«Viaskovy idyjot». U ZŠA vyjšła kniha pra Chaima Sucina

U amierykanskim vydaviectvie Melville House vyjšaŭ anhłamoŭny raman Styva Sterna «Viaskovy idyjot». 

22.11.2022 / 21:30

Vokładka knihi: The Village Idiot by Steve Stern; Published by Melville House, 2022. U asnovie vokładki — partret Sucina aŭtarstva Amiedea Madyljani, jaho najlepšaha siabra, 1916 h.

74-hadovy amierykanski habrejski piśmieńnik Styŭ Stern napisaŭ vielmi dziŭny raman — «Viaskovy idyjot» (The Village Idiot). Pierad čytačom paŭstaje bieletryzavanaje žyćcio mastaka Chaima Sucina — hienija rodam sa Śmiłavičaŭ, vyhnanca i miestačkoŭca. Nieachajny mastak z trahičnym losam, intelektualny eskapist pieratvarajecca ŭ Sterna ŭ praroka sučasnaha mastactva, piša izrailskaje vydańnie «KulByt» i publikuje intervju Liny Hančarskaj z aŭtaram — Styvam Sternam. 

Źmiešvajučy bijahrafičnyja fakty i vydumku, aŭtar ramana imkniecca nadać płoć i kroŭ hołym kostkam taho niamnohaha, što viadoma pra Sucina. Jon uvaskrašaje vyrodlivyja tvary z sucinskich karcin, vyhnutyja vietram drevy, akryvaŭlenyja vałovyja tušy i miortvych ptušak, i heta, jak ni paradaksalna, ažyŭlaje apaviadańnie.

Kniha prasiaknuta humaram i bolem, nasyčana pjankoj atmaśfieraj Paryža, jaki ŭ časy Sucina byŭ kulturnaj stalicaj śvietu — miescam, dzie ŭsio padavałasia mahčymym.

U «sałodkim niabiesnym biazładździ» karcin Sucina, varjackich i pryziemlenych,

u akcie dziorzkaj tvorčaj ałchimii Stern źmiešvaje žyćcio mastaka z habrejskim falkłoram i mistykaj, i robić heta na dziva vynachodliva: dziejańnie niasiecca tak imkliva, što vam chočacca pryšpilicca.

Žyćcio ŭ pałonie

«Viaskovy idyjot» adkryvajecca cudoŭnaj scenaj honki na łodkach pa Sienie cudoŭnym viasnovym dniom 1917 hoda.

Pobač praciahvajecca kryvavaja bojnia Pieršaj suśvietnaj vajny, a niekalki vydatnych mastakoŭ vyrašyli zładzić rehatu, na čale jakoj — Amiedea Madyljani, jaki pa-karaleŭsku siadzić u vańnie, zaprežanaj čaradoj parusinavych kačak. Ale ŭ jaho, u adroźnieńnie ad kankurentaŭ, jość sakretnaja pieravaha: jaho nierazłučny siabar Chaim Sucin šturchaje vannu pad vadoj.

Sprava ŭ tym, što vynachodlivy italjaniec uhavaryŭ Sucina, viečna niamytaha mastaka-niaŭdačnika (jaki, darečy, nie ŭmieŭ płavać), nadzieć hidrakaścium i iści pa dnie Sieny. Dezaryjentavany i źbity z pantałyku Chaim, lichamankava ŭdychajučy pavietra z bałona, spatykajecca ab padziei svajho minułaha i budučaha žyćcia.

Heta, zrazumieła, absalutna niezvyčajnaje žyćcio. Jon naradziŭsia ŭ biełaruskim miastečku Śmiłavičy, uciok u Minsk, potym nienadoŭha ŭ Vilniu, potym, narešcie, u Paryž, dzie vioŭ žabrackaje isnavańnie padčas Années Folles — «Varjackich hadoŭ», tak u Francyi nazyvali 1920-ja. Tak było, pakul u jaho žyćci nie źjaviŭsia, jak u kazcy pra Papiałušku, amierykanski kalekcyjanier Albiert Barns. Jon acaniŭ talent mastaka-žabraka i pryciahnuŭ da jaho suśvietnuju ŭvahu. Ale,

niahledziačy na ​​viadomaść Sucina ŭ Novym Śviecie, kali pačałasia Druhaja suśvietnaja vajna, Amieryka nie vydała jamu ŭjaznoj vizy.

