«Tut pachła takimi ch*mi, ty sabie ŭjavić nie možaš». Cpiecnazaviec raskazaŭ, jak uzdym 2020-ha ŭsprymaŭsia z taho boku
aściarožna, šmat niecenzurnaj leksiki
PAŹNIEJ VYJAVIŁASIA, ŠTO ŚPIECNAZAVIEC VYDAJE SIABIE NIE ZA TAHO, CHTO ËN ËŚĆ, A Ŭ JAHO APAVIADAŃNI ŠMAT VYDUMAK. Padčas prezidenckich vybaraŭ 2020 hoda hieroj hetaha tekstu kamandavaŭ śpiecpadraździaleńniem apieratyŭnaha reahavańnia MUS. Praz tydzień pratestaŭ, jašče budučy supracoŭnikam, jon staŭ vałancioram u łahiery pad izalataram na Akreścina, a ŭ vieraśni zvolniŭsia ź ministerstva. Praz hod były siłavik źjechaŭ ź Biełarusi praz pahrozu aryštu — pačalisia «čystki» siarod supracoŭnikaŭ, jakija zvolnilisia. «Miedyjazona» zapisała manałoh byłoha śpiecnazaŭca — uspaminy pra słužbu, pratesty i vałanciorstva. «Była takaja cialeha na hetaj naradzie, što kali hetyja pratesty praciahnucca jašče choć by tydzień, pryjdziecca padniać łapki ŭhoru», — tak apisvaje były kamandzir pasiadžeńnie ŭ MUS 13 žniŭnia 2020-ha. «Naša Niva» pakul nie moža samastojna pravieryć, ci hetyja zajavy praŭdzivyja, my napišam pra heta paźniej.
06.09.2022 / 12:59
Minsk, Sierabranka, 11 žniŭnia 2020
Na prośbu hieroja publikacyi nie paznačana jahonaje sapraŭdnaje imia, zvańnie i hady słužby ŭ MUS. Ale jaho dakumienty jość u rasparadžeńni redakcyi «Miedyjazony».
Čyrvony dypłom i kamandavańnie śpiecpadraździaleńniem
U siłavyja struktury trapiŭ vielmi zabaŭnym čynam. Mianie ŭ lotčyki nie ŭziali. Ja źbiraŭsia pastupać u Rasiju na vajskovaha lotčyka, ale tudy nie ŭziali praz rost, i ja pajšoŭ u biełaruskuju Vajennuju akademiju. Padaŭ dakumienty na fakultet vajennaj raźviedki. Heta fakultet, dzie rychtavali aficeraŭ śpiecnaza. Skončyŭ ja jaho z čyrvonym dypłomam.
Da čaćviortaha kursa mianie paru razoŭ nakiroŭvali na stažyroŭku ŭ minski AMAP, jaki va Uruččy. Tam damovilisia, vyrašyli, i raźmierkavaŭsia ja tudy va ŭzvod apieratyŭna-bajavoha pryznačeńnia. U składzie minskaha AMAPa zvyčajna ŭsio idzie pa rotach i jość niekalki adździełaŭ. Ale jość i asobna ŭzvod ABP. Heta, hruba kažučy, samy zaradžany ŭzvod tam. Tam usiaho 20 čałaviek, ale jany vielmi mocna prakačanyja. Elita minskaha AMAPa, možna skazać.
Potym ja pieravioŭsia ŭ pieršuju apieratyŭnuju rotu ŭ abłasny AMAP. Heta, pa sutnaści, taksama elita. U Biełarusi prykoł u tym, što AMAP decentralizavany. Heta nie adzinaje padraździaleńnie. Kožny AMAP padparadkoŭvajecca ci HUUS Minska, ci UUS adpaviednaj vobłaści. Adzinaha kamandzira pa ŭsioj Biełarusi nie isnuje.
Što potym? Siadzieŭ ja sabie ŭ AMAPie, nikoha nie čapaŭ. Viesialiŭsia z narkamanami ŭ Salihorsku abo dzie-niebudź u Vilejcy. Prychodzić da mianie Maksimovič, jon tady jašče byŭ kamandziram AMAPa. Ciapier, pa-mojmu, jon ci to načalnik abłasnoha UUS, ci to namieśnik načalnika, nie pamiataju. Zdarovy dziadźka taki. Zachodzić i kaža typu: «Vania, jość prapanova. Treba zhaniać da ministra». Ministram byŭ vielmi viadomy ŭ šyrokich kołach Šunievič taki, kali pamiataješ.
