U 2018 hodzie siarod samych papularnych franšyz na rasijskim rynku znoŭ źjaviŭsia biełaruski brend. Na hety raz nie tavar, a intelektualnaja hulnia «Mazhabojnia», jakuju prydumali dvoje maładych minčukoŭ: Alaksandr Chanin i Kaciaryna Maksimava. Sioleta ich franšyza abyšła navat «Miłavicu».
«Mazhabojnia» — heta pab-kviz, viktaryna, ŭ jakuju hulajuć kampanijaj u barach. U hulni 7 turaŭ, ahułam 49 pytańniaŭ. Na adkaz kamandzie dajecca 100 siekundaŭ. Apošni tur — blic. Hulnia ŭ pieršuju čarhu zabaŭlalnaja, tamu pytańni praściejšyja, čym, naprykład, u «Što, dzie, kali». Pryz — vialikaja butelka šampanskaha.
Vyhladaje prosta. Ale heta ŭžo nie prosta zabaŭka dla siabroŭ, a vialiki biznes. Siońnia ŭ «Mazhabojniu» hulajuć u 180 haradach 14 krain. Za praviadzieńnie hulni ŭ svaim horadzie treba płacić — nabyvać franšyzu. Košt jaje ad 1000 jeŭra da 10 000 jeŭra (u zaležnaści ad nasielnictva horada). Taksama kupiec franšyzy abaviazvajecca štomiesiac adličvać kampanii ad 30 da 200 jeŭra (taksama ŭ zaležnaści ad pamieru nasielnictva nasielenaha punkta) i 10% rojałci — płatu z vyručki.
Alaksandr Chanin i Kaciaryna Maksimava, «baćki» hulni, pahutaryli z Uładziem Šviadovičam, «Naša Niva», pra svoj biznes, Biełaruś i padychod da pracy.
Pačynałasia ŭsio ź idei, jakuju dva jeheušniki padhledzieli ŭ litoŭcaŭ.
«Naša Niva»: Što takoje «Mazhabojnia» siońnia? Jak vyhladaje kampanija, jakija pasady vy zajmajecie?
Kaciaryna Maksimava: My apieracyjnaj dziejnaściu nie zajmajemsia ŭžo niedzie z hod. Ja ŭ kampanii jak mientar u adździele stvareńnia praduktu. Ale kab my z Alaksandram štodnia chadzili na pracu — takoha niama.
Možna skazać, što my zajmajemsia svaimi spravami i dapamahajem prajektu.
Alaksandr Chanin: I dziakuj bohu, što my nie zajmajem nijakija pasady. Ja apieracyjnaj dziejnaściu nie zajmajusia daŭžej za Kaciu. U peŭny momant prosta razumieješ, što heta škodzić kampanii. Bo kali ty jak stvaralnik zajmaješsia ŭsim sam i chočaš kantralavać kožny momant, to nie daješ raźvivacca inšym ludziam.
KM: I da taho ž, tady robiš adno i toje ž pa kole, nie možaš ubačyć situacyju zboku, bolš abjektyŭna. I robiš tyja ž pamyłki.
«NN»: Kaciaryna, a čym zajmajecca mientar?
KM: U nas idei kožnaha čałavieka kaštoŭnyja. Ale niekatoryja treba nakiravać trochi ŭ inšy bok. Štości padkazać. Banalna, parekamiendavać trochi pierafarmulavać pytańnie dla kviza, kab jano zahučała «pa-mazhabojnamu».
ACH: Naša zadača — dać zvarotnuju suviaź, kansultacyju, kali ŭźnikajuć pytańni. A kiraŭnictva kampanijaj jak biznesam ažyćciaŭlajuć inšyja ludzi.
Ofisy kampanii jość u Minsku, Pieciarburhu, Jekaciarynburhu, Piermi…
KM: Navat u Majami!
ACH: Hetyja ofisy — i minski taksama — zajmajucca tolki praviadzieńniem hulniaŭ. A ŭpraŭlajučaja kampanija padzielena pamiž Pieciarburham i Jekaciarynburham.
KM: Siońnia «Mazhabojnia» — heta rasijskaje tavarystva z abmiežavanaj adkaznaściu, jakoje pradaje franšyzu na hulni. Jano ažyćciaŭlaje ŭsiu kamiercyjnuju dziejnaść. Tam našy rasiejskija siabry, Jula Radzivonava i Siamion Čarnanožkin, a taksama čatyry chłopcy ź Jekaciarynburhu.
