«Ich bili i nie davali viartacca». Minčanka vyratavała siamju kurdaŭ, jakija 22 dni prabyli na biełaruska-polskaj miažy
Kali Taćciana daviedałasia pra toje, što kala pahranzastavy «Tušamla» bolš za try tydni ŭ niečałaviečych umovach znachodzicca siamja kurdaŭ, jakich pabili i nie vypuskajuć nazad, jana spačatku nie pavieryła. Minčanka praz svaju siabroŭku źviazałasia ź mihrantami pa videasuviazi. I kali ŭbačyła ludziej ź siniakami na tvarach u lesie kala vohnišča, zrazumieła: ludziej treba ratavać.
«Z mašyny vyskačyli piaciora ludziej u formie, źbili ludziej, usio heta adbyvałasia na vačach u žančyn»
Pra siamju kurdaŭ, što zhubiłasia ŭ Biełarusi, minčanka Taćciana (svajo proźvišča žančyna prosić nie nazyvać ź mierkavańniaŭ biaśpieki, ale ŭsie źviestki jość u Redakcyi) daviedałasia ad svajoj siabroŭki Tary u 20-ch čysłach listapada.
Taćciana pryznajecca, što paśla ŭbačanaha zrabić vyhlad, što ničoha nie adbyvajecca, jana nie mahła. Praŭda, papiarednie vyrašyła ŭsio ž uklučyć ćviarozy rozum i pravieryć infarmacyju.
«Prytym paviedamlałasia, što bjuć i mužčyn, i žančyn. A pačałosia ŭsio paśla taho, jak uciekačy pasprabavali pakinuć pryhraničny les, kab viarnucca adtul u Minsk, a ź Minska — nazad u Irak.
Ale Tara zapeŭniła: «Jany sapraŭdy žyvuć u lesie i śpiać na ziamli. Jany pabudavali niešta nakštałt šałaša i chavajuć tam dziaciej». Ja była ŭ šoku».
Jak dokaz, Tara dasłała Taćcianie kantakty brata adnaho sa źbitych mužčyn z taho samaha videa.
Taksama brat adnaho z kurdaŭ Taćcianie raskazaŭ, što jaho rodnych bili ludzi ŭ formie. Maŭlaŭ, kurdy navat zapisali numar mašyny, jakaja da ich pryjazdžała.
Hety mužčyna maliŭ dapamahčy jaho siamji. Jon taksama raskazaŭ, što 18 listapada jaho siamja pasprabavała syści ź lesu i viarnucca dadomu, ale ich prosta adtul nie vypuścili», — havoryć biełaruska.
«Spačatku nam abiacali ich znajści, a potym kazali, što my ŭsio heta prydumali»
Praŭda, toj samy brat adnaho ź mihrantaŭ skinuŭ Taćcianie hieałakacyju miesca, dzie znachodzilisia jaho rodnyja. Z hetymi źviestkami žančyny stali źviartacca ŭ milicyju i da pamiežnikaŭ.
«My pierapisvali zajavy, my ŭvieś čas telefanavali i pytalisia, ci jość zruchi… Ale spačatku nam abiacali ich znajści, a potym kazali, što my ŭsio heta prydumali, nas tupa razvodziać i nijakich źbitych mihrantaŭ u lesie niama», — adznačaje žančyna.
«My telefanavali dziažurnym pamiežnych vojskaŭ Haradzienskaj vobłaści, biaskonca sprabavali dahrukacca da Śvisłackaha RAUS, u tym liku da jaho śledčych, telefanavali ŭ ambasady Polščy i Vialikabrytanii. Taksama źviartalisia ŭ Čyrvony Kryž, — pieraličvaje žančyna. — Napisali mnostva paviedamleńniaŭ u mižnarodnyja hrupy ŭ fejsbuku, biaskonca byli na suviazi z rodnymi ludziej, jakija znachodziacca ŭ lesie. Urešcie ja zrazumieła, što im nichto nie dapamoža. I vyrašyła naŭprost vyjści na hetych kurdaŭ».
«I dačakałasia! — emacyjna raskazvaje Taćciana. — Ja adrazu patelefanavała na hety numar i śpiecyjalna ŭklučyła videazvanok, kab kančatkova va ŭsim pierakanacca. Toje, što ja pabačyła, — žach. Na mianie hladzieŭ zmučany mužčyna, jon sapraŭdy byŭ u lesie, tam było choładna i išoŭ doždž. Pobač ź imi byli inšyja — jany hladzieli i nie mahli zrazumieć, chto ja, što ja ad ich chaču i jak naohuł ich znajšła. Na zadnim fonie byŭ kalučy drot».
