Nie dla ŭsich pensija = dača+televizar. Starejšyja aktyvistki nacyjanalnaha ruchu Nina Bahinskaja i Jadviha Piatroŭskaja raskazvajuć pra siabie i čas.
U kožnym tvary jość niešta, što — navat kali čałaviek nia choča — pry pieršym ža pohladzie raskryje samuju jahonuju sutnaść. Raz zirni — i ŭsio, hatova, dalejšaje žyćcio, jak praviła, tolki paćvierdzić toje, što ty zrazumieŭ pra čałavieka pry pieršym pohladzie. Na śviatkavańniach Dnia Voli, na Čarnobylskich šlachach, na Płoščy — mianie zaŭsiody ździŭlała i radavała, kolki tam byvaje pryhožych ludziej. Ale navat siarod ich — u hetym kalejdaskopie kreatyvu i śmiełaści moładzi, spakojnaj vytrymki ludziej siaredniaha vieku i pravakacyj «zasłanych kazačkoŭ», jakich, darečy, taksama adrazu vyjaviš za kilametar — pryciahvajuć uvahu žančyny stałaha vieku. Ich zaŭsiody šmat, jany časta z nacyjanalnymi ściahami ci ściažkami, ci stužkami, ci kvietkami, časta ŭ pary z mužami. Čamuści amal usie jany minijaturnyja, zhrabnyja, u elehantnych kapialušykach ci chustačkach; pahladzieŭšy na takuju, adrazu ŭjaŭlaješ jaje ŭ siamji, dzie adnoj prysutnaści babuli na kuchni dastatkova, kab usie siamiejniki adčuvali: usio idzie jak maje być, śviet staić, i žyćcio moža być ščaślivym…
Hetyja žančyny staroj zahartoŭki, i takija dyscyplinavanyja i ciahavityja pracaŭniki ciapier redkaść. Časta davodziłasia bačyć, jakija jany advažnyja.
Pryhadaŭsia vypadak: na Dni Voli ŭ 2007 hodzie, kali pałkoŭnik Paŭličenka, adździeleny šeraham svaich padnačalenych u čornym, išoŭ uzdoŭž praspektu, šmattysiačnaje šeście skandavała «Zabojca! Zabojca!». Pažyłaja nievysokaja i chudzieńkaja kabieta pobač sa mnoj, paviarnuŭšysia, padyšła da samaha šerahu amapaŭcaŭ i hołasna, hledziačy ŭ tvar Paŭličenku, pierakłała, kab užo dakładna zrazumieŭ: «Ubijca. Ubijca». Paŭličenka prajšoŭ paŭź jaje — i, daliboh, ja nikoli nia bačyła, kab u čałavieka tak čyrvanieła patylica. A žančyna zastałasia la šerahu amonaŭcaŭ, da jaje padyšli siabroŭki, jany razam išli ŭzdoŭž łancuhu sałdat — i havaryli z hetymi chłopcami.
Jany nie ličyli biessensoŭnym havaryć z sałdatami ŭ čornym, jany znachodzili niepustyja słovy, im adkazvali — i kali, mahčyma, u sałdackich vačach niešta narešcie prabliśnie, to dziakujučy padobnym razmovam.
Siońnia ja b chacieła paznajomić čytačoŭ ź dźviuma takimi žančynami.
U hramadztvie, jakoje vyhladaje demaralizavanym, jany dajuć prykład stojkaj maralnaści.
Kalažanki
Spadaryni Nina Bahinskaja i Jadviha Piatroŭskaja — frontaŭki ź vializnym stažam. Spadarynia Nina — prychilnica KCHP‑BNF («paźniakoŭcy»), spadarynia Jadviha — z partyi BNF («viačorkaŭcy», ci, moža, ciapier pravilniej kazać «barščeŭskaŭcy»?). Jany znajomyja z 1988 hodu, siabrujuć, stała ŭdzielničajuć u roznych frontaŭskich akcyjach, u tym liku i vuličnych.
«Naša Niva»: Raskažycie, kali łaska, pra siabie.
