Polščy zarablajuć pa-roznamu. «Mnie pojdzie», — kaža Nasta. U jaje dobraje reziume, i najmalniki pastajanna pytalisia, ci nie moža biełaruska być hałoŭnaj u bryhadzie, ale pakul nie chapaje viedańnia polskaj movy.
Aformlenaja Nasta pa damovie typu umowa zlecenia — niešta nakštałt damovy padradu.
Pa joj čas pracy raźličvajecca pa hadzinach, za adnu hadzinu płaciać 30—65 złotych (6—14 jeŭra), i jašče treba adniać padatki. Zarobak zaležyć ad dośviedu i ad roli ŭ bryhadzie, taksama kožny biare stolki pracoŭnaha času, kolki moža.
U bryhadzie Nasty try čałavieki: jana sama — prosty rataŭnik, jość jašče hałoŭny rataŭnik i rataŭnik-kiroŭca, i va ŭsich ich zarobki adroźnivajucca. Što da času pracy, u minułym miesiacy ŭ raskładzie Nasty stajała tolki try źmieny pa dvanaccać hadzin, a ŭsie astatnija źmieny joj prapanoŭvała kiraŭnictva, kali vyzvalaŭsia niejki čas.
Na što chapaje zaroblenych hrošaj? «Kali ja tut pracuju na staŭku, mnie paśla apłaty arendy kvatery hrošaj chapaje ŭprytyk. Kali ž ja znajdu jašče adnu pracu ci budu pracavać na paŭtary staŭki, to kupčaja zdolnaść u mianie istotna vyraście. Ale treba ŭličvać, što ja žyvu ŭ Varšavie, dzie vielmi doraha zdymać kvateru. Ciapier ja płaču za žyllo z usimi płaciažami 2 600 złotych (kala 550 jeŭra), heta adnuška na krai horada», — dzielicca biełaruska.
«Balnicu ŭ Polščy ŭsprymajuć jak pakarańnie»
Svaim bolem Nasta nazyvaje historyju pa zdabyvańni pracoŭnaj formy — ci, inakš, pra baraćbu z polskim servisam:
«Łajfchak — u Varšavie treba adkryvać šviejnuju majsterniu śpiecformy. Na hetym tut možna ŭzbahacicca, bo kankurencyi niama. I ŭ tych majsterniaŭ, jakija drenna pracujuć, nastolki vialikija zamovy, što im zbolšaha ŭsio roŭna, hublajuć jany zamovy ci nie».
Pa damovie typu umowa zlecenia biełaruska na pracy maje šmat abmiežavańniaŭ. Naprykład, u jaje niama apłačvanaha adpačynku, a kab atrymać balničny, treba pisać zajavu z prośbaj zdymać z zarobku padatak na balničny. Nasta napisała hetuju zajavu, bo viedaje, što takoje pracavać na chutkaj, kali možaš padviarnuć dzie-niebudź nahu i na dva tydni vypaści.
Pa umowie zlecenia formaj jaje taksama nie pavinny zabiaśpiečvać, treba było šukać samoj. Tak što Kałašnikava kuplała formu ŭ pryvatnaj firmie. Kaštuje forma doraha — da paŭtary tysiačy złotych (kala 320 jeŭra). Praces pašyvu trochi zaciahnuŭsia: «Kab nie było prablem z pamierami, ja sama tudy pajechała, ź mianie źniali mierki, i my ledźvie vybrali madel. Abiacali, što ŭsio budzie hatova tydni praz try, ale nichto mianie nie apaviaščaŭ pra hatoŭnaść, tamu praź piać tydniaŭ pačała im zvanić. Na toj čas užo pracavała, chacia i była biez formy.
Niekalki razoŭ tudy zvaniła, u vyniku my ledźvie vybrali datu, kali ja pryjedu da ich pa formu. I niezdarma ja pryjechała tudy sama: kali kurtki mnie jašče pašyli dobra, to štany byli zusim nie pa maim pamiery, prosta ź mianie ŭpali, jak u mulciku. I ich była adna para, a nie dźvie, jak ja zamaŭlała».
Navat z druhoj sproby atelje nie zmahło pašyć štany pa pamiery.
Polskija pacyjenty, razvažaje Kałašnikava, padobnyja da biełaruskich. Takija ž ludzi, hetak ža pjuć, kidajucca adno ŭ adnaho nažami, hetak ža časam vyklikajuć chutkuju na drobiazi. Ale takich vyklikaŭ tut mienš, i reč u filtracyi vyklikaŭ z boku dyśpietčaraŭ.
Ludzi telefanujuć u chutkuju ź lubych pryčyn, naprykład, spytać, jakuju vadu im lepš pić, bo ŭ ich prablemy sa straŭnikam. Ale ŭ Biełarusi jość dyśpietčary, jakija adpravili b na taki vyklik bryhadu, bo ŭ čałavieka balić žyvot, a tut bryhada nie pajedzie. Čałavieku, kali ŭ jaho niešta lohkaje, parajać vypić tabletku ci samomu pajści da doktara.
Jašče adno adroźnieńnie: kali bryhada ŭ Polščy kaža pacyjentu, što treba jechać u balnicu, vielmi šmat ludziej admaŭlajecca (pytajucca ŭ nieekstrannych vypadkach).
«Reč u tym, što ŭ Biełarusi, kali čałaviek jedzie ŭ pryjomnaje adździaleńnie, jon pravodzić tam u siarednim adnu-dźvie hadziny. Doŭha tam nie prasiadziš, i ŭvieś čas, što ty ŭ balnicy, ciabie abśledujuć. U Polščy ž hety čas raściahniecca da šaści-vaśmi hadzin, i miedykam usio roŭna, dzicia ty abo darosły, pryjechaŭ ty na chutkaj ci na svajoj mašynie. Kali ty prosta ciapier nie pamiraješ, na ciabie źviernuć uvahu hadzin praz šeść, i da hetaha času, chutčej za ŭsio, tabie stanie lepš. Tak što balnicu ŭ Polščy ŭsprymajuć jak pakarańnie», — raskazvaje Nasta.
Usio heta nie tamu, što ŭ pryjomnym adździaleńni ŭsiaho niekalki dziažurnych daktaroŭ i vielmi šmat pacyjentaŭ, a jašče pacyjentaŭ sarcirujuć. Kali čałaviek pryjšoŭ sa złamanym palcam na ruce, a pierad im ludzi z traŭmami paśla DTZ, jon budzie vielmi doŭha čakać u čarzie.
I jašče zaŭvaha — u Polščy miedycynskija bryhady amal nie dajuć pacyjentam leki. Kali ničoha nie pahražaje žyćciu, nichto nie budzie ničoha pacyjentu kałoć. Balić hałava, vysoki cisk — schadzi ŭ apteku ci vypi tabletku. Šmat zaležyć ad bryhady, ale ŭ cełym takaja rysa jość — maŭlaŭ, heta nie naša praca.
«Naša Niva» — bastyjon biełaruščyny
PADTRYMAĆ
Kamientary
https://d3kcf2pe5t7rrb.cloudfront.net/305274
https://d3kcf2pe5t7rrb.cloudfront.net/305274
https://d3kcf2pe5t7rrb.cloudfront.net/305274