«Ich bili i nie davali viartacca». Minčanka vyratavała siamju kurdaŭ, jakija 22 dni prabyli na biełaruska-polskaj miažy
Kali Taćciana daviedałasia pra toje, što kala pahranzastavy «Tušamla» bolš za try tydni ŭ niečałaviečych umovach znachodzicca siamja kurdaŭ, jakich pabili i nie vypuskajuć nazad, jana spačatku nie pavieryła. Minčanka praz svaju siabroŭku źviazałasia ź mihrantami pa videasuviazi. I kali ŭbačyła ludziej ź siniakami na tvarach u lesie kala vohnišča, zrazumieła: ludziej treba ratavać.
21.12.2021 / 07:49
Fota: ułasny archiŭ Taćciany.
«Z mašyny vyskačyli piaciora ludziej u formie, źbili ludziej, usio heta adbyvałasia na vačach u žančyn»
Pra siamju kurdaŭ, što zhubiłasia ŭ Biełarusi, minčanka Taćciana (svajo proźvišča žančyna prosić nie nazyvać ź mierkavańniaŭ biaśpieki, ale ŭsie źviestki jość u Redakcyi) daviedałasia ad svajoj siabroŭki Tary u 20-ch čysłach listapada.
«Jana ź Iraka, i pa nacyjanalnaści taksama kurdka. My paznajomilisia dva hady tamu ŭ mižnarodnaj hrupie ŭ fejsbuku, dzie razam vyvučali anhlijskuju movu. Spačatku byli prosta pryjacielkami, a potym pačali siabravać, — raskazvaje žančyna. — U listapadzie, kali ŭ Biełarusi ŭžo kipieŭ mihracyjny kryzis, Tara dasłała mnie videa. Na im byli zmučanyja mužčyny. Na vyhlad — kurdy. Chtości ź ich siadzieŭ, chtości lažaŭ la vohnišča — u brudzie i choładzie. Niekatoryja — sa šmatlikimi hiematomami i siniakami.
Tara napisała mnie, što hetyja ludzi źjazdžali ŭ nadziei advieźci svaju siamju da rodnych u Jeŭropu, ale stali zakładnikami situacyi, jakaja razhortvajecca na biełaruska-polskaj miažy».
Taćciana pryznajecca, što paśla ŭbačanaha zrabić vyhlad, što ničoha nie adbyvajecca, jana nie mahła. Praŭda, papiarednie vyrašyła ŭsio ž uklučyć ćviarozy rozum i pravieryć infarmacyju.
Spačatku vyrašyła ŭdakładnić u siabroŭki, dzie jana ŭziała hetaje videa. Taja patłumačyła, što jaho pakazali ŭ Iraku i što ŭ siužecie havaryłasia pra źbićcio kurdaŭ ludźmi ŭ formie.
«Prytym paviedamlałasia, što bjuć i mužčyn, i žančyn. A pačałosia ŭsio paśla taho, jak uciekačy pasprabavali pakinuć pryhraničny les, kab viarnucca adtul u Minsk, a ź Minska — nazad u Irak.
Pra jakich ludziej u formie išła havorka, nie ŭdakładniałasia, bo mihranty nie adroźnivajuć vajskoŭcaŭ pa formie i nie mohuć vyznačyć ich rod vojskaŭ, — kaža naša surazmoŭca. — Ja admaŭlałasia ŭ heta vieryć i pierapytała: «Moža, jany ŭsio ž žyvuć u jakim-niebudź śviranie abo starym domie? Moža, heta insceniroŭka? Moža, niejkaja bojka zaviazałasia pamiž samimi kurdami?»
Ale Tara zapeŭniła: «Jany sapraŭdy žyvuć u lesie i śpiać na ziamli. Jany pabudavali niešta nakštałt šałaša i chavajuć tam dziaciej». Ja była ŭ šoku».
Jak dokaz, Tara dasłała Taćcianie kantakty brata adnaho sa źbitych mužčyn z taho samaha videa.