Pakolki pra žyćcio Sucina viadoma zusim mała, a ŭsio astatniaje — apokryfy, to, pavodle adnaho ź ich, jon pamior u akupavanym nacystami Paryžy. Zhodna ź inšaj lehiendaj, jon skanaŭ u katafałku pa darozie ŭ Paryž. Treci apokryf prypisvaje jamu śmierć ad pierytanitu ŭ vyniku šmathadzinnaj apieracyi. Pišuć, što ŭ špital jon trapiŭ pa falšyvych dakumientach (dla habreja heta było niemahčyma) i nibyta byŭ pachavany pad čužym imiem. Za trunoj Sucina, pavodle apokryfa, išli dva čałavieki: Pabła Pikaso i Žan Kakto.

Usio jaho niadoŭhaje žyćcio Chaimam Sucinym ruchaŭ nieasłabny zapał malavać. Dziciem jon malavaŭ, choć baćka i braty ź jaho za heta kpili i navat bili. Ani kalekcyjaniery, jakija padtrymlivali jaho, ani siabry (jak Madyljani), jakija zastupalisia za jaho, ani žančyny, jakija zmahalisia za jaho, nie pierakryvali dla jaho žyvapis, malavańnie było dla jaho pieradusim.

Ale potym pa Jeŭropie paniośsia nacyzm, źniščajučy ŭsio habrejskaje na svaim šlachu, u tym liku cełaje pakaleńnie talenavitych mastakoŭ. Niekatorym, jak Sucinu, udałosia paźbiehnuć pałonu. Ale ŭsio svajo žyćcio jon znachodziŭsia ŭ inšym pałonie, pra jaki havorka sa Styvam Sternam u intervju nižej.

Fantazija Styva Sterna sparadziła na śviet i inšyja padrabiaznaści nieisnujučaj bijahrafii: u ramanie Madyljani apoŭnačy ciahnie Sucina z publičnych damoŭ na złačynstvy, a na dośvitku — na dueli. Chaim krucić ramany z pryŭkrasnymi žančynami, jakija spaborničajuć za prava stać jahonaj kachankaj. Pakazalnaja scena ŭ restaranie na Manparnasie, dzie Sucin, jaki tolki što prybyŭ u Paryž, vypadkova vyklikaŭ pažar i nie moža navat paprasić prabačeńnia, bo nie viedaje francuzskaj.

Sucin i Madyljani apynulisia ŭ centry zały, stojačy pad duhavoj lampaj, achutanaj dymam. Tam da ich dałučyŭsia taŭstatvary barmen z apalenymi brovami i baradoj, čyj niesuciešny humar navodziŭ na dumku, što jon z takim ža pośpiecham moh by być uładalnikam restarana. Spyniŭšy stohny, jon paviarnuŭsia da ich.

— Ža siui dezale, — skazaŭ Chaim na svajoj pačatkovaj francuzskaj.

Miełasia na ŭvazie: «Mnie škada».

«Niešta ad kniazia Myškina»

Styŭ Stern naradziŭsia ŭ Miemfisie, štat Tenesi, u 1947 hodzie. Vučyŭsia ŭ amierykanskich i anhielskich univiersitetach, apublikavaŭ šmat knih i zbornikaŭ apaviadańniaŭ, natchnionych habrejskim falkłoram, atrymaŭ premiju O'Hienry, dźvie premii Pushcar Prize, premiju Edvarda Luisa Uołanta (za habrejska-amierykanskuju mastackuju litaraturu), Nacyjanalnuju habrejskuju knižnuju premiju, a jaho raman «Anioł zabyćcia» byŭ nazvany hazietaj Washington Post adnoj z najlepšych knih 2005 hoda.

Stern, jaki vykładaje ŭ kaledžy Skidmar, taksama ŭdastojeny niekalkich viadomych navukovych uznaharod, u tym liku stypiendyi Fułbrajta i stypiendyi fondu Huhienchajma.

