«Polski vazok u paraŭnańni ź biełaruskim — kaśmičny karabiel». Biełarus, jaki nie moža chadzić, — pra ŭmovy dla invalidaŭ u Polščy i na radzimie

Pavieł pierasoŭvajecca na invalidnym vazku. Paśla niaščasnaha vypadku mužčyna šeść miesiacaŭ pravioŭ u Biełarusi, ale zaraz žyvie ŭ Polščy. U hutarcy z MOST jon paraŭnaŭ umovy dla invalidaŭ u dźviuch krainach, a taksama adnosiny da ich z boku dziaržavy i hramadstva.

29.09.2024 / 14:27

Ilustracyjny zdymak. Fota: vecteezy.com

Niaščasny vypadak z Paŭłam adbyŭsia try hady tamu za miažoj. Mužčyna nie choča nazyvać krainu, a taksama raskazvać pra toje, što zdaryłasia, tolki adznačaje, što piać miesiacaŭ «pravioŭ u hipsach». Zaraz u jaho surjozna paškodžany pazvanočnik, raźbityja nohi. Čas ad času moža raspačynacca spastyka, to-bok spazmy ciahlic, i tady biełarus stanovicca abiezruchomlenym.

Pavieł raskazvaje, što ŭ jaho byŭ dazvoł na ekstrannuju dapamohu ŭ Polščy, tamu apieracyju jamu zrabili ŭ hetaj krainie, što dazvoliła adnavić niekatoryja funkcyi cieła. Ale paśla jon vymušany byŭ pajechać u Biełaruś, bo tam było kamu jaho dahladać.

«U Biełarusi pryjšłosia vybivać reabilitacyju — biez błatu nie abyšłosia»

Na radzimie mužčyna prabyŭ šeść miesiacaŭ i zrabiŭ vysnovu, što adnosiny biełaruskaj dziaržavy da invalidaŭ — «heta pakazucha».

— Ja pajechaŭ u Biełaruś, bo mnie kazali, što daduć reabilitacyju, na jakuju ja maju prava jak hramadzianin. Ale mnie jaje pryjšłosia vybivać — biez błatu nie abyšłosia, — pryznajecca Pavieł.

Pry hetym mužčyna adznačaje, što adnosiny ludziej, u tym liku daktaroŭ, byli ludskija. Jon padkreślivaje, što staŭleńnie polskaj i biełaruskaj dziaržavy da invalidaŭ mocna adroźnivajecca, a voś «ludzi ŭ abiedźviuch krainach adny i tyja ž».

Paśla šaści miesiacaŭ u Biełarusi Pavieł viarnuŭsia Polšču:

— My zrabili tak, što ciapier tut jość kamu mianie dahladać, — tłumačyć jon.

«Zvyčajnaja miedsiastra pad svaju adkaznaść moža rabić abiazbolvańnie»

Adna z prablem, ź jakoj sutyknuŭsia Pavieł u Biełarusi, — dostup da mocnych abiazbolvalnych lekaŭ.

— U mianie dahetul zdarajucca vielmi mocnyja boli. I tamu mnie patrebnyja takija srodki, — tłumačyć jon. — U Biełarusi hetych lekaŭ niama, pa-pieršaje, z-za adsutnaści finansavańnia. A pa-druhoje, u našaj krainie vielmi składanaja biurakratyčnaja pracedura prymianieńnia takich lekaŭ: akty, lekar, miedsiastra, staršaja miedsiastra.

Jaho niekalki razoŭ zabirała chutkaja dapamoha z-za vostrych bolaŭ, i nivodnaha razu ŭ mašynie nie było mocnych abiazbolvalnych. Toje ž samaje było i ŭ traŭmatałohii — pa słovach Paŭła, mocnyja leki ni razu nie prymianialisia ŭ jaho vypadku.

— Heta było krytyčna dla mianie, bo boli byli vielmi mocnyja, ja moh z hłuzdu źjechać. A mnie kazali, što ŭ biudžecie niama hrošaŭ, — uspaminaje jon.

U Polščy z mocnymi abiazbolvalnymi zusim inšaja situacyja. Pavieł raskazvaje, što zmoh damovicca navat ź siamiejnym doktaram, kab toj na pieršy čas vypisvaŭ jamu nievialikija dozy. Dalej hetym užo zajmaŭsia śpiecyjalizavany lekar.

Mužčyna taksama adznačaje, što ŭ Polščy jość admysłovaja miedycynskaja ŭstanova — Poradnia leczenia bolu, jakaja śpiecyjalizujecca na dapamozie pacyjentam, jakija pakutujuć ad bolu.

— Atrymać dozu mocnaha abiazbolvalnaha ŭ Polščy nie składaje prablemy, u tym liku ŭ stacyjanary, — praciahvaje Pavieł. — Zvyčajnaja miedsiastra, jakaja na dziažurstvie, kali bačyć, što nočču pacyjentu vielmi drenna, moža pad svaju adkaznaść rabić abiazbolvańnie. Tak što Polšča i Biełaruś u hetym płanie prosta nieba i ziamla.