«Ja viedaju anhlijskuju movu, vyrašyła jamu patelefanavać. I jon adkazaŭ. Heta byŭ realny čałaviek, u jakoha zdaryłasia hora, — ledź strymlivaje svajo chvalavańnie naša surazmoŭca. — Jon paćvierdziŭ, što ŭ biełaruskim lesie sapraŭdy znachodzicca jaho siamja — usiaho 10 čałaviek. U tym liku čaćviora dziaciej i niekalki žančyn».
Taksama brat adnaho z kurdaŭ Taćcianie raskazaŭ, što jaho rodnych bili ludzi ŭ formie. Maŭlaŭ, kurdy navat zapisali numar mašyny, jakaja da ich pryjazdžała.
«Ź jaje vyskačyli piaciora, źbili ludziej. Usio heta adbyvałasia na vačach u žančyn. Na rukach u ich byli niemaŭlaty. Kali mužoŭ źbivali, jany pačali ich abaraniać. Ale ich adšturchnuli. Žančyny padali razam ź dziećmi, u ich padrapanyja tvary, siniaki na nahach. U mužčyn mocnyja paboi pa ŭsim ciele», — adznačyŭ brat adnaho ź mihrantaŭ.
Hety mužčyna maliŭ dapamahčy jaho siamji. Jon taksama raskazaŭ, što 18 listapada jaho siamja pasprabavała syści ź lesu i viarnucca dadomu, ale ich prosta adtul nie vypuścili», — havoryć biełaruska.
«Spačatku nam abiacali ich znajści, a potym kazali, što my ŭsio heta prydumali»
Nieŭzabavie Taćciana skantaktavałasia z Alenaj Hnauk. Žančyny vyrašyli pasprabavać vyciahnuć mihrantaŭ ź lesu. Ale heta była taja jašče zadača. Mihranty ŭklučali telefon na niekalki chvilin na dzień, kab vyjści na suviaź z rodnymi i paviedamić apošnija naviny.
Praŭda, toj samy brat adnaho ź mihrantaŭ skinuŭ Taćcianie hieałakacyju miesca, dzie znachodzilisia jaho rodnyja. Z hetymi źviestkami žančyny stali źviartacca ŭ milicyju i da pamiežnikaŭ.
«My pierapisvali zajavy, my ŭvieś čas telefanavali i pytalisia, ci jość zruchi… Ale spačatku nam abiacali ich znajści, a potym kazali, što my ŭsio heta prydumali, nas tupa razvodziać i nijakich źbitych mihrantaŭ u lesie niama», — adznačaje žančyna.
Taćciana kaža, što jana i Alena pisali va ŭsie instancyi: staršyniu Pahrankamiteta Biełarusi, staršyni Śvisłackaha vykankama, misii AAN u RB, mižnarodnaj mihracyjnaj słužbie ŭ RB, u pašukova-vyratavalnuju arhanizacyju «Anioł». Apošnija byli hatovyja vieści pošuki, ale ŭ pamiežnuju zonu patrapić nie zmahli.
«My telefanavali dziažurnym pamiežnych vojskaŭ Haradzienskaj vobłaści, biaskonca sprabavali dahrukacca da Śvisłackaha RAUS, u tym liku da jaho śledčych, telefanavali ŭ ambasady Polščy i Vialikabrytanii. Taksama źviartalisia ŭ Čyrvony Kryž, — pieraličvaje žančyna. — Napisali mnostva paviedamleńniaŭ u mižnarodnyja hrupy ŭ fejsbuku, biaskonca byli na suviazi z rodnymi ludziej, jakija znachodziacca ŭ lesie. Urešcie ja zrazumieła, što im nichto nie dapamoža. I vyrašyła naŭprost vyjści na hetych kurdaŭ».
Taćcianie pieradali kantakty adnaho z mužčyn ź lesu — jurysta z adukacyi, jakoha zavuć Azad. Ciadzieła nad telefonam z adkrytym Viber i čakała, pakul zaharycca značok «anłajn».