Styŭ Stern. Fota: Sabrina Jones

Lina Hančarskaja pahutaryła sa Styvam Sternam pra jaho novy raman, znachodziačysia ŭ Tel-Avivie; jaje surazmoŭca byŭ u siabie doma, u Miemfisie.

— Nazva, na moj pohlad, niedvuchsensoŭna adsyłaje da ramana «Idyjot» Dastajeŭskaha. Ci mieli Vy heta na ŭvazie?

— Što datyčyć vodhałasu Dastajeŭskaha ŭ naźvie knihi, to jon byŭ niepaźbiežny, i

ja miarkuju, što ŭ Chaimie Sucinie było niešta ad kniazia Myškina, jakoha ŭsie vakoł ličyli bažavolnym. Ale, ščyra kažučy, ja bolš dumaŭ pra shtot meshugener, viaskovaha idyjota — standartny piersanaž habrejskaj litaratury.

Siarod dziejučych asob kazak na idyš zaŭsiody sustrakajucca ŭstojlivyja archietypy: naprykład, šadchien (svat), badchien (viasielny błazan, jon ža tamada), jenta (platkarka) i hetak dalej. I zaŭsiody jość bolš ci mienš zvarjacieły piersanaž, adstały miestačkoviec-niedareka, źlohku navat jurodzivy, jakomu časta dastajecca ad ludziej.

U maim ujaŭleńni miastečku, dzie naradziŭsia Chaim, nie chapała svajho ŭłasnaha idyjota — abaviazkovaj rysy miestačkovaha piejzaža. I pakolki chłopčyka ličyli paŭdurkam za tyja transhresiŭnyja karciny, jakija jon malavaŭ, ja paličyŭ całkam naturalnym, što žychary Śmiłavičaŭ mahli b pryznačyć jaho shtot meshugener. Hetaja reputacyja adpraviłasia ŭśled za im u Paryž i zachavałasia tam siarod jaho suajčyńnikaŭ.

Ale, kali pakinuć ubaku dziŭnuju i ekscentryčnuju naturu, Sucin byŭ hienijem. Jaho karciny byli aryhinalnymi, natchnionymi i dzika pryhožymi. Tak što kali jaho — niamytaha, niepiśmiennaha, niecyvilizavanaha, jaki drenna razmaŭlaŭ na luboj movie, akramia idyša, ličyli idyjotam, to heta adnaznačna byŭ idyjot-savant.

— Jaho nazyvali mastakom pieraŭtvoranaj płoci. Svaje tušy jon malavaŭ na paryžskim Centralnym rynku, dzie, napeŭna, miaśniki paśmiejvalisia ź jaho. Možna tolki zdahadvacca, što prymusiła Sucina pisać razabranyja tušy; mahčyma, tak jon vyzvalaŭ siabie ad vobrazaŭ miestačkovaha hałodnaha dziacinstva?

— Tak, jon malavaŭ razabranyja tušy na rynku, ale jašče bolš byŭ viadomy tym, što pryciahvaŭ hetyja tušy — cełymi! — u svaju kvateru, dzie pieratvaraŭ ich u ekspresiŭnyja naciurmorty; jany raskładalisia, na ich źlatalisia muchi. Heta pryvodziła da skandałaŭ z susiedziami i niaredka zakančvałasia vyklikam palicyi. Adnojčy jon skazaŭ, što ŭ dziacinstvie naziraŭ, jak miaśnik pierarezaŭ horła jahniaci. Tady jon chacieŭ zakryčać, ale kryk zasieŭ u jaho ŭ horle i tak i nie vyrvaŭsia vonki.

Ja miarkuju, što ŭsie karciny ź miortvymi žyviołami, jakija jon malavaŭ tak apantana, byli ŭ niejkaj stupieni sprobaj vyzvalić hety kryk; i choć jon śćviardžaŭ, što jamu nikoli nie ŭdavałasia vykazać toje, što jon adčuvaŭ, sami karciny słužać svajho rodu paśmiarotnym krykam dušy, jaki mastak zdabyvaŭ ź istotaŭ, niazdolnych vykazać svoj bol.