«NN»: Vy zusim nie ŭdzielničajecie ŭ biznesie?
ACH: My stavim pierad kampanijaj zadačy, pakazčyki, jakija chacieli b ubačyć. Viektar raźvićcia, hienieralnuju liniju.
KM: Ale my nie stavim kankretnych zadač, my dumajem bolš kaśmična. Naprykład, bačym, što hulni prachodziać vydatna, usio jak śled. Dobra, a davajcie pasprabujem pierakłaści «Mazhabojniu» na anhlijskuju movu i pravodzić hulni dla ekspataŭ, jakija žyvuć u Rasii.
Pasprabavali, zateścili. Dobra.
A jašče niaredka pastupajuć zajaŭki, što dzieciam chaciełasia b taksama hulać. Ok, robim «Mazhabojniu» dla dziaciej roznych uzrostaŭ.
«Naša Niva»: I što, anhlijskaja viersija karystajecca popytam?
ACH: Uvieś čas prachodzić u Jekaciarynburhu i Piciery. Čas ad času — u inšych haradach. Ale my dumali, buduć udzielničać zamiežniki, jakija žyvuć u Rasii. Hipoteza nie spraŭdziłasia. Zbolšaha prychodziać tyja ž ruskija hulcy, jakija prosta dobra vałodajuć anhlijskaj.
Nastupny krok — anhlijskaja viersija ŭ Amierycy. Nu i nie tolki tam, francuzskaja — u Francyi, nu i hetak dalej. Siońnia na ruskaj movie ŭ Amierycy šmat narodu hulaje, ale heta, adpaviedna, byłyja mihranty.
«NN»: To bok vy zajmajeciesia hienieracyjaj idej, a rasijskija partniory — prodažam ich.
ACH: Nu tak.
«NN»: I byvaje, kali vy ŭ zachapleńni raskazvajecie svaje novyja prydumki, a vam adkazvajuć: hetaha nie budzie, bo my nikoli nie pradadzim toje, što vy prydumali?
KM: Viadoma. Tak nam i adkazvajuć. Arhumientujuć čamu, tłumačać, što moža varta zusim admovicca ad čahości, štości moža pieranieści na inšy čas.
ACH: U hetym i byŭ sens źlićcia: u biznesie lepš raźbirajucca jany, u pradukcie — my.
KM: My z Alaksandram nie biznesoŭcy. Usie dasiahnieńni «Mazhabojni» jak biznes-prajekta, pa vialikim rachunku, dasiahnieńni inšych ludziej. Ale jany lubiać hetuju spravu, žyvuć joju hetak ža, jak i my.
«NN»: Jak prymajucca rašeńni ŭ kampanii? Za kim apošniaje słova?
ACH: Hałasujuć zasnavalniki. Rašeńnie musić być adzinahałosnym. Kali chtości suprać — abmiarkoŭvajem.
«NN»: A kolki čałaviek pracuje ŭ kampanii?
KM: Kala 70. Jość niekalki adździełaŭ: markietynh, padtrymka. Adździeł praduktu, HR, jurydyčny, finansavy… Plus kiraŭnictva filijami.
«NN»: Što daje vaša kampanija, kali ŭ jaje nabyvajuć franšyzu? Jak i što kantraluje?
KM: My dajom instrukcyi i rekamiendacyi, jak arhanizavać hulniu, jak padabrać viadučaha, raskazvajem što i kali musić zdymać fatohraf. Dajom pakrokavy manuał: u taki čas treba rassadzić ludziej, u taki — pačać hulniu…
ACH: My ž niekalki hadoŭ pravodzili hulni ŭłasnaručna. I paśla zrabili padrabiaznyja instrukcyi, jak hulnia musić vyhladać.
KM: Pieršyja try hulni z partnioram, jaki nabyŭ franšyzu, ščylna pracuje słužba padtrymki, jakaja dapamahaje vyrašyć usie pytańni, kab usio prajšło spakojna.
«NN»: A nakolki kantralujucca hulni? U vas ža jość rekamiendacyi navat pa dakładnaj praciahłaści hulniaŭ.
ACH: Kali bačym, što čałaviek dobra pracuje, asnoŭnyja standarty, vizualny styl hulni jon nie parušaje, to peŭnyja volnaści partnior moža sabie dazvolić.
