Čym siońnia žyvie Alesia Bierułava: seks-bomba z hurtoŭ «Mantana» i Merry Poppins i byłaja žonka Michałka
Rudaja pryhažunia Alesia Bierułava źziała na biełaruskim šou-biz niebaschile ŭ pačatku 2000-ch: spačatku sama ŭ hurcie «Mantana» z chitom pra «Manikiury», a paśla razam ź siostrami ŭ hurcie Merry Poppins. Ale siońnia cicha žyvie ŭ Rasii, muzykaj zajmajecca, ale toje daŭno ŭžo tolki chobi. «Naša Niva» pahavaryła z Alesiaj pra jaje ciapierašniaje žyćcio, Biełaruś i byłoha muža śpiavački Siarhieja Michałka.
«Naša Niva»: Čym siońnia zajmajeciesia? Znoŭ zanialisia muzykaj?
Alesia Bierułava: My piać hadoŭ tamu adnavili muzyčnuju dziejnaść. «My» — tamu što siabroŭskija muzyki mnie doŭha prapanoŭvali hrać maje pieśni hurta «Mantana». Spačatku ja była ŭ dekrecie i navat nie dumała pra heta, ale miakka i nastojliva jany mianie ŭhavaryli.
Heta było piać hadoŭ tamu. Pačali repieciravać, zapisali pieśniu «Pieśni pieť», klip źniali šykoŭny. Pieśnia była chitom u Biełarusi, my pryjazdžali z kancertam. Potym byli niekalki zdymak, karparatyvaŭ… Ale było składana jeździć tudy-siudy, i pastupova našy pajezdki ŭ Minsk syšli na ništo.
My vyrašyli skancentravacca na Rasii, ale chutka zrazumieli, što zaprahacca va ŭsio heta vielmi mocna nie chočacca. Dy i ja chacieła pabolš času pravodzić ź dziciem, i da taho ž pačała vučycca na psichołaha ŭ Maskoŭskim instytucie psichaanalizu i ŭ Maskoŭskim hieštalt-instytucie na hieštalt-terapieŭta. Jakraz pieršuju prystupku vučoby na hieštalt-terapieŭta ja i skončyła. Voś heta ŭsio mianie zachlisnuła.
Tak što na muzyku zastavałasia času tolki jak na chobi. Jana nikudy nie dziełasia z majho žyćcia, niadaŭna ja zapisała novuju pieśniu, ale ŭ suviazi z kavidam stała vielmi składana z kancertami, za apošnija dva hady ŭ nas było ŭsiaho dva vystupy.
«NN»: Asnoŭnaja praca, atrymlivajecca, praktyka hieštalt-terapieŭta?
AB: Tak, ja ŭžo paŭhoda jak praktykuju. Pierad hetym my praktykavalisia sa studentami adno na adnym dy i asabistaj terapii ŭ mianie ŭžo nabrałasia kolki treba. Ja prapracavany hieštalt-terapieŭt, heta značyć, u mianie za plačyma šmat hadoŭ asabistaj terapii.
Ja ž vielmi cikaŭnaja, u mianie zaŭsiody byli pytańni pra siabie. Šukała adkazy i, jak vyśvietliłasia, usie adkazy ŭ sabie ž, voś tolki sam čałaviek niaredka ich nie bačyć, patrebny śpiecyjalist, jaki ŭmieje ich pakazać. I ja zaraz praciahvaju vučycca na takoha śpiecyjalista.
Pavyšeńnie kvalifikacyi budzie praciahvacca biaskonca, chiba što nie z takoj intensiŭnaściu — siońnia psichałohija raźvivajecca siamimilnymi krokami. Ja, naprykład, asvoiła novy dla siabie mietad DPDH, jaki vykarystoŭvajecca dla lačeńnia psichičnych traŭmaŭ, u asnoŭnym.