Tady ŭ struktury MUS stvarałasia asobnaje padraździaleńnie, absalutna novaje, tudy nabirali pa sutnaści tolki maładniak. Heta padraździaleńnie padparadkoŭvałasia naŭprost ministru i vykonvała zadačy typu kišennaha śpiecnaza. Taki kišenny śpiecnaz Šunieviča. Ale sam razumieješ, što Šunievič byŭ tolki adnym vincikam va ŭsioj kanstrukcyi. Zrazumieła, ad kaho tam išli ŭsie zahady.
Aficyjna my ličylisia ŭ struktury Ministerstva. My ni da HUBAZa, ni da AMAPa — ni da čaho nie prykładalisia. U mianie hučała pasada «kamandzir śpiecyjalnaha padraździaleńnia apieratyŭnaha reahavańnia Ministerstva ŭnutranych spraŭ Respubliki Biełaruś».
Ilustracyja: Maryja Hranatkina / Miedyjazona
U dziažurnym režymie zajmalisia toj ža pracaj, što i SACHR, «Ałmaz», AMAP i hetak dalej. To-bok adrasnaja praca, zatrymańni, kropkavaja praca plus baraćba z teraryzmam. Kali jaki-niebudź tam UBAZ prosić siłavoj padtrymki i kali ŭ mianie jość svabodnyja bajcy, to vyjazdžali na adras, akazvali siłavuju padtrymku. Vyzvaleńnie zakładnikaŭ, zatrymańnie asabliva niebiaśpiečnych, narkata, zhvałtavańni, zabojstvy i inšyja radaści biełaruskaha žyćcia. Da momantu, kali zvolniŭsia, my praviali kala 650 bajavych apieracyj, pačynajučy ad elemientarnaha zatrymańnia čuvaka z hramam marychuany, zakančvajučy vyzvaleńniem zakładnikaŭ u Salihorsku. Tam psichična chvory ajčym zastreliŭ małodšuju dačku i ŭziaŭ u zakładniki starejšuju. My tam šeść hadzin praviali pad voknami. Sumiesna z «Ałmazam» u lipieni 2018 hoda vyzvalali zakładnikaŭ u Zasłaŭi ŭ banku.
Byvała, słužba biaśpieki prezidenta malavała nam zadaču. Da prykładu, na 3 lipienia stvarajecca zvodny atrad, jaki pierachodzić u padparadkavańnie SBP. Heta značyć, my na padsosie ŭ SBP znachodzimsia. U hetym vypadku maje chłopcy vykonvali funkcyi kontrsnajpierskich mierapryjemstvaŭ. Siadziać prezidenckija snajpiery na dachach, kali hety vusaty staić i halinkaj svajoj machaje tankam i sałdacikam, što prajazdžajuć i prachodziać. Ad mianie vystaŭlałasia adna hrupa procidziejańnia i chutkaha reahavańnia. Umoŭna, niechta niešta zaŭvažyŭ u pryceł, bajcy adrazu ž na adras vybyli davać p*zdy. Takija hrupy z «Ałmaza» farmavalisia, «Alfy» kamiteckaj, zvodny atrad byŭ SACHRa z «Ałmazam». Nu, heta značyć, z roznych padraździaleńniaŭ vyłučali atrady pa dziesiać čałaviek i znachodzilisia jany ŭ roznych kropkach u peŭnym radyusie ad sam viedaješ kaho.
Niechta vokny adkryŭ u kvatery — tudy adrazu pabiehli. «Zdravija žiełaju!» Pracavali ŭ hramadziancy, u cyvilnym, samo saboj. Nu, heta standartnaja praktyka pracy hetych supracoŭnikaŭ milicyi, luboha padraździaleńnia.
Pratesty, chaos, dapamoha
Z vośmaha [žniŭnia 2020 hoda] usie siadzieli na bazie całkam pa tryvozie. Sto adsotkaŭ asabistaha składu nievyłazna siadzieli na bazie, čakali zahad źvierchu ŭ vypadku čaho. Ale prykoł u tym, što my rychtavalisia da taho, što budziem pracavać kropkava i adrasna. Tamu što biełaruskija siłaviki vynieśli vielmi vialiki dośvied z Majdana. Voś na Majdanie było vielmi šmat typu padbuchtorščykaŭ takich svojeasablivych. I naša zadača pieršačarhovaja była — pracavać pa takich voś padbuchtorščykach mahčymych. To-bok navat nie suprać natoŭpu. Suprać natoŭpu, zrazumieła, «voŭčyki» (unutranyja vojski) i AMAP pracavali.
My ŭsio, što adbyvajecca, u internecie čytali i bačyli. My ŭsie pastavili VPN, tamu što siomaha čysła na naradzie ŭ ministra paznačyli momant, što internet buduć vyrubać. Ale nichto nie čakaŭ, što budzie takaja kolkaść ludziej. Usie dumali, što buduć dziažurnych 1 500 čałaviek, jakim za piać chvilin daduć, i pajeduć dadomu pić harełku. Ale niešta nie atrymałasia, nie fartanuła.