Kali štości ŭ jaho idzie nie tak, to razmaŭlajem, vyśviatlajem. Kali jon choča być partnioram, to i jon musić da nas prysłuchoŭvacca, i my da jaho.
«NN»: Samyja prablemnyja partniory?
KM: Jość niekatoryja, jakija štodnia źviartajucca ŭ padtrymku. Ale heta ŭ ich taki ład žyćcia.
ACH: Heta častkovaje pierakładvańnie adkaznaści. Maŭlaŭ, my vam hrošy płacim — dajcie mnie ŭsio i tak, jak ja chaču! Ale tak heta nie pracuje. Dziela hetaha i isnuje franšyza, kali kirujučaja kampanija viedaje trochi bolš za partniora. Heta biznes kankretnaha čałavieka, i kali jon nie choča pracavać — ź im budziem raźvitvacca.
«NN»: Byli historyi, kali pryjšłosia razyścisia?
ACH: Skažam tak, u partnioraŭ u maleńkich pravincyjnych haradach svajo ŭjaŭleńnie pra ład žyćcia, intelektualnaje raźvićcio… I jany majuć prava, bo viedajuć svoj rehijon i ludziej lepš. Bo my tut nibyta ŭsie takije jeŭrapiejskija biznesmieny, a tam u ludziej adzin zavod na horad i niama čym zaniacca. I dla ich dobra, kali hulniu pravodziać nu choć jak.
Nu i ŭźnikaje nieparazumieńnie časam. U Minsku my na niejkaje pieršaha krasavika paklikali stryptyziorak. Kožny pierapynak pamiž turami hulni jany vychodzili, i kožny raz na ich było ŭsio mienš vopratki. A kali ŭsie čakali, što dziaŭčaty na apošni pierapynak vyjduć zusim aholenymi, to zamiest ich vyjšli mužyki.
Na naš pohlad, heta było viesieła, cikava, usio prajšło nie pachabna. My ŭžo viedali hulcoŭ, ludzi ŭžo viedali adzin adnaho, nas… Usie paśmiajalisia, usio ok.
A ŭ niejkim horadzie, kali hulniu tolki zapuskali, partnior pahladzieŭ na nas, i amal adrazu vypuściŭ prosta žančyn toples.
KM: I hetaje zadaje absalutna inšy ton i nastroj. Niejki kabacki.
ACH: My nie patłumačyli jamu, čamu i jak my zrabili toje ŭ Minsku. Partnior nie mieŭ racyi, ale heta možna nazvać i našaj apieracyjnaj prablemaj.
Časam usie niuansy treba padrabiazna raśpisvać, prahavorvać, kab hulcy atrymali zadavalnieńnie ad hulni i kab zachavaŭsia duch i styl «Mazhabojni».
«NN»: A jakija sankcyi dla partnioraŭ, ź jakimi prablemy?
KM: Kali partnior nie płacić hrošy, to stavim błakavańnie, nie vysyłajem jamu hulni. Takich, darečy, 2 było ŭ apošnim miesiacy.
ACH: Kab my razryvali damovu za niejkuju pravinu, to nie było takoha. Va ŭsich jość pryrodnaje žadańnie damovicca. Časam sami ludzi sychodziać, byvaje, i kvizy robiać svaje. Jurydyčna ad hetaha niama abarony.
«NN»: Pytańni dla hulni taksama ŭsie partniory atrymlivajuć ad kampanii?
KM: Tak. Isnuje vialikaja baza. Ale na roznyja hulni adpraŭlajuć roznyja pytańni. Treba, kab u susiednich haradach pytańni nie byli adnolkavymi, sioj-toj jeździć na hulni da susiedziaŭ.
«NN»: A chto prydumvaje pytańni?
KM: Isnuje aŭtarskaja hrupa. Niekalki čałaviek siadziać u Jekaciarynburhu ŭ ofisie, jość fryłansiery. Pieryjadyčna nabirajem novych. Nad aŭtarami — redaktar, jaki raźmiarkoŭvaje pytańni pa turach.
ACH: Ja aŭtaram praciahvaju być. Pakul u stoł pišu, u mianie tam vialikaja kolkaść pytańniaŭ.
KM: Tvoj stoł chutka treśnie [śmiajecca].
«NN»: I jak apłačvajecca takaja praca?