Pryčym vučyłasia ŭ Maskvie ŭ prafiesara Damarackaha, jaki ź Minska, darečy, što asabliva pryjemna. I hety mietad ja aktyŭna ŭžyvaju, im lečać paničnyja ataki, aerafobiju, moža navat dapamahčy čałavieku kinuć palić.
Tak što, choć i pracuju, ale budu praciahvać dalej vučycca i raźvivacca.
«Treba było spraščacca, a my nie chacieli. Vyrašyli syści na piku»
«NN»: A čamu vy ŭ vyniku pierabralisia ŭ Maskvu i zastalisia tam?
AB: Nu, pa-pieršaje, heta ž stalica majoj radzimy. Ja lublu Biełaruś, heta maja druhaja radzima, choć uva mnie i niama biełaruskaj kryvi (jak u Mulavina, darečy!). Ale ŭ niejki momant u Biełarusi ja ŭpierłasia ŭ stol iłbom.
Kali my rabili Merry Poppins, to zrazumieli ź siastroj, što dalej raźvivacca nie atrymajecca, treba niejak pašyracca, umoŭna kažučy. Tamu što nie mieła sensu zdymać takija darahija klipy, tak dobra zapisvać muzyku.
Treba było spraščacca, a my nie chacieli. Vyrašyli syści na piku. Patrapiatalisia hodzik u Rasii, dzieści pavystupali, niešta pazapisvali, ale vielmi chutka nas usich traich zachlisnuła asabistaje žyćcio. Žančyny ž jak by, tut takaja sprava (śmiajecca). Nu i my zakryli muzyčny prajekt.
«NN»: Sami ŭsprymajecie siabie ruskaj ci biełaruskaj?
AB: Viedajecie, ja vielmi dobra znajomaja ź mientalitetam 5—6 narodaŭ. Ja ž žyła ŭ Japonii, u Hiermanii, dobra viedaju ruskich, ukraincaŭ, biełarusaŭ, małdavan, prydniastroŭcaŭ (a heta zusim roznyja ludzi!).
Dy navat maskvičy kardynalna adroźnivajucca ad žycharoŭ Tulskaj vobłaści. Usie roznyja ludzi, va ŭsich svaje plusy i minusy, i ja nie mahu skazać, što naležu da niejkaj hrupy. Voś tata ŭ mianie hruzin. Ale ja nie skažu, što ja ruskaja, biełaruska abo hruzinka. Ja chutčej kasmapalit — hramadzianin płaniety Ziamla.
«NN»: Vybačajcie, a vy ž pa pašparcie Volha? Alesia — heta tvorčy psieŭdanim?
AB: Pa pašparcie ja Volha Valerjeŭna, tak. Jak ja stała Alesiaj, raspaviadaju: była da 16 hadoŭ Volhaj, pakul nie pierajechała ŭ Minsk, vučycca ŭ Instytucie kultury, kudy ja pastupiła na režysuru.
I ŭ nas u hrupie było niejkaja varjackaja kolkaść Volh: ci to siem, ci to piać. Šmat, uvohule. I my niejak adna adnu sprabavali adroźnivać. Mnie čamuści pryjšła ŭ hałavu ideja pra imia Alesia. Ja jašče hrała «Alesiu» Kupryna i mnie vielmi spadabałasia hetaje imia, ale kab mienavita na «a». Alesia.
Tak i vyrašyła: ja budu Alesiaj!
I prylipła, vykładčyki mianie stali tak nazyvać, siabry, potym i baćki, siostry — i hetaje imia samo saboj stała mnie bolš rodnym. A mama adnojčy naohuł skazała, što «Alesia» mnie bolš pasuje, tak što heta nie psieŭdanim, a jak byccam ja pierajmienavałasia ŭ 16 hadoŭ.
Ale vielmi bajusia luboj papiarovaj ciahaniny i biurakratyi, heta majo słaboje miesca, tak što ja aficyjna imia tak i nie pamianiała, ni ŭ pašparcie, ni ŭ astatnich dakumientach.
«NN»: A čamu nazvali dačku Kasijapiejaj, kali nie sakret?