«I dačakałasia! — emacyjna raskazvaje Taćciana. — Ja adrazu patelefanavała na hety numar i śpiecyjalna ŭklučyła videazvanok, kab kančatkova va ŭsim pierakanacca. Toje, što ja pabačyła, — žach. Na mianie hladzieŭ zmučany mužčyna, jon sapraŭdy byŭ u lesie, tam było choładna i išoŭ doždž. Pobač ź imi byli inšyja — jany hladzieli i nie mahli zrazumieć, chto ja, što ja ad ich chaču i jak naohuł ich znajšła. Na zadnim fonie byŭ kalučy drot».
«Ja spytała, dzie jany znachodziacca. A jany: «My ŭ džunhlach». Jany nazyvali Biełaviežskuju pušču džunhlami. Ja ŭbačyła tam vohnišča. Kala jaho, naŭprost na travie i ŭ hrazi, lažali mužčyny. Jany raskazali, što žančyny i dzieci chavajucca ŭ lesie, a jany prychodziać da hetaha płota i dziažurać kala jaho ŭ nadziei, što im adkryjuć polskuju miažu, — praciahvaje minčanka. — Padčas hetaha dziažurstva jany siadziać la vohnišča, sprabujuć sahrecca i prosta čakajuć. Ja paprasiła dasłać mnie ich hieałakacyju. I jany dasłali».
«A potym napisaŭ brat kurdaŭ: «Mis, kudy im jechać?» Ja dała svoj adras»
Žančyna adrazu stała telefanavać u milicyju, tudy ž dasyłała i videa, na jakim było bačna, što mihranty znachodziacca ŭ biełaruskim lesie. Dalej, pa jaje słovach, rašeńnie daviałosia prymać ekstranna.
«Ja razmaŭlała pa telefonie z adnym z kurdaŭ. Tym samym jurystam Azadam. Ja spytała, ci pravilna jany dasłali mnie apošniuju hieałakacyju, bo ŭ milicyi zapeŭnivali, što šukali, ale tam nikoha niama, — praciahvaje naša surazmoŭca. — Jon adkazaŭ: «Tak, mis, my jaje zrabili zusim niadaŭna. I da nas sapraŭdy pryjazdžali vajskoŭcy, ale nie dziela taho, kab vyvieźci ź lesu.
Jany vielmi kryčali z-za taho, što my dasyłajem vam infarmacyju, patrabavali addać telefon i pahražali zabić mianie». A potym jon raptam skazaŭ: «Mis, prabačcie. Idzie palicejski». I suviaź pierarvałasia.
U hety momant ja straciła nadzieju. Ja zrazumieła, što jašče trochi — i ja nikoli nie vydrapaju ich z hetaha lesu».
Tady Taćciana pajšła va-bank i patelefanavała ŭ Śvisłackaje RAUS z patrabavańniem nieadkładna rasśledavać dziejańni pahraničnikaŭ z nahody pošuku hetych ludziej. Jana taksama pakinuła ŭsie svaje kantakty, źviestki, kaardynaty i skazała, što hatovaja pryniać mihrantaŭ u siabie doma.
«Nakolki ciesna ŭzajemadziejničaje milicyja i pamiežniki, ja nie biarusia sudzić. Ja navat nie vyklučaju, što ź milicyi sapraŭdy telefanavali pamiežnikam i kazali, što ŭ ich jość videadokaz i łakacyja… Ale fakt zastajecca faktam: ludzi na toj momant pa-raniejšamu zastavalisia ŭ niebiaśpiecy», — havoryć jana.
Paśla apošniaj zajavy Taćciany ŭ milicyju minuła zusim krychu času. Nieŭzabavie zazvaniŭ telefon. Na tym kancy provadu byŭ uschvalavany svajak kurdaŭ. Jon paviedamiŭ, što tolki što jamu cudam paśpieli patelefanavać rodnyja ź lesu i skazali, što ich pasadzili ŭ niejkuju mašynu i kudyści viazuć.
«Ja ŭzmaliłasia: «Kali łaska, skińcie mnie hieałakacyju», — emacyjna raskazvaje Taćciana. — Telefanavać sama ja bajałasia. Bo dumała, što zazvonić telefon — i jaho ŭ ich prosta adbiaruć. Tady my pra ich naohuł ničoha nie daviedajemsia. Na ščaście, pa darozie ŭžo sami kurdy zmahli skinuć mnie hieałakacyju.