KM: Tam nie ŭsio tak prosta, tam vialiki abjom pracy. Niekatoryja pytańni nie padychodziać dla asobnych rehijonaŭ. Asobna treba pisać pytańni dla karparatyvaŭ. Plus treba praviarać, kab pytańnie nie sustrakałasia ŭ hulniach «Što, dzie, kali», bo šmat narodu hulaje i tam, i ŭ nas, napisać pytańni dla dziciačych hulniaŭ…
ACH: Pytańnie kaštuje ad 100 rasijskich rubloŭ da 600 [ad 3 da 18 biełaruskich rubloŭ]. Zaležyć ad taho, u jaki tur trapić pytańnie. Ale 600, zdajecca, nikomu jašče nie płacili.
«NN»: Banalnaje pytańnie: jak paznajomilisia, jak pryjšli da idei zaniacca hulnioj?
KM: Ja vučyłasia ŭ EHU [Jeŭrapiejskim humanitarnym univiersitecie], Saša vykładaŭ.
ACH: Paznajomilisia ŭ moŭnym łahiery.
«NN»: Kažuć, vy sustrakalisia, paśla razyšlisia, ale praciahnuli pracavać razam.
KM: Tak. Heta byli surjoznyja adnosiny, piać hadoŭ. Nie prosta adnosiny, a asobnaje žyćcio. My žyli prajektam, «Mazhabojnia» była jak vialikaje supolnaje dzicia, jakomu addavali ŭsiu enierhiju i emocyi.
«NN»: Paśla nie było dumki kinuć prajekt i razyścisia zusim u roznyja baki?
ACH: Nu byŭ niaprosty pierachodny pieryjad.
KM: My tady prosta raźmierkavali dziejnaść i amal nie pierasiakalisia. Ale ciapier usio narmalna.
Jak kalehi, jak partniory, majem vydatnyja znosiny pamiž saboj.
ACH: Kinuć prajekt chaciełasia, ale toje było nie źviazana z našymi adnosinami. Naadvarot, kali ŭsio pamiž nami razvalvałasia, «Mazhabojnia», jak supolnaja sprava, jašče trymała nas razam.
Paśla prosta nastupiŭ kryzis razumieńnia, dla čaho my heta robim, emacyjnaje vyharańnie… 5 hadoŭ zajmalisia ž adnym i tym ža.
«NN»: Niedzie pisali, što hulniu vy prydumvali ź litoŭcami.
KM: My žyli ŭ Vilni, tam była chvala pab-kvizaŭ na litoŭskaj. Paru razoŭ my schadzili, a paśla nam znajomyja kažuć: davajcie my vam pierakładziem pytańni, a vy hulniu ŭ Minsku praviedziacie, tam ža takoha niama. A hrošy padzielim.
My pieršy čas nie vielmi chacieli, ale paśla ŭsio ž pahadzilisia. Praviali, sabrałosia 45 čałaviek.
NN: Tady ŭžo była nazva «Mazhabojnia»?
KM: Tak.
«NN»: A chto jaje prydumaŭ?
ACH: Kacia. Jana namahałasia litaralna pierakłaści litoŭskuju nazvu.
KM: Heta niejak ja žartaŭliva skazała, ale atrymałasia dobra i jarka. Zapaminajecca dobra, tamu adrazu spynilisia na joj.
«NN»: A łahatyp?
KM: Prydumaŭ moj siabar ź EHU. Namalavaŭ za paru dzion. Darečy, chutka ŭžo nie budzie ani łahatypa, ani nazvy. Budzie nazyvacca MZGB, čatyry litary i buduć novym łoha.
ACH: Ale stary łahatyp byŭ vielmi dobrym. I chłopiec toj zrabiŭ jaho biaspłatna. I hoda paŭtara tamu my z Kaciaj padumali trochi i dasłali tamu chłopcu hrošaj u znak padziaki. Dakładna nie pamiataju kolki… 300—400 jeŭra, zdajecca.
KM: Nieje, bolš!
ACH: Dy nie.
KM: Saša, ja dasyłała. Dakładna bolš.
«NN»: Dobra, vierniemsia da pačatku «Mazhabojni».
KM: Nu voś, pieršyja paru hulniaŭ my praviali ŭ Minsku, pryčym jašče i dapracoŭvali pytańni. Bo niekatoryja byli zrazumiełymi i cikavymi tolki dla litoŭskaj aŭdytoryi.