«A potym napisaŭ brat kurdaŭ: «Mis, kudy im jechać?» Ja dała svoj adras»
Žančyna adrazu stała telefanavać u milicyju, tudy ž dasyłała i videa, na jakim było bačna, što mihranty znachodziacca ŭ biełaruskim lesie. Dalej, pa jaje słovach, rašeńnie daviałosia prymać ekstranna.
«Ja razmaŭlała pa telefonie z adnym z kurdaŭ. Tym samym jurystam Azadam. Ja spytała, ci pravilna jany dasłali mnie apošniuju hieałakacyju, bo ŭ milicyi zapeŭnivali, što šukali, ale tam nikoha niama, — praciahvaje naša surazmoŭca. — Jon adkazaŭ: «Tak, mis, my jaje zrabili zusim niadaŭna. I da nas sapraŭdy pryjazdžali vajskoŭcy, ale nie dziela taho, kab vyvieźci ź lesu.
U hety momant ja straciła nadzieju. Ja zrazumieła, što jašče trochi — i ja nikoli nie vydrapaju ich z hetaha lesu».
«Nakolki ciesna ŭzajemadziejničaje milicyja i pamiežniki, ja nie biarusia sudzić. Ja navat nie vyklučaju, što ź milicyi sapraŭdy telefanavali pamiežnikam i kazali, što ŭ ich jość videadokaz i łakacyja… Ale fakt zastajecca faktam: ludzi na toj momant pa-raniejšamu zastavalisia ŭ niebiaśpiecy», — havoryć jana.
«Ja ŭzmaliłasia: «Kali łaska, skińcie mnie hieałakacyju», — emacyjna raskazvaje Taćciana. — Telefanavać sama ja bajałasia. Bo dumała, što zazvonić telefon — i jaho ŭ ich prosta adbiaruć. Tady my pra ich naohuł ničoha nie daviedajemsia. Na ščaście, pa darozie ŭžo sami kurdy zmahli skinuć mnie hieałakacyju.
«Kurdy kazali, što polskija vajennyja padkormlivali ich: pieradavali pradukty praz drot»
«U kvateru da mianie zajšli 11 čałaviek, — uspaminaje Taćciana. — Jany byli vielmi napałochanyja. U žudasnym stanie. Jany hladzieli na mianie sa ździŭleńniem i nie razumieli, čamu ja ŭsio heta dziela ich rablu. Ja abniała kožnaha ź ich. A z žonkaj taho samaha jurysta Azada abnialisia ŭvohule jak z rodnaj siastroj.
Taćciana kaža, što ŭ kurdaŭ na ciełach i tvarach byli siniaki. Padrapanyja tvary i siniaki na ciełach byli i ŭ žančyn ź dziećmi.
Kurdy kazali, što polskija vajskoŭcy padkormlivali: pieradavali pradukty praz drot. Dziakujučy im hetaja siamja nie pamierła z hoładu.
«Akazałasia, što heta vielmi intelihientnaja i prystojnaja siamja. Na radzimie jany žyli ŭ vialikim baćkoŭskim domie, ale vyrašyli źjazdžać u Jeŭropu da rodnych, ratavać dziaciej i siabie, — praciahvaje Taćciana. — Jašče heta vielmi ścipłyja ludzi: pa ich tvarach ja ŭbačyła, što takich umoŭ, jak u mianie doma, u ich niama. Byli radyja luboj ježy.
Pa słovach Taćciany, uvieś nastupny dzień vyratavanaja siamja sprabavała admycca i choć trochi pryjści ŭ siabie. Z saboj u ich byli tolki niekalki zaplečnikaŭ i nie tak šmat adzieńnia. Taćciana kinuła klič pa susiedziach — i ludzi adrazu adhuknulisia. Pačali prynosić samyja nieabchodnyja rečy: abutak, kurtki, šapki.
Paśla situacyi z kurdami Taćciana baicca za svaju biaśpieku. A voś da Aleny Hnauk užo prychodzili ź pieratrusam nakont hetaj spravy. Pra heta aktyvistka raskazała «Našaj Nivie».
Azad: «Paśla ŭsiaho, što z nami tut adbyłosia, žyć u Biełarusi my nie chočam»
«Nadvorje było vielmi chałodnaje. Ale nam nie davali navat vady. Nam nie davali navat krychu vady!» — emacyjna vykazaŭsia jon.
Patracili na kvitki pa $1000 z kožnaha. Užo ź Minska dabralisia da miažy i chacieli jaje pierajści, ale nie vyjšła. Potym ža sabralisia nazad, ale ich užo nie puskali ludzi ŭ vajskovaj formie. Tak jany praviali na miažy 22 dni.
«Mahčyma, dla kahości Biełaruś dla žyćcia i dobraja kraina, ale paśla ŭsiaho, što z nami tut adbyłosia, žyć u Biełarusi my nie chočam. Dla nas heta nie dobraja kraina dla žyćcia».
Kamientary