«Jon pavaliŭ mianie na ziamlu, vyratavali vuzkija džynsy». Biełaruski raspaviadajuć pra hvałt, ź jakim sutyknulisia
Paśla trahiedyi ź biełaruskaj u Polščy žančyny ŭ sacyjalnych sietkach dzielacca asabistymi historyjami hvałtu. Niechta hatovy havaryć ad svajho imia, niechta — pakul nie. Dla mnohich stała adkryćciom, što z hvałtam sutykałasia stolki žančyn. «Naša Niva» zapisała historyi troch.
05.03.2024 / 11:51
Ilustracyjny zdymak. Fota: Claudia Soraya / unsplash.com
Imiony dvuch pieršych surazmoŭcaŭ źmienieny.
«Usio, što pamiataju — jon byŭ vielmi małady i kryčaŭ, što nienavidzić svaju maci»
Maryna:
— Heta historyja adbyłasia šmat hadoŭ tamu. Maja maładość prypała na vielmi niespakojnyja hady. U nas u horadzie jakich tolki žachaŭ nie adbyvałasia.
Pamiataju, što ŭ škole adnakłaśniki majoj małodšaj siastry vielmi chacieli pahladzieć, jak naradžajucca dzieci. Jany złavili ciažarnuju žančynu na vialikim terminie i stali cisnuć joj na žyvot, kab vyklikać rody. Dzicia ŭ vyniku zahinuła.
I voś takoha chapała. Ja maŭču pra mužčyn, jakija sprabavali prystavać da školnic − musić, u kožnaj majoj adnakłaśnicy była historyja, jak jana ŭciakała ad kahości.
Va ŭniviersitecie ja vučyłasia na viačernim adździaleńni, viartałasia dadomu pozna. Zvyčajna mianie zaŭsiody sustrakaŭ baćka. Ale tak atrymałasia, što na tym tydni jon na paru dzion pajechaŭ u kamandziroŭku. Ja viartałasia dadomu, była ŭsia ŭ svaich dumkach. Moža, tamu i nie źviarnuła asablivaj uvahi na chłopca, jaki išoŭ za mnoj chutkim krokam. U niejki momant jon padskočyŭ i pačaŭ dušyć mianie maim ža šalikam.
Ja sprabavała kryčać i adbivacca, ale razumieła, što pavietra pierastaje chapać… Vyratavaŭ mianie cud — usio adbyvałasia kala dziciačaha sadka i vartaŭnica, jakaja tam zastavałasia na noč, vyskačyła ź vializnaj miatłoj i stała kryčać z usich sił. Heta spudziła mańjaka, jon kinuŭ mianie i pabieh. Kaniešnie, milicyja jaho nie znajšła.
Nastupnaja historyja adbyłasia mienš čym praz dva hady. Ja paśpieła vyjści zamuž i zaciažaryć.
I voś kali ja ź vialikim žyvatom viartałasia zimoj z palikliniki (heta byŭ nie poźni viečar, ale z ulikam pary hoda na vulicy było vielmi ciomna), na mianie napaŭ chłopiec z nažom. Usio, što ja pamiataju — jon byŭ vielmi małady i kryčaŭ, što nienavidzić svaju maci.
I znoŭ ža mnie vielmi pašancavała — jon paśpieŭ tolki parezać na mnie adzieńnie (z-za zimy ja była apranuta jak kapusta) — jak raptam źjaviŭsia moj były adnakłaśnik. Jon i adciahnuŭ chłopca ad mianie.
U milicyi zajavu pryniali, ale stali pierakonvać mianie, što heta sa mnoj niešta nie tak: «Dva napady za dva hady! Vy prosta pryciahvajecie mańjakaŭ! Što z vami nie tak? Padumajcie, moža ŭ vas adzieńnie zanadta jarkaje?!» Na poŭnym surjozie mnie raili pačać nasić tolki čornaje i šeraje. Ja pytałasia: «A vy možacie harantavać, što ŭ horadzie nie źjavicca mańjak, jaki metanakiravana paluje na žančyn u šerym ci čornym?!» Zdajecca, taho chłopca taksama nie znajšli.
«U jaho ž žonka, zabiarycie zajavu»
Halina:
— Było kala dziesiaci hadzin viečara, ja išła dadomu paśla pracy. Nastroj dobry, leta, u vušach navušniki ź lubimaj muzykaj. Ja idu i dumaju, što chutka vodpusk, bilety na mora nabytyja… Idealna! I tut ź niadkul biarecca nieznajomy mužčyna. Jon niešta mnie havoryć, ale z-za muzyki ja ničoha nie čuju. Dy i nie chaču čuć — nie było ŭ mianie ŭ płanach razmaŭlać niezrazumieła z kim. Tamu ja prosta admachnułasia i pajšła dalej.
Jon udaryŭ mianie sa śpiny i pavaliŭ na ziamlu. Vyratavała moda na vuzkija džynsy — jon doŭha nie moh ich ściahnuć, u mianie atrymałasia vyrvacca i ŭciačy.
Milicyja, darečy, znajšła jaho ŭ toj samy viečar. Mužčyna chadziŭ pa tym ža rajonie — ja dumaju, što šukaŭ novuju achviaru.
