Daśledčyca falkłoru — pra śpievy, jakija ratujuć u emihracyi, staravieraŭ i biełaruski paradoks
«Žyć, viedajučy, što jość rečy, jakija ad ciabie nie zaležać, vielmi ciažka. Heta rečaisnaść, jakuju nie chaču prymać», — ščymlivy apovied Volhi Baryšnikavaj «Salidarnaści».
15.12.2024 / 11:56
Fota pradastaŭlenyja surazmoŭnicaj «Salidarnaści»
— Volha, jak i čamu vy apynulisia ŭ emihracyi?
— Pa ŭsim viadomym pryčynam, pa jakim u joj apynulisia sotni tysiač biełarusaŭ. Samym składanym było pryniać rašeńnie, što pryjšoŭ čas źjaždžać. Raźvitvacca ź blizkimi, asabliva z babulaj. Raźvitvacca ź ludźmi tak, byccam ja pry žyćci siabie chavaju. Było mienavita takoje adčuvańnie.
Raźvitvałasia, viedajučy, što ja ŭžo nie viarnusia, ale im ja pra heta nie kazała. Kab nie ranić, kazała, što budu pryjazdžać. Ja dakładna viedała, što bolš nie ŭbaču svaju babulu.
Heta nie aznačaje, što ja asimilujusia. Ale ja ničoha nie čakaju ad žyćcia, bo apynułasia ŭ situacyi, na jakuju nie mahu paŭździejničać. Ničoha nie mahu zrabić, kab viarnucca ŭ Biełaruś i nie siadzieć u turmie.
Žyć, viedajučy, što jość rečy, jakija ad ciabie nie zaležać, a dla ciabie heta istotna, heta karennyja rečy, ad jakich całkam zaležyć tvajo žyćcio — vielmi ciažka. Heta rečaisnaść, jakuju ja dla siabie nie chaču prymać.
«Byŭ pieryjad, kali ja dumała sama pajści ŭ milicyju. Bo ŭžo nie mahła čakać»
— Zdavałasia, što samaje psichałahična składanaje adbyvałasia sa mnoj u Biełarusi: strach zatrymańnia, padazreńni, što chtości sočyć, niedavier da ludziej. Byŭ pieryjad, kali dumała sama pajści ŭ milicyju. Bo ŭžo nie mahła čakać. Heta pieratvaryłasia ŭ psichičnaje rastrojstva.
Pa vyniku, kali ja apynułasia ŭ emihracyi, u dosyć kamfortnych umovach, psichika spracavała jak pružyna, jakaja doŭha była ścisnutaja, a paśla chop — i razvaliłasia.
Stała jašče horš, praz paničnyja ataki było strašna vychodzić z domu. Zdaryłasia depresija, dyjahnastavanaja psichijatram. Ja prymała antydepresanty.
Raskazvaju, bo dziakujučy ludziam, jakija dzialilisia, raspaviadali pra depresiju, i ja navažyłasia źviarnucca da śpiecyjalista. Ja prymała tabletki 9 miesiacaŭ, heta adnosna mała, ale jany dapamahli mnie pazbavicca paranoi, što za mnoju sočać, i što mianie vydaduć Biełarusi.
Było adčuvańnie, što ŭ emihracyi jość usie ŭmovy, kab žyć i pracavać, bo jość mahčymaści. I tut jany sapraŭdy jość. Ale ž čamuści tady zdavałasia, što nijak nie žyviecca, navat nie dychajecca. Nia možacca.
Dziakuj Bohu, heta ŭ minułym, ale nia viedaju, ci spraviłasia b ja biez dapamohi psichijatra.
— Ci dapamahali vam u hety pieryjad biełaruskija narodnyja śpievy, i jak jany ŭvohule pryjšli ŭ vašaje žyćcio?
— Śpievy, niezaležna ad taho, ŭ jakim ja stanie i ŭ jakoj krainie, nie źnikajuć nikoli. Bo heta častka i ład majho žyćcia. Usio majo atačeńnie — ludzi, jakija śpiavajuć.
Śpiavajem nie tolki na śviatach, tradycyjnyja narodnyja pieśni śpiavajem prosta doma, z mužam. Heta — jak dychać. Pa adukacyi ja prafiesijny muzykant, ale akademičnaj muzyki, dyryžor akademičnaha chora.
Ja skončyła akademiju muzyki, ale ŭ mahistratury maja mahistarskaja była pa etnamuzykałohii. Prafiesijnym daśledvańniem narodnaj muzyki ja zajmajusia prykładna z 2018 hoda.
Ale ž narodnyja śpievy ŭ mianie ź dziacinstva, bo maja babula fienamienalnaja śpiavačka, navat fantastyčnaja. U jaje vielmi bahaty repiertuar. Navat dźvie babuli śpiavali i dziaduli taksama. Jany mianie hadavali, ja naradziłasia na vioscy. I dla mianie heta ŭsio naturalna.
Pierajechaŭšy ŭ horad ja nie chavała hety dośvied žadańniem stać haradskoj, a naadvarot. Razumieła, što heta maja fiška, majo bahaćcie.