AB: U tym liku tamu, što była Volhaj i stała Alesiaj. Nie chacieła, kab u Kasi potym takaja ž prablema była! (śmiajacca). I mnie vielmi padabajecca hetaje imia.
«U 2006 hodzie tak skłałasia situacyja ŭ Biełarusi, što tam mnie stała niaŭtulna»
«NN»: A vy ž dačka vajskoŭca i zakančvali škołu ŭ Hiermanii. Čamu pajechali vučycca ŭ Biełaruś?
AB: Škołu ja skončyła ŭ 1989 hodzie ŭ HDR. Tady vypuskniki byli abaviazany źjechać nazad u Sajuz, i niavažna, jość u ciabie kudy tam jechać ci nie. A maje baćki jakraz nie tak daŭno pryjechali ŭ HDR.
U vyniku moj dziadźka, jaki žyŭ u Minsku, skazaŭ: chaj jedzie da mianie, my ŭsio zrobim!
Ja pryjechała, pieršy čas u jaho i žyła. Adrazu ž paśla majho pryjezdu dziadźka zakinuŭ moj čamadan knižak u bahažnik i pavioz pakazvać mnie Minsk i pić kavu ŭ Trajeckim pradmieści.
A heta była viasna, i heta było vydatna: i Minsk mianie vielmi ŭraziŭ, i dziadźka pastaraŭsia. Ja palubiła Minsk, a potym jašče i adpraviłasia ŭ dvuchtydniovy pachod na bajdarkach pa Biełarusi — i tak zakachałasia va ŭsiu krainu. Kali ŭbačyła błakitnyja aziory, to zrazumieła, što tut ja chaču zastacca žyć.
Ale, na žal, u 2006 hodzie tak skłałasia situacyja ŭ Biełarusi, što tam mnie stała niaŭtulna. Nie z-za ludziej, maje samyja lubimyja ludzi — heta jakraz biełarusy. Składana było čym-niebudź zajmacca, raści. Niejki zastoj byccam by pačaŭsia. Moža, tamu, što ŭłada nie źmianiałasia? Nie viedaju, ja ŭ hetym nie vielmi raźbirajusia.
Ale ja adčuvała: što voś ściana, a voś stol — i ŭsio. Dalej Dažynki, klipčyk za paru tysiač, tamu što za 15 tysiač zdymać — tak i nie adabješ… Voś takija niejkija składanaści pačalisia. Ja vyrašyła pieraskočyć hety momant. Plus ź dziacinstva maryła žyć u Maskvie, niejak zaŭsiody zdavałasia, što kali žyvieš u Maskvie, to ŭsio — žyćcio atrymałasia.
«NN»: Vychodzić, vy pastupali ŭ Minsk prosta tamu, što tam znajšlisia svajaki?
AB: Tak, prosta parazmaŭlała ź dziaŭčynaj brata majoj ciotki, jakaja vučyłasia ŭ Instytucie kultury. Jana mnie tak pra jaho raspaviała, što ja zaharełasia, nu i pajšła tudy. Chacieła iści na akciorskaje, ale potym vyrašyła, što režysura heta jašče lepš.
«NN»: U Hiermanii pražyli niadoŭha? Vialiki byŭ kantrast pa pryjeździe ŭ Minsk?
AB: U HDR ja pražyła paru miesiacaŭ, potym jašče pryjazdžała tudy da baćkoŭ. U Minsku byŭ vialiki kantrast u pryncypie z usim astatnim SSSR, pryčym na karyść Minska.
Ja ž dačka vajskoŭca, my žyli šmat dzie ŭ Sajuzie, i ŭ Małdavii, a vyrasła ja ŭvohule ŭ Čechii.
Minsk mnie trochi nahadvaŭ Prybałtyku i tuju ž Čechiju i architekturaj, i čyścinioj. U Tulskaj vobłaści abo ŭ Prydniastroŭi tam ničoha i blizka takoha nie było, usio było pa-inšamu niejak, i mianie ŭsio tam pužała. A kali ja pryjechała ŭ Minsk, mnie tam šmat čaho zdałosia byccam by znajomym, niby ź dziacinstva.