Nina Bahinskaja: Ja naradziłasia ŭ 1946 h. Maja babula 1885 h.n. mieła tolki chatniuju adukacyju, a dzied vučyŭsia ŭ Słuckaj himnazii i potym pracavaŭ poštmajstram. I taja moładź, našyja babuli i dziaduli, mieła taki antyimperski, antycarski nastroj. Babula zaŭsiody kazała, što dobryja i drennyja ludzi jość va ŭsich stanach nasielnictva, a što da cara — to jon, kaniečnie, byŭ dušyciel narodu, ale ciapier u Palitbiuro — šmat dušycielaŭ. Voś, musić, z hetych słovaŭ i pačałosia majo krytyčnaje asensavańnie taho, što adbyvałasia. A kali ja pastupiła ŭ Ivana‑Frankoŭski instytut nafty i hazu — bo zaŭsiody chacieła być hieolaham — to da maich antykamunistyčnych pierakanańniaŭ dadalisia i nacyjanalnyja. Dziaŭčaty ŭ internacie razmaŭlali pa‑ŭkrainsku, i ich strašna dziviła, što ja nie havaru pa‑biełarusku. Im heta było niezrazumieła. A tut jašče «Pieśniary» pryjechali ŭ Ivana‑Frankoŭsk na hastroli… Taki byŭ pośpiech! I vodblisk hetaha pośpiechu biełaruskich piesień jak by ŭpaŭ na mianie. Pryjechaŭšy damoŭ na vakacyi, dastała školny padručnik i stała nanoŭ vučyć movu.
Jadviha Piatroŭskaja: U mianie było nia tak. Ja taksama nie vałodała biełaruskaj movaj. Vychoŭvałasia ŭ dziciačym domie ŭ Barysavie, a potym mianie adasłali ŭ vučelniu ŭ Ryhu. Ale mova dla mianie — śviataja. Kali jeździła na staryja mohiłki da svajoj mamy, a ŭ aŭtobusie babulki razmaŭlali pa‑našamu — heta było jak miod na sercy.
Pierakanańni maje nasamreč utvaryła samo žyćcio, mnostva samych roznych vypadkaŭ. Dobra zapomniŭsia, naprykład, taki.
Adnojčy na zavodzie, dzie ja pracavała, prapanavali schadzić na viečarynu ŭ Dom litaratara, pryśviečanuju Tałstomu. Tam vystupaŭ, siarod inšych, Viačasłaŭ Adamčyk. Jon ni słova nie skazaŭ pra Tałstoha, ale kolki skazaŭ pra Biełaruś! I jak jon havaryŭ! Mnie zapomniłasia na ŭsio žyćcio. Tamu, prykładam, mnie ciapier niepryjemna, kali pačynajuć niešta havaryć krytyčna pra Adama Hlobusa — dla mianie jon najpierš syn čałavieka, jaki tak pałymiana lubiŭ Biełaruś. «Čužuju Baćkaŭščynu» ja nie mahu čytać — nastolki heta majo, balučaje, nievynosnaje… «Leanardu» taksama… Ja sama žyła ŭ partyzanskaj zonie, bačyła partyzan. Pamiataju, nočču pryjšli partyzany, mnie było hadoŭ piać, ja spała ŭ dziedavaj chacie, i maja mama schavała apošni akrajčyk chleba mnie pad bokam… Ale ja nie mahu havaryć pra heta, duža balučaja tema.
U 1988 h. moj syn, jaki byŭ tady ŭ «Tałace», adnojčy viečaram prybieh dadomu taki ŭzrušany i kryčyć: «Mama, u nas stvorany Narodny Front, mama!» A ja jamu: «Cišej, cišej!» — bo bajałasia, što pačujuć susiedzi (śmiajecca). I vielmi chutka zrazumieła, što padzialaju idei BNF, i pačała ŭdzielničać u jaho rabocie.
NB: Ja ŭ Froncie z samaha pačatku, z ustanoŭčaha źjezdu. Prynosiła na pracu materyjały z ustanoŭčaha schodu «Martyralohu Biełarusi». Potym stvaryła supołku na miescy pracy. Naša supołka ŭvajšła ŭ Radu Partyzanskaha rajonu, jakuju ŭznačalvali Artur Volski dy Jury Drakachrust.
Frontaŭki na pracy
«NN»: Jak składałasia Vašaje prafesijnaje žyćcio?
NB: Paśla zakančeńnia instytutu ja pajšła pracavać u BiełNDHRI — heta hiealahičny pramysłovy instytut u Ściapiancy. Pracavała tam hieołaham, navukovym supracoŭnikam u adździele litalohii, to bok u adździele, jaki zajmaŭsia apisańniami parod. Nie chavała svaich pohladaŭ, tamu praca nie składałasia biaschmarna. Bo tam pracavali roznyja ludzi.