— Adkul heta ŭ vas? Bo šmat chto, źjaždžajučy ź vioski, saromiejecca pierad haradskimi.
— Mnie pašancavała naradzicca nie ŭ typovaj vioscy. Ja pachodžu z Hiermanavičaŭ Šarkaŭščyckaha rajona. Vioska, dzie znachodziacca try chramy roznych kanfiesij, jakija funkcyjanujuć. Try muzieja i pryvatnaja karcinnaja halereja. U nas jość muziej Jazepa Drazdoviča, dzie najvialikšaja ŭ Biełarusi kolkaść jaho aryhinalnych tvoraŭ.
U majoj babuli doma Drazdovič načavaŭ i malavaŭ dyvan. Moj dziciačy sadok znachodziŭsia ŭ budynku panskaha pałaca. Ja vyrasła ŭ vioscy, dzie ź dziacinstva vučać hanarycca tym, adkul ty.
Ja chadziła ŭ biełaruskamoŭny sadočak, skončyła biełaruskamoŭnuju škołu. U nas na rajonie, jaki ekanamična samy biedny ŭ Biełarusi, tolki dźvie ruskamoŭnyja škoły, astatnija biełaruskamoŭnyja. I kali ja ŭ 15 hod pastupiła ŭ Novapołacki muzyčny kaledž, to pryjechała z dumkaj, što raz u nas tak, to i va ŭsich tak. Tym bolš u horadzie!
Atrymałasia naadvarot: u Połackim rajonie na toj momant była adna biełaruskamoŭnaja škoła. A ŭ nas ksiandzy ŭ kaściole, jakija pryjaždžali z Polščy, vučyli biełaruskuju movu i malilisia pa-biełarusku.
Tamu ŭ mianie ź dziacinstva pačućcio honaru za toje miesca, adkul ja rodam. A jašče Hiermanavičy trymajucca na apantanych ludziach, jakija žyvuć i dychajuć svajoj spravaj i rodnymi miaścinami.
«Lažać na piečcy i śpiavać, pałoć u aharodzie i śpiavać, jechać uzimku na saniach ci letam na cialehie — i śpiavać»
— Nasamreč dla mianie jašče samaje kaštoŭnaje — moj rodnieńki dyjalekt, majo vymaŭleńnie, maje słovy ad mamy i babuli. Z mamaj my i dasiul razmaŭlajem na paŭnočna-uschodnim dyjalekcie.
Majo blizkaje koła viedaje, što ja nie razmaŭlaju na litaraturnaj biełaruskaj movie, bo mnie heta nia treba. Kudy bolš važna zachavać vymaŭleńnie, tyja formy, słovy i kančatki, jakija jość u nas. Bo heta rehijanalnaja raznastajnaść. Heta toje, pa čym mianie mohuć paznać: «Aha, dzieŭka tak havoryć i «malcy» słova kaža — dyk jana ž ź Viciebščyny!»
— Jakija jašče asablivaści ŭ paŭnočna-uschodnim dyjalekcie?
— U tym liku kančatki dziejasłovaŭ. Nie piša — a pišyć, nie čytaje — a čytaić, słuchaić. I jašče jak nas nazyvała mama ŭ dziacinstvie: kiarepła, chaŭtama (chutki niaachalny čałaviek), viapła (razinia), trachała (niaŭvažlivy čałaviek). U hetym słovie važny nacisk — na apošni słoh (uśmichajecca).
— Što takoje kiarepła?
— Trapna skazała pra jaho paetka Hanna Šakiel, jakaja taksama z našaha rehijona: karepła — heta čałaviek, jak rypučyja dźviery. Na samoj spravie słova maje litoŭskaje pachodžańnie.
— A jakim pieśniam vučyła vas babula, mo jość ulubionyja?
— Babula vielmi dobra pamiataje repiertuar, jaki zasvoiła jašče padletkam. Viasielnyja śpievy, viasnovyja i žniŭnyja, maśleničnyja, kaladnyja, vałačobnyja. Babula z mahiloŭska-smalenskaha pamiežža, ale etničnaja biełaruska, my i albom ź joj vydali.
Skažu ščyra, što cikavicca ahułam svajoj babulaj ja pačała, kali stała prafiesijna daśledvać falkłor. Tady i zrazumieła pra što ź joj razmaŭlać. Bo my z roznych pakaleńniaŭ, jak z roznych płaniet. Da taho ž jana žyła ŭ inšaj vioscy.
Pastupova my stali razam śpiavać, a jašče stali sapraŭdnymi siabroŭkami z majoj lubimaj babaj Toniaj. Jana śpiavaje zaŭsiody, u jaje repiertuary kala 200 piesień i prypievak.
U apošni hod u Biełarusi ja pryjazdžała da jaje amal kožnyja vychodnyja. Mahli havaryć pra ŭsio na śviecie: pra chłopcaŭ, pieramyvać kości susiedkam. A hałoŭnaje — lažać na piečcy i śpiavać, pałoć u aharodzie i śpiavać, jechać uzimku na saniach ci letam na cialehie — i śpiavać.