Usie raźličvali, što ŭsia hetaja sprava paŭtoryć 2010 hod, što ludzi pojduć na Płošču Niezaležnaści i na hetym vyrašyli. Ale kali ŭsia hetaja sprava ŭspychnuła na stele, na Niamizie, potym vyrasła na «Ryhu», na «Puškinskuju», i va ŭsich kropkach Minska byli ačahi pratestaŭ…
Prablema była ŭ tym, što hetym usim kiravaŭ tady na toj momant — načalnik HUUS Minska, ciapier ministr unutranych spraŭ Kubrakoŭ. I ŭ radyjo tvaryŭsia poŭny p*ździec, bo ŭsie ach*ieli. Typu: «A? Čo? U sensie?» Na jakoj-niebudź Kamiennaj Horcy było tolki paŭtara mianta, i bolš nikoha. Usie astatnija byli na Niezaležnaści. Tamu pryjšłosia rezka ŭsich pierakidać ź Niezaležnaści na stełu da samaha vialikaha ačaha, i tut užo pačalisia prykoły vykanańnia ŭsiakich praktykavańniaŭ. Byŭ bardak poŭny. My słuchali efir, i heta byŭ bardak. Nichto nie viedaŭ, što rabić, nichto nie viedaŭ, kudy jechać, chto z kim uzajemadziejničaje, tamu što adpracoŭvaŭsia scenar mienavita pa płoščy Niezaležnaści.
Vyjšła tak, što na Niezaležnaści nie było nikoha, a kardony stajali patrojnyja z «voŭčykaŭ» i amapaŭcaŭ. Dzieści ciškom siadzieli astatnija śpiacy typu «Ałmaza» i «Alfy». Heta było niešta. My siadzieli na bazie, bo jana znachodziłasia ŭ centry.
Siadzieli, słuchali, ach*vali i sami nie razumieli, što dzie adbyvajecca. Paralelna z hetym manitoryli hetaha Ściapana, jaki Nexta. I voś my ničoha nie razumieli, što adbyvajecca, ale razumieli, što niešta budzie hłabalnaje. Niedzie ŭžo, mabyć, kamandziry razumieli, što treba ŭvodzić reziervy ŭ boj, tamu što… p*ździec! U 32-cy jość RZSA — rota zabieśpiačeńnia śpiecyjalnych apieracyj. Dyk voś, była takaja chreń, što RZSA napali na sobraŭcaŭ, apranutych pa hramadziancy. Prosta jany nie viedali, dumali, što heta typu pravakatary. Dvaich z ružbajki, pa-mojmu, humaj šmalnuli. Śviatłašum pad nohi zakinuli z hranatamiota. I potym užo pačali vyśviatlać, što typu svaje.
Heta ŭsio było da 22:00 — paśla my atrymali sihnał, pačali vyjazdžać. Ja ŭžo razumieŭ, da čaho ŭsio idzie, i ŭžo tady staŭ na bok naroda maralna. My vyjechali kałonaj ź piaci busaŭ pa 15 *łaŭ u kožnym. Jechali pad pieśniu TOR BAND «My nie bydło, stado i trusy». Vyjechali, a ź Niamihi, z pavarotu kala «Makdonaldsa» da mosta, było ŭsio zabłakavana ludźmi. Nam skazali jechać za Pałac sportu, dzie aŭtamabilnaja stajanka. Ale da taho času my tudy ŭžo fizična nie mahli prajechać. Z adnaho boku natoŭp AMAPu i ŭnutranych vojskaŭ, z druhoha — natoŭp ludziej. My ni pa adnym, ni pa druhim pa žyvym nie pajedziem.
My pryniali rašeńnie, što piać čałaviek zastajucca kala mašyn razam z kiroŭcami. A my pieššu rušyli za damami, jakija iduć na [praśpiekt] Pieramožcaŭ ź levaha boku, z boku HC Galleria. Dabralisia tudy amal biez zdareńniaŭ. Ludziej haniali typu: «Chłopcy, lepš zvalvajcie. Vas tut zaraz buduć miasić». Nam spačatku nie vieryli, ale my troški šmalnuli ŭ pavietra, kab ludzi prosta syšli. Za ludziej sapraŭdy strašna było. Tam chłopcy, dziaŭčatki ŭ šortach, basanožkach, krasoŭkach, jany nie razumieli, što adbyvajecca, što rabić naohuł. Dvuch čałaviek vyłučyŭ, karaciej, dla supravadžeńnia. Vyvieli ich niekudy ŭ bok «Makdonaldsa». Źviazalisia pa racyi, bajcy viarnulisia. Ludziej vyratavali pa sutnaści.
