Čorny pakiet

Možna havaryć «nieludzi». Ale nielha — «nie ludzi»... Piša Siarhiej Vahanaŭ.

25.03.2012 / 20:07

Niadzielnaj ranicaj ja zaŭvažyŭ na leśvičnaj placoŭcy la susiedskich dźviarej čorny, zaviazany kryž-nakryž, jak žanočaja chustka, pakiet. Kinuŭ pozirk dy pajšoŭ sabie dalej pa niejkaj drobnaj niadzielnaj spravie. Ale i praz kolki hadzin pakiet nieruchoma stajaŭ na tym ža miescy…

Pad viečar ja ciskanuŭ susiedski zvanok. Dźviery rasčynilisia. «…Čuli? — susiedka, byłaja doktarka, chucieńka dašpilvała na chatnim chałacie apošni huzik. — Rasstralali… Ja b takich na miescy rasstrelvała, biez suda i śledstva. Nieludzi…»

I znoŭ pierad vačyma ŭźnikła vidovišča, jakoje pieraśleduje mianie ŭsio žyćcio.

Minsk, zaniesienyja śnieham ruiny, 1946 hod. Vielizarny natoŭp, čyjeści mocnyja ruki ŭzdymajuć mianie nad hałovami, i ja baču, jak zruchvajucca, torhajučysia, ź miesca hruzaviki, a ŭ maroznym pavietry visnuć na šybienicach, chistajučysia z boku ŭ bok, ciomna-šeryja, padobnyja na źniasilenych lalek, postaci…

Ja nie viedaju, čamu ciotka paviała mianie na były ipadrom, na publičnaje śmiarotnaje pakarańnie niamieckich vajennych złačyncaŭ, a zapytać užo nie atrymajecca.
Musić, jana chacieła, kab ja zapomniŭ, jak adbyvajecca adpłata za złačynstvy i śviatkuje spraviadlivaść. Ale čamuści ja strašenna raspłakaŭsia. Naŭrad ci ad žalu, chutčej, ad strachu. Tak, ad strachu, bo niejkim nieznajomym raniej pačućciom ja adčuŭ, jakoje biezabaronnaje nie čyjo-niebudź, nie fašystaŭ dy ich achviar, a majo ŭłasnaje žyćcio pierad biaźlitaściu śmiarotnaha pakarańnia…
Ale ci moža spraviadlivaść hruntavacca na adčuvańni biaźmiežnaha strachu?

Uvieś niadzielny viečar ja słuchaŭ chłuślivyja tłumačeńni aficyjnych tłumačalnikaŭ, čamu tre było śmiarotna pakarać Kavalova i Kanavałava. Znoŭ i znoŭ dziela padtrymki ich tłumačeńniaŭ ekran dychaŭ połymiem, dymam i pyłam vybuchu, stohnami i kryvioju paranienych, śmiarotnaj nieruchomaściu cieł… Znoŭ i znoŭ dziela padtrymki ich tłumačeńniaŭ tykaŭsia ŭ skažonyja prahaj spraviadlivaści raty taŭsty, niby hranata, mikrafon i niesłasia z ekrana «Nieludzi!», «Tak im i treba!»…

Raptam ja adčuŭ, što žyvu ŭ krainie, jakaja na vačach pieratvaryłasia ŭ Łobnaje miesca, vakoł jakoha hajdajecca natoŭp, zadavoleny nibyta vyšejšaj spraviadlivaściu śmiarotnaha pakarańnia…

«Tak im i treba…»

Ale ci treba nam? Nie natoŭpu — hramadstvu.

Bo hramadstva — heta nie štučnaja supolnaść ludziej. Heta supolnaść cyvilizacyjnych kaštoŭnaściaŭ, pa jakich žyvuć ludzi. I najpieršaje siarod hetych kaštoŭnaściaŭ — žyćcio.

Možna havaryć «nieludzi». Ale nielha — «nie ludzi»…

Kali tłumačalniki spasyłajucca na ZŠA, jany chitrujuć, bo viedajuć, što mienavita Jeŭropa, da centra jakoj tak lubiać jany pryličvać Biełaruś, zdoleła paśla vohniščaŭ inkvizicyi, bieźličy relihijnych, hramadzianskich, dźviuch suśvietnych vojnaŭ ździejśnić cyvilizacyjny duchoŭny, a potym i pravavy praryŭ ad pakarańnia złačyncaŭ śmierciu da pakarańnia… žyćciom.

U Jeŭropie daŭno zrazumieli, što, kali dziaržava pieratvarajecca ŭ zabojcu, u kata, jana niščyć svoj duchoŭny padmurak, stymulujučy raspaŭsiud strachu — ci nie samaj spryjalnaj hleby dla złačynnaści. Miž tym, i ŭ ZŠA narastaje ruch za admienu śmiarotnaha pakarańnia, padmacavany, darečy, najnoŭšymi dasiahnieńniami hienietyki. Mienavita dziakujučy daśledavańniam DNK, źjavilisia dokazy nievinavataści šmat kaho z tych, chto byŭ pakarany śmierciu. Da taho ž, ZŠA — demakratyčnaja dziaržava, tam mocnaje niezaležnaje pravasudździe, u jakoje, jak da dziaržaŭnaj instytucyi, isnuje niepachisnaja viera.

Da aŭtarytarnaj dziaržavy viery niama. Niama kamu vieryć u takoj dziaržavie — ni sudu, ni telebačańniu, ni prezidentu… Navat carkvie, jakaja, kali nie treba, šmat što havoryć, a kali treba ŭźnimać hołas, maŭčyć…

«Kab inšym niepanadna było…» Niepanadna što?

Navat kali złačynstva adbyłosia tak, jak heta maluje ŭłada, jana robić usio, kab źniščyć słabyja prajavy hramadzianskaj niazhody, sutyknuć natoŭp z hramadstvam i vysmaktać z hetaha sutyknieńnia najvialikšyja mahčymaści dla cisku na ŭzrušanuju śviadomaść ludziej i, u rešcie rešt, svajho biaskoncaha ŭładarańnia…

Taki voś adbyvajecca ŭ našaj krainie «terakt», takaja voś chavajecca «bomba» ŭ čornym pakiecie strachu…

«…Vaš? — ja pakazaŭ byłoj doktarcy na pakiet la dźviarej. — Uvieś dzień staić…» — " A ja dumała vaš, — doktarka bajaźliva sastupiła ŭ kvateru. — Moža, sapioraŭ vyklikać ci MNS?.. Pačakajcie, što vy robicie?»…

Ja nachiliŭsia i rašuča raźviazaŭ «chustku». Bliskanuła niejkaje škło, uźniaŭsia słupok piaršučaha pyłu… Śmiećcie, zvyčajnaje śmiećcie. Tolki i ŭsiaho.

blockquote>Hladzieć taksama:

Drazdy praŭleńnia

Nieviadomaja historyja

Zabaroncy Ajčyny

Čornaja dzira

Siarhiej Vahanaŭ, kamerton_41@mail.ru