— Sucin u vašaj knizie — taki, jakim jon byŭ, ci ŭsio-tki źlohku vydumany? I kali vydumany, čym jon adroźnivajecca ad realnaha Sucina?

— Upeŭnieny, što lubaja bieletryzavanaja viersija sapraŭdnaha histaryčnaha piersanaža asudžanaja, urešcie, stać vydumkaj. Moj Sucin, biezumoŭna, hibryd čałavieka i mifa. Adna z pryčyn, pa jakoj ja paličyŭ jaho imaviernym hierojem svajoj budučaj knihi, palahała ŭ tym, što pra jaho žyćcio napisana tak mała; sam jon nikoli nie pisaŭ pra siabie ani słova i ŭmieŭ zamiatać ślady.

Jon uvieś čas prykładaŭ namahańni da taho, kab ścierci svajo minułaje.

Takim čynam, biednaść viadomych nam padrabiaznaściaŭ bijahrafii Sucina davała mnie bolšuju svabodu dla interpretacyi. Tamu ja z zadavalnieńniem prydumlaŭ roznyja viersii taho, što ź im adbyvałasia.

Voś što niepaźbiežna zdarajecca, kali čałavieka pieratvarajuć u piersanaža. (śmiajecca)

Z druhoha boku, ja byŭ, biez sumnievu, zaintryhavany tym, što pra jaho usio ž taki viadoma, i ščyra žadaŭ zachavać i daśledavać u svaim apoviedzie krajnaści jaho natury.

Chaim Sucin usio žyćcio byŭ marhinałam i mizantropam, jaki pakutavaŭ ad šmatlikich fobij, u tym liku bojazi vady (jon nasamreč bajaŭsia vadapravoda i tamu redka myŭsia). Jon byŭ niavychavany, małapryjemny i nienavidzieŭ samoha siabie: słovam, moj typ chłopca. Ale jak mahło zdarycca, što taki čałaviek, vychavany ŭ asiarodździ, nastolki procilehłym mastactvu, dzie stvareńnie vyjaŭ ličyłasia złačynstvam, — jakim čynam jon z rańnich hadoŭ nabyŭ niesucišny zapał da malavańnia? Heta zahadka, razhadać jakuju my, moža być, i nikoli nie zmožam, adnak ja, tym nie mienš, imknuŭsia dakapacca da iściny.

Moj raman, nasamreč, źjaŭlajecca apoviedam pra hetyja namahańni. Tak što kali ja trochi sahnuŭ, pierahnuŭ i skruciŭ charaktar ​​Sucina, sprabujučy prasunuć svaju temu, ja zrabiŭ nie bolš, čym sam mastak u svaich hrateskavych partretach, kali jon sprabavaŭ vyrvać iścinu sa svaich piersanažaŭ.

— Partrety jaho padobnyja da stop-kadra, jaki zachapiŭ tvar u momant mocnaha chvalavańnia; jon pieradaje rysy asoby, skažonyja unutranym emacyjnym rucham. Moža, tamu, što jon byŭ «absalutna dzikim čałaviekam», jak acharaktaryzavaŭ Sucina adzin z sučaśnikaŭ? I hetaja «dzikaść» zychodzić niepasredna ź jaho dośviedu miastečka, nad jakim łunaŭ cień pahromu?

— Hetaja tema dramatyčna ŭvasobiłasia va ŭciokach Chaima ad svajho minułaha — minułaha, jakoje ŭklučała ŭ siabie nie tolki biednaść i žorstkaje abychodžańnie ź im baćkoŭ, ale i kalektyŭnuju historyju i kulturu idyškajta (habrejskaha duchu, habrejskaści — Red.), što, urešcie, było niepaźbiežnym. Ja chacieŭ pakazać, što navat pasiarod Paryža, jaki ŭ toj čas byŭ kulturnym centram śvietu, habrejskaja spadčyna Chaima Sucina, jaho minułaje pieraśledavali jaho da kanca dzion. Bolšaja častka hetaj składanaj spadčyny źviazanaja z falkłornaj tradycyjaj, jakaja nie pakidała Chaima na praciahu ŭsiaho žyćcia: jaho naviedvali zdani, jaho naviedvali fantastyčnyja istoty z narodnych ujaŭleńniaŭ ŭschodniejeŭrapiejskich habrejaŭ. Kanflikt pamiž Sucinym-mastakom i jaho staŭleńniem da svajoj kultury zrabiŭ jaho zachaplalnym i ŭ niekatorym sensie hatovym hierojem dla majho tvora.