A paśla nam litoŭskija siabry kažuć: słuchajcie, vy ž ničoha nie robicie. Davajcie vam 30% hrošaj, nam — 70%.
ACH: Oho, było takoje?
KM: Było. Tamu my adkazali im — nie, dziakuj. Davajcie razydziemsia.
«NN»: Možna skazać, što ideja była litoŭcaŭ, a, pačaŭšy toje ž u Biełarusi, vy ich faktyčna «kinuli».
KM: Usio zaležyć ad hledzišča.
ACH: Interpretacyja moža być i takoj, ja dapuskaju.
KM: Umovy byli niavyhadnyja. My tady jeździli ŭ Minsk admysłova rabić hulni, žyli jašče ŭ Vilni. I 30% nie pakryvali navat darohu i vydatki. Litoŭski chłopiec pakryŭdziŭsia, a siońnia i sapraŭdy, moža vyhladaje, nibyta my jaho «kinuli».
ACH: Napeŭna, jon tak i kaža ŭsim siońnia.
KM: Ja časam sustrakaju jaho byłuju dziaŭčynu, jana nie vitajecca sa mnoj.
Ale što zdaryłasia, toje zdaryłasia. A jak chto padaje heta — pryvatnaja sprava kožnaha.
ACH: Ale, kali my skončyli ź im supracu, nijakich prablem z hrašyma nie było. My całkam raźličylisia.
«NN»: Kali zrazumieli, što «Mazhabojnia» stanovicca pracaj?
KM: Prykładna za 2—3 hady. Tady my pazvalnialisia i zanialisia ščylna joj.
ACH: My vybrali toje, što prynosić bolš zadavalnieńnia. Na toj momant, pa hrošach ja prajhraŭ. Ale ja liču, što kali ty atrymlivaješ asałodu ad svajoj pracy, to ŭsio budzie dobra. I byŭ upeŭnieny, što tak budzie i z «Mazhabojniaj».
Pieršaja prapanova ab partniorstvie da nas pryjšła ź Viciebska. Ale tady my nie dumali, što heta moža być franšyzaj, my i słova takoha nie viedali.
Pra nas napisała presa. Pačali źviartacca novyja partniory, novyja harady.
Siońnia ŭ Biełarusi hulajuć amal usie harady: usie abłasnyja centry, Barysaŭ, Baranavičy, Lida, Pinsk, Babrujsk, Maładziečna, Połack i Navapołack… Nie hrajuć chiba tolki ŭ Viciebsku, ale toje časova.
«NN»: Siońnia vy adhavorvajecie ludziej z małych haradoŭ udzielničać?
KM: Kali horad da 50 tysiač nasielnictva, mohuć nie nadta chadzić na hulniu. Ale ŭsio indyvidualna. Adno z samych maleńkich miastečak, dzie hulajuć u «Mazhabojniu» — Rež u Rasii [37 tysiač čałaviek — NN].
I tam była historyja, na paru hulniaŭ ludzi pryjšli ŭ restaran, usio dobra. A paśla pryjšli — i ničoha nie zamaŭlajuć. Heta dla administracyi restarana vielmi niepryjemna, viadoma. Ale ž vyśvietliłasia, što hulniu zładzili za paru dzion da zarpłaty — i ŭ naroda prosta skončylisia hrošy. Na hulniu chapiła, i ŭsio. Voś, naprykład, asablivaść maleńkaha horada.
«NN»: Jak znajšli partnioraŭ z Rasii?
ACH: Ja byŭ trenieram pa biznes-kamunikacyjach, tam i paznajomilisia ź Siamionam i jahonaj žonkaj — ciapier užo byłoj — Julijaj. Uhavaryli ich pravieści hulniu ŭ Pieciarburhu. Pajšło dobra, i paśla jany prapanavali nam dalej ruchacca razam jak partniory. My z Kaciaj sutki padumali — i pahadzilisia.
I heta byŭ toj momant, kali my ŭžo musili vybirać: stajać na miescy, samim šukać kahości, ci «Mazhabojnia» budzie pacichu pamirać. I paščaściła, što Siamion i Julija jakraz sustrelisia nam.
«NN»: «Mazhabojnia» dla vas heta siońnia što? Chobi?
KM: Nie, daŭno nie. Ale heta, kaniečnie, vialiki kavałak dušy.