«NN»: Pa SSSR nastalhii niama?
AB: Ničoha dobraha tam nie było. My ź siastroj, kali pryjechali ŭ Sajuz z Čechasłavakii, to spačatku rahatali časta. Naprykład, u babuli ŭ Ščokinie Tulskaj vobłaści, kali ciotka sa zvanočkam zabiahaje ŭ kožny padjezd i źvinić — heta značyć śmiećciavoz jedzie! A potym za mašynaj biahuć ludzi ź viodrami!
My spačatku śmiajalisia, a potym ža i sami hetak ža śmiećcie vynosili. I zrazumieli, što heta ŭžo nie adpačynak, što voś takoje zaraz u nas budzie žyćcio, kali nam mama kuplała ŭ kramie niejkija pačvarnyja sukienački. My vielmi doŭha pryvykali i ledź nie płakali. Kali my ŭžo ŭśviadomili heta, mnie było hadoŭ 10—12. My jašče źjeździli ŭ adpačynak u Čechiju, dyk ja nie chacieła nazad jechać.
A ŭ Prydniastroŭi mnie mientalitet miascovych spadabaŭsia naohuł mienš za ŭsio. Małdavanie dobryja, muzyčnyja, dušeŭnyja, a mienavita prydniastroŭcy — chutčej chitryja, prabiŭnyja, «čałaviek čałavieku voŭk». Navat trochi złyja. Nie, tam taksama byli dobryja ludzi, viadoma, ale čamuści zastałosia mienavita takoje ŭražańnie, tam mnie nie spadabałasia.
«Žyła ŭ Hamburhu, pieśni śpiavała, spačatku naohuł na vulicy»
«NN»: Ź Siarhiejem Michałkom vy paznajomilisia jašče padčas vučoby ŭ Instytucie kultury?
AB: Tak, ja na pieršym kursie vučyłasia z Kałmykovym (pradziusar Jaŭhien Kałmykoŭ — NN). A na druhim kursie vučyłasia ź Michałkom, atrymlivajecca, my paznajomilisia, kali mnie było 18 hadoŭ.
Ale potym našy karabli razyšlisia, u jaho była žonka, a ja źjechała ŭ Niamieččynu, žyła ŭ Hamburhu. Tam ja pieśni śpiavała, spačatku naohuł na vulicy. I praź pieršyja paŭhoda ŭžo źjechała na mašynie!
Tam było zusim inšaje staŭleńnie da vuličnych muzykaŭ, u Niamieččynie jany byli častkaj kultury. Dla ich byli śpiecyjalnyja miescy, jany pradavali svaje dyski, hrali na dziŭnych instrumientach.
I byli vielmi dobryja muzyki, darečy, biełaruskija vielmi canilisia, tamu što vielmi prafiesijna ihrali, jany dobra zarablali. Bajanisty, praŭda, nie vielmi šanavalisia. Ale ja ihrała na 12-struncy!
«NN»: Nie strašna było?
AB: Absalutna nie, u Hiermanii jakraz usio było vielmi spakojna, u adroźnieńnie ad našaj krainy. Usioj.
«NN»: U Biełarusi sutykalisia ź niepryjemnaściami?
AB: Tak, u pačatku 90-ch vielmi šmat sutykałasia, uciakać davodziłasia. Uciakać ad usialakich sumniŭnych asob. Prosta być maładoju dziaŭčynaj było niebiaśpiečna dla žyćcia. Ale abychodziłasia, šmat razoŭ mianie prosta ratavali ludzi.
«NN»: U Niamieččynie vy jašče pracavali fotamadellu?
