Padrabiaznaści spravy raspaviała ŭ efiry «Alfa-Radyjo» Julija Hančarova, aficyjny pradstaŭnik Śledčaha kamiteta. Adbyłasia historyja niekalki hadoŭ tamu.
Žančyna naradziłasia ŭ šmatdzietnaj siamji ŭ Hrodzienskaj vobłaści, jaje vychavańniem asabliva nichto nie zajmaŭsia. Nieŭzabavie jana pačała vypivać, za niekalki miesiacaŭ da paŭnalećcia zaciažaryła. Ale z baćkam doŭha nie prabyła, vyjšła zamuž za inšaha — z tryma sudzimaściami.
Siamiejnaja para atrymała słužbovaje žyllo ad kałhasa, dzie pracavała žančyna. Praŭda, praz paru miesiacaŭ jaje zvolnili za parušeńnie pracoŭnaj dyscypliny. Adpaviedna, i vysielili z žylla.
Syn žyŭ u babuli. Baćka adbyvaŭ dva hady chimii, bo atrymaŭ čaćviortuju sudzimaść. Sama žančyna jakraz trapiła ŭ radzilny dom — naradžała jašče adnaho syna, paśpieła zaciažaryć, pakul muž byŭ na voli.
Paśla žančyna paznajomiłasia ź inšym mužčynam z susiedniaj vioski. Pierajechała da jaho. Jon, jak i jaje muž, mieŭ čatyry sudzimaści. Taksama vypivaŭ.
Abodva nidzie nie pracavali, žyli na dziciačuju dapamohu, hrošy prapivali. Časam dapamahała maci žančyny.
Uvahi dzieciam nichto z darosłych nie nadavaŭ. Časam, kab dzieci nie pieraškadžali, ich prosta vykidvali za dźviery, na vulicu. Kali jany sprabavali sami prabracca ŭ chatu, maci adviešvała im pinki.
Adnojčy žančyna spjanu pierakuliła dziciačuju kalasku. Mały vypaŭ na prajeznuju častku, ale maci była nastolki pjanaja, što nie mahła padniać dzicia, buduć raskazvać paśla śviedki.
Sacyjalnymi słužbami z žančynaj pravodzilisia hutarki, ale plonu ad ich nie było. Słuchała, abiacała vypravicca, ale heta byli tolki słovy.
U toj trahičny dzień žančyna źjezdiła razam ź dziećmi da muža, u miesca adbyvańnia pakarańnia.
Paśla viartałasia — dajechała da adnoj vioski, dalej, da jaje vioski, treba było iści piechatoju. Žančyna adrazu ž zajšła ŭ kramu, uziała butelku ałkaholu. Tam i paznajomiłasia z mužčynam. Jon zaprasiŭ jaje na chutar, pahadziłasia. Razam ź dziećmi zanačavała tam.
Ranicaj žančyna z synami piechatoju pajšli dadomu. Mały na rukach, starejšy svaim chodam. Nieŭzabavie mały pačaŭ płakać. Supakoić jaho žančyna nie mahła. Pačała zakryvać rot rukoj. Jon nie supakojvaŭsia, tady maci sarvałasia, pačała jaho bić, i ŭ rešcie rešt zusim zhubiła kantrol.
Spyniłasia žančyna tolki kali mały zacich. Jana zrazumieła, što narabiła.
Pakłała cieła syna ŭ kusty, zakidała halińniem. Zatym razam z trochhadovym synam nakiravałasia ŭ svaju viosku.
Udvaich jany pryjšli da maci žančyny. Taja spytała, dzie druhi ŭnuk?
Žančyna raspaviała svajoj maci nievierahodnuju historyju: maŭlaŭ, syna skrali troje nieviadomych u maskach — jaje źbili, a małoha źvieźli na čornaj mašynie.
Babula pasprabavała pahavaryć z druhim unukam, ale toj tolki vycisnuŭ ź siabie: «Bracik śpić. Mama budziła, ale nie razbudziła».
Babula zrazumieła, što niešta adbyvajecca nie tak. Vyklikała milicyju. Taja taksama nie pavieryła žančynie.
Tady žančyna vydumała novuju viersiju. Maŭlaŭ, 1,5-hadovy mały ŭpoŭz u les, a jana nie zmahła jaho znajści. Spačatku nibyta bajałasia skazać, a ciapier moža pakazać miesca.
Ale jakraz pazvanili ekśpierty, jakija pracavali sa starejšym dziciom. Jon paviedamiŭ im: «Mama vykinuła bracika ŭ krapivu».
Vyklikali pamiežnikaŭ z sabakam. Znajšli cieła ŭ tych kustach — mały byŭ jašče žyvy.
Jaho advieźli ŭ balnicu, ale ad zakrytaj čerapna-mazhavoj traŭmy 1,5-hadovy dzicionak na nastupnuju ranicu skanaŭ.
Na sudzie žančyna raspaviadała, što jana nie vinavataja. Śćviardžała, što ŭ śmierci syna nibyta vinavaty sabutelnik z chutara, a zabojstva arhanizavaŭ muž z «chimii».
U vyniku žančynu pakarali 15 hadami kałonii.
Kamientary