Nakont taho, ci ratujuć śpievy, ci jość suviaź z pryrodaj, skažu, što ja nie atrymaju zadavalnieńnia, kali słuchaju, što chtości śpiavaje pieśni nie da miesca. Naprykład, Kupalinku zimoj ci kaladnyja letam. Ci kali heta śpievy, praśpiavanyja z dosyć dyletanckim paviarchoŭnym padychodam.
Dla mianie tradycyjnyja śpievy najpierš pra myśleńnie, i ŭ hetym składanaść, bo ja sama nie mahu śpiavać aby jak i kajfavać ad hetaha.
«Ja b ciabie pasadziła ŭ hetuju truščobu, dzie tolki chata i les, i pahladzieła b jak ty raduješsia, až vałasy k vierchu!»
— Jakija parady vaša babula Tonia davała, kali na dušy skrebła?
— Mudraściej ad babuli miljon. Adnojčy kažu joj: «A ty znaješ, što taja dvojniu radziła?» «Dvojnia? Heta niavyhadna, heta ž nie parasiaty!». Ci «mužyku łytku pakažy, a praŭdy nie skažy».
— A kali zdajecca, što žyćcio kocicca ŭ biezdań, što kazała?
— Tut chutčej było naadvarot, ja prychodziła da jaje, kazała: «Ty ž na piensii, adpačyvaj, radujsia. Čaho ty?» A jana mnie: «Ja b ciabie pasadziła ŭ hetuju truščobu, dzie tolki chata i les, i pahladzieła b jak ty raduješsia, až vałasy k vierchu!»
Niašmat jakaja babula ŭ hetym pryznajecca. Ale maja vielmi ščyraja i pramaja.
— Vy daśledujecie falkłor Biełarusi dla svajoj knihi «I daŭniej tak pieli. Muzyčny falkłor staravieraŭ Paŭnočna-Zachodniaj Biełarusi». Ale staraviery, jakija, kali nie pahadziłsia z novymi paradkami ŭ carkvie, syšli z Rasiei ŭ Biełaruś u siaredzinie XVII stahodzia. Mnohija kažuć, što zaraz nie samy lepšy čas uzhadvać pra rasiejcaŭ…
— Ujavicie sabie, što ja litoviec ci palak. I ja vam kažu: «Razumiejecie, zaraz nie samy lepšy čas uzhadvać pra biełarusaŭ». Heta toje ž samaje.
I kab choć chtości nami cikaviŭsia (najpierš my sami pavinny cikavicca), my musim navučycca cikavicca inšymi. Kali my chočam viedać svaju kulturu — musim paznać inšyja kultury. Bo kali biełarusy masava daviedajucca pra vyšyŭku biełaruskich staravieraŭ, jany z žacham ubačać kolki ŭ miedyjapoli biełaruskim uvohule staravierskaj vyšyŭki.
Heta naš biełaruski paradoks. Ci voźmiem, naprykład, «Kupalinku». Pieśnia aŭtarskaja, ale heta nie taja miełodyja, jakaja repriezientuje ŭ etnamuzyčnym płanie biełaruski falkłor.
Cikava: toje, što robicca viadomym i papularnym u nas na masavym uzroŭni, da niejkaha hłybinnaha karennaha biełaruskaha amal nie maje dačynieńnia. Heta vielmi pakazalna. Tamu važna cikavicca i kulturaj susiednich krain, kab paraŭnoŭvać z tym, što ty ličyš svaim. Znachodzić albo paraleli, albo, naadvarot, praz adroźnieńnie lepš siabie paznavać.
Staraviery žyvuć u roznych častkach Biełarusi, i na poŭnačy, i na poŭdni. I heta roznyja staraviery, tut vielmi važny dyfieriencyravany padychod, razumieńnie, kab nie zabłytacca.
Tamu što, adkazvajučy na vašaje pytańnie, možna pryvieści analohiju: «A mnie kazali, što ŭsie biełarusy bjuć ludziej dubinkami». Nasamreč jość i takija, ale šmat inšych. I voś tut ja dam cytatu svajoj babuli: «U kožnym rodzie jość kurva i złodziej».
Moj tata staravier, moj dzied taksama. Heta maja siamja, i ja nie mahu sabie dazvolić nie pisać knižki, źviazanyja z maim rodam i majoj siamjoj. Hetyja ludzi nie vinavatyja, heta ruskija, jakija z kanca XVII stahodździa nie žyvuć u Rasiei. Staraviery nie roŭna sučasnyja pravasłaŭnyja, u ich z-za hetaha i raskoł adbyŭsia, z-za taho jany i źjechali.
— Kali b była ŭ vas mahčymaść zaŭtra apynucca ŭ volnaj Biełarusi, što b zrabili, abniaŭšy blizkich?
— Ja b sieła na bierazie Dzisionki [raka Dziasna]i płakała b ad ščaścia.
Kali ja źjaždžała ź Biełarusi, užo viedała, što heta apošnija maje dni na Radzimie i abjechała rodnyja Hiermanavičy na rovary praz usie susiednija vioski, bo mnie było važna ich byccam by abniać. I takim čynam raźvitacca.
I kali viarnusia, ja zrablu toje ž samaje: ja pryvitajusia ź imi.