Ja zrazumieła, što ich viazuć pa trasie M6, jakaja idzie ŭ Minsk. A potym napisaŭ brat kurdaŭ: «Mis, kudy im jechać?» Ja dała svoj adras. Da mianie dajšło: chtości tam zrazumieŭ, što ja nie adstanu, i prosta vyrašyŭ pazbavicca ad hetaj siamji, kab nie padymać zališniuju šumichu».
«Kurdy kazali, što polskija vajennyja padkormlivali ich: pieradavali pradukty praz drot»
U Minsku mihrantaŭ davieźli da ŭčastka milicyi na Majakoŭskaha i vysadzili. Da Taćciany jany dabralisia na taksi. Była 3-ja hadzina nočy 23 listapada.
«U kvateru da mianie zajšli 11 čałaviek, — uspaminaje Taćciana. — Jany byli vielmi napałochanyja. U žudasnym stanie. Jany hladzieli na mianie sa ździŭleńniem i nie razumieli, čamu ja ŭsio heta dziela ich rablu. Ja abniała kožnaha ź ich. A z žonkaj taho samaha jurysta Azada abnialisia ŭvohule jak z rodnaj siastroj.
Kali my sprabavali pačać adno z adnym pahavaryć, adrazu pačynali płakać — takija ŭsie byli vymatanyja. Ja supakojvała ich, kazała, što nie kinu i dapamahu. Razumiejecie, u hetaj siamji čaćviora dziaciej. Dvoje ź ich — vielmi maleńkija. Toje, što jany vyžyli, — sapraŭdny cud».
Taćciana kaža, što ŭ kurdaŭ na ciełach i tvarach byli siniaki. Padrapanyja tvary i siniaki na ciełach byli i ŭ žančyn ź dziećmi.
«Jany raskazali, što pražyli ŭ lesie 22 dni. Spačatku charčavalisia tym, što ŭziali z saboj: trochi chleba, trochi šakaładu, niekalki johurtaŭ, — raskazvaje žančyna. — Potym ježa skončyłasia, i ludzi stali haładać. U stanie biezvychodnaści jany pačali prasić ab dapamozie polskich vajskoŭcaŭ.
Kurdy kazali, što polskija vajskoŭcy padkormlivali: pieradavali pradukty praz drot. Dziakujučy im hetaja siamja nie pamierła z hoładu.
Adzin z chłopcaŭ, Araz, byŭ u vielmi drennym stanie. U lesie ŭ jaho adkryŭsia straŭnikavy kryvaciok. Jany sprabavali jaho vyratavać. Prasili dapamohi ŭ biełaruskaha boku. Ale tam dali adnu pilulu. Im ničoha nie zastavałasia rabić, jak iści parušać hranicu i prasicca da palakaŭ.
Palaki ich, kaniešnie, aryštavali, ale pajšli nasustrač. Advieźli ŭ polski špital, dzie hetamu chłopcu pastavili kropielnicy, i jon niejak ačomaŭsia. A potym znoŭ viarnuli nazad».
«Akazałasia, što heta vielmi intelihientnaja i prystojnaja siamja. Na radzimie jany žyli ŭ vialikim baćkoŭskim domie, ale vyrašyli źjazdžać u Jeŭropu da rodnych, ratavać dziaciej i siabie, — praciahvaje Taćciana. — Jašče heta vielmi ścipłyja ludzi: pa ich tvarach ja ŭbačyła, što takich umoŭ, jak u mianie doma, u ich niama. Byli radyja luboj ježy.
Ja nakarmiła ich viačeraj, pakłała spać… Usie padali ad stomlenaści. A kali ŭbačyli, što ja dastaju paścielu, zapłakali. Hetyja ludzi nie spali ŭ narmalnych umovach doŭhi čas».