A dalej pačaŭsia treš. Milicyjaniery stali patrabavać ad mianie zabrać zajavu, bo «U jaho ž žonka, vy razumiejecie, što možacie čužy šlub razburyć? Moža, paškadujecie čałavieka?».
U vyniku ja zabrała zajavu — ale nie tamu, što mnie było škada hetaha mudaka, a tamu, što ja bajałasia jaho pomsty.
Ale ž treba pamiatać ab tym, što zhodna sa statystykaj u 80% seksualny hvałt robiać nie niejkija nieznajomcy, a ludzi, ź jakimi achviara była raniej znajoma. I adbyvajecca heta čaściej za ŭsio ŭ miescach, jakija žančyna ličyć biaśpiečnymi: naprykład, miesca vučoby albo pracy.
«Biehaŭ sa spuščanymi štanami i kryčaŭ: «Vaźmi ŭ rot!»
Nie ananimna svaim dośviedam pahadziłasia padzialicca psichałahinia Hanna Matulak:
— Ja ŭ 7 kłasie, na ŭrokach fizkultury nastaŭnik vučyć usich skakać praz «kazła». Z asabistym aktyŭnym udziełam rukami i pažadlivymi pohladami.
A na 23 lutaha jon zakryvaje svaju nastaŭnickuju i prapanuje mnie pavinšavać jaho pacałunkam. Ja nie paśpiavaju apamiatacca, jak jaho hidki jazyk i vusy akazvajucca ŭ maim rocie. Ja vyryvajusia, u isterycy sprabuju adčynić dźviery.
Uvieś nastupny ŭrok ja płaču ŭ harderobie. I nikomu nie raskazvaju. Bo baćki ŭ mianie niama i mnie strašna.
U 13 hadoŭ mianie «vioŭ» ad škoły da padjezda mužyk. Mama vypadkova išła ŭ tym rajonie i spudziła. Ale ja pierastała z tych časoŭ chadzić ulehcy i napiavać pieśni.
U maje 14 i 15 hadoŭ u letnich łahierach važatyja, jakim pa 20 hadoŭ, znachodziać całkam narmalnym mieć adnosiny z padletkami.
U 10 kłasie ŭ mianie zakachaŭsia nastaŭnik hitary. Na ŭrokach jon brydka padmorhvaje mnie, piša pošłyja cydułki, pryznajecca ŭ kachańni. Adnojčy jon prychodzić pjany da mianie dadomu, mama, jakaja na jaho kryčała, nie mieła nijakaha ŭpłyvu. Zvanok u milicyju ŭ supracoŭnikaŭ-mužčyn vyklikaje śmiechujočki i padstavy pryjechać niama. A ja dryžu i płaču ŭ kvatery pad jaho stuk u dźviery: «Daj mnie ź joj pahavaryć! Jana pavinna viedać ab maim kachańni!» Mnie 16, jamu kala 40.
U 11 kłasie svajak biehaje za mnoj pa kvatery sa spuščanymi štanami i svaim zmorščanym členam i kryčyć: «Vaźmi ŭ rot! Nu vaźmi ŭ rot!» Ja začyniajusia ŭ tualecie. Dryžu i płaču. Malusia tolki ab tym, kab mama pryjšła raniej, čym jon vyłamaje dźviery.
Potym vykładčyk va ŭniviersitecie, jaki da hetaha času zahadvaje kafiedraj. U toj čas pracavaŭ u ministerstvie. Zalik jon prymaŭ u svaim kabiniecie. U ministerstvie. Spakušaŭ, čapaŭ, prymušaŭ. Pajezdka na jaho daču taksama ŭvachodziła ŭ prahramu zdačy zaliku.
Potym adździaleńnie hiniekałohii, zahadčyk, na ahlad da jakoha treba było prychodzić biez trusoŭ i tolki ŭ chałacie. Prosta čuvak vyrašyŭ tak prajavić svaju ŭładu. Vy viedajecie, jak heta źnievažalna iści pa kalidorach ź inšych karpusoŭ. Biez trusoŭ. Tupy fietyš, jakomu jon vyrašyŭ padparadkavać žančyn. Voś jon idzie ŭ svoj kabiniecie, staić čarada žančyn. I jon viedaje, što kožnaja ź ich biez trusoŭ. Bo jon zachacieŭ.
Nu i asobnaja tema tych, chto prasoŭvaje i demanstruje svaje pryčyndały ŭ transparcie, čerhach, małaludnych miescach.
Heta ŭsio mužčyny. Nie psichapaty. Siabar muža. Brat maci. Siabar taty. Dziadźka. Susied. Chrosny. Vykładčyk. Trenier. Taksist. Zvyčajnyja mužčyny. I jany heta robiać nie tamu, što ŭvachodziać u katehoryju adbitych psichaŭ. Jany heta robiać prosta pa tym, što žadajuć. I mohuć. I jany viedajuć, što im za heta ničoha nie budzie.
Čytajcie taksama:
«My vinny joj». U Varšavie projdzie marš u pamiać ab zhvałtavanaj i zabitaj biełaruscy