Pieršuju noč my stralali pa-nad ludźmi. U nas asnoŭnaja pazicyja była pamiž Pałacam sportu, nabiarežnaj i rakoj — tam, dzie traŭka, palanka. Tam stajaŭ namieśnik kamandujučaha ŭnutranych vojskaŭ. Hety pałkoŭnik niaruski. Jon stajaŭ, kryčaŭ niešta, ale ja svaim bajcam vydzieliŭ asobny kanał suviazi ŭ efiry. Svaim bajcam daŭ kamandu, što kali ŭžo zusim nievynosna i vymušanyja stralać, to stralajem pa-nad hałovami abo hranatami ŭ raku.
Daviałosia stralać, bo mahło paŭstać vielmi šmat potym pytańniaŭ. Tam jašče hubazaŭcy potym padskočyli pa hramadziancy, ale ŭ brani, z [Mikałajem] Karpiankovym. A jon adbity nastolki na ŭsiu hałavu, što ty sabie nie ŭjaŭlaješ. Tamu časam davodziłasia stralać. Ale ci kulami ŭ ziamlu stralali, ci, kali z hranatamiotaŭ, jakija ŭ nas na ŭzbrajeńni stajali, u vadu, u ziamlu, pa-nad hałovami — kudy zaŭhodna, tolki nie ŭ ludziej. Tam mamy ź dziećmi byli, ludzi, jakija vychodzili z handlovaha centra, tyja, chto tam pracujuć — voś pakavali ich prosta randomna. Vychodziła dziaŭčyna, jakaja pracuje va ŭmoŭnym «Makdonaldsie» abo KFC — usich ich pakavali, stralali ŭ nohi, va ŭpor pa prykole. Nu, prosta p*ździec byŭ.
Chren zrazumieješ [chto stralaŭ]. Tam užo ŭsie pieramiašalisia. Tam užo takaja kaša była, što nichto ničoha nie razumieŭ: chto, dzie i hetak dalej. Adzinaje, pa čym možna było adroźnić: AMAP byŭ u čornym, unutranyja vojski ŭ «mulciku» byli (heta taki zialony kamuflaž), a ŭsie astatnija naohuł nie zrazumiej chto i što. Chto ŭ paŭhramadziancy, typu ŭ krasoŭkach, džynsach, ale ŭ broniku. Tam takaja poŭnaja błytanina była, što nichto nie viedaŭ, što rabić.
Nichto nie moh i pra nas zrazumieć: chto my takija i adkul? Adny dumali, što my kamiteckaja «Alfa», inšyja dumali, što my ASAM pamiežny. Chren zrazumieješ. Chtości naohuł dumaŭ, što my rasiejcy, jakich ni razu nie było. Heta ŭsio kazki.
My haniali ludziej u procilehły bok, kab ich ratavać. Dziaŭčyncy, vielmi dobra zapomniŭ, prastrelili nahu. My padlatajem adrazu, maje chłopcy atačajuć, u mianie z saboj byŭ bajavy miedycynski zaplečnik. Dziaŭčyncy z horam napałovu abiazbolili, vyklikali «chutkuju». Heta, mahčyma, praz maje dziejańni ŭsie pačali dumać, što mianty na «chutkich» jeździać. Ale treba było dziaŭčynku vyvieźci ŭ špital. U mianie ŭ adnaho žonka pracavała ŭ šostaj traŭmatałohii. Ja ź joj damoviŭsia, što kali pakładu zapisačku, što hety čałaviek ad mianie budzie, tamu niešta parašaj.
Ja svaich bajcoŭ vydzieliŭ u «chutkuju», kab jaje supravadzili i vypuścili za kardon, jak byccam jana pad kanvojem jedzie ŭ balnicu. A potym bajcy nazad da mianie na hetaj ža «chutkaj».
Ilustracyja: Maryja Hranatkina / Miedyjazona
Tak i pracavali: niekaha dastavać, niekaha ratavać, niekaha prykryć sa zvyčajnych ludziej. Tolki da čatyroch ranicy prykładna my skončyli. Tam zastavalisia jašče hubazaŭcy i RZSA z 32-ki, typu začyščać dvary i ŭsio astatniaje. My atrymali kamandu adboj.
Zabojstva Tarajkoŭskaha, «Ryha», rašeńnie zvolnicca
Adrazu my adsypalisia. Potym na druhi dzień u nas byŭ asnoŭny zamies na ŭniviersamie «Ryha». Bližej da hadzin siami viečara atrymali tryvohu, što rušym na «Ryhu». Kali hladzieć na ŭniviersam, to sprava iduć dva vysakavatyja budynki ŭ kirunku mietro «Akademija navuk». My raźmiaścilisia pamiž dvuma hetymi budynkami. Prosta siadzieli, čakali. Asnoŭnuju pracu rabiŭ AMAP i «voŭčyki». Ale paśla taho jak tam pačalisia niejkija temy, što niechta kaktejl Mołatava staŭ kidać ci krucić niešta padobnaje, kali hareć niešta pačało i barykady pačali budavać, nas tudy ŭžo padniali.