«Balić nie balić, a treba ruchacca»

Znachodziačysia ŭ Biełarusi, Pavieł amal uvieś čas pravodziŭ doma, bo nie moh ruchacca. Da taho ž u budynku, dzie jon žyŭ, adsutničaŭ lift, tamu vychodzić na vulicu samastojna mahčymaści nie było. U miedycynskija ŭstanovy mužčynu advozili siabry, a ŭžo ŭnutry piersanał davaŭ srodak pierasoŭvańnia.

Z hetaj pryčyny ŭ vazku nie było patreby. Ale pry žadańni Pavieł moh atrymać jaho biaspłatna:

— Nakolki ja viedaju, invalidam vydajecca kalaska biełaruskaj vytvorčaści, dapatopnaja, ale jana trochi lepšaja za rasijskuju, bo tam, ja hladzieŭ, zusim žach.

U Biełarusi kala 10 tys. čałaviek pierasoŭvajucca z dapamohaj invalidnych vazkoŭ, dla ich takaja jakaść vazkoŭ stvaraje prablemy.

U Polščy srodki pierasoŭvańnia dla invalidaŭ častkova ci całkam finansujucca z Nacyjanalnaha fondu zdaroŭja (NFZ). Biełarus uspaminaje, što, kali źviarnuŭsia pa vazok da doktara, toj prapanavaŭ jamu varyjant za 500 dołaraŭ, ź jakich sa svajoj kišeni treba było dapłacić tolki 500 złotych. Jon spačatku pahadziŭsia, a potym znajšoŭ jašče bolš pryvabny varyjant.

— Hrošaŭ u mianie było niašmat, — raskazvaje mužčyna, — tamu mnie było vielmi pryjemna, kali ŭ miedycynskaj kramie dziaŭčaty prapanavali varyjant, za jaki zusim nie treba było dapłačvać. Heta šykoŭnaja bielhijskaja kalaska, małahabarytnaja, jana składvajecca, vielmi zručnaja. U paraŭnańni z tym, što ŭ Biełarusi, — kaśmičny karabiel.

Pavieł kaža, što kali jość hrošy, to ź vialikaj dapłataj ad NFZ možna nabyć i bolš darahija vazki, u tym liku elektryčnyja. Mužčyna dadaje, što vybraŭ miechaničnuju nie stolki z-za hrašovaha pytańnia, a tamu, što jamu patrebnaja fizičnaja nahruzka.

— U mianie častkova paralizavanyja ciahlicy, — tłumačyć jon, — tamu treba ich raspracoŭvać, kab nie było trambozu vien. Tak što, balić nie balić, a treba choć niejak ruchacca, niešta rabić, poŭzać. Bo kali budzieš prosta lažać u łožku, to dva-try hady — i ŭsio, na hetym ty i skončyŭsia.

«Kožny dzień prapanujuć dapamohu, navat pa niekalki razoŭ»

Pavieł nie moža dakładna paraŭnać biezbarjernaje asiarodździe ŭ Biełarusi i Polščy, bo na radzimie asabliva nie pierasoŭvaŭsia pa vulicach. Ale polski horad, u jakim jon zaraz žyvie, aceńvaje ŭ hetym płanie stanoŭča. U asnoŭnym mužčyna pierasoŭvajecca na vazku pa ściežkach dla rovaraŭ — jany zručnyja, z maleńkimi bardziurami.

— Taksama niama prablem zajechać, naprykład, u Biedronka (sietka kram. — Zaŭv. MOST), — praciahvaje jon, — bo tam šyrokija dźviery. Adzinaje, što ŭ hetych kramach zastaŭlajuć prachody tavaram, tamu kali ja tam budu jechać, to zajmu ŭvieś prachod.

Pavieł chvalić taksama haradskija aŭtobusy. Bolšaść ź ich prystasavanyja dla invalidaŭ, jany ź nizkaj pasadkaj. Kiroŭca na prypynku moža apuścić aŭtobus jašče nižej. Jość aŭtobusy, dzie kiroŭca vychodzić i adkidvaje śpiecyjalnyja płaściny, kab pa ich možna było zajechać u sałon.

— Ale ŭ mianie z aŭtobusami prablema, — dzielicca Pavieł, — ad traski i vibracyi stanovicca vielmi baluča. Mnie ŭ takich situacyjach treba lažać, ale ŭ aŭtobusie asabliva nie palažyš. Tamu čaściej ja vyklikaju taksi ci mianie znajomyja voziać.

Biełarus nazyvaje siabie ścipłym čałaviekam, tamu nie lubić źviartacca da čužych ludziej na vulicy pa dapamohu. Ale hetaha i nie patrabujecca: miascovyja žychary i pryjezdžyja biełarusy vielmi časta sami jaje prapanujuć.

— Kožny dzień takoje zdarajecca, navat i pa niekalki razoŭ, — uśmichajecca Pavieł.

