«Babula dazvoliła siabru pryjści na moj dzień naradžeńnia, ale z umovaj — praśpiavać nam aficyjny himn». Školniki zhadvajuć 2020-y

Jakim pamiatajuć kaniec leta i pačatak vosieni 2020 hoda dzieci i padletki? «Naša Niva» spytała pra najbolš jarkija ŭspaminy ŭ tych, chto ŭ toj čas vučyŭsia ŭ škole.

26.08.2023 / 11:29

Imiony ŭsich surazmoŭcaŭ źmienieny.

«Babula skazała ŭnučkam pakazvać nam faki»

Nasta:

— U 2020 hodzie mnie było 14 hadoŭ. Pamiataju niezvyčajnuju atmaśfieru ŭ Minsku. Mnie adnačasova chaciełasia ŭśmichacca i płakać. Było šmat pryhožych ludziej, jakija vieryli ŭ lepšuju budučyniu. Navat nieznajomyja vitalisia «Žyvie Biełaruś!». U mianie byŭ śmiešny vypadak, kali ja tak skazała adnoj žančynie, a jana na chvilinku zadumałasia (mabyć, nie viedała, što treba adkazvać) i potym vydała: «Vo istinu živie!». Nu razumiejecie, jak na Vialikdzień kažuć «Vo istinu voskriesie!». I chłopiec pobač pažartavaŭ: «Tak, my sapraŭdy ŭvaskreśli!» My razam zarahatali.

Potym my stajali kala darohi z kvietkami i ściahami. Kiroŭcy jechali vielmi pavolna — i my im davali «piać». Było šmat kreatyŭnych płakataŭ, niešta było napisana na ścienach, na asfalcie — ja tady ŭpieršyniu ździviłasia tamu, što Minsk moža być žyvym horadam, a nie sterylnym.

Naša vulica hudzieła ŭvieś dzień. Pamiataju, što ja kožny ranak prasypałasia i słuchała, ci čuvać hudki. Vieryła, što pakul jość hety šum, jość i nadzieja. Ale byli i nie vielmi pryjemnyja vypadki. Adnojčy my stajali ŭ łancužku kala darohi i mima nas jechaŭ tralejbus. Amal usie ŭ im pakazvali nam V. A adna babula jechała ź dziaŭčynkami hadoŭ 4-5. Pa jaje tvaru było zrazumieła, što joj vielmi niepryjemna hladzieć na nas. I jana skazała ŭnučkam pakazvać nam faki. Tyja, zdajecca, ničoha nie zrazumieli — ale stali pakazvać siarednija palcy i śmiajacca. 

Niejak my ź siabroŭkami pryvieźli kvietki na «Puškinskuju» — miesca, dzie zabili Tarajkoŭskaha. Da nas padyšła babula (mnie adrazu padałosia, što jana z tych, chto zaŭsiody vučyć dziaciej, jak žyć) i paprasiła być bolš aściarožnymi.

Raspaviała, što jaje ź siabroŭkaj adnojčy sprabavali zabrać u busik mienavita za kvietki na hetym miescy. Siabroŭku zabrali, a jana schłusiła ludziam u maskach: «Chłopčyki, ja vielmi ŭ prybiralniu chaču. Ja žyvu voś u hetym domie, zaraz chucieńka źbiehaju i viarnusia». Hałoŭny machnuŭ rukoj i jaje adpuścili.

«Vosieńniu źjaviłasia novaja hulnia — u AMAP»

Anton:

— Pamiataju, što ŭ našym dvary ŭ žniŭni 2020-ha my časta hulali ŭ vybary. Niechta raptam kryčaŭ: «Chto hałasavaŭ za Cichanoŭskuju?» — i amal što ŭsie padymali ruki. Za Łukašenku hałasavali 2-3 čałavieki. U nas była dziaŭčynka, jakaja zaŭsiody ličyła hałasy (ja tady nie razumieŭ, čamu maje baćki žartaŭliva nazyvali jaje Jarmošynaj). I kožny raz jana vielmi zasmučałasia, kali pieramahała Cichanoŭskaja.