— Ci možna skazać, što Sucin, jak Hustaŭ Maler, usio žyćcio ŭciakaŭ ad svajho habrejstva?

— Tak, u mianie stvaryłasia adčuvańnie, što Chaim Sucin uciakaŭ sa štetła (habrejskaha miastečka) usio svajo žyćcio, u adroźnieńnie ad Šahała i inšych habrejaŭ, jakija ŭciakli z Uschodniaj Jeŭropy i trapili ŭ paryžski «Vulej».

Sucin nie ŭklučaŭ nivodnaj habrejskaj vyjavy ŭ svaje pracy, u adroźnieńnie ad Šahała, jaki ekspłuatavaŭ habrejskuju temu, kali ŭžo kazać naŭprost. Štetł u Šahała paŭstaje ŭ ramantyzavanym vyhladzie, što dla Sucina było niemahčymym. I mnie zachaciełasia, kab za im, za Sucinym, rušyła ŭśled miastečka, kab jaho zdahnali zababony śvietu, ź jakoha jon bieh.

— Skažycie, a jak naohuł suadnosiacca realnaść i vydumka ŭ vašych knihach?

— Ja miarkuju, što ŭ niekatorym sensie ŭsie maje piersanažy isnujuć u svajho rodu liminalnaj prastory pamiž ich ułasnym histaryčnym momantam, heta značyć časam, u jakim im daviałosia žyć, — i mifami ich plemieni, jakoje časta stavicca da ich varoža. Heta kanflikt, jaki, chaciełasia b spadziavacca, nadaje ŭniviersalnaje značeńnie apaviadańniu.

— Vaš raman «Viaskovy idyjot» pačynajecca sa sceny, u jakoj Sucin u vadałaznym kaściumie ciahnie łodku-vannu z Madyljani. Ci imknulisia vy pierałamić adčuvańnie žyćcia dźviuch hetych trahičnych postaciaŭ u historyi mastactva, skroź pryzmu humaru?

— O tak, ja chacieŭ pasprabavać zahładzić toje, što było niepaźbiežna trahičnym u losie Sucina, z dapamohaj humaru — tak padkazaŭ moj instynkt. Tak što ja dumaju pra «Viaskovaha idyjota» jak pra kamičny raman. Akramia taho, ja ŭžo kazaŭ, što jon bajaŭsia vadapravoda, bajaŭsia prymać vannu, tamu ad jaho zaŭsiody drenna pachła, i vyrašyŭ pairanizavać na hetuju temu.

— Mnie zdajecca, heta vielmi habrejski kamičny raman… I ŭsio ž u finale vy vyrašyli padaryć Sucinu bačańnie nie jakoha-niebudź hareźlivaha duchu z habrejskaha falkłoru: jamu źjaŭlajecca niabožčyk Madyljani, jaho samy blizki siabar.

— Što ž, ja naŭmysna padtasoŭvaŭ chranałohiju žyćcia Chaima padčas jaho znachodžańnia pad vadoj. U spadziavańni dać čytaču adčuvańnie, što ŭsie padziei jaho žyćcia — minułaje, sučasnaść i budučynia — adbyvajucca adnačasova. Čas dla jaho staŭ vielmi padatlivym. Hidrakaścium z pavietranym šłanham zaklikany viarnuć jamu stan dziciaci va ŭłońni maci ź niepaškodžanaj pupavinaj.

Ja taksama mieŭ na ŭvazie habrejskuju lehiendu pra Anioła Zabyćcia. Viedajecie jaje? Lehienda abviaščaje, što anioł adkryvaje ŭsioabdymnyja viedy kožnamu dziciaci ŭ jaho embryjanalnym stanie. Jašče da naradžeńnia dzicia viedaje ŭsio pra ŭładkavańnie śvietu ad pačatku da kanca;

da taho ž anioł navučaje jaho razumieńniu Tory.