Tak, sapraŭdy, tam kaktejli Mołatava byli, barykady byli, ale tut užo stała pytańnie našaj biaśpieki, tamu samych bujnych i niebiaśpiečnych my pačali krucić. Prosta kajdanki na ruki i pieššu ich advodzili. Kłali ich na ziamlu za drevami, kab nichto nie bačyŭ, i kazali: «Chłopcy, zvalicie adsiul, kali łaska, nie rabicie hetaha». Nu i adpuskali ludziej. Navat tych, chto kaktejlami kidaŭsia. Rabili tak, kab pra heta nichto nie daviedaŭsia. Tamu što heta vielmi žorstka, mianie b pastralali na miescy svaje ž kalehi ź inšych padraździaleńniaŭ, kali b daviedalisia. Adpuścili tak kala dziesiaci čałaviek. Dakładna nie viedaju. Razumieješ, nie da liku tady było.
Na «Ryzie» my byli niedzie da 21:00—22:00. Potym nas pierakidvajuć na Puškary. Tam, dzie zamačyli hetaha, jaki buchi tam stajaŭ, Tarajkoŭskaha. My jakraz znachodzilisia tam, litaralna za 20 mietraŭ ad linii alfaŭcaŭ, jakija šmalnuli. Stajali tam, jab*am handlavali ŭvieś viečar.
[U momant strełu ŭ Tarajkoŭskaha] ja stajaŭ i hladzieŭ u inšy bok, ale potym chutka ŭbačyŭ. Stralali chutčej za ŭsio alfaŭcy. Zrazumieła, što ni ŭ kaho nie było znakaŭ adroźnieńniaŭ, ale pa niekatorych asablivaściach ekipiroŭki, uzbrajeńnia było zrazumieła, što heta kamiteckija.
Niedzie da dźviuch hadzin nočy my prosta zajmalisia niejkaj ch*nioj na Puškarach. Chadzili, jab*am handlavali, žadańnia pracavać nie było. Nas potym sprabavali zakinuć bližej da UUS abłasnoha, kab ludziej haniać. Ale my ich tak haniali, što adna nazva. My na takim viałym ch* byli, ty prosta nie ŭjaŭlaješ. Dla kaleh rabili vyhlad, što pracujem, a pa fakcie…
Na vyjeździe pastajanna było kala 60-70 [čałaviek]. Astatnija na bazie byli. I ŭsie, chto na vyjeździe, pracavali voś tak. Tamu što ŭ padraździaleńnie nabirali adekvatnych, i ŭsie vydatna razumieli, što, kudy, da čaho i navošta idzie. Ale kali tam, dapuścim, treba było… jak u adnoj dziaŭčynki byŭ adkryty pierałom nahi na Puškarach, to my tam jaje na ruki, u bus, u balnicu. Paralelna supakoić sprabavali, bo nie kožny dzień ciabie da zuboŭ uzbrojenyja śpiecnazaŭcy viazuć u balnicu i pry hetym navat nie bjuć.
U pieršy dzień ja jak by razumieŭ, ale byli sumnievy. Ale na druhi dzień pačałosia ŭsio pa ŭsioj krainie: u abłasnych centrach, u niejkich maleńkich miastečkach. Mnie babula ź lecišča patelefanavała, skazała, što navat tam u vioscy vyjšli ludzi. Vyjšaŭ učastkovy, pačaŭ razhaniać, i susied hetaha ŭčastkovaha kaža: «Michałyč, pajšoŭ by ty na ch*! Tamu što ty za*baŭ. Ty moj susied. Ja z taboj usio žyćcio žyvu pa susiedstvie. Nie zajmajsia ch*nioj». Karaciej, usie pasłali ŭčastkovaha i praciahvali stajać. Učastkovy pajšoŭ dadomu, pieraapranuŭsia ŭ hramadzianku i ŭstaŭ razam z usimi. Kłasna.
U nas jašče treci dzień byŭ. My taksama praktykavalisia tady, u asnoŭnym na «Ryzie». Pamiž «Ryhaj», «Akademijaj navuk» i płoščaj Pieramohi. Na treci dzień da mianie ŭžo kančatkova pryjšło razumieńnie taho, što treba zvalvać. Prosta pytańnie mahło stać da ŭsiaho padraździaleńnia, a chłopcam svaim ja rabić zła nie chacieŭ. Pryniaŭ rašeńnie, što treba budzie brać usio na siabie, kab chłopcaŭ nie zakranuła.