ACH: Spačatku było chobi, kaniečnie. Paśla pryjšłosia kinuć asnoŭnyja pracy, my zajmalisia «Mazhabojniaj» 15—16 hadzin štodnia. Ale toje było «ŭ kajf».
Siońnia dla nas heta nie chobi, ale, faktyčna, i nie praca.
KM: Ja nie mahu słova padabrać.
ACH: Sprava. Sprava žyćcia.
KM: Tak, moža tak i jość.
«NN»: Vy zarehistravali handlovy znak pa ŭsim śviecie. Doraha heta?
ACH: Ad 10 da 20 tysiač jeŭra. 10 tysiač — heta tolki Jeŭropa.
KM: Kankretna u Biełarusi sama rehistracyja biaspłatnaja — płata za ekśpiertyzu, što hety znak nidzie nie vykarystoŭvajecca. Voś za jaje i płaciš.
«NN»: Ciažka znachodzić piersanał?
ACH: Ciapier my namahajemsia nabirać prafiesijanałaŭ, u nas dla hetaha pracuje HR [kadravy — NN] adździeł. Ale šmat narodu vyrasła sa zvyčajnych supracoŭnikaŭ, jakija spačatku źbirali papierki z adkazami sa stałoŭ.
«NN»: Zvalniali kaho?
ACH: Tak, davodziłasia. Ja sprabavaŭ stvaryć adździeł praduktu, ale nie daŭ rady. Ja nie ŭpraŭleniec usio ž. Daviałosia raspuścić ludziej.
Było ciažka, pieršy raz u žyćci, usio ž. Pieražyvaŭ tydzień, napeŭna.
«NN»: A jość adroźnieńni ŭ padychodzie da pracy pamiž biełarusami i rasiejcami?
KM: Dumaju, biełarusy bolš adkaznyja.
ACH: Bolš piśmiennyja. Lepš viedajuć rasiejskuju movu, heta dakładna. Nie było jašče čałavieka z Rasii, jaki b u pierapiscy nie rabiŭ pamyłak. Heta katastrofa [uśmichajecca].
«NN»: Forbs pisaŭ, što prybytak u vašaj kampanii kala 150 miljonaŭ rubloŭ. Heta amal 2,5 miljony dalaraŭ.
KM: Dzie jany? Dajcie mnie! [śmiajecca].
Kali surjozna, to ličycca, što hadavy abarot kala 100 miljonaŭ rubloŭ [kala 1,5 miljona dalaraŭ — NN].
ACH: I vielmi važna sabie spravazdaču zdavać, što heta nie prybytak, a kasavaja vyručka, uvieś hadavy abarot kampanii z usimi franšyzami-partniorami.
«NN»: Dyk a kolki kampanija zarabiła za 2017 hod, naprykład?
ACH: Nie budziem havaryć.
«NN»: A kolki vy sami zarablajecie?
KM: Napeŭna, taksama nie skažam.
«NN»: Dobra. Ź miesiačnaha zarobku možacie pajści nabyć niedarahi novy aŭtamabil u sałonie?
KM: Nie, kaniečnie.
Darečy, majoj mašynie 10 hadoŭ.
ACH: Majoj 16.
«NN»: Ale niekalki tysiač dalaraŭ u miesiac atrymlivajecca.
KM: Nu, tak.
ACH: My atrymlivajem dyvidendy. Čym bolš zarablaje kampanija, tym bolš i my. Mienš kampanija — i my mienš.
«NN»: Vy kazali, što nie pracujecie pastajanna. A čym tady zajmajeciesia štodnia?
ACH: U mianie jość niekalki idej dla biznesu, jakija ja rychtuju. Adzin źviazany ź ježaj, druhi — z pryhažościu. I treci — ź infabiznesam, anłajn-kursy, dumaju, vykličuć cikavaść.
KM: Ja hety hod tak dobra praviała… Tolki pačynaju žyć, bo raniej była pracaholikam. Viarnułasia da svajho staroha zachapleńnia — fatahrafii.
Plus ja žyvu na dva harady — Minsk i Vilnia.
ACH: Ja padarožničaju šmat. Apublikavali raskład matčaŭ ispanskaj futbolnaj lihi, ja adrazu kupiŭ kvitki na samalot — palaču na abodva El Kłasika.