«Doktar vysłuchała mianie — potym prosta adkryvaje svaju sumku i daje mnie hrošy»

Biełarus atrymlivaje hrašovuju dapamohu ad dziaržavy — samuju vialikuju, jakaja moža być u takich vypadkach. Jana składaje kala 2 tys. złotych na miesiac. Hetyja hrošy amal całkam iduć na apłatu arendy i ježu. Pavieł kaža, što rašeńnia nakont hrašovaj dapamohi pryjšłosia čakać vielmi doŭha — i heta adna z prablem Polščy.

— Tut pamiž niaščasnym vypadkam i momantam, kali pačnuć vypłačvać dapamohu, moža prajści šmat času — i šeść miesiacaŭ, i 12, — tłumačyć jon. — U maim vypadku było dva hady — adzin za druhim išli balničnyja, i tolki paśla ich pravodziłasia ekśpiertyza — anałah našaha MREK.

Takija doŭhija terminy stvarajuć niazručnaści dla invalidaŭ, jakija praź niaščasny vypadak hublajuć asnoŭnuju krynicu dachodu. Pavieł uspaminaje, jak u čakańni rašeńnia ab dapamozie pryjechaŭ da doktara pa recept na leki. Jamu prapanavali darahija i efiektyŭnyja. Mužčyna admoviŭsia, rastłumačyŭ svaju finansavuju situacyju i paprasiŭ recept na tańniejšyja leki.

— Doktar vysłuchała mianie, potym prosta adkryvaje svaju sumku i daje mnie hrošy — na leki i taksi. Voś prosta tak, adrazu. Ja padziakavaŭ i admoviŭsia, ale było vielmi pryjemna, — dzielicca Pavieł.

Razam z tym mužčyna adznačaje, što kali ŭ Polščy niaščasny vypadak zdaryŭsia na pracy i čałaviek byŭ zastrachavany, to kamisija, jakaja prymaje rašeńnie pa vypłacie, amal zaŭsiody stanovicca na bok pracoŭnaha, kab jon atrymaŭ choć niejkija hrošy.

— U Biełarusi ž nie tak, — praciahvaje Pavieł. — Ja razmaŭlaŭ ź ludźmi, jakija atrymali traŭmy na pracy. I jany vielmi časta skardzilisia, što ich rabili vinavatymi, kab ničoha nie płacić pa strachoŭcy. Tak, ich lečać biaspłatna, płaciać minimalnuju piensiju, ale vypłat pa strachoŭcy niama.

«U Biełarusi ja b lohka znajšoŭ rabotu»

Invalidy ŭ Polščy mohuć pracavać. Pavieł kaža, što kali čałaviek z abmiežavańniami pa zdaroŭi zachoča znajści pracu, to z hetym nie budzie prablem. Jość roznyja fondy, jakija hetym zajmajucca, pravodziacca kirmašy vakansij, a pracadaŭcy za pracaŭnika-invalida atrymoŭvać padatkovyja ilhoty.

Invalidam prapanujuć niapoŭny pracoŭny dzień, vodpuski, jakija apłačvajucca, i vychodnyja dla naviedvańnia daktaroŭ, a taksama zarobak nie nižejšy za minimalny. Biełarus kaža, što z zadavalnieńniem pačaŭ by pracavać, ale jahony stan zdaroŭja nie dazvalaje. Da taho ž jamu treba fizičnaja nahruzka, kab treniravać ciahlicy.

— U Polščy ž taki padychod, što invalidam prapanoŭvajuć fizična lohkuju pracu, — tłumačyć jon. — Voś u Biełarusi ja b lohka znajšoŭ jaje. Mianie b pasadzili da stanka niešta štampavać za kapiejki.

U Polščy rabota dla ludziej ź invalidnaściu bolš źviazana z kamunikacyjaj, naprykład ich mohuć uładkavać kasirami. Pavieł kaža, što, kali naviedvaŭ ofis Upraŭleńnia sacyjalnaha strachavańnia (ZUS), to dakumienty ŭ jaho prymaŭ paralizavany ź dziacinstva chłopiec:

— I jon narmalna sabie pracuje, a pakolki znachodzicca ŭ takim stanie, to dobra razumieje patreby invalidaŭ.

Taksama dla ludziej ź invalidnaściu ŭ Polščy arhanizujucca roznyja mierapryjemstvy. Heta nie tolki kirmašy vakansij ci sustrečy psichałahičnaj dapamohi, ale i zabaŭlalnyja imprezy. Pavieł pra ich viedaje, adnak nie naviedvaje, bo fizičny stan nie dazvalaje.

— Ale ja znachodžu sabie niejkija zaniatki, — dadaje jon, — mnie jość dziela kaho i čaho žyć. Na žal, ja nie čytaju, bo paśla traŭmy maju prablemy sa zrokam, ale šmat słuchaju aŭdyjoknihi. Trymaju ruku na pulsie.

Nashaniva.com