Mała taho, što homielski brend «Bieły polus» vypuściŭ pieršaje ŭ śviecie marožnaje z vałoškami i lnom, dyk jašče i na ŭpakoŭcy źjaviŭsia niezvyčajny anhła-biełaruski słoŭnik.
Zamiežnikam prapanoŭvajecca piać fraz, ź viedańniem jakich jany dakładna nie prapaduć u Biełarusi. Naprykład, kali turysty chočuć znajści novych siabroŭ, to majuć spytać: «Jak dabracca da Zybickaj?»
A kab vykazać reśpiekt novym siabram, možna prosta skazać: «Žyvie Biełaruś!»
Tak-tak, toj samy kupałaŭski vyraz źmieščany na ŭpakoŭcy novaha maroziva. A jašče abiacajuć, što chutka źjavicca instahram-kanał @belypolus, dzie zamiežnikam prapanujuć hetyja i nie tolki frazy ŭ karcinkach. Darečy, adznačym, što vykananyja vyrazy na biełaruskaj łacincy, a nie na chaatyčnym hibrydzie hukaŭ i litar.
«Kali zamiežniki pryjazdžajuć u našu krainu, im tut ža prapanujuć pajechać u Niaśvižski zamak i pakaštavać draniki, — kamientuje namieśnik dyrektara pa markietynhu «Biełaha polusa» Maksim Žurovič. — My lubim kłasiku, ale adkryvajem turystam roznyja baki Biełarusi, asabliva tym, chto pryjazdžaje siudy nie ŭpieršyniu i kala zamkaŭ draniki ŭžo jeŭ.
Biełaruskaja mova ŭ pieršuju čarhu pakazvaje nas jak asobnuju nacyju. Tamu my chočam, kab zamiežnik u kamplekt da mahnicikaŭ uziaŭ z saboj kałarytnuju biełaruskuju frazu, pramaŭlajučy jakuju, zhadvaŭ by smak i charaktar našaj krainy».
Kamientary