Ja pačaŭ razumieć užo, da čaho jano idzie i čym jano pachnie. Sumleńnia ŭ mianie zrodu nie było, ale tut sprava była nie ŭ sumleńni, a chutčej ideałahičny momant. Pry pastupleńni ŭ Vajennuju akademiju na KMB ja daŭ prysiahu, i tam słovy byli takija: «Uračysta klanusia abaraniać biełaruski narod». U mianie jak by try vyšejšyja adukacyi, i ja troški razumieju, dzie ŭ žyćci ch*mi pachnie. I tut pachła takimi ch*mi, ty sabie ŭjavić nie možaš. Hladzieć na voś heta ŭsio, jak tvaje kalehi, jakija ŭčora byli narmalnyja pacany, a siońnia sarvalisia z łancuha. Ź jakimi ja słužyŭ u tym ža AMAPie i hetak dalej… jak heta skazać miakčej? Heta p*ździec!
Ja pryniaŭ adkaznaje rašeńnie pakarać udzielnikaŭ i zaachvocić vinavatych. Pajšoŭ na razmovu da ministra paśla treciaha dnia. 12 čysła ja pišu rapart ministru ŭ adpaviednaj formie. Pišu, što prašu mianie zvolnić, i hetak dalej. Prynošu na stoł, a na mianie hladziać, jak na psichična chvoraha. Irvuć rapart, kažuć: «Idzi paśpi, ty stamiŭsia». Karaciej, ja jaho za*bvaŭ. Ja jamu prynios dziesiać rapartaŭ, dzieviać ź ich jon parvaŭ. Kožny raz rvaŭ rapart i kazaŭ adnu i tuju ž frazu: «Ty končany, idzi paśpi». Na dziasiaty rapart užo zrazumieŭ, što sprava surjoznaja.
Nastupny raz, kali pryjšoŭ da ministra, to ŭ kabiniecie ŭžo siadzieli dva čałaviečki śpiecyjalna navučanyja, u cyvilnym. Nu, zrazumieła, chto heta byŭ. Siadzieli, maŭčali, nijakich pytańniaŭ nie zadavali, čysta słuchali. Ja svaju pryčynu zvalnieńnia vyrazna i kankretna rastłumačyŭ. Potym užo, na nastupny dzień, da mianie na pracu pryjechali z budynka z kałonami pahutaryć. Ja razumieŭ, što zvalnieńnie — heta minimalnaje, što mnie śviecić. Tamu ja ŭžo maralna byŭ hatovy da ŭsiaho. Ja ministru tady zajaviŭ, što ŭ vypadku dalejšych pratestaŭ nie treba padymać majo padraździaleńnie. My budziem zajmacca tym, čym zajmalisia da vybaraŭ, pramoj svajoj pracaj.
Ja jašče trapiŭ 13 čysła, bo jašče byŭ dziejnym aficeram, na naradu ŭ ministra. Tam byŭ sakratar Savieta biaśpieki [Andrej] Raŭkoŭ, usia viarchuška siłavych struktur. Była takaja cialeha na hetaj naradzie, što kali hetyja pratesty praciahnucca jašče choć by tydzień, pryjdziecca padniać łapki ŭhoru.
I raptam siłavaja častka pratestaŭ zatuchła praktyčna całkam. Typu, chłopcy, my za mirny pratest. U mianie ŭźnikła kuča sumnievaŭ, bo na naradzie była kankretnaja rytoryka ad Karajeva: jašče tydzień, i nam kaniec. Bo asabisty skład unutranych vojskaŭ i ŭsiaho astatniaha byŭ dyzmaraleny pa poŭnaj. Bo ŭnutranyja vojski pa bolšaj častcy — terminoviki. Kali ty jašče pazaŭčora z pacanami na rajonie ŭ padjeździe piva piŭ, a siońnia ciabie prymušajuć hetych ža pacanoŭ bić, to pačynajuć u žyćci źjaŭlacca niejkija sumnievy. I samyja dyzmaralenyja byli ŭnutranyja vojski, asabliva 32-ka. Plus jašče dzikija niedasypy. Jany spali pa dźvie-try hadziny ŭ sutki. Jany pastajanna na padryvie, na niejkich praktykavańniach i hetak dalej byli. Heta nie prosta, što pryjechaŭ na bazu i ŭsio skinuŭ. Treba absłužyć zbroju, heta ŭsio skłaści i hetak dalej — niaprosty praces. Tamu jany i spali tak mała. Maral była na vielmi nizkim uzroŭni. Ałmazaŭcy taksama ničoha nie razumieli.