Naprykład, u nas pracavaŭ vielmi niepryjemny čałaviek Malidžan Ibrahimavič Isafaraŭ, jaki byŭ adkaznym za hramadzianskuju abaronu i pachvalaŭsia, što byŭ słužkam Canavy, varyŭ jamu płoŭ na leciščy (darečy, lecišča Canavy akurat u Ściapiancy, niedaloka ad našaha instytutu). Dyk voś, kali ŭ instytucie mužčyny adznačali ŭ jaho kabinecie 23 lutaha, jon dastavaŭ z sejfu pistalet i raskazvaŭ, jak u 37‑m dziaržalnam hetaha revalvera biŭ pa hałovach «vorahaŭ narodu» i jak ciakła kroŭ…
Paśla ŭstanoŭčaha źjezdu ja paviesiła abviestku, što ŭ pierapynak na abied raskažu pra toje, što tam było. Na źjeździe pačuła praŭdu pra Čarnobyl, i ŭsio raskazała supracoŭnikam. Pryjšli ŭsie — i chto za, i chto suprać. Mnie sprabavali dać za heta vymovu, ale nie dali — bo kiraŭnictva samo šmat čaho daviedałasia, asabliva što datyčyła Čarnobylskaj zony: my tam pracavali, a paśla majho vystupu nas pierastali tudy pasyłać…
Potym ja paviesiła ŭ Instytucie stend BNF — z «Pahoniaj» i nacyjanalnym ściaham. Dyrektar Kavaloŭ mnie skazaŭ: «Źnimicie!» A ja adkazała: «Voś vy, syn represavanaha, idzicie i sami źnimicie, a ja svaimi rukami źnimać nia budu!» Tak stend i zastaŭsia na miescy…
Zrabić sa mnoj ničoha nie mahli: ja — maci dvaich dziaciej, i takuju žančynu tak prosta zvolnić nielha. Tym bolš, ja naviedvała ŭ Licei ŭroki palitalohii, jakija ładziŭ Anatol Sidarevič, i jon nas vučyŭ, jak daścipna siabie abaraniać.
Potym Biełaruś stała niezaležnaj, i niedzie da 1993 hodu maje apanenty zamaŭčali. Kiraŭnička adździełu kadraŭ užo nie kryčała na mianie: «Pajdzi palačyś, šyzafrenička, my zaŭsiody byli i budziem pad Maskvoj!» Raptam Maskva niekudy padsunułasia! (Śmiajecca.)
A ŭ kancy 1993‑ha ja zaŭvažyła, što ŭsie hetyja kamunisty, rasiejskija šavinisty znoŭ zavarušylisia. U nas u hety čas była pieraatestacyja. Na joj mianie sprabavali abvinavacić, što maje mapy niamožna vykarystoŭvać. Ale ja była padrychtavanaja i pryniesła charaktarystyku ad specyjalistaŭ, jakija maimi ž mapami i karystalisia i byli imi zadavolenyja.
Kali nie ŭdałosia zvolnić pavodle vynikaŭ pieraatestacyi, za mnoj stali sačyć i skazali, što, kali choć raz spaźniusia, mianie zvolniać. Ja nie spaźniałasia.
Ale ŭrešcie mianie zvolnili za toje, što, pracujučy nad rasiejska‑biełaruskim hiealahičnym słoŭnikam, ja niekalki dzion praviała ŭ biblijatecy. Ja sudziłasia ź instytutam, ale mianie nie ŭznavili. Što ž, z tych časoŭ ja ščylniej zaniałasia hramadzkaj dziejnaściu.
Zatym uładkavałasia ŭ mastackuju vučelniu vachcioram — tam šmat było našych ludziej. U našaj supołcy było šmat aktyvistaŭ — Bankievič, Kupava, Jucho… Ale paśla referendumu 1995‑ha nas pačali elementarna zvalniać.
JAP: Ja z 14 hod u mašynabudavańni, 41 hod adpracavała. Pačynała tokaram. Apošnija 20 hod pracavała na «Amkadory» inžyneram. U nas na vytvorčaści svaje paradki. Nielha spaźnicca ni na chvilinu! Kožny raz, kali BNF niešta ładziŭ, u nas rabili pracoŭny dzień. I pasprabuj nie pryjści, vyleciš z raboty ŭ momant! Ale my niejak uładkoŭvalisia: kali ŭ 1991 h. treba było, naprykład, stajać na płoščy, my ź siabroŭkaj paśla pracy chucieńka pili harbatu, a potym biehli na płošču i znachodzilisia tam da adzinaccataj viečara, a ranicaj — znoŭ na rabotu.