Ale za siekundu da naradžeńnia anioł daje pstryčku małomu pad nos (adsiul i łahčynka zabyćcia — śled palca anioła), i dzicia zabyvaje ŭsio, što viedała.

Ja chacieŭ padaryć Chaimu padobny dośvied: u vadałaznym harnitury jamu dastupnaje ŭsio jaho žyćcio jak sapraŭdnaja realnaść. Ale kali jon viartajecca na sušu ŭ kampanii svajho vialikaha siabra Madyljani, pamiać pra ŭsio, što jon pieražyŭ, zasłaniajecca niepasrednaściu taho słaŭnaha dnia łodačnych honak: kaniec knihi — heta jaje pačatak. Tak što, niahledziačy na ​​iaho śmierć, Chaimu treba budzie žyć — usio astatniaje žyćcio. 

Habrei pavinny ŭparcicca ŭ časie

Styŭ Stern u Paryžy. Fota: Sabrina Jones

— Styŭ, a jak zdaryłasia, što vy vybrali dla siabie hałoŭnaj krynicaj tvorčaści idyšski falkłor?

— Na samaj spravie heta doŭhaja historyja, ale ja pastarajusia być ścisłym. Ja ros u refarmisckaj hramadzie na amierykanskim Poŭdni, u toj samy čas, kali habrei z usich sił imknulisia być niabačnymi. Našu sinahohu možna było pryniać za pratestanckuju carkvu: rabin nasiŭ carkoŭnaje adzieńnie i stajaŭ na ałtary pad chorami; u liturhii było vielmi mała habrejskaj movy. U vyniku, kali ja pakinuŭ Miemfis u poźnim padletkavym uzroście, ja amal ničoha nie viedaŭ pra habrejskija tradycyi. Pražyŭšy niekalki hadoŭ naravistym žyćciom svajho pakaleńnia, ja viarnuŭsia ŭ Miemfis, dzie vypadkova ŭładkavaŭsia na pracu ŭ miascovy falkłorny centr. (Ja pisaŭ apaviadańni, a falkłor, prynamsi, byŭ tak ci inakš źviazany ź litaraturaj.) Tam byŭ pastajanny prajekt, jaki ŭklučaŭ daśledavańnie karanioŭ habrejskaj hramady horada, i ŭrešcie ja natrapiŭ na kiraŭnikoŭ prajekta. I jany, jak ni dziŭna, uziali mianie da siabie.

Daśledavańnie pryviało mianie da taho, što ja pačaŭ brać intervju ŭ tych, chto vyžyŭ z nasielnikaŭ niekali kvitniejučaha staroha hieta na Paŭnočnaj Mejn-Stryt u Miemfisie pad nazvaj Pinch. Heta byli dzieci pieršych imihrantaŭ, sami ŭžo nie pieršaj maładości, jakija pracavali ŭ miascovych kramkach i žyli ŭ šmatkvaternych damach u starym rajonie.

Pa miery taho, jak ja źbiraŭ ich historyi, Pinch pačaŭ ažyvać dla mianie. I, choć heta moža zdacca pierabolšańniem, adradžeńnie hetaha staroha hieta akazałasia dla mianie takim ža kranalnym, jak kali b niejki zakinuty kantynient vynyrnuŭ z marskich hłybiń. Ja adčuvaŭ, što paśla taho, jak na praciahu mnohich hadoŭ źmiaščaŭ svaje apaviadańni ŭ adnosna biezabličnyja piejzažy, ja narešcie znajšoŭ dom dla svajoj litaratury. I ja paličyŭ, što heta pierst (Boža, dapamažy mnie) losu.

Ale prava ŭłasnaści na Pinch patrabavała jak ładnaj adkaznaści, tak i hodnaha źmiestu. Ja zrazumieŭ, što dla taho, kab stvaryć aŭtentyčny partret hetaj miaściny, mnie treba zrazumieć śviet, jaki imihranty pryvieźli na Paŭnočnuju Mejn-Stryt. Mienavita tady ja pačaŭ daśledavać litaraturu, kulturu i historyju ŭschodniejeŭrapiejskaj miažy asiedłaści, i praciahvaju rabić heta dahetul.

