Što maskvičy znachodziać u Minsku?

Maskoŭski prahramist, jaki pierajechaŭ pracavać u Biełaruś: «Dumaŭ, što Minsk prybirajuć try razy na dzień».

07.04.2012 / 09:25

Sotni tysiač biełarusaŭ vyjechali pracavać za miažu. U Rasiju, Jeŭropu ci dalokuju Amieryku — biełaruskija zarobki ŭ paraŭnańnie nie iduć. Mikita Miadźviedzieŭ, naadvarot, pramianiaŭ Maskvu na biełaruskuju stalicu.

Kinuŭ śmiećcie ŭ bak?

Mikita — čałaviek zapatrabavanaj prafiesii. Jon vysokakvalifikavany prahramist. Karenny maskvič, jon pierajechaŭ u Biełaruś try hady tamu. Na toj momant jon byŭ biespracoŭny, a tut prapanavali dobraje miesca.

«Mnie, u pryncypie, Maskva nadakučyła da taho momantu. Ja ŭžo chacieŭ źjechać. Tam ciažka žyć», — kaža Mikita.

Pieršaje ŭražańnie ad Minska — čysty horad, spakojnyja i zyčlivyja ludzi, šyrokija praśpiekty, niama zatoraŭ.
A jašče — adčuvańnie, niby trapiŭ u Saviecki Sajuz, asabliva mocnaje pry naviedvańni našych «cumaŭ» i «humaŭ».

«Dla mianie heta było šokam: čysty horad! Ciažka ŭjavić. Ja dumaŭ, što jaho prybirajuć try razy na dzień», — kaža Mikita.

Praŭda, potym zrazumieŭ, u čym sprava. Niejak jon byŭ u Smalensku ŭ kampanii biełarusaŭ. Da ich padyšoŭ čałaviek i kaža:

«A vy biełarusy». «Jak ty zdahadaŭsia?» — pytajuć. «A vy śmiećcie ŭ bak kidajecie», — adkazaŭ čałaviek.

Dziaŭčaty nie zahaniajucca

Što jašče pryjemna ŭraziła pa pryjeździe ŭ Biełaruś, dyk heta nizkija ŭ paraŭnańni z Maskvoj ceny amal na ŭsio. «Adčuvańnie było, jak u filmie «Jeŭratur»
[u hetaj maładziožnaj kamiedyi chłopcy z Amieryki, majučy ŭsiaho niekalki dalaraŭ u kišeni, pačuvalisia bahatyrami ŭ «biednaj» Słavaččynie — «NN»].

Jašče adzin «bonus» — biełaruskija dziaŭčaty. Pryhožyja i mienš zahaniajucca pra šmotki, hrošy i tački. Darečy, z adnoj takoj biełarusačkaj u Mikity ciapier surjoznyja adnosiny.

«Nie ŭjaŭlaju, jak jany žyvuć»

Letašniaja devalvacyja źmienšyła dachod Mikity. Ale ŭ Maskvu jon nie viarnuŭsia. Jaho ździviła reakcyja biełarusaŭ na ekanamičny kryzis. Dakładniej — jaje adsutnaść. «Dumaŭ, narod usio-tki padymiecca», — kaža chłopiec. Sam jon dziela cikaŭnaści schadziŭ na «maŭklivuju akcyju».

Pryčyna, čamu naš narod nie «paŭstaŭ», na dumku maskviča, voś u čym: «Łukašenka ŭ hetym płanie hramatna dziejničaje. Jon zaŭsiody pilnuje, i tych mahčymych lidaraŭ, što mohuć abjadnać ludziej,

svoječasova niejtralizuje».

Uzrovień žyćcia ŭ Biełarusi nizki, kaža Mikita. «Nie ŭjaŭlaju, jak jany na hetyja hrošy žyvuć. Moža, usie pryvykli. Ja tak razumieju, heta nie pieršy raz?»

Zrešty, u rasijskaj pravincyi, na jaho dumku, situacyja jašče horšaja. Ludzi śpivajucca, nie chočuć pracavać. Adzinyja, chto niešta robiać — heta tadžyki ci ŭźbieki.

«Biełaruskuju razumieju»

Mikita viedaje ŭkrainskuju movu, a tamu razumieje i biełaruskuju. Praŭda, jaje amal nidzie nie čuvać.

«Intelihiencyja movu pavažaje i časta navat na joj razmaŭlaje. Ale dla isnujučaj ułady intelihiencyja absalutna nie patrebnaja… Pa-mojmu, u nivodnym instytucie nie vykładajuć pa-biełarusku», — tak tłumačyć moŭnuju prablemu chłopiec z Maskvy.

Niadaŭna Mikita pačaŭ chadzić na lekcyi pa fiłasofii pry Biełaruskim kalehiumie.
Praŭda, dva tydni adsutničaŭ na zaniatkach — adpačyvaŭ u Indyi.

Ź biełaruskich hurtoŭ jamu padabajecca «Kasijapieja». «Lapisy», ja tak razumieju, tut zabaronienyja. Ich ja taksama lublu, u Maskvie chadziŭ na kancert», — kaža Mikita.

U Minsku jaho prymajuć za svajho. «Ma-a-askoŭskaha» akcenta ŭ chłopca niama,
nijakich nieparazumieńniaŭ z «miascovymi» nikoli nie ŭźnikała.

Ciapier prahramistu Miadźviedzievu 28 hadoŭ. Viartacca ŭ Maskvu pakul što nie źbirajecca. Minski kamfort vabić jaho bolš za maskoŭskija hrošy.

Aksana Rudovič