AB: Tak, u časopisie «Yo Yo». Heta była ŭžo druhaja pajezdka, my pajechali ź siastroj. Śpiavali na vulicy, da nas padyšli, zaprasili na fotasiesiju, paśla jaje — jašče na šmat zdymkaŭ. Heta byŭ časopis adzieńnia, a my ź siastroj byli vielmi pryhožańkija, a jašče i padobnyja. Dumaju, u hetym była fiška. Strojnieńkaja, simpatyčnyja, jašče i kučaravyja —čamu b i nie, napeŭna, padumali našy pracadaŭcy (śmiajecca).
«NN»: Čamu vyrašyli viarnucca?
AB: A ja i nie źbirałasia tam zastavacca. Choć była mahčymaść: ja pastupiła vučycca i mieła mahčymaść pražyć tam čatyry hady navučańnia, a paśla siabry prapanoŭvali mnie fiktyŭny šlub. Ale ja hetymi mahčymaściami karystacca nie chacieła. I nie škaduju, darečy.
Časam ja škaduju, što źjechała ź Minska, kali ščyra. Ale ŭspaminaju, čamu źjechała, i razumieju, što prosta nie było vybaru tady. Prosta majo žyćcio b zabuksavała, jano, ułasna, i pačało ŭžo buksavać, a ja nie mahu tak, biez raźvićcia, mnie treba, kab niešta źmianiałasia.
U Niamieččynu ja pajechała ŭ pieršuju čarhu pahladzieć śviet, navat nie stolki zarabić. Jak i ŭ Japoniju, darečy, kudy ja jeździła ŭ 2004. Tam ja vučyła japoncaŭ karaokie śpiavać. Maja siabroŭka jeździła, potym siastra, a kali siastra padpisała druhi kantrakt, ja i skazała: chaču z taboj!
Akazałasia, što ja vielmi mocna chaču ŭ Japoniju. Ja i ŭsiaho Murakami pieračytała, i Fudzijamu ŭ zonie padarožžaŭ paviesiła pa fen-šui. I ŭ vyniku trapiła ŭ Japoniju. Vyvučyła tam movu za dva miesiacy, za 8 hadzin u sutki razmoŭ ź japoncami, anhielskaj ja ž nie viedała. Tak što razmaŭlaju na japonskaj, adzinaje, što čytać i pisać nie ŭmieju, heta ŭžo było vyšej za maje siły. A razmaŭlać ja i ciapier mahu.
U Japonii ja pražyła paŭhoda, vučyła tam japoncaŭ śpiavać karaokie. Dla ich heta vielmi važny navyk. I kab blisnuć siarod svaich, jany prychodziać u śpiecyjalny kłub, dzie ich vučać. I pastupova čałaviek śmialeje, nie baicca na scenie śpiavać, a potym užo moža vystupić pierad kalehami na karparatyvie.
U Japonii ŭ mianie taksama była mahčymaść zastacca, ale ja nie źbirałasia. Časta tudy jezdžu i ciapier, ale žyć chaču ŭsio-tki tut. Ja znajšła svajo miesca, žyvu ŭ Padmaskoŭi, tut les pobač vielmi pryhožy, čystaje pavietra.
«Siarhiej byŭ vielmi śvietłym niejkim … dy i naohuł kłasny jon»
«NN»: Viarnuŭšysia z Hiermanii, vy syšlisia ź Siarhiejem Michałkom. Jon zalacaŭsia da vas ci, moža, vy da jaho?
AB: Tak, tolki kali ŭžo ja viarnułasia, a Siarhiej raźvioŭsia, tady raptam my ź im pačali bolš čym siabravać. I jość važnaja detal: Siaroha tady jašče nie byŭ papularnym na ŭvieś Saviecki Sajuz, a maje pieśni Siarhiej Kuzin užo kruciŭ na «Alfa-Radyjo».
Heta značyć, kali chto-niebudź dumaje, što moj pośpiech niejak źviazany ź Siarohavym, to voś takaja detal.