Ja zrazumieŭ, što hetyja ludzi žyli ŭ dvuch suśvietach: ziamnym, jaki byŭ napoŭnieny biednaściu, pryhniotam i strohimi zakonami kašrutu; i duchoŭnym, da jakoha naležali nie tolki praroki i anioły Tory, ale i demany, dybuki, holemy i inšyja nasielniki mistyčnych tekstaŭ. Ja i nie padazravaŭ, što judaizm nastolki prasiaknuty mistykaj. Šmatlikaja litaratura, jakuju sparadziła Tora — midraš, ahada, lehiendy i inšaja — heta kazki, jakija kamfortna isnujuć jak u mifičnym, tak i ŭ histaryčnym vymiareńni. U Kabale jość apisańnie sitra achra — inšaha boku śvietabudovy, poŭnaha zvyšnaturalnych istotaŭ. Jakija taksama zasialajuć dva suśviety — uryvajucca ŭ našu realnaść pa ŭłasnym žadańni i składajuć nieadjemnuju častku jaje atmaśfiery. Ja daviedaŭsia, što habrejskaja tradycyja zaŭsiody ŭklučała čaroŭnyja elemienty mahii, i adčuŭ, što abaviazany pasprabavać pryŭnieści hetaje mahičnaje vymiareńnie ŭ svaje knihi. Ja miarkuju, što ŭ hetym majo pryznačeńnie, dobra heta ci drenna — nie viedaju.

— Da taho času vy ŭžo viedali idyš?

— Majo čytańnie litaratury na idyšy spałučałasia z paralelnym vyvučeńniem samoj movy, ale ja nie mahu pretendavać na biehłaść.

— A što tyčycca iŭryta? Vy ž, aproč inšaha, byli lektaram pa prahramie Fułbrajta va ŭniviersitecie Bar-Iłan u Tel-Avivie.

— U 2002 hodzie ja vykładaŭ tvorčaje piśmo va ŭniviersitecie Bar-Iłan hrupie studentaŭ, jakija pišuć na anhlijskaj movie. Da pryjezdu ŭ Izrail ja prajšoŭ hutarkovy kurs iŭryta, ale mnie heta amal nie dapamahło. Ja padazraju, što moj dośvied žyćcia ŭ vašaj krainie byŭ šmat u čym padobny na dośvied bolšaści amierykancaŭ, jakija upieršyniu naviedali Izrail: ja byŭ ašałomleny i zusim nie hatovy da toj bury pačućciaŭ, jakuju ŭskałychnuła ŭva mnie hetaje miesca.

Tak, razumieju, heta kliše. Ale

ja zaŭsiody ličyŭ siabie habrejem z dyjaspary i padtrymlivaŭ vysłoŭje Hrejs Pejli pra toje, što habrei nie pavinny zajmać prastoru, a pavinny zaciacca ŭ časie.

Izrail zaŭsiody byŭ dla mianie niečym nakštałt zaviaršeńnia historyi, u jakoj, jak mnie zdavałasia, nie pavinna być kanca. Znachodžańnie tam całkam razburyła heta staŭleńnie i prymusiła mianie lichamankava čytać historyi pieršych pijanieraŭ, kibucaŭ, vojnaŭ i šmatrazovych pieraŭvasableńniaŭ Ijerusalima. Ja vydatkavaŭ šmat času, kab nahnać upuščanaje.

Ja taksama byŭ vymušany pierahledzieć svajo davoli praduziataje staŭleńnie da izrailskaj palityki i ciapier nie mahu ŭdzielničać u dyskusijach pra Izrail z maimi amierykanskimi siabrami, jakim ja bolš nie daviaraju ŭ razumieńni zabłytanych i supiarečlivych płyniaŭ historyi krainy.

Tym nie mienš, ja dumaju, što majo samaje hłybokaje i samaje niezabyŭnaje ŭražańnie ad Izraila źviazana z čystaj, zichatkoj pryhažościu hetaj ziamli.

Nashaniva.com