«NN»: Vy možacie dazvolić sabie žyć u luboj krainie. Ale siońnia znachodziciesia ŭ Biełarusi. Heta časova ci chočacie pražyć usio žyćcio tut?
KM: Ja pierajedu ŭ Vilniu, pa siamiejnych pryčynach. Pakul rychtujucca dakumienty.
ACH: Ja žyvu pamiž Polšaj, Litvoj i Biełaruśsiu. Maju polski dazvoł na žycharstva.
Ale ja nie zamaročvajusia, u Minsku mnie kamfortna pakul. Ale kraina mary — Ispanija.
Ja ŭ Barsiełonie siabie fizična adčuvaju bolš doma, čym u Minsku.
«NN»: A vy sami minčuki?
ACH: Ja — tak. Mnie blizkaje da serca słova — litvin.
KM: Ja rodam z Kryma. I kali pierajazdžali — u mianie maci adsiul — vielmi nie chacieła žyć u Biełarusi. Ale voś bolš za 10 hadoŭ tut pražyła, pabudavała biznes…
Pašpart u mianie biełaruski, ale samavyznačeńnie dla mianie — pytańnie. Ja nazyvaju siabie prosta słaviankaj.
«NN»: A što ŭ Biełarusi samaje krutoje? I što — nie?
KM: Ludzi — krutyja. Čystyja, razumnyja.
ACH: A samaje niepryjemnaje — «savok».
«NN»: Na vulicach ci ŭ hałavach?
ACH: I tam, i tam. Kali jon u hałavach, to i na vulicach niepaźbiežna źjaŭlajecca.
KM: Ja nie zaŭvažaju niejkaha «saŭka».
ACH: Nu, heta hledziačy z čym paraŭnoŭvać. Adna sprava — pryjazdžać u Minsk paśla Jekaciarynburhu. Inšaja — paśla Barsiełony.
KM: Ščyra skažu, ja kali ŭ paśla doŭhaj kamandziroŭki ŭ Rasii sadžusia ŭ samalot «Biełavija», to pačynaju prosta płakać. Čuju choć i łamanuju biełaruskuju movu ad ściuardes, ale dumaju: «Och, dziakuj! Narešcie, dadomu palacim!»
Ja viarnułasia niejak ź Jekaciarynburhu ŭ Biełaruś, i adrazu mašynaj treba było jechać u Litvu. Prajazdžali praz Ašmiany. Byŭ maj. I ŭ Jekaciarynburhu — choład, brud. A ŭ nas — usio kvitnieje, dobraje nadvorje, bardziury pafarbavanyja… I ja jedu, i razumieju, što Ašmiany — heta najpryhažejšaje miesca ŭ śviecie! [śmiajecca].
«NN»: A chto ŭ Biełarusi samy kruty biznesmien?
ACH: Łukašenka, kaniečnie. Pradaje svaje idei dobra.
Biznes heta nie tolki hrošy, ale i prasoŭvańnie idej.
«NN»: Pradaje ci prymušaje kuplać?
KM: Čałavieka niemahčyma prymusić kupić štości, kali jon nie choča.
«NN»: I što budzie paśla jaho sychodu?
ACH: Budzie ŭ lubym vypadku horš spačatku. Bo jak by ni było siońnia, ale ŭsie prystasavalisia, usie viedajuć praviły hulni. Usio pradkazalna.
A paśla pačniecca časovy chaos. A heta zaŭsiody vielmi kiepska, asabliva dla biznesu.
«NN»: Jość moža inšyja dobryja biznesmieny?
ACH: Nu, možna ŭzhadać Kisłaha, Dobkina…
Ale ja b uzhadaŭ Illu Aksionava, zasnavalnika brenda biełaruskaj vopratki LSTR. My ź im supracoŭničali nie adzin raz. Takoha adkaznaha i pa-dobramu chvoraha da pracy čałavieka treba pašukać. Ja ŭvieś litaralna z noh da hałavy apranuty časam u jahonuju vytvorčaść. Usio, ad vybaru tkanin da hatovaj pradukcyi, — siłami piaci—šaści čałaviek. Ale asabliva dobra jon łović chajp: čaho vartyja chacia b prynty na cišotkach z Hierasimcom ci Kopaciem.
Taksama varta nazvać Jana Busieła, jaki zasnavaŭ «Hrafici», a paśla adkryŭ «Bitłdžus». Jon kłasny. Śvietły čałaviek, robić dobruju spravu, asabliva nie vysoŭvajecca nikudy, u jaho ŭ kaviarni vielmi ŭtulna, i džaz.