A ź Siarožkam my prosta niejak sustrelisia… i niejak nie razyšlisia. Akazałasia, što, jašče kali my razam ź im vučylisia, ja była «jaho žančynaj-maraj u žoŭtaj spadnicy ŭ čorny haroch», jak jon kazaŭ.
Jon byŭ vielmi dobry, vielmi viasioły, ja vialikaja prychilnica jaho pačućcia humaru, jano ŭ jaho, darečy, ad mamy, tak što ja vialikaja fanatka jaho mamy. Nu i Siarhiej byŭ vielmi śvietłym niejkim … dy i naohuł, kłasny jon. Charyzma! Charyzmu nie prapješ.
Choć u jaho z druhoha alboma pačalisia ciažkaści z ałkaholem, ale zatoje z hetaha pačałasia maja psichałahičnaja dziejnaść. Spačatku ja na im treniravałasia.
Prosta vielmi šmat ź im zajmałasia, važdałasia, starałasia niejak advučyć jaho pić. U vyniku ŭsio atrymałasia, voś tolki, na žal, usie maje pačućci na heta i pajšli.
U tym liku i tamu ja ŭ Maskvu źjechała, tamu što syści ad Siarohi i zastacca žyć u Minsku… heta składana było ŭjavić, jon by ŭsio roŭna mianie viarnuŭ. A ja nie chacieła bolš być razam.
«NN»: A raskažycie, jak Siarhiej zrabiŭ vam prapanovu. Jon naohuł ramantyčny čałaviek?
AB: Siarhiej mianiajecca. Tady heta byŭ adzin čałaviek, ciapier trochi inšy. A prapanova, viadoma ž, było vielmi śmiešnaja. Pryjšła maja siastra i kaža: «Źbirajusia druhi raz zamuž, ale na hety raz nie chaču papiarod starejšaj siastry. Vy tam nie žadajecie pažanicca?»
I Siaroha kaža: «Ja mahu ažanicca, tak. Ty jak?»
Ja kažu: «Nu davaj».
Tak my i pažanilisia. Było nam pa tryccać hadoŭ.
«NN»: Ałkahol nie ŭpłyvaŭ na sumiesnaje žyćcio?
AB: Viadoma, nie abychodziłasia biez skandałaŭ. Kali havorka idzie pra ałkahol, tut nie moža być mir, ciša dy łaska. Usiakaje było. Ale niejkaja jaho dabrynia, ščyraść, jaho žadańnie źmianicca mianie ŭvieś čas ruchali napierad.
Ja zaŭsiody sprabavała jamu dapamahčy. Ja ŭ jaho i vieryła vielmi mocna, vieryła, što jon nie abaviazany vykonvać «Sočy» ci «Hołubi» ŭsio žyćcio.
Ja vieryła, što jon choča hrać pank-rok, i što heta pravilna. Čałaviek ža pavinien rabić toje, što jamu padabajecca. I ja była adzinaj, chto tak kazaŭ jamu na toj momant. Jon potym mnie heta ŭspaminaŭ šmat razoŭ, što rady, što ja jaho padtrymlivała.
Byvała, što mnie davodziłasia kidać svaje hastroli i jechać ź im, bo mianie ŭsio ŭprošvali: maŭlaŭ, kab jon nie vypiŭ, pratrymaŭsia, tut tolki ty možaš. Heta, moža, i darma ja rabiła.
Ale ja bačyła, što Siarhiej choča kinuć pić, choča źmianicca. I ŭsialak u im heta kultyvavała. Ale i psichavała taksama, adzin raz, pamiataju, butelku ryžskaha balzamu raźbiła ab ścianu.
«NN»: Nu hałoŭnaje, kab nie ab Siarhieja.
AB: Nie, da hetaha nie dachodziła. Nu svaryłasia ź im, kali jon zryvaŭsia. Jon u moj bok taksama ničoha takoha nie dazvalaŭ. Za mianie mordy biŭ, heta byvała. Kali chto-niebudź niešta nie toje kazaŭ ci nie toje pisaŭ.