Pa słovach Taćciany, uvieś nastupny dzień vyratavanaja siamja sprabavała admycca i choć trochi pryjści ŭ siabie. Z saboj u ich byli tolki niekalki zaplečnikaŭ i nie tak šmat adzieńnia. Taćciana kinuła klič pa susiedziach — i ludzi adrazu adhuknulisia. Pačali prynosić samyja nieabchodnyja rečy: abutak, kurtki, šapki.
«Jany vielmi niepieraborlivyja i ŭsio brali ź vializarnaj udziačnaściu. Heta vielmi niebahatyja ludzi. Ich uzrovień žyćcia dakładna nižejšy za naš. Jany paprasili zavieźci ich u samy tanny mahazin — u dziaciej nie było pampiersaŭ i suchoha małaka. U kramie jany kuplali tolki toje, što było na źnižkach, — praciahvaje žančyna. —Nastupnym viečaram jany ad mianie syšli i jašče niejki čas prabyli ŭ Minsku. Ale doŭha ŭ Biełarusi zastavacca nie chacieli. Ja vielmi pieražyvała, što paśla ŭsioj hetaj historyi im mohuć naškodzić navat u Biełarusi. Ale ŭsio roŭna prasiła dać pakazańni ab źbićci. Ich kantakty ja dała milicyi. Ale pakazańni ŭ ich tak nichto i nie ŭziaŭ».
Paśla situacyi z kurdami Taćciana baicca za svaju biaśpieku. A voś da Aleny Hnauk užo prychodzili ź pieratrusam nakont hetaj spravy. Pra heta aktyvistka raskazała «Našaj Nivie».
Azad: «Paśla ŭsiaho, što z nami tut adbyłosia, žyć u Biełarusi my nie chočam»
«Našaj Nivie» viadoma, što ciapier siamja kurdaŭ znachodzicca ŭ Iraku. My vyjšli na suviaź z tym samym Azadam, ź jakim kamunikavała Taćciana i aktyvistka Alena Hnauk. Mužčyna nie vielmi dobra razmaŭlaje pa-anhlijsku, ale jon paćvierdziŭ, što jaho razam ź siamjoj na miažy źbivali ludzi ŭ formie. Azad ich nazvaŭ «pahraničniki».
«Nadvorje było vielmi chałodnaje. Ale nam nie davali navat vady. Nam nie davali navat krychu vady!» — emacyjna vykazaŭsia jon.
Pa słovach Azada, jany chacieli trapić u Jeŭropu z-za taho, što žyćcio ŭ Iraku vielmi składanaje i niebiaśpiečnaje: ciažkaści z pracaj, žytłom, navučańniem dziaciej. Čamu vybraŭ šlach mienavita praź Biełaruś? Pa jaho słovach, u Iraku išła rekłama pra toje, što tak možna trapić u Jeŭropu. Azad razam ź siamjoj prylacieli ŭ Biełaruś praz Dubaj.
Patracili na kvitki pa $1000 z kožnaha. Užo ź Minska dabralisia da miažy i chacieli jaje pierajści, ale nie vyjšła. Potym ža sabralisia nazad, ale ich užo nie puskali ludzi ŭ vajskovaj formie. Tak jany praviali na miažy 22 dni.
Na pytańnie ab tym, čamu paśla taho, jak trapić u Polšču siamji ŭsio ž nie ŭdałosia, jany nie paprasili prytułku ŭ Biełarusi, kab nie viartacca na niebiaśpiečnuju radzimu, mužčyna adkazaŭ:
«Mahčyma, dla kahości Biełaruś dla žyćcia i dobraja kraina, ale paśla ŭsiaho, što z nami tut adbyłosia, žyć u Biełarusi my nie chočam. Dla nas heta nie dobraja kraina dla žyćcia».
Aficyjna
«Naša Niva» źviarnułasia ŭ pres-słužbu Dziaržaŭnaha pahraničnaha kamiteta, a taksama ŭ Śvisłackaje RAUS z prośbaj prakamientavać situacyju z kurdskaj siamjoj. Pakul adkazu my nie atrymali. Jak tolki ich atrymajem, adrazu ž apublikujem.