«NN»: Heta, u pryncypie, i jość vaša rolevaja madel — zarablać, moža, i nie nadta šmat, ale dastatkova hrošaj i atrymlivać asałodu ad žyćcia?
ACH: Tak. I rabić śviet trochi lepšym.
Uvohule, mnie bližejšy termin «pradprymalnik», čym «biznesmien». Bo pradprymalnik nie staić na miescy, robić štości i vakoł siabie. A biznesmien — heta chtości, chto idzie pa hałavach, zarablaje hrošy, sychodzić ad padatkaŭ…
KM: Dla biznesmiena meta — miljon dalaraŭ, niavažna jak. Paśla — dva, nu i hetak dalej.
«NN»: A z suśvietna viadomych imionaŭ chtości natchniaje? Džobs, Hiejts, inšyja?
ACH: Chutčej, Ryčard Brensan. Jon, mnie zdajecca, pracavik. I inavatar. A Iłan Mask — pižon, jak mnie zdajecca.
KM: A mnie padabajecca Mask.
«NN»: Cikava, a jak vy staviciesia da kultu ajcišnikaŭ, jaki panuje ŭ Biełarusi?
KM: Kult heta kłasna. I žadańnie być ajcišnikam — kłasna. Ale paśla taho, jak hety kult źjaviŭsia, usie pajšli tudy, pačałasia honka, ludzi vyharajuć. Heta nie takaja prostaja praca. Šmat ajcišnikaŭ źviartajecca da psichaterapieŭtaŭ.
ACH: Dobryja ejčary IT-kampanij robiać usio, kab čałaviek nie vyharaŭ i zastaŭsia.
«NN»: Ci tak heta ciažka? Chiba ludzi nie vyharajuć na inšych pracach? Rabočy na zavodzie nie vyharaje?
KM: Rabočy kajfuje pabolš, čym prahramist.
ACH: Rabočyja buchajuć, prabačcie mnie moj stereatypizm. Jany atrymlivajuć asałodu ad žyćcia. Jon ža buchaje nie tamu, što sto tysiač detalaŭ vytačyŭ, stamiŭsia. Nie. Rabočyja buchajuć prosta tamu, što im tak chočacca, niama čym jašče zaniacca.
KM: A kali pjuć prahramisty, to heta sposab źniać stres.
«NN»: U niejkim intervju vy kazali, što čałaviek sam vinavaty kali ŭ jaho mały zarobak ci małaja piensija. I, maŭlaŭ, nie varta vinavacić dziaržavu, prezidenta i čakać štości ad ich.
KM: Mienavita tak. Sprava ŭ tabie. Što adbyvajecca vakoł ciabie — tvaich ruk sprava.
ACH: Ź jakoha času mnie śviet štości pavinien, uvohule?
«NN»: Ale ž kraina nie moža žyć biez nastaŭnikaŭ i nianiek u dziciačych sadkach, biblijatekaraŭ. A tam zarobak mały. I piensija — kapiejki.
ACH: A što im pieraškadžaje adkładvać pa 10% z kožnaj zarpłaty?
«NN»: Časam zarobki nievysokija zusim. I 20—30 rubloŭ — hrošy, jakija majuć značeńnie. I byvaje, što i ich niemahčyma adkłaści.
KM: Nu, biblijatekarami ž nie naradžajucca. Śviadoma stanoviacca.
«NN»: Ale ž chtości musić vykonvać hetuju pracu. Možna admovicca ad biblijatekaraŭ. Ale ž nastaŭniki?
ACH: Pakul ludzi buduć iści na hetyja pasady, za małyja hrošy, ničoha nie źmienicca. Jak tolki ludzi pierastanuć iści ŭ nastaŭniki, adrazu nastaŭnikam padymuć zarobki i heta stanie elitnaj prafiesijaj. A kali pierastanuć iści ŭ biblijatekary — to źjaviacca aŭtamatyzavanyja knižnyja archivy.
KM: Usio źmienicca, kali ludzi pierastanuć pahadžacca na hetyja zarobki. A pakul tak atrymlivajecca, što čałaviek sam uładkoŭvajecca i pačynaje čakać padačak źvierchu.
Chočaš źmianić žyćcio — mianiaj.
Kamientary