Takoje navat było razok: artykuł vyjšaŭ, žurnalist nie mieŭ racyju. Napisaŭ, navat nie słuchajučy muzyku, nie ŭnikajučy, nie razumiejučy, što piša. Napisaŭ brydkaściaŭ, ja vielmi mocna płakała. Siaroha nie vytrymaŭ — i pry vypadku daŭ tamu žurnalistu ŭ mordu.
«Prosta vyrašyŭ, jak i ŭsich astatnich, z svajho žyćcia vydalić»
«NN»: Nie škadujecie, što stolki času vydatkavali na baraćbu z ałkaholem, i ŭ vyniku heta pryviało da taho, što vy razyšlisia? I što na svoj pik i formy, i papularnaści Siarhiej vyjšaŭ užo biez vas?
AB: Jon sa mnoj vyjšaŭ na hety pik. Ja b nie pajšła ad jaho, pakinuŭšy čałavieka ŭ tym stanie, u jakim jon byŭ spačatku. Kali ja syšła, užo vyjšaŭ «Kapitał», u jaho hanarar užo byŭ 10 abo 12 tysiač jeŭra, jon važyŭ 70 kiłahram. Pieradała ja jaho ŭžo ŭ dobrym stanie (śmiajecca). Siarhiej byŭ na kani, nie buchaŭ i ŭsio ŭ jaho było dobra.
Spačatku mnie było škada, što ja sama ŭsim hetym zajmałasia i svaje pačućci vydatkavała. Tak byvaje. Nie viedaju, jak mahło być pa-inšamu, kažuć, što i nie mahło b. Ale potym ja zrazumieła, što heta ŭsio taksama dla mianie była dobraja škoła. I zaraz ja płanuju pavyšeńnie kvalifikacyi pa baraćbie z zaležnaściami (śmiajecca).
Ja Siarohu da hetaha času lublu pa-čałaviečy. Jon doŭhi čas byŭ mnie jak starejšy brat. Jon pra mianie kłapaciŭsia, dapamahaŭ. I ciapier u mianie takoje pačućcio straty, byccam by jon … Dobra, nie budu kazać heta strašnaje słova. Ale ŭ maim žyćci jaho nie stała. I škada.
«NN»: Čamu vy tak razyšlisia?
AB: My nie razychodzilisia. U mianie ŭžo dačka naradziłasia, my niejak siabravali, vinšavali adno adnaho sa śviatami, jany navat pryjazdžali da mianie ŭ hości, bačylisia dzieści na kancertach…
Ale potym jon prosta nie ŭnios mianie ŭ zapisnuju knižku novaha telefona. Prosta vyrašyŭ, jak i ŭsich astatnich, sa svajho žyćcia vydalić.
«NN»: Heta kali Siarhiej skončyŭ z «Lapisam»?
AB: Nie, našmat paźniej. Heta ŭžo paru hadoŭ tamu. Ja była vykinuta ź jaho žyćcia adnoj z apošnich.
«NN»: A što tak źmianiłasia?
AB: Ja nie mahu ź im pahavaryć, to i nie viedaju.
Ja nie viedaju, što ź im ciapier adbyvajecca. Jon vielmi źmianiŭsia, i ja ŭžo nie zusim jaho razumieju.
«NN»: Litaralna ŭ tyja ž dni, kali my z vami damaŭlalisia ab intervju, źjaviłasia videa, dzie Siarhiej bje hledača na kancercie va Ukrainie…
AB: Tak, heta taksama dziŭna, ščyra kažučy. Niešta ź im nie tak, na maju dumku. Mnie zdajecca, što jon u biadzie, jak byccam by.
Ale heta, znoŭ ža, tolki maje fantazii mohuć być, moža, u jaho naadvarot usio ŭ paradku i jon siabie adčuvaje vydatna i nichto jamu prosta nie patrebny.
Prosta, moža, jon tak vyrašyŭ: što ŭsio, jamu nichto nie patrebny ź minułaha žyćcia. Nu mała ci što. Nie viedaju. Heta tajamnica, pakrytaja ciemraj, što ź Siaroham. Zahadka.