Dziadzia Vicia, jaki Zurajeŭ, kamandzir «Ałmaza», taksama vykazaŭ svajo «fi» adnosna situacyi, typu: «Chłopcy, čaho vy ch*nioj zajmajeciesia? Navošta padklučajuć nas, SACHR ci jašče niekaha da hetaj chierni? Heta nie naša praca. My ŭžo ŭ dziasiatym hodzie vyznačylisia, kali Karpiankoŭ byŭ kamandziram, tady «Ałmaz» ledź nie rasfarmavali». Ałmazaŭcy taksama byli troški na ŭzvodzie: «Jakoha ch* nas vykarystoŭvajuć? Nu heta nie toje, što my robim i ŭmiejem». Byŭ vielmi dobry škvał krytyki z boku mienavita śpiecpadraździaleńniaŭ, zadača jakich — kropkavaja praca. Ale heta ŭsio prajšło mima vušej zrazumieła kaho. Kali za kresła trasiešsia, to jak by ŭsio adno, što tam niechta śpiecyjalizujecca na kropkavaj pracy, a nie na masavym razhonie.
Błytanina doŭžyłasia ceły tydzień. Taktyka adsutničała naohuł. Typu kaho bačyli, za tym i biehli, za tym i hnalisia. Kali nastupiŭ hety pierapynak, voś hetaja pieradyška pajšła na karyść siłavym strukturam u Biełarusi, i byŭ praviedzieny analiz, dzie bolš za ŭsio byli takija siłavyja mierapryjemstvy, vystupy. Pačała vykarystoŭvacca takaja taktyka, što kali niejkaja chreń namiačajecca, to tudy vyłučajecca zahadzia. Pačali aktyŭna manitoryć usiakija cialehi i hetak dalej. Nu i dalej sam viedaješ, što byli prahułki pa horadzie, abdymańnie miantoŭ, dareńnie kvietačak i inšyja durnyja praktykavańni.
Vałanciorstva na Akreścina, zvalnieńnie, Polšča
Zvolnili mianie 11 vieraśnia 2020 hoda. [U vałanciory syšoŭ], pa-mojmu, 15 abo 16 žniŭnia. Heta byli jakraz nastupnyja vychodnyja paśla pačatku pratestaŭ. U mianie zatrymali koraša, ale ja jaho niejak z horam napałovu znajšoŭ, prabiŭ i vyciahnuŭ jaho z Žodzina. Ale jaho pieršapačatkova zakinuli na Akreścina. Ja jaho zabraŭ z Žodzina, advioz dadomu, jon tam pakimaryŭ i na ranicu my pajechali zabirać jaho šmotki na Akreścina. Jon tam pakul stajaŭ u čarzie — ja hladžu, baču hety łahier vałanciorski. U mianie jość vielmi prakačany ŭzrovień taktyčnaj miedycynskaj padrychtoŭki.
Baču — staić miedpałatka. Tak, mima prachodžu, stralaju vačyma. Baču, što tam taki bardak. Ja troški ŭ hetym šaru: palavaja miedycyna i ŭsio astatniaje. Padychodžu, pytajusia «Chto hałoŭny?» Mnie na niejkuju Lenu pakazvajuć. Nu ok, kažu, «Chočacie ja ŭpišusia, dapamahu?» Tak, tak, tak, viadoma. Ułasna, tak i pačaŭ dapamahać na Akreścina. Pryvioŭ usio ŭ paradak. Kali vypuskali ludziej, padymali mianie adrazu ž. Tam ja pravioŭ, pa-mojmu, ci to tydzień, to ci paŭtara tydnia, karaciej, da samaha zhortvańnia łahiera.
Vychodziŭ [adtul] na dzień-dva. Mianie jašče paru razoŭ na słužbu zavodzili, bo ja jašče na bazie znachodziŭsia i mianie jašče nie zvolnili. Vielmi chutka padryvali, i ja pavinien byŭ pryjechać adznačycca. Kali niejki chłopiec-vałancior mianie vioz, u mianie ŭ zaplečniku forma była. Jon jak ubačyŭ, što ja ŭ formu ŭ mašynie pieraapranajusia, čuvak ledź tormaz na praśpiekcie nie ŭmiaŭ. Ja kažu: «Bratan, supakojsia, jak-niebudź potym rastłumaču. Ciapier jedź chutčej. Kali tarmaźnie DAI, ja ŭsio parašaju. Ty tolki jedź».
Budučy dziejnym aficeram, ja ŭžo vałancioryŭ na Akreścina, dziažuryŭ načami i nie spaŭ načami. Mianie tam siłkom karmili. Ja na stresie navat nie žer. Tamu nie pamiataju ŭžo, da jakoha čysła ja tam byŭ, bo ŭ mianie ŭsio heta źmiašałasia ŭ adzin vialiki dzień.