Potym źjaviłasia novaja hulnia — u AMAP. My padzialalisia na dźvie hrupy: dzieci ź pieršaj spakojna chadzili pa dvary, pakul raptoŭna nie vyskokvali dzieci z druhoj hrupy — «amapaŭcy» (jany zaŭsiody biehali z pałkami).

Kryčali: «AMAP!» — i ŭsie raźbiahalisia chto kudy. Treba było paśpieć zaskočyć na jakuju-niebudź łaŭku ci zaleźci na dreva da taho, jak «amapaviec» pa tabie stuknuŭ.

Adnojčy žančyna, jakaja ŭbačyła našu hulniu, spačatku vielmi spužałasia, a potym pačała płakać. Našy baćki kinulisia jaje suciašać. A my ŭsie razhubilisia i nie razumieli, što ž narabili.

«Dziaŭčyna zamiest adkazu pačała płakać: «Moj tata nie bje ludziej na vulicy!»

Dzianis:

— Pamiataju, što maja siastra ŭ žniŭni 2020 była ŭ letnim łahiery. I

paśla vybaraŭ niejkija chłopcy chacieli pabić jaje i jašče niekalki dziaŭčynak, bo dziaŭčynki — heta byccam Cichanoŭskaja, a chłopcy — Łukašenka. 

A ja vosieńniu 2020 hoda paznajomiŭsia ź vielmi pryhožaj i razumnaj dziaŭčynkaj. My šmat razmaŭlali, jana raspaviadała, jaki ŭ jaje strohi tata i jak jon patrabuje ad jaje vysokich adznak u škole. Što tata kaža, što treba dobra vučycca, kab potym pastupić u niejkuju VNU ŭ Čechiju. Ja tady taksama pačaŭ maryć pra hetu krainu.

A adnojčy dziaŭčynka skazała, što joj vielmi sumna, što jana zaraz amal nie bačyć tatu — jon kožnyja vychodnyja zmušany vychodzić na pracu. Ja spytaŭ, kim ža baćka pracuje. Mnie vielmi strašna było pačuć adkaz. Siarod maich znajomych užo byli tyja, u kaho zatrymlivali baćkoŭ.

A dziaŭčyna zamiest adkazu pačała płakać: «Moj tata nie bje ludziej na vulicy!» Ja padumaŭ: «Čamuści ja, kali raspaviadaju pra baćku, nikoli nie pačynaju z takoho ŭdakładnieńnia».

Bolš my z hetaj dziaŭčynaj nie sustrakalisia.

«Siabra nie chacieła puskać na dzień naradžeńnia jaho babula-jabaćka»

Mikita:

— Čamuści zapomniłasia, jak na vulicy žančyna kazała chłopčyku hadoŭ 8, što treba być aściarožnym — a jon joj jakraz horda demanstravaŭ namalavany na paŭruki bčb-ściah. «Syn, nu moža nie treba było ŭ škole?» Chłopčyk pahladzieŭ na jaje i adkazaŭ: «I što, ja b byŭ na ŭvieś kłas adziny bieź ściaha jak durań?!» U majoj škole taksama ŭsie malavali ściahi, navat pieršakłaśniki.

A adnaho majho siabra nie chacieła puskać da mianie na dzień naradžeńnia jaho babula-jabaćka. Jana ŭbačyła na maim zaplečniku bčb-stužki i tamu ličyła našu siamju zdradnikami. Uvohule jana dała zhodu na toje, kab jon pryjšoŭ, ale z umovaj, kab jon praśpiavaŭ nam aficyjny himn Biełarusi — i navat niekalki dzion repietavała z unukam.

Jon sapraŭdy, čyrvaniejučy, śpieŭ himn — a potym my pačali vučyć jaho narmalnym pieśniam. Mabyć, jon potym ich śpiavaŭ babuli, bo paśla taho dnia jana zabaraniła nam siabravać.

Čytajcie taksama:

Šoumien Jaŭhien Bułka, jaki źjechaŭ u Izrail, tanna pradaje svoj zaharadny dom pad Łahojskam

Słovy padtrymki, jakija pracujuć, a jakija nie — mierkavańnie žonki zatrymanaha

Jak ludzi pieratvarajucca ŭ pasłuchmianych vykanaŭcaŭ

Hanna Stafanovič