U mianie da jaho pačućci jak da svajaka. Dla mianie jon rodny čałaviek i zaŭsiody im budzie. I ja nie razumieju, što ź im adbyvajecca. Uličvajučy, što niama pobač ź im ludziej, jakija jaho lubili, — a jaho ŭsie lubili, voś prosta lubili, heta dakładna.
Nie viedaju, chto ź im ciapier pobač, jak jon siabie adčuvaje. Ja jaho ciapier nie viedaju, voś. Heta budzie praŭdaj. Heta byccam užo inšy čałaviek.
Kali jon ščaślivy i jamu ŭsio padabajecca — to dobra. Tady ŭsie ŭ paradku, daj Boh.
«Navat nie vierycca, što ŭsio heta adbyvałasia na samaj spravie»
«NN»: U 2020 hodzie vy sačyli za tym, što adbyvałasia ŭ Biełarusi?
AB: Tak. U mianie navat była naturalnaja depresija: epizod na tydzień, nie mienš, kali čałaviek piać maich siabroŭ pabyvali ŭ turmie. Dla mianie heta ŭsio było vielmi sumna i tryvožna, strašna i horka, i da hetaha času ja vielmi pieražyvaju praz toje, što tam adbyvajecca.
Ja ščyra bajusia pryjazdžać u Biełaruś ciapier. Bajusia «kasmanaŭtaŭ» — ludziej u formie. U mianie serca jokaje, kali ja ich baču.
Niejak vielmi … navat nie vierycca, što ŭsio heta adbyvałasia na samaj spravie i što da hetaha času «visić» usio. Ja telefanavała svaim siabram pastajanna, pytałasia: žyvyja? I kali ja baču, jak dzicia sadžajuć, jak čałavieka prymušajuć niešta kazać na kamieru… U mianie heta vyklikaje žach. I źbiantežanaść. Jak jašče ja mahu da hetaha stavicca?
«NN»: Jak pieražyvajecie karanavirus? U Biełarusi jakraz u hetyja dni masačny režym zrabili nieabaviazkovym i zahadali nie prymušać ludziej vakcynavacca.
AB: Nie viedaju navat, dobra heta ci drenna. Heta jak u toj prypavieści pra kania.
Pryjšoŭ da mužyka koń. Susiedzi ŭzradavalisia, a mužyk kaža:«Nie viedaju, dobra heta ci drenna».
Koń uciok. Susiedzi: «Oj, nie pašancavała!» Mužyk: «A ja nie viedaju, dobra heta ci drenna».
Tut koń viarnuŭsia razam ź inšym kaniom. Susiedzi pačali zajzdrościć, a mužyk znoŭ: «Nie viedaju, dobra heta ci drenna».
Jaho syn pajšoŭ arać na kani i złamaŭ nahu. Usie: «Oj, hałoŭnaha pamočnika straciŭ!» A mužyk: «Nie viedaju, dobra heta ci drenna».
Tut vajna pačałasia. Usich zabrali na front, a syna nie zabrali: naha złamanaja. Susiedzi znoŭ: «Och, i šancuje ž tabie!» A mužyk za svajo: «Nie viedaju, dobra heta ci drenna».
Nu i hetak dalej.
Vielmi składana sudzić ab usim stroha. U nas usie pierachvareli, ale ja da hetaha času nie vyznačyłasia z vakcynacyjaj. Z adnaho boku, u mianie visić niavykarystany bilet i ja vielmi chaču źjeździć u Japoniju. Varta pryščapicca — i možna jechać.
Ale ź inšaha boku, ja i pryščepki nie lublu, bajusia ŭkołaŭ i zamała infarmacyi pra vakcyny. Ci naadvarot — praźmiernaść infarmacyi i nijak nie možaš vyrašyć, što praŭda.
Ale ŭ Japoniju vielmi chočacca (śmiajecca).
Kamientary