Tam byŭ prykoł, što kali natoŭp išoŭ na Akreścina, to na susiednija damy i na samo Akreścina pasadzili snajpierskija pary. Na ŭsialaki vypadak. Potym pajšoŭ kipiš, što zaraz siudy pryjdzie natoŭp, budzie ŭsim kaniec, łahieru kaniec i ŭsio astatniaje. Ludzi pačali zvalvać. Łahier apuścieŭ umomant. Za piać chvilin usie rassmaktalisia niekudy. Tam zastalisia niejkija śviatary, pa-mojmu, katalicki, pravasłaŭny, byli paru advakataŭ, jurystaŭ, i ja jašče zastaŭsia. Vychodzim da natoŭpu. Natoŭp, moža, čałaviek 1000—1500 naŭskidku. Iduć šturmavać, bačycie, Akreścina, bajcy chrenavy. Małajcy, hieroi, blin. Ty ž razumieješ, čym by heta skončyłasia. Rasstralali b, jak na Majdanie. Ale voś tamu my ŭstali na šlachu. Tam ź miehafonam stajała niejkaje ŭščent pjanaje bydła, usich klikała na barykady. Ja trochi pamiaŭ hetamu bydłu baki na vačach u tysiačy čałaviek. Skazaŭ, što im tam rabić niama čaho. I tam bolšaść namiotaŭ PVA «Anhieł» davaŭ. Jany tam paru dzion padumali, i łahier prosta vyrašyli zharnuć pa toj pryčynie, što tam užo niebiaśpiečna. Paśla hetaha Akreścina majo skončyłasia.
Ja viarnuŭsia na pracu ŭ dziažurny režym. To-bok da momantu zvalnieńnia pracavaŭ čysta ŭ dziažurnym režymie. Heta zatrymańni mienavita pa kryminalnych pytańniach, jakija nie majuć ničoha ahulnaha z palitykaj. 11-ha čysła mnie ŭsie dakumienty padpisali. Voś takaja historyja.
Ciapier ja ŭ Polščy, bo ŭ 20-ch čysłach lipienia 2021 hoda mnie patelefanavali maje vielmi dobryja znajomyja z KDB, jakim ja žyćciom abaviazany. Jany skazali, što, Vania, daviadziecca valić. My možam dać tabie tydnia paŭtara, maksimum dva, inakš nam ciabie pryjdziecca zatrymać, bo kamanda pajšła z samaha vierchu, užo pačalisia tady čystki. Hod nie mahli dabracca, bo za hety hod sprabavali razhrebci ŭvieś bardak. Pa spravach, pa zatrymanych, pa ŭsim-usim.
Pa tych, chto zvolniŭsia ź siłavych struktur pa palityčnych matyvach, taksama pačali pracavać. Ź minskaha AMAPa tady (u 2020 hodzie — MZ) 50 čałaviek syšło. Z 120-aj bryhady va Uruččy 40 čałaviek zvolniłasia. Z abłasnoha AMAPa 15 čałaviek zvolniłasia. Kab ty razumieŭ, u abłasnym i tak było 78 čałaviek. Zvalnieńni byli masavyja, ale ŭsie vielmi bajalisia, usie vielmi cicharylisia. Jak by sam razumieješ, ad usioviduščaha voka nie tak prosta schavacca.
Mnie kažuć chłopcy: zvalvaj. Ja idu ŭ polskaje pasolstva da achoŭnika, kažu, što mnie patrebien čałaviek, śpiecyjalna navučany pa palityčnych pytańniach. Pryjšoŭ mužyk, zapisali mianie na nastupny dzień pa-za čarhoj da konsuła. Praz try dni atrymaŭ vizu — adrazu i źjechaŭ.
U subotu ja pryjechaŭ u Polšču, a ŭ niadzielu telefanuje maci i kaža, što pa ciabie «Alfa» prychodziła ŭnačy. Nu i ŭsio. Potym mnie telefanavała siastra. Kazała, što tam niejkija ludzi ŭ pinžačkach, kašulach chacieli ź joj pahavaryć. Ja kažu: «Ničoha nie kažy, ničoha nie viedaju, ź im nie kantaktuju». Ja tak razumieju, što sprabavali troški na siastru ŭździejničać. Ale hetaje pytańnie zakryłasia. Ciapier usio spakojna.
Ja paškadavaŭ 50 na 50. Paškadavaŭ, što paspadziavaŭsia na biełarusaŭ i dapamahaŭ im jak moh, kab u krainie niešta źmianić u lepšy bok. A jany jak zvyčajna. Ale ź inšaha boku ja atrymaŭ mahčymaść žyć inakš i zrabić, mahčyma, bolš, čym moh by ŭ žyćci.