Doma i na leciščy
«NN»: Jak Vy spałučajecie svaju dziejnaść ź siamjoj?
NB: I syn, i dačka, i ŭnuki padtrymlivajuć… My adnadumcy.
JAP: Viadoma ž, susiedzi, rodnyja viedajuć pra maje pierakanańni. U maim padjeździe žyvuć roznyja ludzi: i abyjakavyja, i kamunistka takaja Ludmiła Alaksandraŭna, i tyja, chto zaŭsiody padpisvajuć maje padpisnyja listy. U elektryčcy, u transparcie ja časta dałučajusia da razmovaŭ, vykładaju svaju pazycyju. Mnie, byvaje, havorać: navošta, ty ŭsio roŭna nie pierakanaješ apanenta. A ja adkazvaju: zaŭsiody jość neŭtralnyja vušy, neŭtralnyja ludzi — voś dziela ich ja i havaru.
«NN»: Ci Vy lubicie lecišča?
NB, JAP (u adzin hołas): Vielmi!
NB: A jašče ja vielmi lublu šyć, viazać, tkać.
JAP: Źviarnicie ŭvahu, voś hetaja torbačka, šapačka, šalik — usio jana sama źviazała.
«NN»: Vielmi stylova.
JAP: Ja tut pryniesła z saboj fatahrafii, davajcie pahladzim. Ich rabiŭ Karmiłkin. Voś Viera Cierlukievič. Voś Kałubovič. Voś Buraŭkin, Baradulin. Voś u Domie litaratara — ja…
«NN»: Jakaja Vy pryhožaja.
JAP: Sokałaŭ‑Vojuš, Sys… Spadarynia Apiejka… Ci žyvaja jana? Alena Dzienisievič, vyjšła potym zamuž za vialikaha načalnika, pierastała chadzić… Aksana Vieramiej… A heta maja siabroŭka Nadzieja Dziemidovič. Jana była ŭ SBM, adsiedzieła 25 hod. Joj ciapier 81 hod… A tut viasielle Paźniaka. Kali Halina i Zianon pažanilisia, ja prapanavała adznačyć ichnaje viasielle ŭ našaj radzie ŭ składziny. Vyjšła dobra! Halina była staršynioj našaj rady. A Paźniaka ja pabojvałasia.
«Ja płakała ad rospačy»
NB:Paźniak nadzvyčaj celny čałaviek. Mnie raskazvała siabroŭka, jakaja ź im pracavała, što ŭ jaho prysutnaści — a ŭ instytucie ichnym byŭ amal žanočy kalektyŭ — žančyny ź jaho adździełu nikoli nie havaryli pra kuchniu, pialuški: im było soramna, bo dla jaho isnavała tolki praca. Im soramna było małoć jazykami. I jak palityk jon adbyŭsia. Jon zrabiŭ šmat, jak nichto. Paźniak i Halina — maksymalisty. Jany što dumajuć, toje kažuć. Nie chitrujuć. Ale kali b jon chitravaŭ, to takija, jak ja, jamu b nie dali viery. Ciapier u zamiežžy realizuje siabie — i dziakuj Bohu.
JAP: A ja sa mnohim u jaho dziejnaści niazhodnaja. Naprykład, kali jon havaryŭ pra lustracyju… Ja nie razumieju, jak takoje mahło być: ranicaj čuju ŭ «Radyjofakcie», jak «palivajuć» BNF, a potym ja prychodžu na siadzibu — a tam faks ad Paźniaka, u jakim jon «palivaje» Front jašče bolš!.. Paźniak sapraŭdy maksymalist. Nas nia tak mnoha, kab varahavać, zdajecca, treba razam hurtavacca — dyk nie, hetyja 100 čałaviek chodziać uparta asobna…
«NN»: Čamu ž, pa‑Vašamu, adbyŭsia hety raskoł?
JAP: Chto jaho viedaje, čamu tak adbyłosia. Kali ŭ 1999‑m adbyvaŭsia hety raskolny praces, ja płakała, prosta płakała. Ad uzrušeńnia, ad rospačy.
Novy prezydent
«NN»: Jakoha lidera Vy čakajecie, jakomu lideru daścio viery?
NB: Prezydent, jakomu ja dam viery, pieršaje, što zrobić, — skasuje prezydenckuju ŭładu. Mnie padabajecca Sieviaryniec. Jon razumny, razumniejšy za nas. Jon ščyry viernik, što pra mnohaje havoryć.
JAP: Apošnim časam zaŭvažaju za saboju: mnie niecikavaje rasiejskaje telebačańnie, rasiejskaja estrada, litaratura. Zatoje mnie cikava chadzić u kanservatoryju, na kancerty biełaruskich vykanaŭcaŭ, na vystupy biełaruskich piśmieńnikaŭ. Kali havaryć pra lidera dziaržavy, to jon pavinien być biełarusam.
Uražvaje nialudzkaść
«NN»: Za doŭhi čas, što Vy ŭ Froncie, jakija vypadki najbolš urazili? Što najbolš zapomniłasia?
NB: Apošni Dzień Voli ŭraziŭ. Chapali moładź, vałakli, taŭkli nahami. Bačyła, jak chłopca, dzicia 16 hod, vałakli za ruki tak, što ŭ jaho śpinka hołaja ciahnułasia pa śniezie, a jaho jašče padbivajuć nahami. Kali ja padyšła da aŭtobusa i źviarnułasia za načalnika ichnaha sa słovami «Što vy robicie? Heta ž fašyzm!», to jon kinuŭ: «I jaje tudy ž». Paśla taho, jak mianie zaviali ŭ aŭtobus, tudy zapichnuli i niejkuju dziaŭčynu. I jana spytała ŭ mianie: «U vas niama ničoha ad serca? Nie mahu dychać». U mianie nie było tabletak, jany mnie nikoli nie patrebnyja. I tady ja adkryła rot i zajaviła hetym čornym: «Abo vyklikajcie chutkuju, abo vypuskajcie nas adsiul, bo kali joj tut stanie drenna, to vy ŭžo naahuł nieludzi». Jany ničoha nie skazali, ale kali z aŭtobusa vychodzili specnazaŭcy, ja padniała dziaŭčynu, i my taksama vyjšli, i nas nichto nie zatrymaŭ.
Na sudach haspadaryć nia toje što milicyja, a niejkija ludzi ŭ šerym: jany ŭpuskajuć ci nie puskajuć, jany praviarajuć rečy, a kali havoryš im — pradstaŭciesia, to chamiać… Adnojčy na sudzie ja navat padyšła da milicyjantaŭ i spytała: «Chłopcy, čamu vy dazvalajecie, kab hetyja nieviadomyja tut haspadaryli?» I im nie było čaho adkazać, jany tolki kryva paśmichalisia…
Zapomniłasia, kali ŭpieršyniu padčas praŭleńnia Łukašenki suprać nas, mirnych demanstrantaŭ, milicyja hruba ŭžyvała siłu. Heta było na płoščy Niezaležnaści, la Čyrvonaha kaściołu. Ciapier my ŭžo padrychtavanyja da takoha, a tady było tak strašna… Pamiataju, paśla hetaha ja zajšła ŭ kaścioł i horača maliłasia Śviatoj Dzievie… Zapomnilisia padziei paśla vybaraŭ 2006 h. Jak my, mamy i babuli, nie davali aŭtobusam z zatrymanaj moładździu vyjechać z Akreścina, jak na Dzień Voli amapaŭcy zapichvali nas ŭ pierachod la CUMu, jak u druhuju Niamihu… Jak bajałasia tady, kab nie zataptali…
«NN»: Čamu Vy tady praciahvajecie chadzić? Čamu praciahvajecie ryzykavać zdaroŭ¬iem, nervami?
NB: A inšaha vyjścia niama. Treba siabie baranić.
JAP: Kali b mnoha ludziej chadziła — ja nia stała b užo. Zajmałasia b svaim aharodam, leciščam, jakoje vielmi lublu, kulturaj. Ale Biełaruś — heta śviatoje, heta nie kanjunktura. Ja nie za ŭładu zmahajusia — dzie mnie ŭžo palitykaj zajmacca! Ale ja za Biełaruś. Duša nie stareje, heta sapraŭdy tak, ja heta adčuvaju. Usio ŭ rukach Božych. Kožny biełarus, dzie b ni žyŭ, pavinien pracavać na Biełaruś. Treba rabić, što možaš.
Fota Andreja Lankieviča |
Hetaje znakamitaje fota było zroblenaje 25 cakavika 2006 h. Mnohija dumali, što na im sa ściaham - školnica. Miž tym to była hierainia hetaha materyjału… Jak vy dumajecie, katoraja ź ich? |
Kamientary